92: Ozan oznajmia Zahirowi, że zamierza zrezygnować. „Chcę wrócić do domu i prosić Emira o wybaczenie” – mówi chłopak. „Przestań, na Boga! Przestań mówić takie bzdury, bo doprowadzisz mnie do szału!” – nie dowierza Zahir. – „Słono cię to będzie kosztować, jeśli się teraz wycofasz. Nie pozwolę ci stąd odejść. Sprawa zamknięta”. „Nie możesz nam mówić, co mamy robić!”. „To prawda, nie mogę ci mówić. Ale czy ty wiesz, co mówisz i robisz? To najzwyklejsza zdrada! Jesteście podli. I to dla kogo? Dla własnego rodzeństwa! Narazili swoje życie dla ciebie. To jest twoje braterstwo? Taka jest twoja męskość?”.

„Uważaj na słowa!” – oburza się Ozan. „Taka jest prawda!” – oznajmia Zahir. – „Nie bądź kołkiem w dziurze i nie zostawiaj Kemala i swojej siostry w połowie drogi. Nie pozwolę ci nigdzie odejść. To wszystko, co mam do powiedzenia”. „Faktycznie nie musisz nic już więcej mówić” – potwierdza Zeynep. – „Jesteśmy zdecydowani zrobić to, co postanowiliśmy. Poza tym mój brat Kemal pozostawił decyzję nam. Nie musieliśmy tu być od samego początku, jeśli nie chcieliśmy”. „Żałujemy, że tu przyjechaliśmy i chcemy wrócić” – oznajmia Ozan. – „Dzwoniliśmy do Emira, by mu o tym powiedzieć”.

Zahir dzwoni do Kemala. „Bracie, mam złą wiadomość. Oni odchodzą” – mówi. „No pięknie. Nihan również wróciła…” – odpowiada Kemal. Dochodzi właśnie do swojego domu i patrzy z zaniepokojeniem na otwarte drzwi. – „Zahir, zadzwonię do ciebie później”. Kemal rozłącza się i wchodzi do środka. W pokoju Leyli znajduje krew na podłodze i zakrwawioną szmatę. „Wiem, kto to zrobił!” – krzyczy mężczyzna. Akcja przenosi się do szpitala. Przy łóżku Leyli czuwa Onder. Mężczyzna odbiera telefon od córki. „Jak się ma Leyla?” – pyta Nihan. „Dobrze. Skąd o tym wiedziałaś?”. „To nie był wypadek ani żaden rozbój, tato. Wróciłam…”. „Jak to? O czym ty mówisz, córeczko?”. „Wróciłam do domu. Już nigdy nie odejdę…”.

„Czy to Emir stoi za tym, co się stało Leyli?” – pyta Onder. „Tato, proszę, nie mów o tym głośno więcej…” – odpowiada Nihan. Dziewczyna nie może potwierdzić, gdyż obok niej stoi właśnie Emir. „O czym ty mówisz, córeńko? Oszalałaś? Posłuchaj, Leyla czuje się dobrze. Zrobiłaś wszystko, by wydostać się z domu i nie wracaj do niego więcej”. „Teściu, jestem na posterunku!” – krzyczy Emir, by Onder usłyszał jego głos. – „To jest więcej niż ukąszenie, ale zobaczyliście prawdziwego mnie. Tym razem pozwoliłem tobie i twojej córce uratować panią Leylę”. „Emir, zniszczę cię! Rozumiesz?!” – wrzeszczy Onder do słuchawki.

„Przestańmy rozmawiać o byle czym. Posłuchaj lepiej, co ci ma do powiedzenia twoja córka” – sugeruje Kozcuoglu. „Tato, opowiem ci o wszystkim, ale mam jedną prośbę do ciebie” – mówi Nihan. – „Nikt nie może podejrzewać o to Emira. Ani Kemal, ani Leyla”. „Ale córeczko…”. „Tato, opowiem ci wszystko dokładnie. Obiecuję”.

Onder dzwoni do Kemala. „Masz jakieś informacje o Leyli?!” – pyta przerażony Soydere. „Leyla czuje się dobrze, nie martw się. Jest teraz w szpitalu” – odpowiada ojciec Nihan. „Gdzie ona jest? W którym szpitalu? Zaraz tam przyjadę!”. Akcja przenosi się do rezydencji Kozcuoglu. „Nie poniesiesz konsekwencji, o ile nie będzie to konieczne” – mówi Emir do żony. – „Mam nadzieję, że dostałaś wystarczającą nauczkę. Pomówmy teraz o twoim zadaniu. Kemal ci uwierzył?”. „Nie. Ale uwierzy mi w miarę upływu czasu” – zapewnia dziewczyna. „Dlaczego miałbym ci zaufać? Co jeżeli znowu mnie zdradzisz?”.

„Coś takiego jest niemożliwe, ponieważ wcale nie jestem z tobą” – stwierdza Nihan. „Jesteś moją żoną!” – przypomina Emir. „Nie żoną. Jestem twoim niewolnikiem”. „Zrozumiałaś, że nie możesz się mnie pozbyć. Zrobiłaś zamieszanie, a ja sprowadzam cię na ziemię. Nie możesz rozpoczynać wojny, jeśli nie chcesz rozlewu krwi”. „Jeżeli stanie się coś Leyli…”. „Myślisz, że jesteś na takiej pozycji, że możesz mi grozić? Powiedziałem, że dotrzymuję swoich obietnic i zraniłem twoją cioteczkę, ponieważ spóźniłaś się. Dotrzymuję tylko danego ci słowa”. „Dlatego od teraz nie spadnie Kemalowi choćby włos z głowy”. „Dotrzymaj danego słowa, a ja dotrzymam swojego”.

Do pokoju wchodzi Vildan. „Nihan, kochanie” – mówi zadowolona kobieta i przytula córkę. „Teraz wychodzę” – oznajmia Nihan. „Dokąd?” – pyta Emir. „Do szpitala. Ktoś ugodził Leylę nożem…”. „Co? Kiedy to się stało?” – pyta Vildan. „Dziś rano w domu Kemala. Idziesz ze mną?”. „Ja także się tam wybieram” – oznajmia Emir.

Akcja przenosi się do szpitala. Leyla jest już przytomna. „Rozmawiałam z lekarzem. Straciłam dużo krwi” – mówi kobieta. – „Gdybyś przyszedł trochę później…”. „Nie mów tak” – prosi Onder. „Spójrz, uratowałeś mi życie. To bardzo miłe. Bardzo ci dziękuję”. „Ktoś inny na pewno zrobiłby to samo”. „Ale tak właściwie, co robiłeś rano pod moimi drzwiami?”. „Szedłem do pracy i chciałem ci życzyć powodzenia w licytacji. Czy twój adwokat posiada pełnomocnictwa?”. „Czy wyglądam jakbym zrobiła ten sam błąd dwa razy? Nie poddam się, dopóki nie odzyskam tego domu”.

W tym momencie na salę wchodzi Kemal. „Co ty tutaj robisz?” – pyta Leyla. „Ja go zawiadomiłem” – oznajmia Onder. „Wszystko w porządku?” – pyta Soydere. „Spokojnie, nic mi nie jest” – zapewnia kobieta. – „Ale dlaczego tu przyszedłeś?”. „Leyla, na pewno wszystko jest w porządku?”. „Tak, kochanie. To tylko małe zadrapanie”. „Lekarz powiedział, że szybko wróci do zdrowia” – mówi ojciec Nihan. „Jak to się stało?” – pyta Kemal. „Złodziej włamał się i kiedy stanęłam naprzeciwko niego, wtedy mnie zaatakował”.

„Zabrali jej telefon i torebkę. W domu zostawili bałagan” – oznajmia Onder. – „Było około siódmej, kiedy ją znalazłem”. „Włamał się we wczesnych godzinach porannych?” – pyta podejrzliwie Kemal. – „To nie brzmi wiarygodnie…”. „Jest jeszcze coś w twojej głowie?” – pyta Leyla. „Emir… Nihan wróciła do domu…”. „Co? Jak to? Dlaczego?”. „Powiedziała, że nie chce uciekać ze mną. Ale teraz wszystko układa się w całość. Emir na pewno groził Nihan, że coś ci zrobi i zrobił, by pokazać, że nie żartuje. Ale ja tak tego nie zostawię…”. „Kemal, o czym mówisz? Nie strasz mnie…”.

„Czemu uważasz, że Emir mógłby posunąć się tak daleko?” – pyta Onder. – „Czemu ryzykowałby życiem innych? Rozumiem, że bolesny jest dla ciebie powrót Nihan, ale pohamuj się. Musisz uszanować decyzję Nihan”. „Chcesz cały ten ciężar zrzucić na barki swojej córki i ją tak zostawić?” – pyta Kemal. „Nie. Robię to, czego ty nie zrobiłeś. Patrzę na to z perspektywy mojej córki”.

Do szpitala przychodzą rodzice Kemala. Fehime prosi syna na korytarz. „Czy coś się stało?” – pyta Kemal. „Co jeszcze złego może się stać?” – pyta kobieta. – „Zostawiłeś swoją matkę, swojego ojca i swój dom z prostym pożegnaniem i wyszedłeś. A teraz jesteś z powrotem. O co tu chodzi?”. „Nie dowiesz się tego ode mnie, mamo”. „Nie zamierzasz mi powiedzieć? Czy nie powiesz mi, dlaczego jesteś z powrotem? Mówią, że małżeństwo tej dziewczyny jest kłamstwem. Czy to prawda?”. Kemal potakuje głową. „Więc gdzie ona teraz jest? Wróciła do męża i domu, prawda? Jesteś zauroczony nią. Twoje oczy nie widzą niczego innego!”.

„Mamo, proszę, chociaż ty mnie nie dobijaj” – mówi Kemal. – „Nie zaczynaj znowu”. „Czy to nie jest prawda?” – pyta Fehime. – „Spójrz, zostawiłeś swoje życie i rzuciłeś nas. Mówiłeś, że odejdziesz z nią daleko. Więc dlaczego nie jesteś teraz z nią z powrotem? Dlaczego ta dziewczyna nie jest z tobą, Kemal? Bo zostawiła cię ponownie w połowie drogi, czyż nie?”. „Wszystko to ma powód. Wszystko!”. „Mój synu, nie jesteś tego świadomy? Jesteś tym, który zawsze straci miłość. Zawsze szukasz ukojenia i swoje porażki ukrywasz za tysiącem powodów. Tak jest zawsze, synu. Nie rozumiesz tego?”. W szpitalu pojawia się Zahir. „Mamo, muszę iść. Porozmawiamy później” – oznajmia Kemal i udaje się do swojego przyjaciela.

„Czy to przypadek? To co się dziś stało?” – pyta Zahir. „Nie, to nie może być przypadek” – odpowiada Kemal. „Więc wracamy do początku?”. „Jesteśmy na końcu. Położę kres tej historii…”. „Chwila, chwila, spokojnie. Trzymaj się tam. Nie rób nic pochopnie”. „Dziś jest koniec!”. „Co się dzieje w twojej głowie, na litość boską?”. „Znajdziesz mi pistolet…” – oznajmia Kemal. Co takiego planuje?

Emir i Nihan wchodzą do szpitala, trzymając się za rękę. Wszystko odbywa się na oczach Kemala! Fehime wbija groźne spojrzenie w dziewczynę. „Chciałaś wrócić, więc dlaczego dałaś mojemu synowi nadzieję?!” – pyta żona Huseyna. „Cokolwiek pani powie, ma pani rację” – oznajmia Nihan. „Nie chcę mieć racji! Chcę, aby mój syn się nie denerwował i nie chodził wiecznie zasmucony!”. „Nie będę już nigdy więcej zaprzątać mu myśli. Daję pani słowo, że zostawię Kemala raz na zawsze”. „Nie żartuj ze mnie. Nie wierzę w ani jedno twoje słowo!”. „Tym razem to ja jestem gwarantem tych słów” – oświadcza Emir. – „Może być pani pewna. Jeżeli pani syn raz jeszcze spróbuje mieszać mojej żonie w głowie, wtedy będę musiał wybić mu to z głowy…”.

„O czym ty mówisz?! Co ty mówisz?!” – oburza się Fehime i zaczyna szarpać Emira. „Jeżeli kradzież telefonu jest przestępstwem, to czym jest to, co zrobił pani syn?” – pyta Kozcuoglu. – „Czy nie jest zbrodnią, gdy inny mężczyzna trzyma na odległość cudzą żonę od męża, który ją kocha? Jeżeli naprawdę myśli pani o swoim synu, proszę jego powstrzymać. Nie mnie”.

Akcja przenosi się do sali Leyli, gdzie właśnie jest Vildan. „Powiedz w końcu, po co tu przyszłaś?” – pyta Leyla. „Nie zabieraj mi Ondera” – prosi matka Nihan. „Co takiego? Chyba oszalałaś. Myślisz, że po tylu latach wciąż o nim myślę?”. „On wciąż cię kocha…”. „Vildan, wizyty u pacjenta powinny być krótkie. Więc odejdź”. „Leyla, ja umrę jeśli zabierzesz mi Ondera…”. „Weź mnie na poważnie. Wiesz, co mogę zrobić” – mówi Vildan i opuszcza salę.

Kemal stoi przed swoim domem. Widzi jak Emir wjeżdża właśnie na teren swojej rezydencji. Soydere wyciąga telefon i dzwoni do Zahira. „Jak się sprawy mają?” – pyta. „Posłuchaj, bracie Kemalu. Jesteś pewien? Przemyśl to raz jeszcze” – prosi Zahir. „Przynieś go ze sobą wieczorem. Nie będę powtarzać”. „W porządku, szefie”. Akcja przenosi się pod firmę Kozcuoglu. Tarik widzi jak tajemniczy mężczyzna przyjeżdża po Banu z bukietem kwiatów. Soydere od razu podchodzi do kobiety. „Co ty mi robisz?” – pyta z wyrzutem w głosie. „Uspokój się! O co ci chodzi?”. „Robisz to pod moim nosem! Robisz to celowo?!”.

„Zabieraj od niej ręce!” – rozkazuje mężczyzna. „Trzymaj się z daleka!” – odpowiada Tarik i popycha towarzysza Banu. „Chwileczkę, chwileczkę. Uważaj co mówisz!” – ostrzega kobieta. „Bo co? Myślisz, że twój kochanek mnie pokona?”. „Jaki kochanek? To mój brat!”. „Naprawdę?” – pyta zaskoczony Tarik. „Kim jesteś?” – pyta brat Banu. „Jestem Tarik. Bardzo cię przepraszam. To nieporozumienie…”. „Możesz zostawić nas samych?” – prosi Banu brata. Mężczyzna odchodzi.

„Przepraszam” – mówi Tarik. – „Wybaczysz mi?”. „Chcę, żebyś to ty mi wybaczył” – oznajmia Banu i przytula się do mężczyzny. Akcja przenosi się do szpitala. Na salę Leyli wchodzi mecenas. „Mam dla pani wspaniałą wiadomość” – oznajmia prawnik. – „Wygraliśmy aukcję, gratuluję”. „Nie mogę w to uwierzyć. To prawda?” – dopytuje zaskoczona kobieta. – „Jak to się stało?”. „Galip Kozcuoglu nie wziął udziału w aukcji. A nikt inny nie złożył wyższej oferty. Powiedziałbym, że mamy farta”. „Dlaczego Galip nie wziął udziału w aukcji?”.

Tymczasem Galip wchodzi do gabinetu Ondera. „Wygrałeś tę bitwę, ale nie zostawię tego bez odpowiedzi” – oświadcza Kozcuoglu. „Ten dom niech należy do osoby, która na niego zasługuje, czyli do prawdziwego właściciela” – mówi ojciec Nihan. „Zapłacisz za to, Onder. Ten dom był obiektem, który łączył mnie z panią Leylą. Pani Leyla uwierzy w moją przyjaźń, podczas gdy ty dalej będziesz w pogoni za tanim heroizmem”. W tym momencie telefon Galipa zaczyna dzwonić. To Leyla. „Witam, pani Leylo. Jak się pani ma?” – pyta mężczyzna.

„Właśnie dowiedziałam się, że zrezygnowałeś z aukcji. Zastanawiam się dlaczego” – mówi kobieta. „Zrobiłem to dla ciebie” – oznajmia Galip. – „Zrezygnowałem z tego domu dla ciebie. Nie chcę walczyć z tobą więcej. Chcę pogodzić się z tobą, jeśli się zgodzisz”. „Och, co jeszcze?”. „Proszę posłuchać, wyszedłem z tej gry, pani Leylo. Życzę wielu szczęśliwych dni w twoim domu. Oby życzenie się spełniło i były to naprawdę piękne dni”.

Akcja przenosi się do domu Asu. Dziewczyna rzuca przed wujkiem stos listów od Nursen. „Okłamałeś mnie!” – krzyczy. „Co to takiego?” – pyta Hakki. „Listy wysyłane przez matkę Tufana. Mówiłeś, że nie wiedziałeś, że ona żyje! Ile jeszcze razy mnie okłamałeś?!”. „Proszę, uspokój się”. „Nie mogę się uspokoić!”. „Nie mogę dłużej wierzyć w to, co widzę!”. „Oceniasz to w niewłaściwy sposób”. „Zrobiłeś z Tufana swojego człowieka, wmawiając mu, że jego matka zmarła! Również mną się posłużyłeś do własnej zemsty!”. „Będziesz żałowała tego, co właśnie powiedziałaś” – oznajmia Hakki i opuszcza pomieszczenie.

Kemal, Salih i Zahir siedzą przy stoliku przed domem Kemala. „Sparzyłeś się” – stwierdza Salih. „Nie mów tak” – prosi Soydere. „Czy się mylę? Spójrz, zrobiłeś wszystko, co w twojej mocy. Każdy na twoim miejscu już by odpuścił”. „Ja też odpuściłem… Nihan powiedziała, że niczym nie różnię się od Emira, chcąc utrzymać ją przy życiu… Ale i tak poszedłbym i przyniósł ją z powrotem na własnych rękach”. „Zrobiłeś słusznie” – odzywa się Zahir. – „Nie możesz kazać zostać komuś, kto chce odejść”. „Bracie, przynieś nową butelkę” – mówi Kemal do Saliha. Następnie zwraca się do Zahira: „Przyniosłeś to, o co prosiłem?”.

„Czy jesteś pewien?” – pyta Zahir. „Jestem pewien” – potwierdza Soydere. „Nie rób tego, bracie. To będzie wstyd. I to przede wszystkim dla ciebie”. „Zahir!”. Przyjaciel sięga za pasek i wyciąga pistolet. Pod stołem przekazuje go Kemalowi. Po chwili wraca Salih. „Co się stało? Co jest?” – pyta, widząc że gospodarz wstaje od stołu. „Muszę udać się w jedno miejsce” – oznajmia Kemal. „Spójrz na mnie. Nie zamierzasz iść do Nihan, prawda?”. „Nie zamierzam, spokojnie”. Soydere klepie przyjaciół po ramionach i odchodzi.

Akcja przenosi się do rezydencji Kozcuoglu. Emir jest w sypialni żony. „Oddałbym całe życie, abyś patrzyła na mnie tak, jak patrzysz na niego” – mówi mężczyzna. „Nie rób sobie żadnych nadziei na to, Emir” – oznajmia Nihan. „Będę czekać na ciebie do mojego ostatniego oddechu”. „Tracisz nasze oba życia za nic. Swoje, skazując się na kobietę, która cię nie kocha i moje, odbierając mi człowieka, którego kocham ze wszystkich sił”. „Masz odwrócone plecy do słońca. I myślisz, że cień, który widać, to miłość. Może prawdziwa miłość jest właśnie za tobą?”. „Tak, jestem w ciemności. W twojej ciemności. Jestem tutaj tylko dlatego, aby człowiek, którego kocham, wciąż żył. A ty? Ty jesteś mordercą kobiety, którą kochasz w ten czy inny sposób”.

Emir opuszcza sypialnię żony i wraca do swojego pokoju. Zapala światło i nagle staje jak wmurowany. W jego fotelu siedzi… Kemal! „Co ty tutaj robisz?” – pyta Kozcuoglu, patrząc swojemu rywalowi głęboko w oczy. „Tej nocy wyrównamy rachunki do końca” – oznajmia Kemal i z kieszeni marynarki wyciąga pistolet! Co zamierza zrobić? Czy zabije Emira?

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy