94: Nihan przyjeżdża pod dom Leyli. Czeka aż Kemal opuści go i udaje się pod drzwi. Naciska na dzwonek. „Nie wpuścisz mnie do środka, ciociu?” – pyta dziewczyna. „Wejdź, ale powinnaś wiedzieć, że to nie są drzwi do serca Kemala” – oznajmia Leyla. „To nie problem. I tak próbuję wydostać się z jego serca…”. Akcja przenosi się do rezydencji Kozcuoglu. Zeynep na korytarzu zatrzymuje służącą. „Powiedziałaś coś mojej mamie Vildan?” – pyta dziewczyna. „Na przykład, co takiego?” – nie rozumie pracownica. „Słuchaj mnie uważnie, nie jestem jak inni w tym domu. Wiesz, o co pytałam”. „Nic nie mówię, o ile ktoś nie spyta mnie otwarcie, czy coś widziałam albo słyszałam, proszę pani”.
„Aha, więc jak ktoś cię zapyta, wtedy powiesz, tak?” – pyta Zeynep. „Oczywiście, że będę musiała powiedzieć, kiedy mnie spytają” – potwierdza służąca. „Więc od teraz nie powiesz! Wydaję ci polecenie jako żona Ozana!”. „Tak długo jak nie będzie pani matką Ozana, nie będzie pani dla mnie na pierwszym miejscu, pani Zeynep”. „Ale niedługo będę matką dziecka Ozana!”. „Cieszę się. Mam nadzieję, że będzie zdrowe…”.
Zeynep z naburmuszoną miną odchodzi do swojego pokoju. „Co się stało mojej pięknej żonie?” – pyta Ozan. „Nic się nie zmieniło w tym domu, Ozan” – oznajmia siostra Kemala. – „Twoja mama dalej traktuje mnie tak samo”. „Co znowu moja mama powiedziała?”. „Nic nowego. Twoja matka i ja wciąż się nie dogadujemy. Czuję się bardzo samotna w tym domu”. „Nie czuj się tak. Ja jestem tutaj”. „To nie to samo, Ozan”. „Właściwie to wiem, dlaczego taka jesteś”. „Proszę cię, nie przypominaj mi znowu o mojej ciąży”. „To nie tak, że nie ma to na ciebie wpływu. Stałaś się bardziej emocjonalna, ale masz powód. Tęsknisz za swoją rodziną, Zeynep”.
„Nie, mój drogi. To nie dlatego” – mówi dziewczyna. „Właśnie, że dlatego. Jeśli moja obecność nie jest wystarczająca, to czego innego ci brakuje? Tylko twojej rodziny” – przekonuje Ozan. – „Czy nie chciałabyś wyprostować sytuacji ze swoimi rodzicami?”. „Oczywiście, że bym chciała. Bycie niechcianym przez swoją rodzinę nie jest łatwe. Naprawdę chciałabym, żeby było tak jak dawniej. Ale teraz…”. „Będzie zapomniane. To jest właściwy czas. Nasz syn sprawi, że wszystko zostanie zapomniane. Czy nie sądzisz, że twoja rodzina zmięknie, kiedy usłyszą o wnuku?”.
Akcja przenosi się do domu Leyli. „To co zrobiłaś było bardzo złe” – mówi kobieta do Nihan. – „Bardzo mnie zawiodłaś. Nie masz żadnego prawa, żeby tak bardzo krzywdzić Kemala. I to kolejny raz”. „Myślisz, że chciałabym znowu rozstać się z Kemalem?” – pyta żona Emira. – „Widziałaś nas. Widziałaś, jak biegłam do śmigłowca”. „Nie tylko to widziałam. Również wam pomogłam. Wierzyłam w wasze szczęście i Kemal też w nie wierzył. Więc dlaczego? Dlaczego zrobiłaś coś takiego?”. „Bo kocham Kemala bardziej niż wszystko”. „Ach, Nihan… Znowu robisz to samo! Sprawiasz, że wierzy, że bardzo go kochasz, a potem go zostawiasz. To co zrobiłaś, nie było właściwe”. „Nie miałam innej możliwości. Musiałam wybrać między moim życiem a Kemala”.
„O czym ty mówisz?” – pyta zaskoczona Leyla. „Widziałam pistolet, który był wycelowany w Kemala. Emir chciał go zabić” – oświadcza Nihan. „Co ty mówisz?!”. „Sama widzisz. Nie mogłam nic innego zrobić. Co byś zrobiła, gdybyś była mną, Leyla?”. „Powinnam się tego domyślić. To oczywiste, że Emir zmusił cię do tego. Musisz powiedzieć to Kemalowi. Teraz, zaraz”. „Nie mogę mu tego powiedzieć, Leyla!”. „Nihan, znowu robisz ten sam błąd. Znowu Emir oddziela cię od Kemala groźbami, a ty siedzisz cicho. Musisz mu to powiedzieć! Jeśli ty mu nie powiesz, ja to zrobię!”.
Leyla chwyta za komórkę z zamiarem wybrania numeru Kemala. „Nie możesz mu tego powiedzieć!” – zabrania Nihan. „Dlaczego? On musi to wiedzieć!” – przekonuje siostra Vildan. „Kemal przyszedł zeszłej nocy z pistoletem, żeby zabić Emira!”. „O czym ty mówisz?!”. „O tym, że Kemal miał zamiast zostać mordercą! Jeśli nie stanęłabym między nimi, Kemal zastrzeliłby Emira. Jeśli teraz powiem o tym Kemalowi, to się powtórzy. Spójrz tylko, Kemal próbował zabić Emira, choć nie miał o niczym pojęcia. Co się stanie, jeśli się dowie? Co wtedy zrobi?”. „Albo on zabije Emira, albo Emir jego” – stwierdza Leyla. „No właśnie. Czy dalej uważasz, że na moim miejscu powiedziałabyś mu całą prawdę?”.
Emir wchodzi do swojego gabinetu w firmie. Nieoczekiwanie zastaje tam Asu, siedzącą w jego fotelu. „Nikt nigdy nie przyznał, że spoglądał na moje miejsce pracy w ten sposób” – mówi Kozcuoglu. – „Podziwiam twoją odwagę”. „Nie jesteś rannym ptaszkiem” – stwierdza Asu. „A tobie się spieszy? Martwisz się Kemalem?”. „Ty się martwisz Nihan. Chcę ci przypomnieć, że ona jest z Kemalem”. „Była. Już nie jest”. „Jak to?”. „Kemal i Nihan zostali zawróceni z ich wspólnej drogi za pomocą profesjonalnej operacji. Nie wiedziałaś o tym? Oczywiście, jak mogłabyś? Pod tą operacją jest podpis samego Emira Kozcuoglu”.
W tym momencie do gabinetu wchodzi Tufan. „Przepraszam. Przeszkadzam?” – pyta. „A oto i mój pomocnik” – mówi Emir. „Jak to?” – pyta zaskoczona Asu. „To prawda, że sam jestem tak silny, jak dziesięciu tygrysów. Ale jaki byłby ze mnie szef, gdybym lekceważył wsparcie swoich ludzi?”. „Potrzebuję pana podpisu” – oznajmia Tufan. „Bardzo to pilne? Jak widzisz, wciąż zajmuję się swoim gościem”. „Moja wizyta tutaj się kończy. Możesz zająć się swoimi sprawami” – oznajmia Asu, wstaje z fotela i opuszcza gabinet.
Tufan zostawia Emirowi dokumenty do podpisu i także opuszcza gabinet. Próbuje dogonić Asu, ale ta zdążyła już odjechać. Mężczyzna wsiada do auta i rusza za swoją wspólniczką. Wkrótce zajeżdża jej drogę i zatrzymuje. Oboje wysiadają ze swoich samochodów. „Co z ciebie za człowiek?!” – krzyczy Asu. – „Jak mogłeś wydać Kemala Emirowi?! Jak mogłeś ukryć przede mną powrót Kemala?!”. „Asu, najpierw mnie wysłuchaj” – prosi Tufan. „Powiedziałeś mu, gdzie jest statek. Prosiłam cię, żebyś ich puścił. Zdradziłeś mnie! Jak mogłeś mi to zrobić?!”. „Tak, powiedziałem mu”. „Wstydź się! Stałeś się teraz człowiekiem Emira!”.
„Głupoty mówisz. Kemal i tak nie był na tym statku” – oznajmia Tufan. – „Emir ich tam nie znalazł. Dowiedział się jakoś inaczej. W jaki sposób, nie wiem”. „Co to ma do rzeczy, głupku? Igrałeś z życiem Kemala!” – grzmi Asu. – „Kemal mógł umrzeć! Masz tego świadomość?”. „Jedynym zmartwieniem Emira jest Nihan. Myślisz, że obchodzi go Kemal, jeśli Nihan wróciła do domu? Myślisz, że teraz będzie zajmował się jego zabiciem?”. „Jak możesz być tego taki pewny?! Mówimy tutaj o Emirze! O Emirze Kozcuoglu! Co z ciebie za człowiek? Jak mogłam nie widzieć tego przez te wszystkie lata? Czy w ten sposób odwdzięczasz się osobie, która połączyła cię z twoją matką? Podziękowałeś mu, zdradzając go?”.
„Zostawiłeś go sprawiedliwości Emira?” – kontynuuje Asu. – „W ogóle nie masz Kemala na swoim sumieniu? Czy nie czujesz, że jesteś mu choć trochę winny?”. „Cokolwiek robię, robię dla ciebie…” – oznajmia Tufan ze łzami w oczach. „Jeśli robisz to dla mnie, to dlaczego nie chroniłeś Kemala?!”. „Ponieważ jestem w tobie zakochany!”. Asu robi wielkie oczy. Nie jest w stanie niczego z siebie wydobyć. „Wbrew sobie, byłem po twojej stronie latami” – mówi Tufan. – „Pomimo mojej miłości, zostałem z tobą. Nie zostawiłem cię, pomimo oglądania cię codziennie z Kemalem”. „Czy dlatego chciałeś, żeby Kemal umarł?”.
„Nie. Chciałem, żeby wrócił” – oświadcza Tufan. – „Nie zapobiegłem znalezieniu ich przez Emira, żeby Kemal nie wyjechał z Nihan. Chciałem sprawić, żeby wrócił do ciebie. Zrobić to dla ciebie!”. Zdruzgotana Asu wsiada do swojego auta i odjeżdża. Tymczasem Kemal odbiera telefon od Zahira. „Znaleźliśmy człowieka, który pchnął nożem Leylę, szefie” – oznajmia Zahir. – „Moi chłopcy wiozą go do naszego miejsca”.
Akcja przenosi się do pracowni. Nihan i Yasemin malują obraz. „Ja i Kemal byliśmy rozdzieleni przez tyle lat, ale nigdy nie był on dla mnie tak zakazany” – mówi żona Emira. – „Nasza ostatnia noc była taka piękna. Tak jak nasza pierwsza. Byłam w jedynym miejscu na ziemi, w którym pragnęłam być. Gdybym tylko mogła wtedy spać i nigdy się nie obudzić… Chciałabym nigdy nie wyjść z tego domu”. „Boże Broń. O czym ty mówisz?” – pyta Yasemin. – „Oczywiste, że on ci nie wierzy. Jak możesz spędzić z nim taką noc na kilka godzin przed swoim odejściem”.
„Co miałam zrobić? Miałam zostawić go bez objęcia, bez doświadczenia tego wszystkiego, co chciałam z nim zrobić, wiedząc, że nigdy więcej go nie zobaczę?” – pyta Nihan. „Ale popatrz, w jakim teraz jesteś stanie i w jakim stanie jest Kemal” – mówi Yasemin. „Pierwszy raz w życiu chciałam zrobić coś dla siebie, celowo zasmucając Kemala”. „Więc musisz się pozbierać. Musisz stać za tym, co zrobiłaś. Nie możesz się tak poddać”. „Nic nie mogę poradzić. Nic mi nie zostało”. „O czym ty mówisz, Nihan? Po pierwsze masz przyjaciółkę. Masz mnie”. „Yasemin, na miłość boską, to nie to samo”.
„To nie koniec. To co jest najważniejsze w tej chwili, to twoja praca” – mówi Yasemin. – „Musisz trzymać się swojej pracy”. „Zaprowadzi mnie to do Kemala?” – pyta Nihan. „Nie zaprowadzi, ale pozwoli ci ponownie się podnieść. To będzie twój powód do życia. Będzie cię to powstrzymywać przed słuchaniem głosów w swoim sercu. I pewnego dnia zobaczysz, że znowu się uśmiechniesz”. „Nawet gdybym miała uśmiechać się cały czas, co to za różnica, skoro nie mogę uśmiechać się dla Kemala…”.
Kemal jest w magazynie Zahira. Stoi przed przywiązany do krzesła mężczyzną. „Kto cię wynajął? Kto cię wysłał do domu Leyli?” – pyta Soydere. „Nikt, jestem zwykłym złodziejem. Ile razy jeszcze mam to powtarzać?”. „Co z ciebie za złodziej amator? Włamujesz się do domu i zabierasz tylko telefon i torebkę?”. „Kobieta się obudziła, to dlatego”. „Więc przyznajesz się, że przyszedłeś do mojego domu. Od teraz nie odejdziesz stąd żywy, nawet jeśli powiesz mi imię swojego szefa”. „Nie poszedłem do żadnego domu w czasie, o którym wspomniałeś”. „Musimy przekonać go do gadania moimi metodami” – oznajmia Zahir i bierze do rąk ciężki, metalowy łańcuch…
„Dobrze, powiem wam, ale nic nie róbcie!” – prosi związany mężczyzna. „Zatem mów!” – rozkazuje Kemal. „Tak, wszedłem do domu i dźgnąłem tę kobietę, ale nikt mnie nie zatrudnił. Wszedłem, żeby obrabować ten dom. A kiedy kobieta się obudziła, dźgnąłem ją i uciekłem”. Kemal i Zahir wychodzą na zewnątrz. „Co zrobimy?” – pyta Zahir. – „On wciąż nie wydaje Emira”. „Oddamy go policji razem z tym nagraniem” – postanawia Soydere. – „Przynajmniej przyznał, że dźgnął Leylę nożem”. „Słuchaj, bracie. Wiem, że będziesz na mnie zły, ale może tym razem Emir naprawdę nie miał z tym nic wspólnego? Może Nihan wróciła do niego z własnej woli?”. „Nihan nie zrobiła tego po raz pierwszy. To jest gra Emira, a ja ją udowodnię”. „Dobrze, więc co zrobimy?”.
„Musi być kamera w okolicach miejsca naszego pobytu” – mówi Kemal. – „Poszukamy Emira i jego ludzi na nagraniach i wtedy zobaczymy”. Tymczasem do zakładu Huseyna przychodzi Vildan. „Co pani tu robi? Proszę wyjść z mojego salonu” – rozkazuje ojciec Kemala. „To zupełnie nie jest powitanie, którego spodziewałam się po takim dżentelmenie jak pan” – oświadcza Vildan. „Wykorzystała pani swoje prawo do wejścia do tego salonu lata temu. Nie wiem, jak była pani w stanie to powtórzyć. Proszę wyjść i odejść stąd”. „Gdybym była na pana miejscu, nie używałabym wyrażeń, od których nie ma odwrotu”. „Dlaczego? Bo moja córka i pani syn są małżeństwem? Nie dałem zgody na to małżeństwo. I nigdy nie dam”.
„Dlatego właśnie tutaj jestem. Musimy oczyścić atmosferę” – oznajmia Vildan. – „Tak jak pan powiedział, to jest czas, żeby dał pan swoją zgodę”. „Nie będę omawiał z panią mojej relacji z córką” – oświadcza Huseyn. „Ale w tym procesie jest ktoś, kto się do tego przyczynił. Będzie pan miał wnuka. Zeynep jest w ciąży. Dlatego będę miała dla was propozycję, jeśli wysłucha mnie pan przez parę minut”.
Akcja przenosi się do domu Soyderów. Rozlega się dzwonek do drzwi. Fehime idzie otworzyć i po drugiej stronie widzi swojego męża i Vildan. „O co chodzi?” – pyta zaskoczona matka Kemala. „Przyszłam, żeby poprosić panią o przysługę” – oznajmia Vildan. – „Dla szczęścia naszych dzieci nie możemy zostać w niemych stosunkach. Czas, żeby zawrzeć pokój”. „Dlaczego?”. „Bo musimy dodać otuchy Zeynep”. „Czy coś stało się mojej córce?”. „Twoja córka jest w ciąży… Chcę was zaprosić na kolację dziś wieczorem. Chcę, żebyśmy mieli pokojową kolację, jako rodziny, których dzieci wzięły ślub. Do tego oni również będą szczęśliwi, prawda?”.
„Niemożliwe” – oznajmia Fehime. „Ale…” – mówi zaskoczona reakcją kobiety Vildan. „Nie ma żadnych ale, pani Vildan. Nie wejdę do tego domu. Wciąż pamiętam dzień, w którym zostałam przegnana z pani domu. Nie wezmę teraz swojego męża i nie będę zachowywać się, jakby nic się nie stało”. „Cóż, Zeynep będzie bardzo przykro z tego powodu”. „Proszę posłuchać, pani Vildan” – odzywa się Huseyn. – „Nie jesteśmy ludźmi, którzy łatwo wszystko znoszą. Nasze dzieci są dla nas bardzo ważne. Dlatego wciąż nie jesteśmy w stanie tego zaakceptować”. „Ale możecie o tym zapomnieć dla Zeynep, prawda?”. „Powiedzieliśmy to, co chcieliśmy powiedzieć. Udanej podróży” – mówi Fehime. – „Wejdź do środka, Huseyn. Chodź”.
Huseyn wchodzi do domu i zamyka drzwi. Szczęśliwa Fehime przytula się do niego. „Nasze dziecko będzie miało teraz swoje dziecko!” – mówi kobieta ze łzami w oczach. – „Nasze dziecko dorosło i będzie teraz trzymało na rękach własne dziecko”. „Tak bardzo tęsknię za Zeynep” – oznajmia Huseyn. – „Chciałem do niej pobiec od razu po usłyszeniu tej wiadomości i powitać ją z otwartymi rękoma, ale wciąż widzę, jak opuściła ten dom. Jak odwróciła się od nas”. „Nie pójdziemy do tego domu, Huseyn. Ale im nie jest wstyd przychodzić do naszego domu i pukać do naszych drzwi. Odchodząc z domu w ten sposób, Zeynep zostawiła ranę w moim sercu. Może będzie mogła ją uleczyć, kiedy tutaj wróci…”.
Nagle Fehime wybiega z domu, a następnie na ulicę. Zatrzymuje samochód, którym właśnie miała odjechać Vildan. „Pani Vildan, nie przyjdę do pani domu. To nie wypada, żeby starsi przychodzili do młodszych, żeby zawrzeć pokój” – oznajmia matka Zeynep. – „Jeśli naprawdę tego chcą, mogą przyjść do nas i ucałować nasze dłonie. I państwo mogą przyjść razem z nimi. Zaakceptujemy to w naszym własnym domu. To jest nasz warunek, żeby zaakceptować tę propozycję”. „Zgoda. Będziemy tutaj koło ósmej wieczorem razem z dziećmi” – mówi Vildan.
Fehime i Huseyn wracają do domu. Mężczyzna chwyta za telefon i dzwoni do Tarika. „Słuchaj, przyjdź dziś wcześniej. Będziemy mieli kolację” – oznajmia mężczyzna. „Ojcze, skąd nagle ta kolacja?” – pyta Tarik, który właśnie siedzi z Banu na ławce. „Twoja siostra jest w ciąży”. „Co?!”. „Tak, dobrze słyszałeś. Przyjdziesz, prawda?”. „Oczywiście, że przyjdę. Przyjdę! W tej sytuacji nie zostawię cię samego, ojcze. A Kemal?”. „Zadzwonię teraz do niego”. „Dobrze, ale pan Emir i pani Nihan nie przyjdą? Nie chcę dziś wieczorem żadnej katastrofy”. „Spokojnie, nie będzie ich”. „To dobrze. Do zobaczenia później, ojcze”.
Tarik rozłącza się. „Co się stało?” – pyta go zaciekawiona Banu. „Nasza Zeynep jest w ciąży” – oznajmia mężczyzna. – „Nasza najmłodsza Zeynep. Rodziny wyprawiają dzisiaj wieczorem kolację”. „To bardzo dobrze”. „Tak, dobrze. Ty też powinnaś pójść ze mną”. „Nie, mój drogi. Po co ja na rodzinnej kolacji?”. „Przecież i tak pewnego dnia będzie musiało do niej dojść”.
Vildan wraca do domu. Udaje się do ogrodu, gdzie jest jej syn z żoną. Siada obok Zeynep. „Popatrz na mnie. Dzisiaj coś dla ciebie zrobiłam” – oznajmia Vildan. – „To znaczy dla nas wszystkich”. „Zastanawiam się, co zrobiłaś? Naprawdę jestem ciekawa” – mówi Zeynep. – „Zgaduję, że zdecydowałaś się wyrzucić nas z domu”. „Nie, moja droga. Wręcz odwrotnie. Zrobiłam coś, żeby wzmocnić nasze więzi rodzinne. Dzisiaj poszłam do twojej mamy i twojego taty”. „Co?”. „Tak, tego wieczoru wszyscy razem zjemy kolację. U was w domu”. „Jak się na to zgodzili? Jak ich przekonałaś?”. „Nie ma nic, czego twoi rodzice nie zrobiliby dla naszego wnuka”.
Zeynep przytula się do teściowej. „Mamusiu, dziękuję ci” – mówi dziewczyna. – „To jest dla mnie bardzo ważne”. Tymczasem Kemal jedzie samochodem. Rozmawia przez telefon. „Przyjdziesz?” – pyta go Huseyn. „Nie, ojcze” – oznajmia Kemal. – „Nie chcę tam być”. „Dobrze, mój synu. Chciałbym, żebyśmy stanęli przed nimi całą rodziną. Słuchaj, twoja siostra jest w ciąży. Nie zostawisz chyba nas samych w tej sytuacji”. „Próbowałem wszystkimi sposobami stanąć przed tą rodziną. Wszystkimi sposobami. Nie ma potrzeby, żeby siadać razem z nimi do rodzinnej kolacji”. „Dobrze, ale przemyśl to do wieczora”. „Dobrze, ojcze”. Huseyn rozłącza się. „Zobaczysz, nasz syn nie zostawi nas samych” – mówi Fehime i bierze od męża komórkę. Następnie dzwoni do Asu…
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.