95: Leyla dogląda kwiatów na tarasie swojego niedawno odzyskanego domu. Nagle pojawia się Galip. „To jasne, że twój ogród za tobą tęsknił” – mówi mężczyzna. „Wiesz, że nienawidzę stawać przed faktami dokonanymi” – oznajmia Leyla, sugerując, że nie jest zadowolona z tej niezapowiedzianej wizyty. „Powiedz mi, co jeszcze mogę zrobić, by zmniejszyć ten dystans między nami?”. „A co zrobiłeś do tej pory?”. „Rzeczy, które nie są nawet warte wspominania. Ale wierz mi, że z tobą w środku ten dom jest piękny”. „Dobry Boże, najpierw próbujesz odebrać mi ten dom swoimi sztuczkami, a potem wycofujesz się. I proszę, nie zachowuj się teraz tak, jakbyś zrobił mi jakąś przysługę”.
„Słuchaj, bardzo się cieszę, że tak czy inaczej przyzwyczaiłaś się do mojej obecności” – mówi Galip. – „Myślę, że dni, w których będziemy się spotykać na kawę, są już blisko”. „Nie rób sobie nadziei. Miłego dnia” – rzuca na pożegnanie Leyla. – „Jakikolwiek jest powód twojej wizyty, zabierz go ze sobą i odejdź”. Kiedy Galip odwraca się chcąc odejść, nagle pojawia się… Onder! „Och, nawet chwili spokoju” – ciężko wzdycha Leyla. – „Wiem, że się o mnie martwisz, ale jak widzisz, wszystko w porządku. Jak śmiesznie. Wy dwoje też jesteście zaskoczeni, widząc siebie nawzajem?”.
„To jest mój dom. Mój!” – kontynuuje kobieta. – „Nie chcę, żebyście przychodzili życzyć mi powrotu do zdrowia albo składać gratulacje. Idźcie już, miłego dnia”. Obaj mężczyźni schodzą po schodach. „Co próbujesz zrobić?” – pyta Onder, gdy są już na dole. „O co ci chodzi? Zostawiłem jej ten dom własnymi rękoma” – oświadcza Galip. – „Czy proszę o zbyt wiele, żeby tutaj przyjść i zobaczyć jej uśmiech?”. „Nie, nie zostawiłeś. To ja zmusiłem cię do tego! A teraz ty próbujesz na tym skorzystać”. „Możliwe, ale dopóki nie powie mi tak, będę robił co w mojej mocy”.
W domu Soyderów trwają przygotowania do rodzinnej kolacji. Fehime dzwoni do Leyli. „Chciałam zaprosić panią wieczorem na kolację” – oznajmia żona Huseyna. – „Tak, Kemal też będzie. Poza tym dopiero co pani wyszła ze szpitala, nie powinna się pani teraz zajmować przygotowywaniem jedzenia. Naprawdę wszystko przygotowałam. Poza tym to będzie zaskakujący wieczór. Dobrze, czekamy. Do zobaczenia”. „Co robisz, Fehime? Dlaczego to robisz?” – pyta Huseyn. „Ponieważ są siostrami i teraz wiem, że mają wstydliwe historie. Słuchaj, Vildan i Leyla nie spojrzały na siebie od lat”.
„Kiedy przyjdzie pani Leyla, pani Vildan porzuci całą swoją czujność” – mówi dalej Fehime. – „Inaczej rozerwę ją na strzępy przy najmniejszej wpadce”. Akcja przenosi się do rezydencji Kozcuoglu. „Przygotuj się. Dzisiaj wieczorem idziemy na kolację do rodziny twojej synowej” – informuje Vildan męża. „Nie wydaje mi się, by był to dobry pomysł” – oznajmia Onder. – „Co jeśli Emir zrobi coś szalonego i przyjdzie z Nihan?”. „Oni o tym nie wiedzą”. „Czyli ukrywamy to?”. „Czasami mogę zapomnieć powiedzieć ci o każdym kroku, który robię, zanim go zrobię. Myślę, żeby opowiedzieć to jako wspomnienie, kiedy wrócimy”. „Mam tylko nadzieję, że to wspomnienie nie zamieni się w koszmar…”.
Zeynep telefonuje do Kemala. „Przyjdziesz dziś wieczorem, prawda?” – pyta dziewczyna. – „Proszę umieram z podekscytowania, zrób to dla mnie. Ten wieczór jest bardzo ważny. To będzie pierwszy raz, kiedy razem ze swoją rodziną będę naprzeciwko Vildan i Ondera. Wszystko będzie dla mnie łatwiejsze, jeśli będziesz obok mnie. Nie martw się, Emir i Nihan nie przyjdą. Nawet o tym nie wiedzą”. „Oddzwonię później” – mówi Kemal i rozłącza się. Po chwili zatrzymuje samochód nad pracownią i udaje się do środka. Yasemin wpuszcza go do środka i zostawia samego z Nihan.
„Kemal, utrudniasz to” – mówi żona Emira. „Właściwie to ty jesteś tą, która utrudnia” – stwierdza mężczyzna. – „Odłóż to na bok i popatrz na mnie. Możesz na mnie spojrzeć? Wiem, że Emir cię zmusił”. „Nie!”. „Słuchaj, to jasne, że zablokował każdą drogę. Szukałem dzisiaj śladów. Jeślibym jakieś znalazł, przyszedłbym tutaj i wyłożył prawdę w całości. Ale on był jeden krok przede mną”. „Dlaczego nie chcesz tego zrozumieć?”. „Bo nie pozwalam, byśmy przeszli przez to wszystko na darmo”. „To nie było na darmo, ale i tak ostateczny wynik się nie zmieni”. „Nie wierzę ci”. „Nie mam innego wyboru. Muszę kontynuować swoje małżeństwo z Emirem”.
„Tak, to trudne. Bardzo trudne, ale nie jest niemożliwe” – kontynuuje Nihan. – „Jedyne co jest niemożliwe, to nasz związek… Nie jesteśmy w stanie rozwiązać tej sprawy. Tak, Emir przywiązał mnie do siebie. Jest okrutny. Ale to jest moja rzeczywistość. Jeśli wkrótce nie zaczniesz żyć swoim własnym życiem, to będzie dla mnie dużo trudniejsze z pozycji, na której jestem. Nie możesz mi pomóc w ten sposób, Kemal”. „Poddałaś się!”. „Tak, poddałam się, bo nie chcę żyć jak uciekinier, z groźbami i w ciągłym strachu”.
„To wszystko, Nihan? To naprawdę wszystko?” – nie dowierza Kemal. Dziewczyna potakuje głową. Zrezygnowany Soydere opuszcza pracownię. Tymczasem Emir odbiera telefon od Asu. „Mam nadzieję, że nie przychodzisz dzisiaj wieczorem?” – pyta kobieta. „Dokąd?” – nie rozumie Kozcuoglu. „Do Kemala na kolację. Z Zeynep i resztą rodziny”. „To może być wspaniała rozrywka. Ale odpuszczę sobie. Ja i moja żona mamy inny plan”.
Akcja przeskakuje do wieczora. Nihan i Emir jadą samochodem. „Dlaczego po mnie przyjechałeś?” – pyta dziewczyna. – „Gdzie mnie zabierasz?”. „Niespodzianka” – odpowiada Emir. – „Ale zapewniam, będziesz się dobrze bawić…”. Tymczasem Asu jest już w domu Soyderów. Dzwoni do Kemala. „Przyjeżdżasz?” – pyta. „Gdzie?” – pyta mężczyzna. „Do twoich rodziców. Zeynep i reszta zaraz będą”. „Moja mama zaprosiła też ciebie?”. „Tak, cieszę się, że to zrobiła. Przyszłam dla Zeynep i żeby nie odmawiać cioci Fehime”. „Nie czuję się dobrze”. „Co się stało? Co ci jest? Mogę przyjechać gdziekolwiek jesteś”.
„Nie ma takiej potrzeby. Skoro już tam jesteś, powinnaś rozkoszować się jedzeniem” – oznajmia Kemal. „Więc nie przyjeżdżasz?” – dopytuje Asu. Fehime przejmuje od niej telefon. „Synu, natychmiast przyjeżdżaj!” – rozkazuje kobieta. – „Będziemy razem jak rodzina”. „Mamo, nie rób tego, proszę”. „Dobrze, synu, więc nie przychodź, jeśli nie chcesz. Dobrego wieczoru”.
Wkrótce do domu Soyderów przychodzi Leyla. „Pani Fehime, postanowiłaś zorganizować wiosenne przyjęcie?” – pyta kobieta, witając się z matką Kemala. – „Z jakiej to okazji?”. „Nie byłoby takie bez pani. Zrozumie pani nieco później” – oznajmia Fehime. W tym samym momencie w bramie pojawia się rodzina Sezinów. „Brawo, pani Fehime. Nie spodziewałam się tego po pani…” – mówi ze złością Leyla, widząc swoją siostrę.
Zeynep przytula się do matki. „Wybaczysz mi?” – pyta, a następnie kieruje wzrok na Huseyna. – „Wybaczysz mi, ojcze?”. „Nosisz teraz życie, więc nie przejmuj się przeszłością czy teraźniejszością” – oznajmia mężczyzna. – „Żeby zrozumieć, jak przykro nam było, musisz najpierw trzymać swoje dziecko na rękach. Twoje dziecko jest w środku. Jesteście teraz jednością, ty i ono”.
Sezinowie zasiadają przy stole. „Cześć, Leyla” – mówi Onder. „Nie wiedziałam, że też tu będziesz…” – mówi zaskoczona obecnością siostry Vildan. „A ja wiedziałam, że tu będziesz i przyszłam tutaj w podskokach” – oznajmia z ironią Leylą. Tymczasem Kemal i Emir podjeżdżają pod dom rodziny Soydere. „Co się dzieje?” – pyta Nihan. „Niespodzianka należy do tego, kto przypuszcza atak” – mówi Kozcuoglu, odpinając pas. „Dlaczego tu jesteśmy?”. „Jak kosmiczny żart, moje przeznaczenie przyzywa mnie do tego sąsiedztwa, do świata tych małych ludzi. Skrzydła motyla, efekt domina, karma. Wszystko to popycha mnie w stronę tego domu”.
„Dlaczego mi to robisz?” – pyta Nihan. – „Proszę, nie rób tego. Proszę…”. „Nie rozumiem, co takiego robię?” – pyta z udawanym zdziwieniem Emir i wysiada na zewnątrz. Jego żona robi to samo. „Co ty próbujesz zrobić?” – pyta. „Możesz zapytać o to tych, których wkrótce zobaczysz w środku. Dobrze, kochanie? Po prostu próbuję być rodziną”. Oboje wchodzą na posesję Soyderów. Wszyscy zgromadzeni przy stole na zewnątrz są zaskoczeni na ich widok.
„Wynoście się stąd!” – krzyczy Fehime. „Proszę wybaczyć, panie Emirze” – odzywa się Tarik, próbując uspokoić matkę. „Niestety nie możemy być tacy beztroscy jak wy” – mówi Huseyn. – „Nie ma dla was miejsca przy tym stole”. „Jest!” – z bramy dobiega czyjś głos. Wszyscy odwracają się w tym kierunku i widzą… Kemala! „Proszę, siadajcie” – mówi Kemal. „Nie jest dla mnie jasne, czy mnie pan zapraszam, czy daje ultimatum” – oznajmia Emir. „Proszę, usiądźcie już” – odzywa się Tarik. Wszyscy zasiadają do stołu. Kemal zajmuje miejsce przy Asu. Naprzeciwko niego siedzi Emir ze swoją żoną.
Przy kolacji Nihan odgrywa czułą i kochającą żonę. W tym czasie Tufan jest na wybrzeżu. Bardzo płacze i próbuje dodzwonić się do Asu. Ta jednak odrzuca jego połączenia. Wobec tego mężczyzna wysyła do niej sms-a: „Proszę, porozmawiajmy. Wybacz mi. Powiedziałem coś, czego nie powinienem był mówić”.
„Idziemy, mój ukochany?” – pyta Nihan męża po skończonej kolacji. „Dobrze, moja ukochana. Pójdę umyć ręce, a potem możemy iść” – odpowiada Emir i wstaje od stołu. Gdy udaje się do łazienki, akurat wychodzi z niej Zeynep. „Który pokój jest twój, moja mała?” – pyta mężczyzna. „Jesteś ciekawy?” – pyta Zeynep. „Tak, mimo że ty nie przychodzisz już tak często do mojego pokoju”. „Naprawdę próbujesz z Nihan?”. „Twoja ciekawość jest niezmienna. To normalne, że gubisz się w naszym domu i mylisz pokoje po wyjściu z domu wielkości małego pudełka”. „Nigdy się nie zgubiłam. Wszystko było celowe”. „Zawsze mówiłem, że to więcej odwagi niż celowości. Jesteś jak brazylijski piłkarz. Ze slumsów na wielkie stadiony”.
„Nie bądź tak oczywisty” – radzi Zeynep. „W czym?” – pyta Emir. „W tęsknocie za moimi wizytami w twoim pokoju”. Na zewnątrz Kemal rozmawia z Leylą. Stoją nieco z boku. „Popatrz, jak usilnie stara się unikać mojego spojrzenia” – mówi Soydere, patrząc na siedzącą przy stole Nihan. – „To oczywiste, że Emir ją zmusił”. „Kemal, wystarczy. Starczy na ten wieczór. Nie chcę żebyś sobie to robił” – oznajmia Leyla. Emir wychodzi z domu, zabiera swoją żonę i odjeżdżają. Rodzina Sezinów opuszcza kolację tuż po nich.
„Możesz wierzyć lub nie, ale Nihan próbuje zrobić to, czego chce” – mówi Leyla. „Nie wierzę w to!” – oznajmia Kemal. „Co więc chcesz zrobić? Chcesz pójść i oglądać ich w ich pokoju?”. „To dobry pomysł” – stwierdza Kemal i udaje się do swojego samochodu. Asu wysyła sms-a do Emira: „Kemal jedzie za wami. Widocznie nie byliście wystarczająco przekonujący jako mąż i żona”. „Gdzie jedziemy?” – pyta Nihan męża. „Najpierw porozmawiamy…” – oznajmia Emir. Po chwili zatrzymuje auto na poboczu. – „Jesteś bardzo kiepską aktorką, kochanie”. „Powiedz mi prosto, czego chcesz?”. „Powiedziałbym, że straciłaś nagrodę. Czy to wciąż nie było wystarczająco prosto? Więc powiem ci w ten sposób – Kemal jedzie za nami!”.
Nihan rozgląda się po lusterkach. „Jest uparty. Nie przekonałaś go” – kontynuuje Emir. „Skąd to wiesz?” – pyta dziewczyna. „Wiem. Po prostu”. „Dobrze, ale po co robiłby coś takiego?”. „Ponieważ nie wierzy, kochanie. Dalej węszy. I zaczyna mnie to denerwować. To musi zostać zakończone. Albo będziemy się trzymać twoich metod, albo przejdziemy do moich”. Emir unosi palec wskazujący i kciuk do góry, tworząc z dłoni wymowny znak pistoletu.
Kemal zakrada się na teren posiadłości Kozcuoglu. Ukrywa się w ogrodzie, pomiędzy drzewami. Tuż po chwili do rezydencji przyjeżdżają Emir i Nihan. „Twój pokój czy mój?” – pyta mężczyzna. – „Domyślam się, że twój Romeo stoi przed domem”. Oboje udają się do pokoju Emira, w którym jest… Zeynep! Dziewczyna wygląda przez okno i widzi ukrytego między zaroślami swojego brata…
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.