196: Zehra wchodzi do sypialni. Patrzy na puste łóżko. „Jak on będzie tam spał?” – zastanawia się dziewczyna. Z kącika jej oka wypływa łza. – „Gdzie się położy? Czy on coś w ogóle jadł? Musi być bardzo głodny. Boże, pomóż nam. Niech on się wyplącze z tych kłopotów”. Akcja przenosi się na komisariat. Do celi Omera wchodzi policjant, rzuca na ławkę cienki koc i bez słowa odchodzi. Akcja przeskakuje do następnego dnia. Mehtap idzie drogą i spotyka Koraya. „Co tam, zebrałeś już pieniądze?” – pyta kobieta. – „Posłuchaj, te pieniądze dzisiaj muszą zostać zwrócone. Dla mnie to nie ma oczywiście znaczenia, ale banki się upominają, sam wiesz”.
„Otrzymam swoją pensję i ci oddam, nie martw się” – zapewnia Koray. „Mam nadzieję. Mówię to, ponieważ martwię się o ciebie” – tłumaczy siostra Yenera. – „Jeśli to wszystko źle się skończy… Nawet nie chcę myśleć, jak wujek Salim się zdenerwuje”. „No nic, ja już pójdę” – chłopak odchodzi. „Idź, idź, właśnie tak uciekają głupcy” – szepcze Mehtap i także podąża w swoją stronę. W następnej scenie Koray jest już w warsztacie. Do zakładu przychodzi właśnie Salim. „Dostarczyłeś już zamówienia, mistrzu?” – pyta syn Fikreta. „Tak, i wziąłem zapłatę” – odpowiada ojciec Zehry. „To dobrze, powoli spłacimy nasz dług”.
„A gdybym dał ci wypłatę w przyszłym tygodniu…?” – pyta Salim. – „Wiesz, najpierw chcę rozliczyć się z hurtownikami. Co ty na to?”. „Tak, mistrzu, nie ma problemu…” – odpowiada ukochany Yasemin, choć sam na gwałt potrzebuje pieniędzy. Akcja przenosi się na komisariat, gdzie przyjechali Mert i Zehra. „Dlaczego oni go jeszcze nie wypuścili? Na co czekają?” – pyta dziewczyna. „Zafer jest razem z Omerem” – odpowiada syn Hilmiego. – „Kiedy wyjdzie, wszystkiego się dowiemy. Musimy poczekać. Usiądź, to może trochę potrwać”.
Przed celą Omera pojawia się adwokat. „Jak się pan ma?” – pyta prawnik. „Dobrze, Zafer” – odpowiada mąż Zehry. – „Czy jest jakiś problem? Kiedy stąd wyjdę?”. „Zapoznałem się już z aktami sprawy. To, że narzędzie zbrodni zostało znalezione w twoim samochodzie, oraz to, że ochroniarz był pracownikiem twojej firmy, związuje nam ręce, niestety. Wydostanie cię stąd może potrwać nieco dłużej, niż zakładaliśmy na początku”. „Mów wprost, Zafer”. „Ta sprawa naprawdę jest poważna. Grozi ci nawet dwadzieścia lat więzienia… Ale proszę się nie martwić, dołożę wszelkich starań, aby wszystko zostało wyjaśnione. Wiele wskazuje, że ktoś zaplanował to przeciwko tobie”.
„Potrzebujemy dowodów, aby to udowodnić” – stwierdza Omer. „Zrobię wszystko, co w mojej mocy” – zapewnia Zafer. – „Potrzebujesz czegoś?”. „Wydostań mnie stąd, to mi wystarczy”. Chwilę później prawnik jest już przy Mercie i Zehrze. „Co się dzieje?” – pyta Yilmaz. – „Dlaczego jeszcze nie wypuszczają Omera?”. „Niestety okres zatrzymania został przedłużony” – oznajmia adwokat. – „Możliwe, że nie damy rady tak szybko wyciągnąć stąd pana Omera”. „Ale przecież on jest niewinny. To zwykłe oszczerstwo!” – mówi Zehra. „To oczywiste, ale udowodnienie tego może zająć nam trochę czasu”. „Dobrze, a my możemy zobaczyć się z Omerem?” – pyta Mert.
„Zaczekajcie chwilę. Porozmawiam z komisarzem i spróbuję załatwić jego zgodę” – oznajmia prawnik i odchodzi. Wkrótce Zehra pojawia się przed celą męża. Jej oczy zachodzą łzami na jego widok. „Jesteś głodny? Jadłeś coś?” – pyta dziewczyna. „Tutaj wcale nie jest tak źle, jak myślałem” – oznajmia Omer. – „To znaczy jedzenie jest całkiem dobre. Nie tak, jak pokazują na filmach”. „Pan Zafer powiedział, że zostaniesz tutaj. Ale jak to możliwe? Przecież jesteś niewinny. Jak oni mogą cię tutaj przetrzymywać?”. „Dopóki nie zostanie udowodnione, że nie mam z tym nic wspólnego… Muszę czekać”. „To nie potrwa długo, prawda?”. „Nie, nie potrwa. Co z Ayse?”.
„Z Ayse dobrze. Z wszystkimi jest w porządku” – mówi Zehra, choć nie jest to prawda. – „Są pewni, że szybko stąd wyjdziesz”. „Nadal musisz zwracać uwagę na Ayse” – prosi Omer. – „Żeby nikogo nie martwić, ona będzie ukrywać swoje uczucia”. „Wiem, ale zawsze jestem razem z nią. Nie martw się. Ayse jest o wiele silniejsza niż myślisz”. „Czas minął” – oznajmia policjant. „Ja wyjdę. Wyjdę stąd” – zapewnia żonę Omer, nim ta odchodzi.
Mert na wybrzeżu spotyka się ze swoim ojcem. „Witaj, synku” – mówi Hilmi. „Wiesz bardzo dobrze, że nie przyszedłem cię odwiedzić” – oświadcza Mert. „Nie wiem, ale chętnie się dowiem, jeśli mi powiesz. O co znowu oskarżasz swojego ojca?”. „Rozumiesz, dlaczego przez te wszystkie lata uciekam od ciebie? I dlaczego nie chcę nawet widzieć twojej twarzy? Właśnie dlatego. Z powodu tego, co zrobiłeś Omerowi!”. „A tak, słyszałem o tym. Co za niefortunny incydent”. „Incydent? I to wszystko, co masz do powiedzenia? Mówisz, że o tym, co sam zrobiłeś, dowiedziałeś się od innych? Tak bardzo upadłeś Hilmi Yilmazie?”.
„Ty znowu obwiniasz swojego ojca?” – udaje niedowierzanie Hilmi. – „Policja oficjalnie oskarżyła Omera Kervancioglu, nie mnie”. „Dosyć! Przestań prowadzić tę grę! Ja cały czas bardzo dobrze wiem, co ty robisz! Masz oczyścić to błoto, w które rzuciłeś Omera! Wyciągniesz go albo…”. „Albo co?”. „Albo pójdę na policję i sam wezmę winę na siebie! Omer wyjdzie stamtąd albo to ja zajmę jego miejsce! I ty bardzo dobrze wiesz, że jestem zdolny to zrobić! Spójrz na mnie, daję ci dwie godziny. Albo naprawisz sytuację i wyciągniesz Omera, albo do więzienia pójdę ja!”.
„Nie możesz tego zrobić!” – zabrania ojciec. „Myślisz, że pozwolę Omerowi cierpieć przez twoje intrygi? Masz dwie godziny!” – oświadcza młody Yilmaz i odchodzi. „Resat” – Hilmi zwraca się do swojego człowieka. – „Omer Kervancioglu nie może wyjść z aresztu, rozumiesz? Trzeba z nim skończyć, póki jest pod nadzorem”. W następnej scenie Hilmi i jego podwładny są w samochodzie. Drab kończy rozmawiać przez telefon i zwraca się do szefa: „Wszystko gotowe, proszę pana”. „Ten człowiek jest w środku?” – pyta ojciec Merta. „Tak. Czeka na pana polecenia”. „Ma dwadzieścia minut. W ciągu dwudziestu minut chcę usłyszeć o śmierci Omera Kervancioglu”.
Akcja przenosi się na komisariat. Widzimy, jak policjanci wprowadzają do celi Omera drugiego więźnia. Mężczyzna siada na drugiej ławce, obok męża Zehry. Przypatruje mu się uważnie i drapie po plecach, jakby chciał sięgnąć po coś ukrytego za paskiem. Tymczasem w komisariacie zjawia się Mert. Wchodzi do gabinetu komisarza i oświadcza: „Muszę powiedzieć panu coś bardzo ważnego…”. Kamera ponownie pokazuje wnętrze celi. Omer podnosi się z ławki i podchodzi do krat. Współosadzony także wstaje i wyciąga ukryte ostrze! Chce dokonać ataku, ale nagle mąż Zehry potrząsa kratą i wzywa policjanta. „O co chodzi?” – pyta funkcjonariusz.
Akcja wraca do samochodu Hilmiego. „Pan Mert już przyjechał na komisariat” – oznajmia drab, odrywając komórkę od ucha. „A Omer?” – pyta Yilmaz. „Jeszcze nie mam żadnych wiadomości. Co robimy?”. „Nie mogę zniszczyć mojego syna”. Drab ponownie przykłada telefon do ucha i mówi: „Wycofaj się”. Akcja przenosi się do gabinetu komisarza. „Słucham? Co chciał pan powiedzieć?” – pyta policjant. „To, co chcę powiedzieć, jest bardzo ważne, komisarzu” – oświadcza Mert. – „Może naprawić bardzo poważne nieporozumienie. Może uratować życie niewinnemu człowiekowi…”.
W tym momencie do gabinetu wchodzi policjant z jakimś mężczyzną. „Komisarzu, ten pan ma coś do powiedzenia” – oznajmia. „Komisarzu, Aliego Temena, szefa ochrony, to ja zabiłem” – mężczyzna bierze winę na siebie. Mert robi duże oczy. „To znaczy, że przyznajesz się do zabójstwa? Doprawdy?”. „Tak”. „Ale broń znaleziono w samochodzie innego człowieka. Jak to wytłumaczysz?”. „Podrzuciłem tę broń, by zrzucić całą winę na Omera Kervancioglu”. „Dobrze, zabierz go i spisz wszystkie zeznania” – komisarz wydaje polecenie podwładnemu. Następnie zwraca się do Merta: „Tak? Co chciałeś powiedzieć?”. „Cóż, ja… Chciałem powiedzieć to samo. Omer jest niewinny. W takim przypadku, kiedy go uwolnicie?”.
„Najpierw weźmiemy zeznania i zobaczymy” – oznajmia komisarz. Akcja przenosi się do celi. Człowiek Hilmiego podejmuje kolejną próbę przeprowadzenia ataku na Omera. Ten we wszystkim się orientuje, blokuje rękę napastnika i przyciska go do ściany. „Czyim jesteś człowiekiem?! Kto ci zapłacił?!” – domaga się odpowiedzi Kervancioglu. Po chwili policjant wraca przed celę. Mąż Zehry puszcza agresora. „Komisarz mnie wezwał?” – pyta brat Ayse. „Można tak powiedzieć. Jesteś wolny” – odpowiada funkcjonariusz, otwierając kratę. „Prawdziwy zabójca został znaleziony?”. „Tak, przyznał się do winy”.
W następnej scenie Omer jest w samochodzie Merta. „Jak to? Czyli ten człowiek na ciebie napadł?” – zdumiewa się syn Hilmiego. – „Próbował ciebie zabić?”. „Dokładnie tak. Musimy być bardzo ostrożni. I ze względu na nas samych, i ze względu na domowników”. „Nie, nie. On nie poprzestanie, dopóki nas nie skłóci”. „Przestanie. Przestanie, kiedy zrozumie, że jemu nie uda się tego zrobić. Jak domownicy?”. „Dobrze. Zehra wszystkimi się zaopiekowała. Jeśli między wami faktycznie niczego nie ma, to masz prawdziwe szczęście, Omer. Kiedy spoglądam na Zehrę, widzę szczęśliwą kobietę. Ona jest naprawdę wyjątkowa”.
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.