202: Ludzie Hilmiego Yilmaza przedostają się na teren rezydencji i neutralizują wynajętych przez Omera ochroniarzy. W tym czasie Omer ogląda na telefonie filmik, który przygotowali dla niego Zehra i Mert. W trakcie seansu do salonu wchodzi Zehra i zaskoczona patrzy na męża. Następuje zbliżenie na telefon mężczyzny. Widzimy na nim nagranie jego żony. „Nie jest mi łatwo opowiadać o swoich uczuciach” – z głośnika komórki wydobywa się głos Zehry. – „Czasami jednak nie ma potrzeby nazywania czegokolwiek. Wszystko jest jasne. Wystarczy tylko, żeby ktoś to dostrzegł…”.
„Skąd to masz?” – pyta siostra Yasemin. „Mert mi wysłał” – odpowiada Omer, podchodząc do żony. – „Bardzo mi się spodobało. Naprawdę pięknie wyszło”. „Wszystko obejrzałeś?”. „Tak, wszystko”. Oboje patrzą sobie głęboko w oczy. Ich twarze zbliżają się do siebie, gdy nagle… Z zewnątrz dochodzi odgłos wystrzału! „Co to za hałas?!” – pyta przerażona Zehra. „Spokojnie, nie bój się” – prosi mężczyzna. – „Zaczekaj tu na mnie, zaraz wrócę”. „Nie ma mowy” – dziewczyna chwyta męża za rękę i zatrzymuje go. – „Dokąd idziesz? Nie mogę zostać tu sama”. „Czekaj tu na mnie i nigdzie nie odchodź”. „Wracaj szybko, proszę…”.
Omer opuszcza salon, a jego żona dyskretnie wygląda przez okno na zewnątrz. Kamera przenosi się na podwórko. Kervancioglu otwiera drzwi i widzi stojącego przed wejściem ochroniarza. Nie wie, że to tak naprawdę jeden z ludzi Hilmiego! „Co to był za hałas?” – pyta brat Ayse. „Koledzy coś źle zobaczyli i spanikowali. Proszę wybaczyć”. „A ty, co tutaj robisz?”. „Zostawiłem paczkę”. „Dobrze. Miej oczy dookoła głowy”. „Proszę się nie obawiać, panie Omerze. Jeszcze raz przepraszam. Spokojnego wieczoru”.
Akcja przenosi się do biura Hilmiego. Jeden z drabów przynosi szefowi kawę. „To będzie bardzo długa noc, Serdar” – mówi ojciec Merta. Nagle jego komórka zaczyna dzwonić. To Alev. Mężczyzna jednak odrzuca połączenie. – „Doszliśmy do końca naszej współpracy z Alev. Gdy skończymy z Omerem Kervancioglu, będziemy musieli z nią się uporać. Niech to będzie jakiś nieszczęśliwy wypadek, by Mert niczego nie podejrzewał”. „Zgodnie z pana rozkazem” – potwierdza Serdar.
Mehtap zostaje do późna w biurze. Każe Betonowi pójść już do domu i odpocząć, a sama postanawia posiedzieć jeszcze nad papierami. Kilka chwil po odejściu mężczyzny, w biurze zjawia się dłużnik, któremu siostra Yenera odmówiła udzielenia kolejnej pożyczki. Mężczyzna wpada do środka, chwyta Mehtap i zaciąga ją na zaplecze. „Milcz, bo inaczej cię zabiję!” – ostrzega. Następnie związuje jej ręce i zakleja usta. Sadza kobietę na krześle i za pomocą taśmy przytwierdza ją do oparcia i nóg stołka, kompletnie unieruchamiając.
Napastnik wraca do części biurowej. Zabiera stamtąd wszystkie pieniądze, wybiega na zewnątrz i odjeżdża samochodem. Akcja przenosi się na teren rezydencji. „Wszystko przygotowane?” – zwraca się Resat do drugiego z ludzi Hilmiego. „Tak jest” – potwierdza drab. „W takim razie zaczynamy!” – zbir naciska na przycisk na pilocie, ale nic się nie dzieje. – „Dlaczego nie eksplodowało? Dlaczego bomba nie wybuchła?!”. „Bracie, może to jakiś problem z zapalnikiem…”. „Nie obchodzi mnie to! Ta bomba musi tej nocy wybuchnąć, rozumiesz?! Jeśli to konieczne, wrócisz i podmienisz ładunki!”.
„Bracie, dlaczego po prostu ich nie zastrzelimy? Dlaczego tak się z tym bawimy?” – pyta bandzior. „Bo pan Hilmi tak chce!” – odpowiada Resat. – „Chce, żeby był wybuch!”. Akcja przenosi się do środka rezydencji. Omer zauważa, że linia telefoniczna została uszkodzona. Niespokojnie wygląda przez okno. Wyczuwa, że dzieje się coś złego. Nagle z głębi domu dobiega go krzyk żony. Szybko pędzi do salonu, gdzie znajduje się Zehra. Dziewczyna siedzi przerażona nad otwartym pudełkiem. „Co się stało? Wszystko w porządku?” – pyta mężczyzna. Nagle dostrzega, co znajduje się w środki paczki. To… kilka lasek dynamitu! Czy zamach dojdzie do skutku? Czy Omerowi i Zehrze po raz kolejny uda się wyjść cało z opresji?
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.