206: Zehra przynosi mężowi kawę. „Alev została porwana” – oznajmia Omer. „Co?!” – dziewczyna robi duże oczy. – „Jak to? Kto ją porwał? Rozmawiałeś z nimi? Co powiedzieli?”. „Nie udało mi się porozmawiać. Ich telefon był wyłączony. Musimy czekać, aż znowu się odezwą”. „I po prostu będziemy tak siedzieć?”. „Na razie nic więcej nie możemy zrobić”. „Dobrze, ale dlaczego jeszcze nie dzwonią? Kiedy się odezwą?”. „Kiedy uznają, że już zebraliśmy konieczną sumę pieniędzy. Nie czekaj tutaj. Idź do pokoju”. „Nie mogę. Będę myśleć tylko o tym”. „Dobrze, jeśli zadzwonią, dam ci znać”. „Nie, nie, ja też poczekam”.
Jakiś czas później telefon Omera zaczyna dzwonić. „Halo? Kim jesteś?” – odbiera Kervancioglu. „Nie dzwonię na pogaduchy” – odpowiada człowiek Hilmiego. „Powiedz, czego chcesz?”. „Napisałem ci już, czego chcę. Jutro przyjedziesz z pieniędzmi na miejsce spotkania. Oczywiście o ile chcesz zobaczyć Alev żywą… Jeśli powiadomisz policję, więcej się nie spotkacie”. „Chcę usłyszeć głos Alev. Daj mi z nią porozmawiać. Chcę się upewnić, że nie wyrządziliście jej krzywdy”. „Dowiesz się, kiedy ją zobaczysz” – drab rozłącza się.
Po chwili na telefon Omera przychodzi mms ze zdjęciem związanej Alev. Do gabinetu wchodzi Mert z walizką w ręku i oznajmia: „Pieniądze są gotowe”. W następnej scenie widzimy, jak syn Hilmiego wchodzi do salonu, gdzie znajduje się reszta domowników. „Ciociu Muzeyyen, jak się masz?” – pyta młody Yilmaz. – „Wiem, że martwisz się o Alev, ale zupełnie niepotrzebnie. Rozmawiałem z nią. Wszystko jest w porządku. Po prostu jedna przyjaciółka mocno nalegała i zatrzymała się u niej na kilka dni. Całkiem możliwe, że już jutro wróci”. „Poważnie? Ale dlaczego nie zadzwoniła do mnie?” – pyta Muzeyyen.
„Nie zadzwoniła, ponieważ zatrzymały się w górskim domku, gdzie nie ma zasięgu” – wyjaśnia Mert. – „Mi przypadkowo udało się do niej dodzwonić”. „Och, kamień z serca” – wzdycha Muzeyyen. W następnej scenie Omer i Zehra rozmawiają na korytarzu. „Myślałem, że śpisz” – mówi mężczyzna. „Nie mogłam zasnąć” – odpowiada siostra Yasemin. – „Kto wie, w jakim ona jest teraz stanie?”. „Przynajmniej wiemy, że żyje. Przekażemy pieniądze i uwolnimy Alev. Prześpij się trochę. Musisz odpocząć”. Zehra jednak nie ma zamiaru iść spać. Udaje się z mężem do gabinetu i tam czekają razem na telefon od porywaczy.
Akcja przeskakuje do następnego dnia. Omer odbiera telefon. „Tak, wiem, gdzie to jest” – mówi do słuchawki. – „Dobrze, przyjadę sam”. „Co się stało? Dokąd jedziesz?” – pyta Zehra, gdy jej mąż kończy rozmowę. „Wyznaczyli miejsce spotkania. Muszę natychmiast się tam udać. Zabiorę Alev i zaraz będę z powrotem”. „Ale…”. Do gabinetu wchodzi Mert. „Są jakieś wieści?” – pyta. „Tak, przed chwilą zadzwonili. Teraz wychodzę” – odpowiada Omer. „Dobrze, jedźmy”. „Nie, pojadę sam”. „Ty chyba nie myślisz, że puszczę cię samego? Co jeśli to pułapka?”. „Nawet jeśli to pułapka, to wpadnę w nią tylko ja. Ty czekaj tutaj”.
„Nie!” – Zehra chwyta męża za rękę, zatrzymując go. „Dobrze, nie obawiaj się” – prosi Omer. – „Pojadę, zabiorę Alev i wrócę. Mert, ty zostań tutaj i zajmij się domownikami”. Kervancioglu bierze teczkę z pieniędzmi i wychodzi na zewnątrz. Zehra wybiega za nim i mówi: „Nie zapomnij, że jesteś nam wszystkim potrzebny, dobrze? Mamie, Ayse, Asyi…” – wydaje się, że dziewczyna chce dodać także „mnie”, ale nie jest w stanie z siebie tego wydobyć.
„Nie zapomnę. Pojadę i przywiozę Alev” – Omer obejmuje ramiona żony. Następnie wsiada do samochodu i odjeżdża. „Proszę, niech wróci cały i zdrowy” – wznosi modły Zehra. – „Boże, proszę, niech mu się nic nie stanie. Niech oboje wrócą cali i zdrowi”. Dziewczyna przechadza się ścieżką, by ukoić nerwy. Nagle zauważa kolczyk, leżący przy schodach prowadzących do piwnicy. Podnosi go i mówi: „To przecież Alev”. Nagle do uszu Zehry docierają piski. Zaintrygowana dziewczyna schodzi na dół i znajduje tam… związaną Alev! „Kto ci to zrobił?” – pyta siostra Yasemin i ściąga taśmę z ust związanej kobiety. – „Powiedz, kto ci to zrobił? Byłaś przez cały czas tutaj. Pod naszym nosem. Nie mogę w to uwierzyć. Nic ci nie jest? Dobrze się czujesz? Powiedz coś?”.
„Omer… Omer…” – wydobywa z siebie zapłakana Alev. Omer tymczasem przyjeżdża pod adres wskazany przez porywaczy. Wychodzi z samochodu. Widzimy, jak z ukrycia mierzy do niego… snajper! Czy mężczyzna przeżyje? Czy Alev powie wszystkim, kto stoi za jej upozorowanym porwaniem?
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.