221: Leyla wchodzi do gabinetu Merta i przekazuje mu teczkę z dokumentami. Po chwili w pokoju zjawia się także Alev. „To te dokumenty, o których wcześniej mówiłeś?” – pyta przybrana kuzynka. Syn Hilmiego potakuje głową i zwraca się do Leyli: „Dziękuję ci za wszystko”. „Naprawdę nie ma za co. Czy jest coś, co jeszcze mogę zrobić?” – pyta przyjaciółka Zehry. „Nie, dziękuję”. „Mert, ze mną coś się dzieje…” – odzywa się Alev i udaje, że traci przytomność. Akcja przenosi się do biura nieruchomości. Mehtap karmi Betona, który ma niesprawną rękę. „Lepiej ci, prawda?” – pyta kobieta. Nagle telefon jej pracownika zaczyna wibrować, informując o nadesłanej wiadomości.

Beton wyciąga z kieszeni komórkę i zaczyna sms-ować. „Zostaw ten telefon i jedz swoją zupę” – rozkazuje Mehtap. Gdy mężczyzna nie przestaje, sama zabiera mu smartfona. – „Co to ma być? Zachowujesz się jak nastolatek! Napijesz się herbaty? Kawy, tak?”. Akcja wraca do firmy. Leyla i Alev zostają same w gabinecie, gdyż Mert pobiegł po zakładowego lekarza. „Wszystko ze mną w porządku. Trochę tylko w głowie mi się zakręciło” – mówi przybrana kuzynka Kervancioglu. – „Leyla, możesz przynieść mi wody?”. „Oczywiście, już przynoszę” – przyjaciółka Zehry odchodzi.

Alev natychmiast wstaje z sofy i sięga po teczkę z dokumentami. Nie może jednak ich przejrzeć, bowiem do gabinetu wraca właśnie Mert z lekarzem. „Doszłaś już do siebie?” – pyta młody Yilmaz. „Tak, już wszystko dobrze” – odpowiada kobieta. „Proszę tutaj usiąść. Zmierzymy pani ciśnienie” – oznajmia lekarz. Po dokonanym pomiarze stwierdza: „Ma pani nieco podwyższone ciśnienie. To może być z przemęczenia. Wszystko wróci do normy, jeśli trochę pani odpocznie”. Do gabinetu wraca Leyla i podaje Alev szklankę z wodą. „Słuchaj, wyskoczyła mi pilna sprawa” – zwraca się Mert do przyjaciółki Zehry. – „Muszę szybko pojechać w jedno miejsce. Ty zostań z Alev”.

„Jak możesz tak po prostu pojechać, wiedząc o moim stanie?” – pyta Alev. „Słyszałaś lekarza, nic ci nie jest. Poza tym Leyla jest z tobą” – stwierdza mężczyzna, zabiera teczkę z zebraną dokumentacją i odchodzi. Akcja przenosi się do rezydencji. Widzimy, jak Omer desperacko poszukuje zaginionego pierścionka. „Gdzie on mógł się podziać?” – zachodzi w głowę mężczyzna i zagląda pod łóżko, gdzie wcześniej ukrył szkatułkę. Nagle do pokoju wchodzi Zehra. „Szukasz czegoś?” – pyta dziewczyna. – „Powiedz, pomogę ci”. „Nie, nie trzeba”. „Zgubiłeś coś? To coś ważnego?”. „Nie. Dlaczego tak myślisz?”. „Ponieważ wyglądasz na spiętego”.

„Nie, nie jestem spięty. Wydaje ci się” – przekonuje Omer, próbując zachować zimną krew. „Dobrze, zdradź, czego szukasz, i razem się rozejrzymy” – nie ustępuje Zehra. „Ja… Szukam swojego wiecznego pióra”. „Jesteś pewien, że upuściłeś je właśnie tutaj?”. „Tak, oczywiście” – mężczyzna otwiera jedną z szuflad. – „Ach, znalazłem już. Okazało się, że było tutaj”. „Dlaczego więc wcześniej szukałeś pod lustrem?”. „Myślałem, że tam go upuściłem. Dlaczego się śmiejesz?”. „Nie miałeś powodu do aż takiej paniki”. „Ale to pióro jest dla mnie bardzo ważne. Wszystkie podpisy robię tylko nim”. „Cieszę się, że je znalazłeś…”.

„Ty nadal sobie żartujesz?” – pyta brat Ayse. „Ależ skąd… Dobrze, już wychodzę” – Zehra opuszcza pokój. W następnej scenie widzimy, jak Omer idzie korytarzem i rozgląda się uważnie od ściany do ściany. Zauważa go jego matka. „Coś się stało? Ty czegoś szukasz, dziecko moje?” – pyta Muzeyyen. „Nie, mamo, niczego…” – odpowiada Omer. Następnie zabiera się do przeszukiwania salonu i kuchni. Akcja przenosi się na wybrzeże. Resat staje przed szefem i oznajmia: „Panie Hilmi, sytuacji nie jest dobra. Pan Mert przekazał zebrane materiały prokuraturze. Nadszedł czas ucieczki”.

„Oni jeszcze nie pojęli, kim ja jestem!” – grzmi Yilmaz. – „Na tym świecie będziesz żyć w piekle, Omerze Kervancioglu!”. Akcja wraca do rezydencji. Mąż Zehry przeszukał już cały dom, nigdzie nie znajdując zgubionego pierścionka. Nagle do pokoju, w którym mężczyzna się znajduje, wchodzi jego siostrzenica. W rękach trzyma lalkę. Omer oddycha z wielką ulgą, gdy zauważa, że na dłoń lalki nałożony jest pierścionek. Ten sam, którego tak uporczywie szukał.

Po chwili mężczyzna podchodzi do swojej żony. „Może wyjdziemy na zewnątrz?” – proponuje. „Dlaczego?” – pyta zdziwiona Zehra. „Tak po prostu zaczerpnąć świeżego powietrza”. „Coś się stało?”. „Nic się nie stało. Po prostu chcę z tobą wyjść”. Małżonkowie wychodzą na zewnątrz. Omer staje przed żoną i patrzy jej prosto w oczy. Za plecami chowa szkatułkę z pierścionkiem. „Dlaczego tutaj wyszliśmy?” – pyta siostra Yasemin. „Wszystko, co przeżyłaś… Ta cała gra… Wiem, jakie to było dla ciebie trudne” – oznajmia Omer. Następnie wyciąga szkatułkę i otwiera ją. – „Kupiłem go dla ciebie”.

Z ukrycia wszystko obserwuje Alev! Jest w ciężkim szoku. Ucieka, nie mogąc dłużej znieść tego widoku. Omer ujmuje dłoń Zehry i na jej palec chce nałożyć pierścionek. Dziewczyna jednak zabiera rękę. „Co się stało?” – pyta brat Ayse. – „Nie podoba ci się? Jeśli tak, mogę go wymienić. Po ostatnich słowach Alev kupiłem go w pośpiechu, przepraszam”. „Nie mogę go przyjąć” – oświadcza siostra Yasemin i odwraca się plecami. „Dlaczego nie możesz?”. „Nie mogę… Do tego, żeby inni wierzyli w nasz związek, nie jest wcale potrzebny pierścionek. Oni i tak nam wierzą. Uwierz mi, to niepotrzebne. Skoro problemem jest Alev, to nawet jeśli nałożę ten pierścionek, niczego to nie zmieni. Ona mnie nie lubi i nigdy nie polubi”.

„Nie ja bezpośrednio jestem jej głównym problemem” – kontynuuje Zehra. – „A mój związek z tobą, który ona uważa za prawdziwy”. Akcja przenosi się do pokoju Alev. „Tylko pierścionka z brylantem brakowało, to teraz już jest!” – grzmi kobieta. – „Co za żmija! Zmusiła Omera do kupienia pierścionka!”. Do pokoju wchodzi Muzeyyen. „Alev, co się stało? Jesteś bardzo wzburzona. Usiądź, porozmawiamy”. „Jakie usiądź?! Jestem bardzo nieszczęśliwa, ciociu! Duszę się w tym domu! Dosłownie nie mogę oddychać!”. „Dlaczego, Alev? Dlaczego?”. „Przez Zehrę! Odkąd pojawiła się w tym domu, moje życie zmieniło się w piekło! Jej prawdziwe oblicze widzę tylko ja!”.

„Ach, znowu to samo…” – wzdycha Muzeyyen. „Jakie znowu?” – pyta oburzona Alev. – „Dobrze, możesz jej wierzyć, ale ze mną ten numer z kopciuszkiem nie przejdzie! Naprawdę nie widzisz, jak ona owinęła sobie Omera wokół palca? Jesteś ślepa, ciociu? Jak można tego nie widzieć?!”. „Alev, weź się w garść. Posuwasz się zdecydowanie za daleko”. „Ja się posuwam za daleko? Zehra zobaczyła, jak Nihat wręcza Ayse pierścionek i do tego samego zmusiła Omera! I kto tu się posuwa za daleko?!”. „To zupełnie naturalne. Poza tym, co ci do tego?”. „Co mi do tego?”. „Wystarczy już! Przestań zachowywać się jak dziecko. Nie chcę więcej słyszeć tego wszystkiego. Nie waż się tak rozmawiać!”.

Oburzona Muzeyyen opuszcza pokój. Nagle telefon Alev zaczyna dzwonić. To Hilmi. Kobieta jednak odrzuca połączenie. Akcja przenosi się na taras. Zehra siedzi przy stoliku i płacze. Jest przekonana, że Omer kupił pierścionek tylko dlatego, żeby odsunąć podejrzenia Alev. „Ech, głupia… Co sobie wyobrażałaś?” – mówi do siebie. – „Wszystko jest inaczej, niż sobie wyobrażałam. Wszystko, to były tylko moje wyobrażenia. Nie, nie będę płakać. Nie ma sensu przez to się denerwować”.

Omer jest w gabinecie. Wpatruje się w otwartą szkatułkę z pierścionkiem. „Dlaczego tak powiedziałaś?” – zachodzi w głowę mężczyzna. – „Dobra robota, Omer, brawo! Wszystko zepsułeś! Zehra ma rację. Z czym by się to nie wiązało, muszę sprawić, by mi wybaczyła. Tylko jak?”. Akcja wraca na taras. Obok Zehry siedzi Asya i rysuje. „Co tam narysowałaś?” – pyta córka Salima. „Narysowałam dwoje przyjaciół” – oznajmia dziewczynka. „I co on jej wręcza?”. „Kwiatek na przeprosiny. Oni grali w gry i się pokłócili”. „W co grali, kochana? W jaką grę? Dlaczego się pokłócili?”. „Nie wiem, ty to wymyśl”.

W tym momencie przy stoliku pojawia się Omer. Zehra rzuca na niego okiem o mówi do dziewczynki: „Asya, nie wiem, czemu ludzie obrażają się podczas gry”. „Zapewne jeden z nich zrobił coś, co obraziło drugiego” – oznajmia mężczyzna, siadając na krześle. „Na pewno gdy poprosi o wybaczenie, to się pogodzą. Pokażę obrazek mamie” – Asya i odchodzi. „Wyjdziemy na miasto?” – Omer zwraca się do żony. „Po co?”. „Jest ładna pogoda. Pojedźmy gdzieś. Może trochę porozmawiamy…”. „Jeśli myślisz, że się zdenerwowałam, to nic takiego nie ma miejsca. Czuję się naprawdę w porządku. Rozumiem cię. Uczciwie grasz w tę grę”.

„Nie, to nie tak…” – zaprzecza Omer. „Pójdę do salonu” – oznajmia Zehra i wstaje z krzesła. „Chwileczkę. Powinniśmy porozmawiać”. „Naprawdę nie ma takiej potrzeby”. Dziewczyna odchodzi. „Zrobię tak, że mi wybaczysz” – mówi do siebie Omer. – „Na kolacji, gdzie będziemy sami, zrobię tak, żebyś mi wybaczyła”. Tymczasem Alev odbiera w końcu telefon od Hilmiego. „Przestraszyłaś się?” – pyta mężczyzna. – „To dobrze. Przez twoje niedbalstwo dziś dostarczono dokumenty do prokuratury”. „Zrobiłam wszystko, co możliwe, aby temu zapobiec. Naprawdę”. „Jeśli mnie zamkną, nie pójdę do więzienia sam, wiedz o tym”.

„Do więzienia?” – na twarzy Alev pojawia się przerażenie. „Tak, do więzienia!” – potwierdza Yilmaz. – „A co ty sobie myślałaś? Że wywiniesz się od wszystkiego i jakby nigdy nic podążysz własną drogą? Jeśli ja zostanę zatrzymany, kajdanki znajdą się także na twoich rękach”. Akcja przenosi się do kuchni, gdzie znajdują się Okkes, Hediye i Omer. „Wszystko dogadaliśmy, bracie?” – pyta mąż Zehry. „Tak, synu. Na początek przygotujemy coś lekkiego” – mówi Okkes. „To ja będę przygotowywała” – wtrąca gospodyni. „Oczywiście, że tak. Ja przywiozę kwiaty, a potem wywiozę domowników”.

„Tylko nie wszystkich” – zaznacza Omer. „Zgadza się. Wszystkich poza córką Zehrą” – mówi ogrodnik. „Moja lista jest już gotowa” – oznajmia Hediye. „Doskonale. Nie zapomnij tylko o truskawkach i śliwkach” – prosi brat Ayse. „Jak bym mogła zapomnieć? To moje ulubione owoce”. „I jeszcze coś słodkiego. Coś, co Zehra najbardziej lubi. To już pozostawiam tobie”. „Nie martw się, synu. Już wymyśliłam, co przygotuję”. „Nawet sobie nie wyobrażasz, jaki jestem szczęśliwy, widząc cię takim” – oświadcza Okkes. – „Córka Zehra dosłownie jak dar z niebios pojawiła się w naszym życiu”.

Alev wybiera numer do Hilmiego, ale tym razem to on nie odpowiada. „Odchodzę od zmysłów!” – mówi przerażona kobieta. – „Powiedział, że nie będzie mnie krył, a teraz jeszcze nie odbiera! Boże, co mam robić? Może zadzwonię do Merta? Może on coś wie na ten temat?”. Przybrana kuzynka wybiera numer do młodego Yilmaza, ale słyszy w słuchawce jedynie automatyczną wiadomość: „Abonent chwilowo niedostępny. Proszę spróbować później”. „I on ma wyłączony telefon! Oni oboje chcą mnie wykończyć! Muszę coś zrobić. Jeśli nie wywinę się z tego, to ze mną koniec. Koniec!”. Czy Alev trafi do więzienia?

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy