227: Finał pierwszego sezonu. W rezydencji pojawia się kurier i dostarcza jakąś przesyłkę. Następnie, z wyraźnie niecnymi zamiarami, podchodzi do samochodu Omera. Po chwili wykonuje do kogoś telefon. „Halo, bracie” – mówi fałszywy doręczyciel do słuchawki. – „Wszystko gotowe, nie było żadnych trudności. Teraz wystarczy tylko, że wsiądą do samochodu…”. Akcja przenosi się do firmy. Alev zdobywa pieczątkę Omera i wykorzystuje ją do podbicia przygotowanych przez siebie dyspozycji i pełnomocnictw. Tymczasem w rezydencji Hediye wyciera kurze z biurka Omera. Przypadkowo chowa do szuflady zostawioną tu przez Alev płytę CD.

Omer odbiera telefon od doktora, zajmującego się leczeniem jego siostry. „Otrzymałem wyniki badań pani Ayse” – oznajmia lekarz. „Dobrze. I co z jej stanem?” – pyta zaniepokojony mężczyzna. „Wszystko wygląda bardzo dobrze. Na tyle dobrze, że nawet ja sam jestem zaskoczony”. „Jak to? Co chce pan przez to powiedzieć?”. „Od ostatniej kontroli do dnia dzisiejszego nastąpiła wyraźna regresja choroby. Można wręcz powiedzieć, że pacjentka jest… zdrowa”. „Jest zdrowa? To znaczy… Jest pan tego pewien? Ayse wyzdrowiała?” – nie może uwierzyć Omer. „Wyniki mam przed sobą. Żeby nie popełnić błędu, sprawdziłem je trzykrotnie”. „Bardzo, bardzo panu dziękuję”.

W następnej scenie widzimy, jak Omer wybiega na taras, gdzie znajduje się jego siostra. Przepełniony radością bierze ją w ramiona i zaczyna obracać w powietrzu. „Bracie, co ty robisz? Puść mnie” – mówi roześmiana Ayse. – „Może nie zauważyłeś, ale nie jestem już twoją maleńką siostrzyczką”. „Ty zawsze będziesz moją maleńką siostrzyczką”. „Dlaczego jeszcze nie wyjechaliście?”. „Czekam na Zehrę”. „Omer Kervancioglu, którego znałam, nigdy by nie czekał na żadną kobietę. Co się stało z twoimi zasadami?”. „Ayse…”. „Rozumiem, chcesz powiedzieć, że było tak, dopóki nie spotkałeś Zehry”.

„Cóż, małżeństwo mnie zmieniło” – przyznaje mężczyzna. „Przysięgam, braciszku, nie mam żadnych pretensji” – zapewnia Ayse. – „Żeniąc się, uczyniłeś mnie najszczęśliwszą siostrą na świecie”. Akcja przenosi się do firmy. Do gabinetu Merta wchodzi księgowy i mówi: „Przepraszam, że panu przeszkadzam, ale pani Alev wydała dyspozycję przelania dużej kwoty pieniędzy z rachunku firmowego na jej konto osobiste. To bardzo duża suma. Sam bank zwrócił się do nas z prośbą o dodatkowe potwierdzenie. Pan Omer nic nie wspominał o takiej sytuacji. Nie mogę się również do niego dodzwonić”.

„Co ja mogę zrobić, panie Cemil?” – pyta Mert. „Pomyślałem, że może pan Omer poinformował pana w tym zakresie” – oznajmia księgowy. „Nie, ja z nim o tym nie rozmawiałem”. „Dziwne. Pan Omer nigdy nie przelewał takiej kwoty bez poinformowania naszego działu”. „O jaką dokładnie kwotę chodzi?”. „Pięćdziesiąt milionów…”. Mert robi wielkie oczy. Po chwili odpowiada: „Dobrze, może pan odejść. Porozmawiam z Omerem i do pana zawiadomię”.

Syn Hilmiego dzwoni do przyjaciela, ale ten nie odbiera. „Może są już w drodze?” – zastanawia się mężczyzna. – „Co ta Alev znowu kombinuje? Wygląda na to, że Omer miał rację w swoich podejrzeniach”. Mert wybiera numer do księgowego i każe mu zablokować zlecony przez Alev przelew. W następnej scenie widzimy, jak przybrana kuzynka Kervancioglu wychodzi z placówki banku. „Jak oni mogli to zablokować?! Jak?!” – pyta wściekła kobieta. – „Mert, zapłacisz mi za to! Ty i twój ojciec mi zapłacicie! To, co mam, na jakiś czas mi wystarczy. Muszę szybko jechać, inaczej spóźnię się na samolot”.

Nagle obok kobiety pojawia się dwóch drabów. „Pan Hilmi przysyła pozdrowienia” – mówi jeden z nich. „A ty kim jesteś?” – pyta Alev. Bandzior odsłania marynarkę, ukazując znajdujący się za paskiem pistoletem. Następnie zabiera kobiecie neseser z pieniędzmi! „Co ty robisz?! To moje pieniądze!” – krzyczy Alev. „Zamknij się! Nie powiesz ani słowa! Szef czeka na twoją wizytę. Kiedy go odwiedzisz, sama mu złożysz zażalenie…”. Draby wsiadają do auta i odjeżdżają.

Yasemin przychodzi do urzędu, by wyrobić sobie nowy dowód. „Dzień dobry” – mówi dziewczyna. – „Zgubiłam swój dowód osobisty i chciałabym wyrobić sobie nowy”. „Mamy pewien problem w systemie i na tę chwilę nic nie mogę zrobić” – odpowiada urzędniczka. „Ale ja potrzebuję mieć dowód. Czeka mnie ważny egzamin”. „W takim razie mogę wydrukować pani tymczasowy dokument”. „Dobrze, zgadzam się”. Yasemin odpowiada na pytania kontrolne urzędniczki, po czym otrzymuje wydruk, potwierdzający jej tożsamość. Znajdują się na nim także dane jej najbliższej rodziny, m.in. Zehry. „Zehra Kervancioglu…?” – czyta zdumiona dziewczyna. – „Moja siostra wyszła za mąż?!”.

Omer i Zehra są już w drodze. Poruszają się drogą prowadzącą przez nadmorskie wzgórza. „Czuję się bardzo dobrze, kiedy oddalam się od miasta” – oznajmia córka Salima. – „Tak w ogóle, gdzie my jedziemy?”. „Nieco dalej jest bardzo piękne miejsce. Musisz je zobaczyć” – odpowiada mężczyzna. „Zobacz, jak pięknie wygląda morze”. „Zgadza się. Ty kochasz naturę”. Omer chce trochę zwolnić, by wraz z żoną mogli napawać się pięknymi widokami, ale gdy naciska na pedał hamulca, ten wpada w podłogę!

„Co się dzieje?” – pyta zaniepokojona Zehra. „Hamulec nie działa…” – odpowiada mężczyzna. „Jak to nie działa?! Przed nami jest klif, uważaj!”. Omer robi, co tylko może, i cudem udaje mu się wyhamować auto na skraju przepaści! Zehra jest cała roztrzęsiona. Jej oczy błyskają łzami. „Uspokój się” – prosi mężczyzna. – „Weź głęboki oddech. Nic się nie stało, wszystko będzie dobrze…”. Brat Ayse chce cofnąć do tyłu, ale samochód zamiast tego jeszcze bardziej wychyla się nad przepaść!

„W porządku, w porządku, tylko spokojnie…” – prosi Omer. – „Posłuchaj, teraz powoli odepniemy nasze pasy, dobrze? Bez robienia gwałtownych ruchów. Zaczynaj. Powolutku, ostrożnie… Teraz otworzysz drzwi i bardzo wolno wyjdziesz na zewnątrz. Bez wykonywania gwałtownych ruchów…”. Nagle auto jeszcze bardziej się wychyla! „Dobrze, w porządku, nie bój się” – Kervancioglu po raz kolejny uspokaja żonę. – „Teraz otwórz drzwi i wolno wyjdź na zewnątrz”. „A ty…?” – pyta przerażona Zehra. „Ja także wyjdę, ale najpierw ty to zrobisz”. „Nie, to niemożliwe! Jeśli ty nie wyjdziesz, ja…”. „Wyjdę, ale po tobie. No już, otwórz drzwi, proszę”.

Samochód kolejny raz mocno wychyla się w stronę przepaści. Zehra chwyta męża za rękę. „Nie… Ja nie mogę cię zostawić!” – mówi, a z jej oczu płyną łzy. – „Nie zostawię! Nie mogę bez ciebie wyjść!”. „Proszę cię, wyjdź. Jeśli tego nie zrobisz… Oboje umrzemy”. „Nie, to niemożliwe! Ja ciebie nie zostawię! Nie zostawię! O Boże, my tutaj umrzemy…”. „Nie ochroniłem ciebie. Przepraszam…”. „To nie twoja wina” – Zehra jeszcze mocniej ściska dłoń męża. „Kocham cię” – wyznaje nieoczekiwanie mężczyzna. – „Bardzo cię kocham, Zehra…”. Czy małżonkowie przeżyją?

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy