240 i 241: Kerem nie może otworzyć drzwi swojego domu. „Ta wariatka zmieniła klucz, to jasne!” – domyśla się mężczyzna i zaczyna uderzać pięścią w drzwi. – „Jesteś tam? Otwieraj! Wyłamię drzwi, jak nie otworzysz!”. Po chwili z drugiej strony dobiega głos Sabah: „Posłuchaj, zapłaciłam ślusarzowi niemałą kwotę. Jeśli uszkodzisz drzwi, zadzwonię na policję!”. „Otwórz, powiedziałem!” – Kerem jeszcze silniej uderza w drzwi. „Uważaj, bo zniszczysz sobie manicure. Nie stukaj w drzwi, durniu!”. „Jeśli mi nie otworzysz, wejdę przez okno!”. Sabah biegnie do drzwi prowadzących na taras. Zamyka je przed przybyciem mężczyzny.

„Spóźniłeś się” – oznajmia dziewczyna. „Nie wkurzaj mnie! Wpuść mnie do środka, nic ci nie zrobię” – zapewnia Kerem. „Och, to dobrze, że mi nic nie zrobisz, bo ja tak bardzo się ciebie boję…”. „Dziewczyno, ty w ogóle nie rozumiesz? Otwórz drzwi!”. Sabah w odpowiedzi przykleja do okna, za którym stoi syn właściciela, plakat z informacją o sprzedaży domu. „Nie wieszaj tego! Jak tylko cię dorwę…” – ostrzega Kerem. „Ja się ciebie nie boję. Chronię tylko ten dom przed tobą. To wszystko”. „Ten dom jest mój i nie pozwolę ci go sprzedać! Wbij to sobie do głowy!”. „A ja nie wpuszczę cię za próg tego domu! Ty także wbij to sobie do swojej kędzierzawej głowy!”.

Salim dokonuje sprzedaży warsztatu. Nowy właściciel, który jest bliskim przyjacielem ojca Zehry, pozwala mu dalej pracować w warsztacie. Akcja przenosi się do firmy. Do gabinetu wchodzi sekretarka i oznajmia: „Przyszedł pewien mężczyzna i nalega na spotkanie z panem”. „Kto taki?” – pyta brat Ayse. „Nie wiem, ale twierdzi, że to bardzo ważne”. „Dobrze, niech wejdzie”. Sekretarka odchodzi, a po chwili w gabinecie pojawia się… Salim! Mężczyzna staje przed swoim zięciem i rzuca na stolik kopertę. „To małżeństwo jest skończone” – oświadcza. „Nie rozumiem” – mówi zdziwiony Omer. „Tu nie ma nic do rozumienia. Jak najszybciej masz rozwieść się z moją córką!”.

„Panie Salimie, takiego tematu nie omawia się w ten sposób” – stwierdza Omer. – „Proszę usiąść. Czego się pan napije?”. „Nie przyszedłem tu z tobą dyskutować” – oznajmia Salim. Jego zięć sięga po leżącą na stoliku kopertę, zagląda do jej środka i widzi gruby plik banknotów! „Ale…” – odzywa się zaskoczony Omer. „Weźmiesz te pieniądze bez sprzeciwu. To pełna suma, którą dałeś mojej córce. Cena waszej umowy”. „Panie Salimie, jedna chwila. Ta sytuacja od samego początku…”. „Nie ma o czym rozmawiać. Wszystko jest jasne. Nie wiąże cię już żadna więź z moją córką. Dług został zwrócony”.

„Zdaję sobie sprawę, jak to wygląda z boku, ale w rzeczywistości wszystko nie jest takie, jak się wydaje” – tłumaczy Omer. – „Jeśli będziemy mogli spokojnie porozmawiać…”. „Zwróciłem z powrotem życie mojej córce, która została kupiona za pieniądze” – oznajmia Salim. – „Od teraz nie będziesz miał z nią najmniejszego związku”. Ojciec Zehry odchodzi. Omer wysyła sms-a do żony: „Muszę się z tobą zobaczyć, choć na minutę. Bądź tam, gdzie zawsze się spotykamy”.

Kerem wykorzystuje nieuwagę Sabah i wślizguje się do domu. „Co to za upór? Z twoją głową wszystko jest w porządku?” – pyta dziewczyna. „Nie pozbędziesz się mnie stąd” – stwierdza mężczyzna i zrelaksowany rzuca swoją marynarkę na kanapę. Sabah chwyta ją i chce wyrzucić za drzwi. Kerem jej jednak na to nie pozwala. Oboje łapią za marynarkę i zaczynają siłować się ze sobą. Materiał tego nie wytrzymuje i rozrywa się z charakterystycznym trzaskiem.

Kiedy Zehra ma wyjść na spotkanie z mężem, nagle do domu wchodzi jej ojciec. „Wychodzisz gdzieś?” – pyta. „Nie, jest tutaj mały bałagan i chciałam posprzątać…” – odpowiada dziewczyna. „Chodź, córko, musimy porozmawiać”. Ojciec i córka przechodzą do pokoju dziennego. „Zgodziłaś się na to małżeństwo, abym wyzdrowiał” – mówi mężczyzna. – „Ci ludzie myślą, że mają władzę nad całym światem. Uwięzili cię w tym ogromnym domu”. „Zgodnie z umową musiałam tam zostać, ponieważ Ayse była chora” – wyjaśnia Zehra. „Teraz już wszystko zakończone. Nie musisz więcej zostawać w tym domu. Nawet obok niego przechodzić nie będziesz. Z nikim z tej rodziny nie będziesz się widywać. A z tym chłopakiem pilnie się rozwiedziesz”.

„Ale… Nie rozumiem” – mówi zaskoczona siostra Yasemin. „Tu nie ma nic niezrozumiałego, córko” – oświadcza Salim. – „Rozwiedziesz się i wszystko będzie zakończone. Niewolnictwo, w którym znalazłaś się przeze mnie, w końcu się skończy. Niech oni też zrozumieją, że nie wszystko można kupić. Największym obowiązkiem ojca jest ochrona swoich dzieci. Wszystko spadło na nasze głowy dlatego, że niedostatecznie o ciebie zadbałem. Zrozumiałem jednak swój błąd i zrobiłem to, co należało. Omerowi Kervancioglu dałem odpowiedź, na jaką zasługuje. Wszystko zakończone, córko. Bardzo szybko rozpoczniemy sprawę rozwodową. Niech ten ciężar wreszcie spadnie z naszych pleców”.

Nagle telefon Salima zaczyna dzwonić. Mężczyzna wstaje z kanapy i odbiera połączenie. W tym czasie Zehra wysyła sms-a do męża: „Nie mogę wyjść. Nie czekaj na mnie”. Omer w tym czasie jest już na wybrzeżu. „Czyli rozmawiała już z ojcem” – domyśla się brat Ayse po odczytaniu wiadomości. – „Wszystko jej powiedział”. Tymczasem Sukran przynosi ciasto do warsztatu. „Może nie powinienem tego mówić, ale…” – odzywa się Koray. – „Mistrz sprzedał warsztat…”. „Sprzedał warsztat? Ale dlaczego? Jaka była potrzeba?” – pyta zdumiona kobieta. „Też nie wiem. Ciociu Sukran, może jak ty porozmawiasz, dowiemy się, co się stało”.

W następnej scenie widzimy, jak Omer przyjeżdża do warsztatu. W środku jest już Salim. „Przyszedłem porozmawiać” – oznajmia brat Ayse. „Zamknęliśmy nasz dług” – odpowiada ojciec Zehry. – „Wszystko, co miałem do powiedzenia, już powiedziałem. Nie mamy o czym rozmawiać”. „Proszę posłuchać, pan mnie niewłaściwie zrozumiał”. „Wszystko zrozumiałem prawidłowo. Moja córka była ci dłużna, a ja zamknąłem ten dług. To wszystko. Jeśli uważasz, że pieniędzy jest za mało, załatwimy to”. „Są rzeczy, których nie zastąpią pieniądze, panie Salimie. Jedną z nich jest życie mojej siostry. Nie mogę tego zaniedbać. Rozumie pan to doskonale. Dlatego dla mnie nie ma żadnych długów. Pana córka jest dla mnie bardzo ważna”.

„Przyznaję, na początku wszystko było dla mnie tylko umową” – kontynuuje Omer. – „Z czasem jednak, kiedy lepiej poznałem Zehrę, zrozumiałem, jaka jest wyjątkowa. I jak ważna dla mnie. Mogą stanąć przede mną każde przeszkody, ale nie porzucę twojej córki”. „Skończyłeś?” – pyta Salim. – „Zamknęliśmy nasz dług. Ta sprawa jest zakończona”. Tymczasem Sabah idzie chodnikiem. „Ten typ nie może z tobą wygrać” – mówi do siebie. – „Masz pozwolenie od pana Ayhana i możesz zostać w tym domu. Kim on jest, by ciebie wyrzucać? Znajdę sposób, aby się go pozbyć!”.

Nagle dziewczyna dostrzega, że przed biurem nieruchomości jest trzech drabów, którzy próbują dostać się do środka. Szybko chowa się za drzewem i szepcze: „Skąd oni się wzięli? Boże, dlaczego mnie tak doświadczasz? Co mam teraz zrobić?”. Akcja przenosi się do domu Salima. Zehra siedzi na kanapie, a po jej policzkach płyną łzy. „Boże, wskaż mi drogę” – mówi do siebie dziewczyna. – „Ocal mnie od tej beznadziejnej sytuacji”.

Nagle rozlega się dzwonek do drzwi. Zehra szybko ociera łzy i idzie otworzyć. Po drugiej stronie stoi jej mąż! Oboje patrzą na siebie przez dłuższą chwilę. „Płakałaś?” – pyta w końcu mężczyzna. „Uderzyłam nogą o stół, to dlatego…” – wyjaśnia Zehra. „Nie musi cię boleć, ponieważ wcale nie zamierzam cię zostawić. Cokolwiek by się nie stało, czego byśmy nie przeżywali, kto by przede mną nie stał. Nigdy od ciebie nie odejdę. Nic ani nikt nie może nas rozdzielić. Ani dzisiaj, ani jutro”. „Nie ma żadnego jutra…”. „Co to znaczy?”. „Nie mogę ponownie stanąć przeciwko ojcu. Bardzo mi przykro, ale… To koniec. Wszystko skończone. Więcej nie przychodź widywać się ze mną. Proszę…”.

„Nie. Nie musimy się na to godzić” – przekonuje Omer. „Tata może wrócić w każdej chwili” – stwierdza Zehra. „Obiecuję ci, że rozwiążę ten problem”. „Nie mogę ponownie zawieść taty. Nie proś mnie o to. Tata zaraz tu będzie. Proszę, idź…”. Dziewczyna chce zamknąć drzwi, ale mąż ją powstrzymuje. „Nigdy cię nie zostawię” – oświadcza brat Ayse. – „Co by się nie wydarzyło, nie zrobię tego. Będę z tobą do końca życia”.

Akcja przenosi się do domu Kerema, do którego wróciła Sabah. „Natychmiast stąd wyjdź!” – rozkazuje mężczyzna. „Nie wyjdę!” – oświadcza stanowczo dziewczyna. „Nie każ mi powtarzać tego samego. Nie pozwolę ci sprzedać mojego domu, rozumiesz?!”. „Nigdzie się stąd nie ruszę!”. „Moi przyjaciele zaraz tu będą”. „Nic mnie to nie obchodzi! Od tej chwili zostaję tutaj! Jeśli chcesz, to sam wyjdź!”. Sabah udaje się na górę i zamyka się na klucz w wolnym pokoju. „Co to ma znaczyć?! Co ma znaczyć zamykanie drzwi w moim domu?!” – grzmi oburzony Kerem. – „Otwórz natychmiast!”. „Nie mogę otworzyć. Odejdź stąd”. „Złożę na ciebie skargę w prokuraturze! Twoje postępowanie to nic innego jak przemoc!”.

„Nie weszłam siłą do niczyjego domu. Mam w rękach pozwolenie!” – stwierdza Sabah. „Niech no tylko otworzę te drzwi i pokażę ci pozwolenie!” – ostrzega mężczyzna. „Niepotrzebnie męczysz swoje delikatne rączki. Nie dasz rady otworzyć drzwi”. W tym momencie rozlega się dzwonek do drzwi. Kerem idzie otworzyć i wita się z dwójką zaproszonych dziewczyn. Czy Omer i Zehra rozwiodą się?

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy