250 i 251: Ati przychodzi do domu Kerema, by się nim opiekować. „Co ty tu robisz? Gdzie jest ta niechlujna?” – pyta kontuzjowany mężczyzna. „Jeśli pytasz o siostrę Sabah, to jest zajęta” – odpowiada chłopak. – „Z tego powodu, ja tymczasowo się tobą zajmę. Jeśli czego potrzebujesz, powiedz, a to zrobię. Jeśli nie zatroszczę się odpowiednio o ciebie, to siostra będzie bardzo zła. Całe życie będzie mi to wypominać. Chyba tego nie chcesz, bracie?”. Kilka minut później młodzieniec dzwoni z telefonu Kerema do Sabah. „Wybacz, ale tego brata naprawdę nie da się znieść” – oznajmia chłopak. – „On usiłuje mnie zmusić do przeniesienia lodówki z kuchni do salonu…”.

Kerem zabiera swojemu opiekunowi komórkę. „Ten pracownik, którego przysłałaś, jest dokładnie taki sam jak ty! Taki sam!” – grzmi mężczyzna. – „Słuchaj, wracaj tu natychmiast. Natychmiast!”. Jakiś czas później Sabah pojawia się w domu. „Jednak przyszłaś” – mówi Kerem, unosząc głowę znad komórki. „Przyszłam. Po drodze minęłam się z Atim” – oznajmia dziewczyna. „Nie mów, że uwierzyłaś, że naprawdę chciałem przenieść lodówkę do salonu”. „Z tobą nic nie wiadomo…”. „Słuchaj, nie wierzysz, ale mnie naprawdę bardzo boli noga. Przed chwilą rozmawiałem z doktorem i powiedział, że masaż bardzo by mi pomógł. Jeśli zrobisz mi masaż w ciepłej wodzie z mydłem, od razu zrobi mi się lepiej”.

„Co takiego?!” – pyta wzburzona Sabah. „Doktor tak powiedział. Masaże są ważną częścią leczenia” – oznajmia Kerem. Nagle telefon jego opiekunki zaczyna dzwonić. „I co, podjął pan już decyzję?” – mówi dziewczyna do słuchawki. „Rozmawiałem z żoną” – oznajmia mężczyzna po drugiej stronie. – „Wyraziła swoją aprobatę”. „To znaczy, że kupują pastwo dom?”. „Kupujemy. To właśnie chciałem powiedzieć”. „To naprawdę świetna decyzja. Jutro przygotuję umowę kupna sprzedaży. Proszę przekazać pozdrowienia żonie”.

Akcja przenosi się do rezydencji. Zehra i Omer wpatrują się w śpiącą Asyę. „Jak ona słodko śpi. Jest taka spokojna” – mówi córka Salima. „Nie obawiaj się. W niedługim czasie my także tacy będziemy” – zapewnia Omer. „Oby tylko zaręczyny i przygotowania do ślubu odbyły się bez żadnych problemów”. „Wszystko będzie tak, jak być powinno. Nie zapomnimy o niczym”. „Myślisz, że tata Hakana się zgodzi?”. „Z pewnością przyjdzie. Chociaż nie ukrywam, że czuję się trochę niekomfortowo, że nie mogliśmy nikomu o tym powiedzieć”.

Omer bierze śpiącą Asyę na ręce, by zanieść ją do jej pokoju. Zehra otwiera mu drzwi i oboje robią wielkie oczy na widok stojącej przed wejściem Ayse! „Co się stało, bracie?” – pyta żona Nihata, która podsłuchała rozmowę brata i bratowej. „Posłuchaj, sytuacja nie jest taka, jak myślisz” – tłumaczy Omer. „Mówiliście o tacie Hakana, wujku Isaku. Nic mu nie jest, prawda?”. Zehra oddycha z wyraźną ulgą. „Nie, z wujkiem Isakiem wszystko dobrze. Zaniosę Asyę do łóżka”. „Daj mi ją, bracie. Ja ją wezmę” – Ayse bierze córkę na ręce i odchodzi.

Salim zostaje na noc w warsztacie. Zehra, pomimo jego zakazu, spędza noc w rezydencji i rankiem wraca do domu. Tymczasem w domu Kerema rozlega się dzwonek do drzwi. „Kto przyszedł?” – pyta Sabah. „Wezwałem jednego przyjaciela” – oznajmia Kerem. – „Potrzebuję pomocy, a że ty nie chcesz mi jej udzielić…”. „Jakiego przyjaciela?”. „Pamiętasz ostatnią imprezę? To jeden z gości”. „Mam tylko nadzieję, że to nie ten zboczeniec o imieniu Anyl”. „Nie, nie on. Właściwie to przyjaciółka. Ta, która powiedziała, że jesteś głupia. Nurcin”. „Nurcin?”. „Otwórz wreszcie te drzwi! Dziewczyna czeka!”. „To znaczy, że znowu będę musiała grać rolę służącej?”. „Cóż, sama jesteś sobie winna…”.

Sabah otwiera drzwi. „Gdzie byłaś? Dwie godziny tu stoję i czekam” – mówi przybyła i od razu udaje się do leżącego na kanapie Kerema. – „Mój kochany, szybkiego powrotu do zdrowia. Jak się masz? Wszystko w porządku?”. „Cóż, jak widzisz. A ty, jak się masz?”. „Kiedy cię zobaczyłam, od razu poczułam się doskonale. Przy okazji muszę ci powiedzieć, że twoja służąca jest bardzo niegrzeczna. Nigdy wcześniej nie spotkałam nikogo, kto by się tak ubierał i tak rozmawiał…”. „Nie jestem służącą w tym domu!” – oświadcza Sabah. – „Panie Keremie, może wyjaśni pan tę sytuację?”.

„O czym ona mówi?” – pyta zaskoczona Nurcin. „Mówi prawdę” – przyznaje Kerem. – „Nie jest służącą”. „W takim razie kim jest? Twoją ukochaną…?”. „Nie mów bzdur!” – protestuje od razu Sabah. „Cóż, jest córką przyjaciela mojego ojca” – wyjaśnia mężczyzna. – „Potrzebowała pomocy. Nie mogłem odmówić i przyjąłem ją do domu. Trochę mi pomagała, ale na szczęście teraz ty jesteś przy mnie”. „Oczywiście, kochany” – potwierdza Nurcin. – „Dlaczego nie zadzwoniłeś do mnie od razu?”. „Cóż, nie przyszło mi to do głowy. Przepraszam”.

W domu Salima trwa śniadanie. Oprócz mężczyzny, są na nim jego córka, Omer, Sukran i Koray. „Jak mają się sprawy związane z zaręczynami? Ustaliliście już datę?” – pyta ciotka. „Wkrótce ustalimy” – odpowiada brat Ayse. „Z takimi rzeczami nie można zwlekać, synu. Myślę, że zaręczyny powinny odbyć się jak najszybciej. Może… Jutro? Będzie ci pasować, synu?”. „Jutro? Tak, oczywiście, może być jutro…”. „Jeśli uważasz, że to za szybko…”. „Nie, nie. Całkowicie mi pasuje. Wszystkim się zajmę”. „Co o tym myślisz, Salimie?”. „Jeśli Bóg pozwoli, mi także pasuje” – potwierdza ojciec Zehry.

Akcja przenosi się do domu Kerema. „Nurcin zaraz pobije rekord w czasie robienia makijażu” – mówi zniecierpliwiony mężczyzna. – „Chińczyk w tym samym czasie wybudowałby most! Nurcin, jestem głodny! Bardzo głodny!”. Nie mając innego wyjścia, Kerem sam wstaje na równe nogi i udaje się do kuchni, by przygotować sobie jedzenie. Po chwili do pomieszczenia wchodzi Sabah. „Ty ją zabrałaś, prawda?” – pyta mężczyzna. „Co?” – nie rozumie dziewczyna. „Mówię o solniczce!”. „Zapytaj swoją Nurcin, to na pewno jej sprawka”.

Kerem otwiera szafkę, chcąc z górnej półki zdjąć pojemnik z solą. Nagle czuje przeszywający ból w kolanie. „Poczekaj, pomogę ci” – mówi Sabah. Wchodzi na dwustopniową drabinkę i sięga po solniczkę. Nagle jednak traci równowagę i przewraca się wprost w ramiona Kerema! Oboje lądują na podłodze i przez dłuższą chwilę patrzą sobie prosto w oczy, kiedy nagle rozlega się głos Nurcin: „Co wy tu robicie? Wy naprawdę jesteście ukochanymi! Okłamałeś mnie! Jak ci nie wstyd?!”.

Akcja przenosi się do rezydencji. Zehra wchodzi do gabinetu męża. „Dzwonił tata. Muszę już wracać do domu” – oznajmia dziewczyna. „Dobrze, odwiozę cię” – mówi brat Ayse. „Tym razem pojadę sama, dobrze? Nie chcę wzbudzać kolejnych podejrzeń pani Cevriye. Poza tym musisz zająć się znalezieniem starszego krewnego. To bardzo ważne. Myślałeś już o tym?”. „Zadzwonię do wujka Isaka. Ale jak już wcześniej mówiłem, byłoby lepiej, gdyby był to ktoś z rodziny”. „Tak, ale kto? Gdyby żył brat Okkes…”.

Kamera przenosi się na korytarz. Widzimy podsłuchującą pod drzwiami gabinetu Cevriye. „Może siostra Hediye?” – sugeruje Omer. „Byłoby pięknie, ale u niej jest bardzo świeża rana” – stwierdza Zehra. – „Nie chcę i jej mieszać w tę tajemnicę”. Akcja wraca do domu Kerema. „I co tak zamarłeś?” – pyta Nurcin, patrząc na leżących na podłodze Kerema i Sabah. – „Nie ma sensu, bym tu dłużej była. Wychodzę!”. „Stój, Nurcin, stój!” – Kerem jak rażony wstaje na równe nogi. – „Posłuchaj, okazało się, że położyłaś solniczkę na górnej półce. Sam miałem ją wyciągnąć, ale przyszła ta niezdara i zaoferowała mi pomoc. Potem przewróciła się na mnie i razem upadliśmy. To wszystko”.

„Mogę zostać kosmonautą i polecieć a Marsa, ale nigdy w życiu nie zostałbym ukochanym tej dziewuchy!” – Kerem wskazuje na Sabah. – „Nurcin, gdybyś tu nie przyszła, umarłbym z głodu albo brudu”. „Wychodzę!” – oświadcza oburzona Sabah. „Wychodź, proszę bardzo! Nie tylko odejdź z mojego domu, ale najlepiej z Turcji wyjedź!”. Sabah rzuca mężczyźnie pogardliwe spojrzenie i opuszcza kuchnię. „Wiem, że nie mogłeś jej wygnać, bo to córka przyjaciela twojego ojca, ale… Ja nawet przez dwie minuty bym z nią nie wytrzymała” – oznajmia Nurcin. „Naprawdę pomyślałaś, że ja z tą brudaską mógłbym być parą? Wstydź się!”.

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy