260 i 261: Nurcin leży na kanapie i przykłada worek z lodem do obolałej nogi. Obok niej siedzi Kerem. „Słodziutki, wiem, że jesteś na mnie zły, ale w takim stanie nie mogę nigdzie iść” – mówi dziewczyna. „Nurcin, proszę cię, nie mów do mnie słodziutki” – upomina mężczyzna. „Ale ja się tobą opiekowałam, kiedy miałeś ranną nogę, a ty odnosisz się do mnie bardzo niegrzecznie. Jak tak możesz? Poza tym sam nazywałeś ją fleją i twierdziłeś, że jej nienawidzisz. A teraz z jej powodu złościsz się na mnie”. „Myliłem się. Nie jest fleją, czy to jasne? Jest bardziej czysta i od ciebie, i ode mnie!”.

Nagle rozlega się dzwonek do drzwi. „O, przyszła twoja Sabah” – stwierdza Nurcin. Kerem idzie otworzyć. Po drugiej stronie nie widzi jednak Sabah, tylko Koraya ze skrzynką narzędziową w ręku. Nurcin podnosi się z kanapy i odchodzi na górę. Koray i Kerem zasiadają w salonie. „Co robisz w tej okolicy?” – pyta Kerem. „Cóż, jestem tutaj z powodu miłości” – oznajmia Koray. „Kim jest ta szczęściara, która skradła ci serce?”. „Jeśli coś z tego wyjdzie, to ją poznasz. A ty?”. „Ja nie mam nic wspólnego z miłością. To nie dla mnie. Słuchaj, czasami tutaj urządzam imprezy. Jeśli będziesz miał czas, to przyjdź. Zabawimy się jak za dawnych czasów”.

„Te czasy już za mną, przyjacielu” – oznajmia Koray. „Jestem naprawdę zaintrygowany. Chciałbym poznać tę dziewczynę” – oznajmia Kerem. „Poznacie się, na pewno. Ale wystarczy już tej rozmowy, przyszedłem pracować. Mistrz będzie na mnie czekał”. „Mistrz?” – Kerem robi duże oczy. – „Co to za praca?”. „Powiedziano mi, że tutaj trzeba coś naprawić. Mistrz mnie przysłał”. Tymczasem Omer i Zehra przyjeżdżają do domu Salima. Są już tam Cevriye oraz ciotka Hamiyet wraz ze swoją córką Canan, które przyjechały z wioski.

Nurcin przygotowuje obiad dla siebie i Kerema. Nagle rozlega się dzwonek do drzwi. Dziewczyna idzie otworzyć i widzi stojącą przed wejściem Sabah. „Po co tu przyszłaś?” – pyta adoratorka Kerema. Po chwili mężczyzna zjawia się przy drzwiach. – „Kochanie, nie byłeś pod prysznicem?”. Mężczyzna nie odpowiada, tylko patrzy na Sabah. „Dlaczego tak na nią patrzysz? Masz zamiar coś powiedzieć? Zamierzasz ją wyrzucić?”. „Możesz wyjść” – odzywa się Kerem, kierując wzrok na Nurcin. „Ja? Przez tę dziewuchę ja mam wyjść?”. „Nikt nie musi wychodzić. Przyszłam tylko na chwilę i zaraz sobie pójdę” – Sabah wchodzi do domu.

Kerem sięga po komórkę i zamawia taksówkę dla Nurcin. „Ale moja noga jeszcze się nie wyleczyła” – oponuje dziewczyna. – „Nie mogę nawet dobrze chodzić”. „Możesz chodzić” – stwierdza Kerem. – „Teraz wyjdziesz przez te drzwi i wrócisz prosto do swojego domu. Natychmiast!”. Akcja wraca do domu Salima. Ciotka Hamiyet upiera się, że chce odwiedzić dom Omera. „Nie zrozum mnie źle, synu. To jest nasza tradycja” – tłumaczy kobieta. „Ach, droga Cevriye, w waszym domu przebiega remont, prawda?” – odzywa się Sukran, chcąc ratować sytuację. „Aha, właśnie tak!” – potwierdza Cevriye. „Sama widzisz, droga Hamiyet. Nie musimy przestrzegać wszystkich tradycji. I tak mamy duży pracy w związku ze ślubem”.

„Poradzimy sobie ze wszystkim” – zapewnia Hamiyet. – „Najpierw jednak pójdziemy zobaczyć, gdzie nasza córka będzie mieszkać. Nawet jeśli mamy tylko wypić kawę i zaraz wyjść”. „Oczywiście. Przyjdźcie, kiedy tylko chcecie” – odzywa się Omer, robiąc dobrą minę do złej gry. „Dobrze, w takim razie przyjdziemy jutro”. „Mama dobrze mówi” – zabiera głos Canan. – „Zobaczymy, jak żyje nasz ukochany szwagier. Tak łatwo nie oddamy naszej Zehry, drogi szwagrze”.

Omer i Zehra wychodzą przed dom. „I co teraz zrobisz?” – pyta spanikowana dziewczyna. – „Co powiemy Ayse, kiedy Canan i moja ciocia przyjadą jutro do rezydencji?”. Na zewnątrz wychodzi także Cevriye. „Dzieci, jedzenie jest gotowe, ale nie wiem, czy macie na coś ochotę…” – mówi kobieta. „Z powodu jutrzejszego dnia chyba przez najbliższy tydzień niczego nie tknę” – oznajmia Zehra. „Musimy jakoś sobie z tym poradzić. Oni mają rację, że chcą zobaczyć w jakim domu będzie mieszkać ich córka”. Canan wygląda przez okno i uważnie przygląda się rozmawiającym na zewnątrz.

Sabah zatrzymuje się przy stole w jadalni, gdzie Nurcin przygotowała posiłek dla siebie i Kerema. „Proszę, proszę, jak romantycznie” – mówi dziewczyna i czuje jak burczy jej w brzuchu. Długo się nie zastanawiając, sięga po widelec i kosztuje przygotowanego dania. W tym samym momencie w jadalni zjawia się Kerem. „Smacznego” – życzy mężczyzna. „Tylko próbowałam” – tłumaczy Sabah. Kerem bierze serwetkę i ociera jej usta. Oboje patrzą sobie prosto w oczy, jak nastoletni zakochani. „Nurcin już poszła”. „Doprawdy? Przepraszam, że zepsułam wam randkę”. „To nie była żadna randka. Nurcin przygotowała to bez powodu. Usiądź, proszę. Szkoda, by zmarnowało się tyle jedzenia”.

Po chwili oboje siedzą przy stole i zajadają się. „Nurcin może i jest naiwna, ale robi całkiem dobre jedzenie” – stwierdza Kerem. „Dla osoby, która nie potrafiła zrobić nawet kawy, to wielki wyczyn” – odpowiada Sabah. – „Zdrowia jej rękom, dobra robota. Kto nakrywał do stołu, niech i posprząta”. „Ten, kto nakrył, już dawno wyszedł”. „Ja mam dużo pracy. A tobie od chwili sprzątania nic się nie stanie”. „Nie mówię, że masz to posprzątać sama. Zrobimy to razem”. „Pozwól, że będę ci wdzięczna za dobre chęci innym razem” – dziewczyna wstaje od stołu. „Poczekaj, trzeba to posprzątać!”.

Nagle Kerem i Sabah chwytają się równocześnie za brzuchy. „Co się dzieje?” – pyta dziewczyna z grymasem na twarzy. Następnie kładzie się na kanapie. „Dobrze się czujesz?” – pyta Kerem, siadając obok niej. „Nie, nie najlepiej… Co się nam stało?”. „Nie wiem. Chcesz jechać do szpitala? Może zadzwonię po karetkę?”. „Nie, poczekaj. Nie jest aż tak źle. Trochę odpocznę i mi przejdzie”. „Nie bądź uparta. A jeśli ci się pogorszy?”. „Ty idź, jak chcesz. Także źle się czujesz. Mnie niebawem przejdzie”. „Zimno ci? Przyniosę ci coś do przykrycia”.

Akcja przenosi się przed dom Salima. Cevriye, Omer i Zehra stoją przy samochodzie. „Oni przyjdą z samego rana, a dom nie jest jeszcze gotowy” – mówi spanikowana Cevriye. „Robiłam co mogłam, ale się nie udało. Nie mogłam tego przełożyć choćby o dzień” – mówi dziewczyna. – „Co jeśli nic nie wymyślimy do jutra?”. „Dobrze, uspokój się, znajdziemy rozwiązanie” – zapewnia Omer. „Co się dzieje? Jakie rozwiązanie?” – pyta Sabah, wychodząc z podwórka. – „Zehra, co z tobą? Stało się coś złego?”. „Nie, to z powodu ślubu jest poddenerwowana” – tłumaczy mężczyzna.

Akcja przeskakuje do wieczora. Cevriye wchodzi do pokoju, w którym jest Omer. „Udało ci się przekonać Ayse?” – pyta mężczyzna. „Było to trochę trudne, ale w końcu ją przekonałam” – oznajmia zadowolona kobieta. – „Wyjeżdżają z samego rana do Shire na dwa dni”. „To dobrze. będziesz musiała z nimi jechać?”. „To jedyny problem, który nam pozostał, ale miałeś naprawdę świetny pomysł z tym wyjazdem. Zadzwoń do Zehry i przekaż jej dobrą nowinę. Ona na pewno bardzo się martwi”.

Cevriye opuszcza pokój, a Omer sięga po komórkę i dzwoni do żony. „Co się stało?” – pyta Zehra, odbierając. „Uspokój się, mam dobre wieści” – oznajmia mężczyzna. – „Jutro mamy cały dom wolny”. „Och, naprawdę? Ale jak ci się to udało? Na pewno nie pojawi się żaden problem?”. „Wszystko jest załatwione. Nie będzie żadnych problemów. Właściwie to zasługa pani Cevriye. Wszystko ci opowie, jak się spotkacie. Teraz jednak musimy zająć się znacznie większym problemem”. „Jakim problemem?”. „Musimy pousuwać wszystkie pamiątki z naszego pokoju”. „Rozumiem. Musi wyglądać to tak, jakbym nigdy tam nie mieszkała”. „Dobrze, najpierw zacznij od kosmetyków. W szafce znajdziesz wszystko”.

„Okazuje się, że to najbardziej niebezpieczne miejsce” – oznajmia Omer, wysuwając szufladę. – „Gdy tylko je otworzyłem, po całym pokoju rozniósł się piękny zapach. Twój zapach”. Akcja przenosi się do domu Salima. Canan odbiera telefon od mężczyzny, z którym stale sms-uje. „Co słychać?” – pyta mężczyzna. „Wszystko dobrze. Jestem u mojej kuzynki, wspominamy dawne czasy” – oznajmia córka Hamiyet. „Rozumiem. Ja jestem w pracy i myślę o tobie” – odpowiada adorator, choć tak naprawdę siedzi w domu razem z kolegą. – „Czekam z niecierpliwością na dzień, kiedy się spotkamy. No właśnie, kiedy się spotkamy?”. „Cóż, dam ci znać… Muszę już kończyć, dobrze?”. „Jak sobie życzysz, ślicznotko. Dobrej nocy”.

„Kto dzwonił?” – pyta Zehra, gdy jej kuzynka się rozłącza. „Przyjaciel z naszej wioski” – wyjaśnia Canan. – „Pytał, kiedy się spotkamy. Ach, żebyś wiedziała, jak bardzo mi się tam nudzi. Mam nadzieję, że szybko tam nie wrócę”. „Nie mów tak. Wioska jest pięknym miejscem”. „Niby gdzie tam jest pięknie? Dziewczyno, ty mieszkasz w Stambule. Jak ja bym chciała być na twoim miejscu. Popatrz tylko, jak daleko doszłaś. Znalazłaś bogatego mężczyznę i nie musisz pracować. Poszczęściło ci się, przysięgam! Gdybym ja tutaj mieszkała, też bym tak zrobiła. Daj Boże, bym szybko uwolniła się od tej wsi”.

Akcja przenosi się do domu mężczyzny, z którym romansuje Canan. „Wygląda na to, że złapałeś nową rybkę, Cetin” – stwierdza kolega. „Rybkę, i to jeszcze jaką!” – oznajmia Cetin. – „Dziewczyna jest bardzo bogata. Tym razem moje życie się zmieni. Wkręciłem się w dobre miejsce, już niewiele zostało”. „Mam nadzieję, że zrobisz mnie chociaż swoim osobistym kierowcą”. „Jakim kierowcą, przyjacielu? Uczynię cię moim menedżerem!”.

Akcja przenosi się do domu Kerema. Mężczyzna zdejmuje kompres z czoła Sabah i poprawia jej poduszkę. „Będzie ci wygodniej” – mówi. „Ty też odpocznij” – prosi dziewczyna. – „Jesteś tak samo chory”. „Nie, mi nic nie jest. Mój organizm jest silniejszy, ponieważ jestem mężczyzną”. „Myślę, że to przez to, że zjadłeś mniej makaronu ode mnie”. „Czyli przyznajesz, że zjadłaś więcej?”. „Tak, panie sędzio. Jaką dostanę karę?”. „Twoją karą będzie zażycie leku”. „Co to za lek, panie doktorze?”. „To lekarstwo z ziół, pomaga na mdłości” – Kerem podaje Sabah tabletkę oraz kubek z wodą.

Akcja przenosi się do pokoju Nihata i Ayse. „W ogóle dzisiaj nie rozmawialiśmy, a mam ci coś do powiedzenia” – oznajmia siostra Omera. – „Nie przedłużając, ty, ja i Asya jedziemy na dwudniowy wyjazd. Wszystkim nam to dobrze zrobi. Ciocia też z nami pojedzie. Co o tym sądzisz?”. „Kochanie, to byłby naprawdę piękny pomysł, gdyby nie czekający na mnie stos dokumentów oraz cztery spotkania zaplanowane na ten tydzień” – oznajmia Nihat. – „Nie mogę, przepraszam. Ale umówmy się tak. Załatwię wszystko, co mam do załatwienia, i w przyszłym tygodniu pojedziemy na całe cztery dni, dobrze?”. „Dobrze” – Ayse przytula się do męża.

Akcja przeskakuje do następnego dnia. Cevriye wchodzi do salonu, gdzie siedzi Ayse. „I co, rozmawiałaś z Nihatem? Jedziemy?” – pyta kobieta. „Rozmawiałam, ale jednak nie jedziemy. Nihat ma dużo spraw w firmie” – odpowiada dziewczyna. – „Pójdę do kuchni, ciociu”. W następnej scenie widzimy Omera, jadącego samochodem. Mężczyzna odbiera telefon od Cevriye. „Jesteśmy zgubieni” – oznajmia kobieta. – „Przysięgam, jesteśmy zgubieni!”. „Co się stało, pani Cevriye?” – pyta mąż Zehry. „Nihat jest bardzo zajęty w firmie w tym tygodniu i nie może jechać. Co zrobimy? Masz jakiś pomysł?”. „Proszę się nie martwić, znajdę rozwiązanie”. „Musisz się pospieszyć, mój drogi. Bardzo się stresuję, nie zniosę tego dłużej”.

Omer przyjeżdża do domu Salima po rodzinę Zehry. „Co zrobimy? Nie możemy jechać” – szepcze Zehra do męża. „Problem został rozwiązany, bądź spokojna” – zapewnia mężczyzna. – „Anulowałem wszystkie spotkania Nihata. Już nie ma powodu, żeby nie wyjeżdżać”. „Och, naprawdę bardzo ci dziękuję” – na twarzy dziewczyny pojawia się wyraz ulgi. Wszyscy wsiadają do samochodu i udają się do rezydencji.

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy