294 i 295: Pod osłoną nocy Canan zakrada się do gabinetu Omera. Uważnie przegląda znajdujące się na biurku dokumenty, a następnie dzwoni do Cetina. „Jestem w gabinecie Omera” – szepcze dziewczyna. – „Jest tu dużo różnych dokumentów”. „Świetnie. Teraz przejrzyj je dokładnie” – mówi mężczyzna. „Przejrzałam, ale nie ma tu niczego poza stertą nudnej pisaniny”. „Powinny być tam jakieś rachunki, czeki, faktury lub cokolwiek, na czym są dane konta. Cokolwiek znajdziesz, zrób zdjęcie i mi wyślij”. Wśród dokumentów córka Hamiyet znajduje wykaz członków zarządu holdingu Kervancioglu. Widnieje na nim nazwisko Zehry oraz jej podpis. Dziewczyna fotografuje dokument i od razu wysyła zdjęcie do Cetina.
Akcja przeskakuje do następnego dnia. Gdy domownicy spożywają śniadanie, Canan wchodzi do pokoju kuzynki i przeszukuje jej torebkę. Omer w tym czasie odbiera telefon od swojej asystentki. Dowiaduje się, że jego żona zrezygnowała z upoważnień do jego kont bankowych. Mężczyzna natychmiast wzywa Zehrę do swojego gabinetu. „Zrzekłaś się praw do wspólnego konta?” – pyta, gdy dziewczyna staje przy jego biurku. „Tak” – potwierdza córka Salima. „Dlaczego? Skoro rezygnujesz z pieniędzy, oznacza to, że szukasz czegoś innego”. „Dobrze wiesz, że nic takiego nie ma miejsca”. „Jest tylko jedna rzecz, którą wiem. To, że jesteś doskonałą aktorką”.
„Zrezygnowałam ze wspólnego konta, ponieważ nie potrzebuję pieniędzy, kart, czeków ani niczego takiego” – oświadcza Zehra. „Zrezygnowałaś z zasiadania w zarządzie firmy, zrezygnowałaś z kont i do tego oddałaś pieniądze” – wylicza Omer. – „Wszystko to jest częścią twojej wielkiej gry, prawda? Nie ma co tego dłużej ukrywać. Wszyscy i tak wkrótce zobaczą twoją prawdziwą twarz”. „Zgadza się, wszyscy zobaczą. Zobaczą, że po tych wszystkich upokorzeniach, ja nadal cię kocham. Co ja takiego ci zrobiłam? Dlaczego jesteś taki okrutny? Gdzie jest Omer, którego znam? To nie może być ten sam człowiek, który teraz stoi przede mną. Wiedz, ze czegokolwiek nie zrobisz, czegokolwiek nie powiesz, ja cię nie zostawię”.
„Pewnego dnia dostrzeżesz tę prawdę” – mówi dalej Zehra. – „Zrozumiesz, że tkwiłeś w wielkim błędzie. Ja będę cały czas czekać. Będę cierpliwie na ciebie czekała”. Akcja przenosi się do domu Cetina. Mężczyzna odbiera telefon i pyta podekscytowany: „I co, bracie? Udało ci się opróżnić konto Zehry?” – nagle mina Cetina diametralnie zmienia wyraz. – „Co ty mówisz?! Zamknęła konto?!”. Wspólnik Canan ze wściekłością rzuca komórkę na wersalkę. „Co ja teraz zrobię? Co zrobię, żeby spłacić dług u Pitona?” – zachodzi w głowę, a następnie dzwoni do Canan. – „Żarty sobie ze mnie urządzasz?!”. „O czym ty mówisz?” – nie rozumie dziewczyna. „Twoja droga kuzynka dwa dni temu zamknęła konto bankowe! A to oznacza, że nic nie mamy!”.
„Zamknęła konto? Dlaczego? Jak?” – Canan robi duże oczy. „Nie wiem. To ty jesteś jej kuzynką i ty powinnaś wiedzieć najlepiej” – stwierdza Cetin. – „Musimy się teraz spotkać i obmyślić nowy plan”. Tymczasem w salonie rezydencji Nihat prowadzi burzliwą rozmowę z Muge. „Grasz ze mną w jakąś grę?!” – pyta wściekły mężczyzna. „Tylko wypełniam moje obowiązki” – odpowiada kobieta. „A co miała znaczyć wczorajsza wiadomość?”. „Nic szczególnego. Poza tym jeszcze mi nie odpowiedziałeś”. „Nie bądź śmieszna! Ja jestem żonaty! Nie rozumiem, dlaczego nie dasz mi spokoju? Idź i znajdź sobie kawalera, jaki ci się spodoba!”.
Kerem i Sabah postanawiają zgłosić sprawę porzuconego dziecka na policji. Gdy już mają wsiadać do samochodu, nagle dziewczyna dostrzega matkę Can, która ukrywa się za drzewem. Kobieta próbuje uciekać, ale Kerem i Sabah szybko ją zatrzymują. „Jak mogłaś zostawić to niemowlę?!” – pyta Sabah. – „Co z ciebie za matka?! Skoro ją urodziłaś, to twoim obowiązkiem jest opieka nad nią! To dziecko ciebie potrzebuje, rozumiesz?!”. „Ja… Ja…” – odzywa się kobieta i nagle mdleje.
Na wybrzeżu dochodzi do spotkania Canan i Cetina. „Nie ma żadnego sejfu w domu Omera?” – docieka mężczyzna. – „Musisz to sprawdzić”. „A później?” – pyta Canan. „Jak już znajdziesz sejf, to będziesz musiała go otworzyć”. „Pohamuj się trochę. Ja nie jestem złodziejką! Co ty sobie o mnie myślisz?!”. „Dobrze, jak sobie chcesz. Idź i dalej żyj w cieniu Zehry. Czy ty nie widzisz, jak ona żyje? Nie ma żadnych problemów, zmartwień”.
Akcja przenosi się do domu Kerema. Kobieta odzyskuje przytomność. „Gdzie ja jestem?” – pyta. „Nie martw się, jesteś bezpieczna” – zapewnia syn Naciego. „Jak mogłaś zostawić niemowlę i odejść?” – pyta ponownie Sabah, ale już delikatniejszym tonem. – „Nie potrafię tego pojąć. Gdybym cię przypadkiem nie zobaczyła, policja właśnie oddawałaby Can do sierocińca!”. „Sabah, kobieta dopiero co się obudziła, spokojnie”. „Mogę zobaczyć moje dziecko?” – prosi matka Can. „Dobrze, już ją przynoszę” – Kerem odchodzi. „Nigdy więcej nie zostawisz tego dziecka. Obiecaj mi to!” – żąda Sabah. „Dobrze, obiecuję” – zapewnia kobieta.
Pod nieobecność Omera i Zehry, Canan ponownie przeczesuje rezydencję. W gabinecie znajduje kopertę ze zdjęciami, które zrobił jej Cetin, gdy była nieprzytomna. „To ja… W takim stanie…” – mówi zdumiona dziewczyna. – „Czyli to wszystko była prawda. Jak te fotografie znalazły się tutaj? Ach, Zehra! Jak mogłaś ich od raz nie zniszczyć?! Naraziłaś mnie na wielką hańbę! Zniszczę cię za to! Zniszczę i będę się przyglądać twojemu upadkowi!”.
Akcja wraca do domu Kerema. „Przepraszam was oboje” – mówi kobieta. – „Przysporzyłam wam wielu problemów. Gdyby mój mąż nie umarł… Nie zostawię już córki. Nie wiem, jak będę się nią opiekować, ale na pewno jej nie zostawię”. „Możemy ci pomóc” – oznajmia Kerem. – „Wystarczy, że nie odejdziesz”. Tymczasem w kawiarni dochodzi do spotkania Nihata i Muge. „Od tej pory będziesz trzymać się z dala od mojej rodziny. Dam ci za to pieniądze” – oznajmia mężczyzna i sięga do kieszeni marynarki. „Nie chcę pieniędzy” – przekonuje kobieta i chwyta męża Ayse za ręce. – „Nie musisz się mnie obawiać. Chciałam ci tylko przypomnieć dawne czasy. Widzę jednak, że ty już o nich zapomniałeś”.
„To przeszłość. To, co przeżyliśmy, skończyło się” – stwierdza mężczyzna. – „Teraz jedyne, czego od ciebie chcę, to żebyś zniknęła z mojego życia. Od tej pory nie przekroczysz progu mojego domu. Inaczej powiem Ayse o grze, w którą sobie pogrywasz, i zgłoszę cię na policję”. Nihat wstaje od stolika i opuszcza kawiarnię. Jego dawna miłość zerka na bok i po chwili podchodzi do niej mężczyzna z aparatem w ręku. „Zrobiłeś zdjęcia, jak trzymamy się za ręce?” – pyta Muge. „Oczywiście, że zrobiłem” – potwierdza fotograf. – „Wszystko zostało wykonane tak, jak chciałaś”. Kobieta przegląda zdjęcia i mówi do siebie: „Zobaczymy, jak zareaguje twoja żona, gdy je zobaczy. Ciekawe, co wtedy zrobisz, drogi Nihacie…?”.
Canan odbiera telefon od Cetina. „Co jest?! Czego chcesz?!” – pyta. „O co chodzi? Skąd ta szorstkość?” – wyraża swoje zdziwienie Cetin. „Słuchaj, w tym domu nie ma żadnego sejfu”. „To nieważne. Poszukaj pieniędzy. Na pewno muszą jakieś mieć. To w końcu dom bogaczy”. „Nie ma żadnych pieniędzy! Nawet pięciu groszy!”. „Canan, co ja mam teraz zrobić?”. „Nie wiem. Nie mogę rozmawiać, kończę”. „Stój, poczekaj…” – prosi mężczyzna, ale jego rozmówczyni rozłącza się. „Pocierp trochę, może rozum ci wróci” – mówi do siebie córka Hamiyet. – „Niech to będzie dla ciebie kara. Teraz kolej na Zehrę. Oczywiście jej kara nie będzie taka lekka. Zrobię coś takiego, że nic nie pozostanie z jej beztroskiego życia!”.
Akcja przeskakuje do następnego dnia. Cetin idzie chodnikiem. Nagle zatrzymuje się obok niego samochód, z którego wyskakuje trzech drabów i szybko odcinają wspólnikowi Canan drogę ucieczki. „Piton? Właśnie do ciebie szedłem” – zapewnia Cetin swojego wierzyciela. „Szedłeś do mnie, tak? Bierzcie go do samochodu!” – wydaje polecenie herszt, a jego podwładni siła zaciągają przerażonego mężczyznę do samochodu. Akcja przenosi się do domu Kerema. Matka Can szykuje się do wyjścia. „Siostro Aydan, dokąd idziesz?” – pyta Sabah. „Na nas już czas” – oznajmia kobieta. – „Niech Bóg wam odpłaci po tysiąckroć. Gdyby nie wy, straciłabym córkę. Nie wiem, jak się wam odpłacę. Proszę, wybaczcie mi”.
Sabah przytula kobietę i mówi: „Oczywiście, ze ci wybaczamy. Wystarczy, że ty i Can będziecie razem”. „Odwiozę was” – oznajmia Kerem. – „Nie przyjmuję żadnych sprzeciwów”. „Dziękuję, ale… Miejsce, do którego chcę się udać, nie jest oczywiste. Mam dalekich krewnych, ale nie mam do nich telefonu. Znam jednak ich dom. Jeśli tam będą, ja i Can będziemy ich gośćmi”. „Nie, tak być nie może. Jeśli nie masz pewności, dokąd iść, nie mogę pozwolić ci odejść”. „Nie chcę być dłużej dla was ciężarem”. „Jakim ciężarem? Ta księżniczka daje mi siłę do życia. Dopóki nie znajdziesz pracy, ty i Can będziecie naszymi gośćmi”.
Akcja przenosi się do magazynu, gdzie gangsterzy przesłuchują Cetina. „Dlaczego nie spłaciłeś długu?!” – pyta Piton. – „Co mam teraz z tobą zrobić? Wykopać ci grób? Połamać nogi? Odstrzelić łeb?!”. „Bracie, przysięgam na Boga, że spłacę ten dług” – zarzeka się Cetin. – „Daj mi tylko jeszcze jedną szansę, bracie…”. „Jeszcze jedną szansę, tak?!” – drab przystawia do głowy więźnia rewolwer! – „Co ty sobie myślisz, że jesteśmy jakimiś laskami, z którymi się zabawiasz i rzucasz, kiedy chcesz?! Twój bilet do piekła właśnie został wydany!”. „Bracie, poczekaj! Znam Omera Kervancioglu!”. „A jakie ty możesz mieć z nim sprawy?”. „Jego żona, Zehra Kervancioglu, jest w moich rękach. Ma w posiadaniu połowę firmy, pieniądze i nieruchomości. Przy tym wszystkim jest bardzo naiwna. To naprawdę łatwy kąsek. Potrzebuję tylko trochę czasu”. Czy gangsterzy uwierzą Cetinowi? Czy Zehra wpadnie w kolejne niebezpieczeństwo?
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.