Odcinek 157: Ender podczas śniadania opowiada bratu o sekretnym telefonie Sahiki i zapisanym na nim kontakcie do tajemniczego mężczyzny. „Teraz musimy dowiedzieć się, czy to ta tajemnicza osoba, która ją wspiera” – mówi kobieta. „Przechodzą mnie ciarki z tego powodu” – oznajmia Caner. – „Ta Sahika nie jest dobrą osobą. Co jeśli naśle na nas płatnego zabójcę?”. „Nie może, widziała moją moc. Musimy zakasać rękawy i znaleźć tę osobę. Ta osoba skrywa tajemnicę”. Wieczorem ludzie Halita przywożą do mieszkania Emira całą masę rzeczy dla dziecka. Wkrótce pojawia się sam Halit. Yildiz zabiera go do pokoju, by porozmawiali na osobności.

„On chce być ojcem mojego dziecka?” – pyta Halit, mając na myśli Emira. „Nie bądź śmieszny. Chce tylko pomóc”. „Nie musi. Zatrudnię opiekunkę. Nie chcę go obok mojego syna”. „Ty o tym decydujesz?”. „A kto jeszcze?”. „Oczywiście, że ja. Twoja żona, którą zostawiłeś w szpitalu”. „Nie mów teraz o tym. To było coś innego. Każdy zrobiłby to samo co ja”. „Gdyby ktoś inny był na twoim miejscu, nie zwątpiłby we mnie”. „Nie zwątpiłem tak po prostu. Zniknęłaś. Nie będziemy się teraz kłócić o to, jak bardzo jesteś wiarygodna”. „Miałam swoje powody”. „Yildiz, nie spieraj się ze mną”.

„Ty nie chcesz pozbyć się Sahiki, ale chcesz wypędzić Emira” – stwierdza dziewczyna. „Jesteś moją żoną. Nie zapominaj o tym”. „A ty moim mężem. Też o tym nie zapominaj. Jestem tu, ponieważ nie mam swojego domu”. „Masz z nim romans?”. „Co miałabym robić z Emirem? Przyszedłeś zobaczyć się z dzieckiem, nie będę słuchała twoich obelg”. Nazajutrz w rezydencji Argunów odbywa się impreza z okazji urodzin Halitcana. Obecna jest na niej także Sahika. Yildiz nie podoba się to, ale nie robi afery.

Odcinek 158: Ender pojawia się na przyjęciu w rezydencji. Sahika udaje się do gabinetu Halita, gdzie nikogo nie ma, i kontaktuje się z tajemniczym mężczyzną. „Jeśli ponownie zgubisz telefon, możesz o mnie zapomnieć” – ostrzega mężczyzna. „Jestem ostrożna, nie martw się. To stało się tylko raz”. „Powiedziałaś, że znajdziesz rozwiązanie. Teraz będzie ci trudno pozbyć się tego dziecka. Uważaj, co robisz”. „Nie zabiję dziecka”. „Nie chcesz tego? Co więc zrobisz?”. „To dziecko będzie moje”.

„Co?!” – W głosie tajemniczego mężczyzny słychać zaskoczenie. „Słyszałeś mnie. Całkowicie pozbędę się Yildiz. To dziecko będzie moje i Halita. To mnie będzie nazywać mamą”. Tymczasem Kaya postanawia zabrać Leylę do Izmiru, do jej babci. Dziewczyna nie jest zadowolona z niespodzianki. To kolejny raz, kiedy prawda o jej tożsamości może wyjść na jaw. Akcja wraca do rezydencji. Yildiz informuje męża, że podjęła decyzję, i razem udają się do gabinetu, by porozmawiać na osobności.

„Mój syn powinien być ze mną” – oznajmia Halit. – „Rozumiem, że chcesz wrócić, ale Sahika nigdzie nie idzie. Znajdę rozwiązanie”. „Nie przejmuj się.” – Yildiz wyciąga z torebki dokument i rzuca go przed mężem. Jest to wniosek rozwodowy. Widnieje pod nim podpis jej pełnomocnika – Kayi! – „Rozwodzimy się”. „Co ty powiedziałaś?” – Halit robi duże oczy. Nie przywykł do sytuacji, w której to on jest odrzucony przez kobietę, nie na odwrót. „Słyszałeś. Podpisałam papiery. Podpisz i ty i zakończmy to. Dlaczego jesteś zaskoczony?”. „Kiedy to zrobiłaś?”. „Czy to ważne? Czy nie chciałeś rozwodu? Czy to problem, kto o niego wystąpił? Tylko podpisz”.

„W porządku. Mój adwokat musi to sprawdzić” – oznajmia ojciec Zehry. „Chciałabym, żeby to nie trwało długo”. „A co, spieszy ci się?”. „Mnie się nie spieszy, ale tobie tak. Wezmę teraz mojego syna. Nie chcę, żeby ktoś inny go zabrał”. Yildiz opuszcza gabinet, mijając się w drzwiach z Sahiką. Halit szybko chowa wniosek rozwodowy do szuflady biurka, żeby nie zobaczyła go jego kochanka. W następnej scenie Sahika odsłuchuje na telefonie rozmowę Halita i Yildiz. Umieściła w gabinecie podsłuch, dzięki czemu nic się przed nią nie ukryje. Kobieta nie rozumie, dlaczego kochanek ukrywa przed nią, że Yildiz chce się z nim rozwieść.

Akcja przeskakuje do wieczora. Metin rozmawia z Halitem. „Nie prosi o wiele. Chce tylko alimentów na syna” – stwierdza prawnik po zapoznaniu się z dokumentem. – „Z pewnością tego właśnie chciałeś. Dlaczego tak bardzo się przejmujesz?”. „Nie przejmuję się, Metinie. Ale to pierwszy raz w moim życiu, kiedy ktoś chce się ze mną rozwieść”. „Możemy przygotować nową umowę, jeśli chcesz coś dodać. Możemy zmienić liczbę dni, w których będziesz widywał się ze swoim synem”. „Żaden sędzia nie będzie decydował, kiedy mogę zobaczyć się z moim synem!”. „Przepraszam, ale zrozumiałbym to, gdybyśmy nie rozmawiali o noworodku. Nie możemy oddzielić tego dziecka od jego matki. Ale jeśli nie chcesz rozwodu…”.

„Nie powiedziałem tego” – przerywa natychmiast Halit. „W takim razie możesz uzyskać rozwód, podpisując tę umowę. Teraz, kiedy pani Yildiz też tego chce, wszystko będzie łatwiejsze”. Tymczasem Kaya mówi Yildiz, że nie powinna mieszkać w domu innego mężczyzny, ponieważ Halit może wykorzystać to podczas procesu rozwodowego. Emir wpada na pomysł, by Yildiz i Halitcan zamieszkali w domu Ender. Mama Erima nie jest zachwycona z tego powodu, ale zgadza się. Nazajutrz Halit przyjeżdża do mieszkania Emira. Yildiz szykuje się właśnie do wyprowadzki do domu Ender. Mężczyźnie ani trochę nie podoba się ten pomysł, gdyż nie będzie mógł odwiedzać swojego syna w domu byłej żony.

Podobne wpisy