Odcinek 165: Zapłakana Lila wraca do rezydencji. Zehra próbuje ją pocieszyć. Yigit czuje się bardzo źle z tym, co zrobił. Dzwoni do Kayi i prosi go o spotkanie, do którego dochodzi na wybrzeżu. „Mogłeś przyjść do biura” – mówi brat Sahiki. „Tam jest za dużo ludzi”. „Martwiłem się. Coś się stało?”. „To zabrzmi dziwnie, ale… Czy ja jestem złym człowiekiem?”. „Dlaczego to powiedziałeś? Nie rozumiem”. „Zastanawiam się, co myślisz o mnie. To dla mnie ważne”. „Jesteś osobą, która nie może nikogo skrzywdzić. Dlaczego o to pytasz?”. „Co jeśli nie jestem taki? Zrobiłem coś złego. Skrzywdziłem kogoś. Nie wiem, jak to naprawić”.
„Co takiego zrobiłeś?” – docieka Kaya. „Nie wiem, czy mogę ci to powiedzieć, ale potrzebuję rozmowy. Tylko z tobą mogę porozmawiać”. „Nie wiem, co zrobiłeś, ale nic nie trwa wiecznie. Jeśli popełniłeś błąd, możesz spróbować go naprawić. Możesz odkupić winy”. „Popełniłem poważny błąd. Tego nie da się naprawić”. „Nie chcesz nic powiedzieć, więc nie będę nalegał. Kiedy jesteś młody, niektóre rzeczy wydają się nie do naprawienia, ale z czasem zrozumiesz, że tak nie jest”. „Chciałbym, żeby tak było” – mówi Yigit, choć wcale w to nie wierzy.
Akcja przeskakuje do wieczora. Sahika robi dla Halita niespodziankę – urządza w rezydencji przyjęcie, by uczcić przyszłość firmy i ich niedokończone zaręczyny. Wśród licznych gości obecny jest Kaya. Przychodzi także Ender, choć nikt jej nie zaprosił. „Nie jestem zaskoczona” – mówi do niej Sahika. – „Wiem, że lubisz odwiedzać miejsca, do których nie należysz”. Ender zanosi się śmiechem o odpowiada: „Kiedy dowiedziałam się o uroczystości, musiałam przyjść”. „Doprawdy? A to dlaczego?”. „Chyba nie wiesz, że Halit nie zamierza opuścić Yildiz.” – Ender mówi głośno, tak by wszyscy słyszeli.
„Wręcz przeciwnie, wiem wszystko” – oświadcza Sahika wśród ciszy, która nagle zapadła. – „Znam też rzeczy, których ty nie wiesz. Ta noc jest idealna do tego, by wszystko pokazać. Yigicie, możesz przyjść tutaj?”. Chłopak podchodzi do kobiety, ta obejmuje go ramieniem i mówi dalej: „Yigit poprosił mnie o to, żebym pomogła mu odnaleźć jego ojca. Ty też chcesz pomóc, Ender?” – Siostra Canera odwraca głowę, przeczuwając, co zaraz się stanie. – „No tak, połknęłaś język, nie jestem zaskoczona. Nieważne, kontynuujmy. Yigit to mój bratanek, syn mojego brata Kayi”.
Na twarzach wszystkich pojawia się zaskoczenie. Najbardziej zszokowani są sami zainteresowani – ojciec i syn. Ale to jeszcze nie koniec. Sahika dodaje: „Niestety Ender jest jego matką”. Halit kieruje zdumione, a zarazem pełne pogardy spojrzenie na byłą żonę. Ta spuszcza głowę zawstydzona. Najchętniej zapadłaby się pod ziemię. „Ach, zapomniałam o jednym małym szczególe” – przypomina sobie Sahika. – „Lilo, chodź tutaj.” – Obejmuje dziewczynę wolną ręką. Świeżo upieczeni małżonkowie znajdują się po obu jej stronach. – „Ta piękna dziewczyna jest żoną Yigita”.
Halit podchodzi do córki i pyta: „Czy to prawda?”. „Panie Halicie…” – odzywa się Yigit. „Wynoś się stąd!” – rozkazuje mężczyzna, wbijając w zięcia wściekłe spojrzenie. – „Wszyscy się wynoście! Zabawa skończona!”. Przyjęcie kończy się w atmosferze skandalu. „Co ty powiedziałaś?” – skołowany Kaya zwraca się do siostry. Nie jest pewien, czy to wszystko czasem mu się nie śni. „Słyszałeś. Yigit jest synem twoim i Ender. Zrezygnowała z niego po tym, jak go urodziła”.
Ender chce szybko uciec, ale Kaya ją zatrzymuje. „Czy to prawda?” – pyta. „Niestety tak” – odpowiada kobieta i wychodzi na zewnątrz. Brat Sahiki podąża za nią. Na ich oczach Yigit wsiada do taksówki i odjeżdża. „Miałem syna, a ty to przede mną ukryłaś!” – stwierdza mężczyzna z głębokim wyrzutem. „To nie było tak”. „A jak? Jak mogłaś mi to zrobić? Jak mogłaś to zrobić swojemu synowi? Dlaczego ukrywałaś to przede mną, skoro wiedziałaś już wcześniej? On był przed tobą!”. „Dlatego że próbował mnie zabić”. „Co?!” – Kaya robi jeszcze większe oczy. „Tego też wcześniej nie wiedziałam. Dowiedziałam się tego dnia”.
„Ender, idziemy” – postanawia Kaya. – „Wsiadaj do samochodu. Porozmawiamy o wszystkim”. Byli zakochani wsiadają do auta i odjeżdżają. Kamera przenosi się do środka rezydencji. „Co to znaczy, że wyszłaś za mąż?!” – Halit wrzeszczy na córkę. – „Jak to się stało?!”. „Przepraszam, naprawdę tego żałuję” – mówi zapłakana Lila. „Dlaczego przepraszasz? Co sobie myślałaś? Boże, daj mi cierpliwość!”. „Tato, proszę…”. „Spójrz na mnie! Kiedy wzięliście ten ślub?”. „Wczoraj…”. „Natychmiast unieważnimy to małżeństwo!”. „Dobrze, niech tak będzie”. „Teraz chcesz rozwodu? Ty idiotko!”.
„Halicie, uspokój się” – zabiera głos Sahika. „Jeszcze tutaj jesteś?!” – Mężczyzna wbija w kochankę równie wściekłe spojrzenie, co wcześniej w córkę. – „Powiedziałem wszystkim, żeby odeszli! To dotyczyło także ciebie! Wynoś się stąd!”. Tymczasem Hilmi uprowadza Leylę z mieszkania Emira. Akcja przenosi się do domu Kayi, gdzie mężczyzna i Ender właśnie przyjechali. „Dlaczego mi nie powiedziałaś?” – pyta prawnik. „Dowiedziałam się, że jestem w ciąży, kiedy już wyjechałeś. – „Nie miałam pieniędzy na aborcję, lekarz nie chciał się zgodzić. Byłam wtedy bardzo młoda, nie miałam nikogo”.
„Mogłaś mi powiedzieć!” – stwierdza wzburzony Kaya. „Gdzie wtedy byłeś? Zostawiłeś mnie samą z marzeniami o małżeństwie”. „Mogłaś do mnie zadzwonić!”. „Naprawdę? Czy zostawiłeś mi swój numer? Błagałam twoją mamę, ale nie otworzyła przede mną drzwi. Nie możesz wyobrazić sobie bólu, którego doświadczyłam. Wiesz, co przeżyłam? Wszystko przez ciebie, z powodu twojej rodziny. Oddałam to dziecko własnymi rękami”. „Tak bardzo to przeżywałaś, że poślubiłaś Halita. Tak bardzo chciałaś się zemścić, że nie myślałaś o dziecku”. „Przesadziłeś! Dojdź do siebie, Kaya! Nie było chwili, abym o nim nie myślała.
Rozbrzmiewa dzwonek telefonu Kayi. Mężczyzna widzi wyświetlone na ekranie imię Emira i odrzuca połączenie. W tym całym zamieszaniu zapomniał o Leyli i nie przypuszcza, że może chodzić właśnie o nią. W następnej scenie Kaya przyjeżdża do dzielnicy, do domu Yigita. Chłopak wpuszcza go do środka. Wybucha płaczem i przytula się do ojca, którego tak bardzo pragnął odnaleźć. Następnie obaj siadają na kanapie. „Nigdy nie zostawiłbym cię samego, gdybym wiedział” – zarzeka się brat Sahiki. „Wiem. Nie jesteś taki, jak ta kobieta”. „Rozmawiałem z Ender. Byłem w niej zakochany, ale moi rodzice nigdy nie popierali tego związku”.
„I mieli rację” – mówi Yigit. „Dowiedziała się, że jest w ciąży, kiedy wyjechałem z kraju”. „Kazała ci to powiedzieć, tak?”. „Posłuchaj, nie przyszedłem nikogo bronić, ale twoja mama nie zrezygnowała z ciebie, bo cię nie kochała. Zrobiła to, ponieważ była zdesperowana. Wiem, że nie było jej łatwo”. „Dobrze, ale co ze mną? Każdego dnia miałem nadzieję, że kiedyś poczuję miłość rodziców”. „Nie mogę sprawić, że zapomnisz o wszystkim, co cię spotkało, ale zawsze będę z tobą. Obiecuję ci to. Wynagrodzę ci każdy dzień, którego nie spędziliśmy razem”.
„Jak to zrobimy?” – pyta Yigit. „Będziemy żyć razem. Poznamy się”. „Mam cię nazywać ojcem?”. „Nazywaj mnie, jak chcesz. Po prostu bądź szczęśliwy. Spakuj swoje rzeczy, jedziemy do domu”. Tymczasem Ender wraca do swojego domu. Opowiada Canerowi i Yildiz o wydarzeniach, które rozegrały się w rezydencji. Akcja przenosi się do domu Hilmiego. Mężczyzna nalewa sobie whisky i podchodzi do siedzącej na kanapie, zastraszonej żony. „Muszę ci to przyznać” – mówi. – „Tym razem dobrze się ukryłaś. Zmieniłaś tożsamość.” – Mocno chwyta kobietę za szczękę. – „Twój szef zakochał się w tobie”. W tym momencie za oknem pojawiają się światła radiowozu.
„Twój adwokat wysłał policję” – stwierdza Hilmi. Nie wydaje się być jednak przestraszony. – „Jeśli im coś powiesz, bądź pewna, że zabiję tego adwokata, a potem ciebie i siebie”. Mężczyzna otwiera drzwi. Leyla w obecności policjantów zaprzecza, by została uprowadzona lub ktoś przetrzymywał ją tutaj siłą. Mundurowi odjeżdżają.