Odcinek 201: Leyla wchodzi do gabinetu Halita. Informuje go, że spakuje swoje rzeczy i wyprowadzi się z domu. „Przemyślałam to i zdecydowałam, że dłużej tak nie mogę” – oznajmia. – „Nie powinnam była słuchać swojego serca. Teraz widzę, że na końcu będę po prostu zraniona. Dlatego myślę, że będzie najlepiej, jeśli zakończymy wszystko w tej chwili”. „Powiedz mi, co się stało. Nie pójdziesz nigdzie, dopóki mi nie odpowiesz”. „Nie chcę rozbijać szczęśliwej rodziny. Nie chcę być tego przyczyną”. „Wiesz, że tak nie jest. Nie mam spokoju w tym domu”.
„Ale ja już zdecydowałam. Jutro się wyprowadzam” – powtarza Leyla. – „Powinieneś być ze swoją rodziną. Słyszałam, że wyprawiasz przyjęcie dla swojej żony. Myślę, że cię potrzebuje. Powinieneś być z nią. Nie będę wam przeszkadzać”. Dziewczyna opuszcza firmę i wsiada do taksówki. Caner, zgodnie z poleceniem siostry, jedzie za nią drugą taksówką. W ten sposób odkrywa, gdzie Leyla mieszka. Akcja przeskakuje do wieczora. Halit urządza żonie awanturę za wysłanie SMS-a do niewłaściwej osoby i ponowne zawstydzenie go przed wszystkimi. Za karę odwołuje jej przyjęcie urodzinowe. Tak naprawdę robi to, by udobruchać Leylę.
Caner rozmawia z siostrą w domu Kayi. „Dowiedziałem się, gdzie Leyla mieszka” – oznajmia. – „Mieszka w willi w Levent”. „Co?” – Ender robi duże oczy. „Ja też byłem zaskoczony”. „Nie bądź śmieszny, Canerze. Mówimy o biedaczce Leyli. Może była u kogoś”. „Jestem pewien, siostro. Byłem tam przez jakiś czas. Dostarczyli paczkę i ona otworzyła drzwi”. „Czyli została czyjąś kochanką”. „Tak, i ten ktoś musi być bardzo bogaty. Powinnaś zobaczyć ten dom, prawdziwa willa. Czy ty i ja myślimy o tej samej osobie?”. „To może być Halit”. „O tym samym pomyślałem. To samo zrobił dla ciebie. Tobie też dał dom”.
„Nie zmuszaj mnie, bym cię uderzyła!” – Ender ostrzegawczo unosi rękę. – „To już przeszłość”. „W porządku, nie złość się” – mówi Caner. – „Jak teraz wykorzystamy tę informację?”. „Najpierw musimy mieć pewność. Znam kogoś, kto pracuje w gminie. Możemy go zapytać, kto jest właścicielem tego domu”. „A jeśli okaże się nim Halit? Powiemy o tym Yildiz?”. „Jeszcze nie wiem, Canerze. W każdym razie spotkasz się z człowiekiem z gminy. Później zdecydujemy, co dalej”.
Leyla pakuje swoje rzeczy do walizek i znosi je na dół. Odbiera telefon od Sahiki. „Stałaś się uparta” – stwierdza siostra Kayi. – „Co zrobisz, jeśli Halit cię zostawi?”. „Nie zostawi mnie” – odpowiada z przekonaniem Leyla. „Wierzysz w siebie bardzie niż powinnaś. Nie zapominaj, że on nie może zostawić swojego dziecka”. „Podejmę to ryzyko. On nie może być ze mną i jednocześnie kupować prezenty swojej żonie”. „Dlaczego jesteś taka dumna? Nie rozumiem cię. Próbujemy rozdzielić Halita i Yildiz. Zamiast oddalać ich od siebie, ty robisz takie rzeczy. To naprawdę głupie”.
„Halit mnie nie zostawi, przynajmniej nie teraz” – zapewnia Leyla. – „Może jesteś bardziej doświadczona, ale teraz musisz mi zaufać. Zaczęłam się już pakować, jakbym miała odejść”. „Takiego mężczyzny nie oszukasz w ten sposób” – uważa Sahika. „Zobaczymy więc, kto ma rację. Porozmawiamy jutro”. Leyla rozłącza się. Po chwili rozlega się dzwonek do drzwi. Otwiera i wpuszcza do środka Halita. „Nie chcę, żebyś odchodziła” – oświadcza mężczyzna. – „Wiem, że jesteś teraz bardzo zdenerwowana. Masz rację. Ta impreza się nie odbędzie”. Leyla przytula się do Halita, a na jej twarzy pojawia się cwaniacki uśmieszek.
Akcja przeskakuje do następnego dnia. Caner potwierdza, że dom, w którym mieszka Leyla, należy do Halita. Informuje o tym swoją siostrę. Ender postanawia, że musi powiedzieć o wszystkim Yildiz. Umawia się z nią na spotkanie, ale podczas rozmowy rezygnuje z wyznania prawdy o romansie Halita, nie chcąc jej skrzywdzić.