Odcinek 322 – streszczenie: Hasan Ali i Feride spożywają obiad na jachcie. Miłe chwile przerywa pojawienie się straży przybrzeżnej. Funkcjonariusze wchodzą na pokład i dokonują przeszukania. Znajdują pochodzące z przemytu złoto. Zajmują jacht, a ojca Cagataya zabierają na komisariat. Akcja przenosi się do firmy. Kaya wchodzi do gabinetu Ender. „Gdzie byłeś przez cały dzień?” – pyta kobieta. „Byłem z Yildiz, miałem obowiązki. Co to jest?” – Kieruje wzrok na leżące na biurku dokumenty. „To prawdziwe sprawozdania finansowe”. „Jak je zdobyłaś?”. „Musiałam trochę przycisnąć pana Bilala”. „Przycisnąć? Co masz na myśli?”. „Nie zrobiłam nic złego”. „Co mu powiedziałaś, że dał ci dokumenty?”.
„Przeprowadziłam trochę badań o nim” – wyjaśnia Ender. „Nie mogę uwierzyć. Dlaczego zrobiłaś to bez mojej wiedzy?”. „Wybacz, ale tu chodzi o naszą przyszłość. Musiałam coś zrobić, bo nie chcę przegrać”. „Istnieją inne sposoby, żeby to zrobić.” – Kaya bierze dokumenty do rąk i przegląda je. „Wiem, ale bądź pewien, że nie zrobiłam niczego złego. Po prostu z nim porozmawiałam. Te dokumenty są takie same jak te, które otrzymaliśmy wcześniej. To znaczy, że Hasan Ali niczego nie zaplanował?”.
„Nie jestem pewien” – odpowiada Kaya. „Musi być jakiś powód, dlaczego tak zwlekał z ich przekazaniem. Hasan Ali jest szakalem. Na pewno coś planuje. Ty nigdy nie miałeś podejrzeń bez powodu”. „Mógł też zdać sobie sprawę z naszych podejrzeń, a teraz pogrywa sobie z nami”. Akcja przenosi się do samochodu Hasana Aliego. Mężczyzna jest już po przesłuchania, a teraz odwozi byłą żonę do domu. „Nigdy nie widziałam większego wstydu” – mówi zdenerwowana Feride.
„Sedaiu, słyszysz?” – Hasan zwraca się do siedzącego z przodu asystenta. – „Twoja bratowa mówi do ciebie”. „To moja wina, bratowo” – oznajmia Sedai, odwracając głowę. „Nie nazywaj mnie tak” – zabrania kobieta. „Słyszałaś, co powiedzieli policjanci” – ponownie zabiera głos Hasan. – „Nie jesteśmy winni. Winny jest właściciel jachtu”. „Nic już nie mów, zamilcz!”. „Rozumiem. Wygląda na to, że nie kupimy tej łodzi”. Wkrótce samochód zatrzymuje się przed domem Cagataya. Feride wysiada bez pożegnania.
„Prezesie, mam dla ciebie dobre wieści” – oznajmia Sedai. – „Pan Bilal przekazał dokumenty pani Ender. Ptaszek wpadł do klatki”. „Świetnie. To rzeczywiście dobre wieści”. Następuje retrospekcja. Widzimy Hasana Aliego, który rozmawia ze swoim księgowym. „Pani Ender i jej przyjaciel pracują za moimi plecami” – poinformował pracownika ojciec Cagataya. – „Na pewno do ciebie też przyjdzie”. „Co w ten sposób osiągnie?”. „Z pewnością będzie ci grozić”. „Nie ma czym”. „To jeszcze lepiej. Tego właśnie potrzebujemy. Sedai sprawi, że będzie wyglądało na to, że masz romans. Opowie o tym innym. Ender dowie się i wezwie cię do siebie”.
„Powie, że wie wszystko, żeby cię złamać” – mówił dalej Hasan Ali. – „Powiesz jej, że nie chcesz, aby inni się dowiedzieli. Ona postawi warunek. Zażąda dokumentów, a ty je jej przekażesz”. Akcja wraca do teraźniejszości. Ender odbiera telefon od zastrzeżonego numeru. „Jeśli chcesz dostać prawdziwe dokumenty, posłuchaj mnie” – mówi po drugiej stronie zmodyfikowany, męski głos. „Kim jesteś?”. „Jestem kimś, kto cię obserwuje. Masz prawo być podejrzliwa. Posiadam dokumenty. Jeśli chcesz je dostać, przyniesiesz mi diamenty z sejfu Hasana Aliego”. „Jakie diamenty? Kim jesteś?”.
„Znajdę cię, kiedy zdobędziesz diamenty.” – Tajemniczy rozmówca rozłącza się. Ender wybiera numer do Yildiz i prosi ją o spotkanie. Tymczasem Cagatay rozmawia z Kayą. Kiedy słyszy, że prawnik dopiero po latach dowiedział się, że ma syna z Ender, sam zadaje sobie pytanie, czy czasem syn Feyzy (jego dawnej przyjaciółki, która pojawiła się nagle i której dał zatrudnienie) nie jest jego dzieckiem… Ender przyjeżdża do domu Yildiz.
„Zawsze dzieje się coś złego, kiedy się spotykamy” – stwierdza córka Asuman. „Posłuchaj mnie, dostałam dziwny telefon. Ktoś zadzwonił z prywatnego numeru i mówił zmienionym głosem. Powiedział, że ma dokumenty, którymi jesteśmy zainteresowani”. „Dlaczego ci ich nie dał?”. „Ponieważ chce czegoś od nas”. „Ender, powiem ci od razu. Nie odejdę od Cagataya. Nie zrobię czegoś, co mogłoby do tego doprowadzić”. „Nikogo nie obchodzi twoja miłość do niego. Ta osoba chce diamentów Hasana Aliego”.
„On ma jakieś diamenty?” – Yildiz robi duże oczy. – „Nie wiedziałam o tym”. „Trzyma je w sejfie. Musi być zamieszany w pranie brudnych pieniędzy”. „Co zamierzasz zrobić? Nie wpakuj nas w kłopoty, proszę”. „Możemy udowodnić, że Hasan Ali zajmuje się nielegalnymi interesami”. „Od razu uwierzyłaś temu człowiekowi?”. „Oczywiście, że nie, ale wiesz, jaka jestem. Muszę rozważyć wszystko. Albo ten człowiek naprawdę ma dokumenty, albo ktoś się z nami bawi. Powiedz mi, jak dostaniemy się do domu Hasana Aliego?”.
„Łatwo wejść do jego domu” – oznajmia Yildiz. – „Zrobimy to, kiedy jego nie będzie. Pomyśl o tym, jak otworzysz jego sejf”. „Do wieczora znajdę kogoś”. „Co jeśli sejf okaże się pusty?”. „Wtedy znajdziemy osobę, która do mnie zadzwoniła, i dowiemy się, czego od nas chce. Nie martw się, mam perfekcyjny plan”. „Niech Bóg ci dopomoże”. Akcja przeskakuje do wieczora. Gdy Kaya wraca do domu, od pokojówki dowiaduje się, że Ender zabrała swoje rzeczy i wróciła do swojego domu.
Cagatay prosi mamę, by pokazała mu zdjęcia z jego dzieciństwa. Dostrzega, że syn Feyzy jest do niego bardzo podobny. Tymczasem Kaya przyjeżdża do domu Ender, gdyż kobieta nie odbierała od niego telefonów. Wchodzi przez uchylone drzwi i woła imię byłej żony, ale nikt nie odpowiada. Przechodzi do pokoju dziennego, który udekorowany jest wieloma świecami. Na stole znajdują się nakrycia dla dwóch osób. Po chwili z góry schodzi elegancko ubrana Ender.
„Co się dzieje?” – pyta zaskoczony mężczyzna. „Słyszałam, że chcesz mi zrobić niespodziankę.” – Kobieta splata swoje dłonie z dłońmi ukochanego. – „Ale sama postanowiłam cię zaskoczyć. Czy wyjdziesz za mnie?”. „Czy to nie ja powinienem o to zapytać?”. „Nie, tym razem ja to zrobię. Nie odpowiedziałeś mi”. „Oczywiście, że chcę”. Usta Kayi i Ender łączą się w namiętnym pocałunku. Akcja przeskakuje do następnego dnia. Hasan Ali dowiaduje się od Zehry, że odwiedzi ją dziś Yildiz i razem napiją się kawy. Mężczyzna natychmiast udaje się na rozmowę ze swoim asystentem.
„Sedaiu, one wszystko robią bez rozumu” – stwierdza Hasan. – „Oszukały nawet tę biedną dziewczynę. Ale niech przyjdą. Zobaczą, że nie można ze mną pogrywać”. „Co powiemy Cagatayowi?”. „Powiemy mu, że jego żona próbowała mnie okraść. Lepiej żeby się z nią rozwiódł”. „Nie będzie smutny?”. „Niech będzie smutny, w końcu zapomni. Czy może zostać w małżeństwie z taką kobietą? Chodźmy. Zaraz zadzwonią do Zehry, by sprawdzić, czy nie ma nas w domu”.
Wkrótce Ender i Yildiz przyjeżdżają do posiadłości Hasana Aliego wraz ze specjalistą od otwierania sejfów. Wkrótce ojciec Cagataya wchodzi do swojego gabinetu i nakrywa je na gorącym uczynku. Patrzy na odwrócone do niego plecami kobiety i pyta radosnym, triumfującym głosem: „Co się stało, drogie panie? Zaczęłyście kraść?”. Kobiety odwracają się. Okazuje się, że nie są to Ender i Yildiz, tylko osoby ucharakteryzowane na ich podobieństwo!
Hasan Ali blednie na twarzy. Traci pewność siebie i dobry humor, którymi jeszcze sekundę wcześniej emanował. „Co tutaj robicie?! Kto was tu przysłał?!” – pyta podniesionym głosem, zbliżając się do nieznajomych. – „Odpowiedzcie mi!”. Do pokoju wchodzą prawdziwe Ender i Yildiz. „A zatem łowca stał się ofiarą” – mówi ta pierwsza i wymienia spojrzenia ze swoją wspólniczką. „Co to ma znaczyć?”. „Zastanów się”. Akcja przenosi się firmy. Feyza wchodzi do gabinetu Cagataya.
„Usiądź” – mówi mężczyzna surowym głosem. „Coś się stało? Jestem zwolniona?”. „Nie. Będę bezpośredni. Kto jest ojcem twojego dziecka”. „Czy to nie prywatna sprawa?”. „Feyza!” – Cagatay podnosi się. – „Jeśli to moje dziecko i ukrywałaś je przede mną przez pięć lat, to już nie jest twoja prywatna sprawa. Czekam na twoją odpowiedź. Czy jestem ojcem tego dziecka?”. Akcja wraca do posiadłości Hasana. „Jestem twoją synową” – mówi Yildiz przepełnionym pretensją głosem. – „Chciałeś mnie oskarżyć o kradzież!”.
„Zobaczyłaś prawdziwą twarz swojego teścia” – stwierdza Ender. „Kim jesteście?! Co wy sobie myślicie?!” – grzmi Hasan. – „Próbujecie grać ze mną?!”. „To ty grasz z nami i przestań krzyczeć” – odpowiada Yildiz. „Właśnie tak, panie Hasanie Ali. Pokazałeś swoją prawdziwą twarz. Teraz opowiedz nam o rzeczach, które robiłeś za naszymi plecami. Opowiedz o człowieku, który do nas zadzwonił. Wszystko nam wyjaśnij”. Hasan milczy. Nagle ciszę przerywa charakterystyczny odgłos tykania, a chwilę później przeciągły dźwięk. Twarze zgromadzonych ogarnia przerażenie. Doskonale zdają sobie sprawę, co taki dźwięk może oznaczać, ale jest już za późno na ucieczkę.
Rozlega się wielki huk. Kamera pokazuje posiadłość z zewnątrz, której piętro momentalnie zostało zajęte przez ogień. Czy Hasan, Ender i Yildiz przeżyją? Kto podłożył bombę? Czy Cagatay jest ojcem syna Feyzy? Opisywany odcinek można obejrzeć w oryginalnej wersji językowej w serwisie YouTube. W polu wyszukiwania należy wpisać: „Yasak Elma 110. Bölüm”. Od 1:06:42 do końca wideo. Odcinki z polskim lektorem dostępne na stronie vod.tvp.pl (po emisji w TV).