Odcinek 171 – streszczenie: Korhanowie są zdruzgotani po występie Seyran w telewizji. Sacide ostrzega Pelin, że jeśli nie dostanie pieniędzy w tym tygodniu, tak samo pójdzie do telewizji i wszystko opowie. Między Suną a Pelin dochodzi do sprzeczki, a później także fizycznego starcia. Suna ciągnie córkę Zerrin za włosy. Kierownik hotelu wypowiada umowę Kazimowi i jego rodzinie. Mają czas do jutra, aby się wyprowadzić. Nieoczekiwanie Sehmuz wyciąga do nich pomocną dłoń i zaprasza ich do swojej posiadłości. Seyran przyjeżdża do mieszkania teściowej na jej zaproszenie.
Ferit wchodzi do pokoju dziadka. Siada obok niego na kanapie, ociera łzy z jego policzków i przysięga, że od teraz będzie ciężko pracował i zrobi wszystko, by posprzątać ten bałagan. „Jesteś moim dziadkiem i ojcem. Jesteś moim wszystkim” – oświadcza, trzymając dłoń wstrząśniętego nestora. – „Daję ci słowo, że nigdy więcej nie usłyszysz z moich ust jej imienia. Przysięgam na mojego zmarłego brata, że się z nią rozwiodę”. Ferit podnosi się i zmierza do wyjścia, a jego dziadek odzywa się nagle: „Nie rozwiedziecie się.” – Wstaje, wspierając się o lasce. – „Co to da? Czy usunie to plamę z naszego nazwiska?”.
Halis uderza laską w stolik, przewracając go. Do pokoju wbiega Latif. Tuż za nim w drzwiach stają Orhan, Ifakat i Asuman. „Całe moje życie wylądowało w koszu” – oznajmia nestor łamiącym się głosem. – „Całe życie pracowałem, by zostawić wam szanowane nazwisko. W ogóle nie żyłem. Podczas gdy wy wszyscy dobrze się bawiliście, ja nawet jednego dnia nie spędziłem na zabawie.” – Zbliża się do Orhana i Ifakat. – „Co tak patrzycie? Podoba wam się to, co się stało? Wszyscy jesteście bezużyteczni. Zmarnowałem na was całe życie! Poświęciłem wam swoją młodość!”.
„Wszystkie te lata, cały mój wysiłek poszły na marne” – kontynuuje Halis. – „Jedna czarna plama wytarła wszystko i zabrała. Zrujnowaliście wszystko! To przez was mamy kłopoty z tą dziewczyną!”. Akcja przenosi się do mieszkania Gulgun. Kobieta podchodzi do stojącej przy oknie synowej. „Jeszcze się nie położyłaś?” – pyta. „Nie mogę spać” – odpowiada Seyran. „Ani ja.” – Kładzie dłonie na ramionach dziewczyny, chcąc ją pocieszyć. „Mamo Gulgun, powiedz mi prawdę. Czy naprawdę zrobiłam coś złego?”.
„Zależy dla kogo” – odpowiada Gulgun. – „Dla kogoś na pewno postąpiłaś słusznie. Wyobrażałam sobie, przez co przechodzisz, ale nie wiedziałam, że było to aż tak okropne. Przykro mi, że tego doświadczyłaś. Wyrządziliśmy ci dużo zła, przyznaję. Nie złość się na mnie, ale to, co powiedziałaś, było trochę stronnicze”. „W tamtej chwili… Te słowa po prostu ze mnie popłynęły. Była we mnie tylko złość, nienawiść. Jak doszłam do tego? Zobacz, do czego mnie to wszystko doprowadziło”.
„To, co powiedziałaś na końcu, było prawdą” – oznajmia Gulgun. – „Popełniłam ten sam błąd. Wyszłam za mąż zgodnie z etykietą i skazałam się na nieszczęśliwe małżeństwo. Tak czy inaczej, w tym domu starałam się ci pomóc, jak tylko mogłam. Ale to nie wystarczyło, jak zawsze”. „Mamo Gulgun, nie myśl tak.” – Seyran obejmuje teściową. – „To nie jest prawda”.
Odcinek 172 – streszczenie: Ferit opuszcza pokój dziadka. Jest zdruzgotany słowami, jakie od niego usłyszał. „Zrezygnujesz ze swojego nazwiska” – powiedział do wnuka Halis. – „Nigdy więcej mnie nie zobaczysz. Taka jest moja wola. Kiedy umrę, nie przyjdziesz nawet na mój pogrzeb, Fericie!”. Suna siedzi na schodkach prowadzących na tyły rezydencji. Znajduje ją tu Abidin i okrywa swoją kurtką, by się nie przeziębiła. „Wejdź do środka” – namawia kierowca. – „Nie możesz tu tak siedzieć”. „Nie mogę wejść. Nie jestem w stanie patrzeć ludziom w oczy. Jak mnie znalazłeś?”.
„Nie szukałem cię” – zaprzecza Abidin. – „Przychodzę tu okazjonalnie, kiedy jest mi ciężko, kiedy wszystko mnie uciska”. „Dlaczego akurat tutaj?”. „A dlaczego ty tu jesteś, Suno?”. Z oczu siostry Seyran trysnęły łzy. Zakrywa twarz dłońmi. „Dobrze, nie płacz” – mówi mężczyzna, obejmując byłą narzeczoną. „Nie mam dokąd pójść. Jeśli wyrzucą mnie z domu… Co zrobię? Będę spała na ulicy”. „Jestem tu, Suno. Nie bój się, jestem z tobą. Chociaż nie ma już nas, nadal możesz na mnie liczyć, ponieważ cały czas tu jesteś.” – Przykłada dłoń dziewczyny do swojej piersi.
Czoła dawnych zakochanych na chwilę łączą się ze sobą, lecz Suna nagle odrywa się od Abidina i pospiesznie odchodzi. „Gdzie byłaś?” – pyta Kaya, gdy jego żona wchodzi do sypialni. „Chciałam pobyć sama”. „Musisz się kontrolować. Jak możesz atakować Pelin? Ona jest w ciąży”. „To wszystko wydarzyło się właśnie dlatego, że wróciła z ciążowym brzuchem. Jeśli masz zamiar znowu bronić Pelin, nie będziemy ze sobą rozmawiać. Idź spać i zostaw mnie w spokoju.” – Dziewczyna odchodzi do łazienki.
Ifakat stoi na tarasie, skąd wpatruje się w morze. Obok niej pojawia się Orhan. „Myślałam, że morskie powietrze dobrze mi zrobi, ale jednak nie” – oznajmia kobieta. – „Dlaczego przyszedłeś?”. „Zobaczyłem cię z balkonu i zmartwiłem się”. „Ktoś może nas zobaczyć”. „Kto nas zobaczy, na litość boską? Nie rozmawiając, przyciągnęlibyśmy więcej uwagi”. „Dobrze, porozmawiajmy. Jak się z tego wydostaniemy?”. „Ograniczymy szkody do absolutnego minimum”. „Powiedz mi coś konkretnego. Zdementujesz to? Użyjesz gróźb? Co zrobisz?”.
„Tata doszedł do siebie” – mówi Orhan. – „Jest wściekły, ale przynajmniej dał upust swojej złości. Jutro powie nam, co zrobimy”. „Ty nie możesz zdecydować? Nie masz własnego zdania? Aga nie wziął nas pod uwagę. Rozmawiał tylko z Feritem”. „Mam większe plany, Ifakat. Teraz, kiedy to wszystko się wydarzyło i kiedy wszyscy tak bardzo nienawidzą Halisa Korhana, myślę, że to właściwy czas”. „Właściwy czas na co?”. „Powiedziałem ci już wcześniej. Żeby ubezwłasnowolnić tatę”. „Ja myślę o zdrowiu agi, a zobacz, o czym ty mówisz”.
„Myślę o nas” – oświadcza Orhan. – „Co jeśli Seyran zdemaskuje też nas? Może nawet teraz mówi o tym w innej telewizji. Sama stwierdziłaś, że nie poprzestanie na tym”. „Nie mogę zdradzić agi. Wolałabym umrzeć, niż to zrobić”. „Myślę o nas obojgu, zrozum to!” – Mężczyzna chwyta kochankę za ramiona i lekko nią potrząsa. – „Jeśli wszystko wyjdzie na jaw, nie będziemy mogli mieszkać w tym samym domu. Od lat każdego wieczoru wracam do tego domu tylko z twojego powodu, Ifakat”.
„Tata chce, żeby Gulgun wróciła, ale ja tego nie chcę” – kontynuuje ojciec Ferita. – „Nie chcę kontynuować tego małżeństwa na jego rozkaz”. „Nie możesz myśleć o sobie w takiej chwili. Nie bądź samolubny. Dopóki aga żyje, my nie istniejemy. Wbij to sobie do głowy i nie przychodź do mnie więcej z tak obrzydliwymi ofertami.” – Kobieta odchodzi.
Kazim, Esme i Hattuc przyjeżdżają do posiadłości Sehmuza. Pan domu przyjmuje ich z otwartymi ramionami i zaprasza do stołu. Nazajutrz Ferit zgodnie z wolą dziadka wyprowadza się z domu. Ze spakowanymi walizkami jedzie do mieszkania swojej mamy, gdzie mieszkają także Seyran i jej koleżanka. Oznajmia, że zostanie tu na jeden dzień, a później znajdzie nocleg u Abidina. Z rezydencji zabrał także podręczniki i ubrania swojej żony. „Możesz je wyrzucić lub nosić, jak chcesz” – oznajmia.
Pracownicy skarżą się Latifowi, że są traktowani przez Pelin bez szacunku. Prawa ręka Halisa ignoruje ich skargi, oświadczając, że takie zachowanie jest normalne w ciąży, a jeżeli coś im się nie podoba, wiedzą, gdzie są drzwi. Nie zamierza w żaden sposób upominać dziewczyny. Suna i Pelin nadal skaczą sobie do gardeł.