Odcinek 81 – streszczenie: Ferit stara się jak może, by udobruchać żonę. Seyran pozwala mu położyć się w jednym łóżku, ale jednocześnie uczula, by trzymał się swojej strony i nie próbował żadnych sztuczek. Akcja przeskakuje do następnego dnia. Pelin i jej mama jedzą śniadanie. „Od rana jesteś naburmuszona. Co ci jest?” – docieka Zerrin. – „Pelin, nie zmuszaj mnie, bym ciągnęła cię za język. Powiedz mi”. „Rozmawiałaś z Seyran, mamo?” – bardziej stwierdza, niż pyta dziewczyna. „Skąd o tym wiesz? Poskarżyła się tobie?”. „Dowiedziałam się od Ferita. Mamo, nie rób tego. To jeszcze bardziej oddala mnie od niego”.
„Nie wtrącaj się w moje sprawy” – mówi stanowczo Zerrin. – „Dopóki tam nie poszłam, nie zadzwonił do ciebie”. „Mamo, zadzwonił do mnie, żeby mnie zbesztać, a nie dlatego, że mnie kocha. Pod żadnym pozorem nie kontaktuj się z jego rodziną. Ja też jestem zła na Seyran, ale jej rodzina nic nie wie. Jej sytuacja rodzinna jest skomplikowana”. „Och, moja naiwna córko. Czy któreś z nich pomogło ci, kiedy źle się czułaś? Dobrze, że mi to powiedziałaś. Porozmawiam z jej rodziną”.
„Mamo!” – Oburzona Pelin wstaje od stołu. – „Dlaczego mi się sprzeciwiasz?”. „Robię to, czego ty nie potrafisz. Nie mieszaj się do mojej pracy, tylko usiądź i dokończ posiłek. Zachowałam się grzecznie i wczoraj nic nie powiedziałam jej matce. Zamiast porozumieć się z nami, Seyran zmusza Ferita, żeby do ciebie zadzwonił”. „Ona nic nie wie, że Ferit do mnie zadzwonił. Gdyby wiedziała, zrobiłaby aferę”. „Robię to wszystko dla twojego dobra, dlatego zostaw mi te sprawy”. „Mamo, obiecaj mi, że nic nie zrobisz. Jeśli porozmawiasz z jej rodziną, to jeszcze bardziej zwróci Ferita przeciwko mnie”. „W porządku, nie płacz.” – Zerrin unosi podbródek córki. – „Wszystkim się zajmę, moja piękna”.
Suna wymyka się z domu, by porozmawiać z Abidinem. „Przepraszam cię za wczoraj” – mówi dziewczyna. – „Nie mogłam odrzucić tej kolacji, musiałam pójść. Wybacz mi”. „Nie ty jesteś winna. Jeśli ktoś zawinił, to tylko ja. Mogę cię tylko trzymać za rękę. Nie mam, gdzie cię zabrać”. „Przyjąłeś mnie do swojego serca, a ja otworzyłam swoje serce dla ciebie”. „To koniec, prawda? Więcej się z nim nie spotkasz?”. „Na razie tak, ale później… Nie mam pojęcia, co się stanie”. „Co to znaczy? Powiedz, że nie chcesz więcej go widzieć. Ta jedna kolacja wystarczy”.
„Chciałabym tego, ale w sprawę zaangażowani są mój tata i pani Ifakat” – odpowiada Suna. – „Nie wiem, co oni zdecydują. Niewiele wiesz o tym, w jaki sposób Seyran została zmuszona do ślubu. Broniła się, krzyczała i płakała, ale to nic nie dało. Gdyby nie Halis-aga, mój ojciec wydałby mnie za starszego mężczyznę. Boże, mam nadzieję, że to już koniec. Tak bardzo się boję”. „Nie bój się, jestem tutaj.” – Abidin ujmuje dłonie dziewczyny. Ich czoła stykają się ze sobą.
Seyran odbiera telefon od Zerrin. „Zaraz wyślę ci lokalizację, musimy pilnie porozmawiać” – oznajmia kobieta. – „Przyjdziesz?”. „Proszę posłuchać, nie mamy o czym rozmawiać”. „Mam do ciebie kilka pytań. Chciałam spotkać się z twoja mamą, ale będzie lepiej, jeśli najpierw same porozmawiamy. Jeśli nie przyjdziesz, udam się do twojej mamy. Decyzja należy do ciebie”. Akcja przenosi się do domu Defne, gdzie w przerwie od pracy przyszedł Orhan. „Cieszę się, że cię mam, Orhanie” – oznajmia kobieta, siedząc na kanapie pod kocem, gdyż jest przeziębiona. „Nie mogę długo zostać, muszę wracać do pracy”.
„W porządku, może później przyjdziesz na dłużej” – mówi Defne przymilnym tonem i kładzie rękę na dłoni mężczyzny. – „Może mógłbyś zostać na cały dzień”. „Muszę już iść. Czujesz się lepiej?”. „Nie, Orhanie. Czuję się zdezorientowana. Kiedy cię widzę, obrazy z przeszłości wracają. Te piękne dni, które spędziliśmy razem. Nasze szczęście. Wszystko, co myślałam, że pochowałam, wypłynęło na powierzchnię. Brakuje mi ciebie.” – Mocniej ściska dłoń Orhana. „Nie wiem, co powiedzieć.” – Mężczyzna zabiera rękę. – „Nie spodziewałem się tego”. „Nic nie mów, po prostu o tym pomyśl. Inne życie jest możliwe. Cokolwiek było, człowiek zawsze może dać szansę nowemu życiu”.
Ifakat odbiera telefon od mamy chłopaka, z którym wczoraj spotkała się Suna. „Tak, pani Aysel?” – mówi do słuchawki. – „Naprawdę? Bardzo się cieszę. Suna też jest zadowolona. Oczywiście zajmiemy się tą częścią. Nie ma pośpiechu, ale oboje są w wieku odpowiednim do zawarcia małżeństwa. Nie należy tego przeciągać”. Po skończonej rozmowie Ifakat nawiązuje połączenie z Halisem. „Zadzwoniła do mnie strona pana młodego” – oznajmia kobieta. – „Chłopakowi spodobała się Suna, chce się z nią ożenić”.
„A co Suna myśli na ten temat?” – pyta Halis. – „Rozmawiałaś z nią?”. „Uznałam, że będzie lepiej, jeśli rodzice z nią porozmawiają. My tylko jesteśmy pośrednikami, to ich zdanie jest decydujące”. „Chcesz mi coś jeszcze powiedzieć, Ifakat?”. „Nie, ago. Chciałam tylko, abyś wiedział. Mam poinformować pana Kazima?”. „Ja z nim porozmawiam”. W następnej scenie Suna przychodzi do apartamentu. Jej ciocia kończy właśnie rozmawiać przez telefon z Halisem. Siostra Seyran, słysząc swoje imię, zaintrygowana pyta ciocię, o co chodzi.
„Są jakieś wieści?” – pyta także żona Kazima. „Tak. Chłopak naprawdę polubił Sunę i jest gotowy na ślub” – odpowiada Hatice. „Co?!” – Suna robi wielkie oczy. „Słyszałaś. Ciebie też wydamy za mąż, tak jak twoją siostrę”. „Suna, co się stało? Czy ten chłopak ci się nie podoba?” – pyta Esme, widząc zatrwożenie na twarzy córki. „Nie chcę wychodzić za mąż, mamo”. „Na początku twoja siostra też tak mówiła” – stwierdza nestorka. – „Musisz milczeć. Nie myśl, że masz cokolwiek do powiedzenia w tej sprawie, bo jesteśmy w Stambule. Nie masz”.
Zdruzgotana Suna ucieka do swojego pokoju. Esme chce pójść za nią, ale Hatice ją zatrzymuje, mówiąc: „Nie idź za nią. Panny młode płaczą, ale w końcu wychodzą za mąż”. Tymczasem Seyran przyjeżdża pod wskazany przez Zerrin adres. Kobieta otwiera jej drzwi. Dziewczyna niepewnie przekracza próg. Zatrzymuje się zszokowana, widząc znajdujących się w salonie, roześmianych i wpatrzonych w siebie Pelin i Ferita!