Odcinek 107: Po wyjściu Melis z warsztatu Nurgul odczekuje jakiś czas i dopiero wtedy wchodzi do gabinetu Tekina, jakby dopiero tutaj przyszła. „Gdzie byłaś do tej pory?” – pyta gangster. – „Ile czasu minęło?”. „Szłam szybko, nie zatrzymywałam się” – odpowiada fałszywa mama. – „Co się stało o tej porze? Czy jest coś złego?”. „Wynająłem ci dom. Zrób wszystko, żeby Meryem zamieszkała z tobą”. „Dobrze, ale skąd to się wzięło?”. „Meryem w ten sposób będzie żyła lepszym życiem. Z twoją pomocą będę ją kontrolował. Twoją pracą nie jest zadawanie pytań, ale robienie tego, co ci każę”.
„W porządku, masz rację” – przyznaje Nurgul. – „Omer jest ze mną, nie muszę nic robić. Meryem sama pobiegnie za nami”. „Mówię ci to, żebyś miała plan B, na wypadek gdyby nie przyszła. Teraz już idź”. „Dobrej nocy.” – Kobieta opuszcza gabinet. Gangster siada za biurkiem i mówi do siebie: „Teraz będziesz mieszkać z Nurgul, a później ze mną. Wejdziesz do mojego domu w sukni ślubnej, zobaczysz”. Tymczasem Nurgul telefonuje do swojej siostry. „Selma, musimy podjąć środki ostrożności” – oznajmia. – „Dobrze mnie posłuchaj. Spakuj odzież i od razu wyjedźcie do Niemiec. Nie trać ani chwili. Polećcie pierwszym samolotem”.
„Co się stało?” – pyta zaniepokojona siostra. – „Nie przerażaj mnie”. „Tekin jest bardzo niebezpieczny” – mówi Nurgul. – „Może zrobić wszystko. Wszystkich nas może zniszczyć. Zrób, co ci powiedziałam, nie trać ani minuty. Od razu wrócicie do Niemiec, rozumiesz?”. „Kiedy ty do nas przyjedziesz?”. „Na razie będziecie sami. Muszę mieć pewność, że jesteście bezpieczni. Ucałuj Sameta ode mnie.” – Fałszywa mama rozłącza się i mówi do siebie: „Bój się, Tekinie. Pokażę ci, co to znaczy grozić mi siostrą i synem”.
Melis wraca do rezydencji. Widząc stojących na podwórku Bahadira i Asli, zatrzymuje się i z ukrycia przysłuchuje ich rozmowie. „Panie Bahadirze, dziękuję ci za wszystko” – mówi Asli. – „To był wspaniały dzień, nie zapomnę go nigdy”. „Mnie też się podobało, pozbyłem się stresu. Dziękuję ci za przybycie”. „Nie ma za co. Pójdę do swojego pokoju, dobrej nocy”. Dziewczyna udaje się do domu dla służby, a Bahadir wchodzi do rezydencji. „Więc ten strój nie poszedł na marne” – mówi do siebie Melis. – „Muszę dowiedzieć się, gdzie byli”.
Akcja przeskakuje do następnego dnia. Levent odbiera telefon od Nurgul. „Czy coś się stało?” – pyta mężczyzna. „Nic, nie martw się. Przepraszam, że przeszkadzam ci tak wcześnie. Wiem, że doświadczyliśmy niezręcznych momentów, ale tego dnia zobaczyłam, w jakim jesteś stanie. Dowiedziałeś się już, że zostałam. Jeśli chcesz zobaczyć się z Omerem, nie zamierzam ci tego zabronić”. „Przepraszam, tego dnia nie byłem sobą. Dziękuję, że zadzwoniłaś”. „Panie Levencie, troszczyłeś się o mojego syna, nie mogę ci się odwdzięczyć. Jeśli jesteś dziś wolny, mogę zorganizować wam spotkanie”.
„Oczywiście, że chcę się spotkać” – odpowiada Levent. – „Zaraz po was pojadę. Możemy przyjechać do rezydencji”. „Najpierw spotkajmy się w innym miejscu, ponieważ chcę z tobą porozmawiać”. „Na pewno nie stało się nic złego? Z Meryem wszystko dobrze?”. „Nic jej nie jest, przyprowadzę i ją. Gdzie się spotkamy?”. „Jest miejsce, gdzie jeździliśmy z Meryem na kebab. Tam się spotkamy. Powiedz Meryem, będzie wiedziała”.
Akcja przenosi się do firmy. Cemil siedzi przy swoim biurku i rozmyśla: „Jak mam powiedzieć Ayse, że ją kocham? Czy powinienem powiedzieć jej od razu? Nie, nie mogę tak tego zrobić. Łatwo było doradzić Leventowi, trudniej zrobić to samo samemu. Off…”. „Z kim rozmawiasz?” – pyta Oya, która weszła właśnie do gabinetu. „Z nikim, tak tylko rozmyślam”. „Wygląda na to, że to coś ważnego”. „Nie chodzi o mnie. Mam jednego przyjaciela. Spodobała mu się jedna dziewczyna, chce jej to powiedzieć, ale nie wie jak. Ty znasz się na tych rzeczach. Co mój przyjaciel powinien zrobić?”.
„Myślę, że twój przyjaciel powinien zorganizować coś dla tej osoby” – odpowiada Oya. – „Kolację nad morzem lub na statku, kobiety to uwielbiają”. „Ale Ayse tego nie kocha…” – szepcze Cemil. „Proszę?”. „Czy możemy znaleźć coś bardziej wyjątkowego?”. „Niech pomyślę… Jak powiedziałeś Ayse, że ją kochasz? Z pewnością musiałeś zrobić to dobrze, skoro wzięliście ślub. Niech twój przyjaciel zrobi to tak samo”. Tymczasem Levent wychodzi z rezydencji. Na zewnątrz zatrzymuje go Melis, która wróciła właśnie z porannego biegania. „Gdzie jedziesz?” – pyta kobieta. – „Jeśli jedziesz do holdingu, od razu wezmę prysznic i pojedziemy razem”.
„Nie jadę do holdingu. Jadę spotkać się z Omerem i Meryem” – odpowiada Levent, uśmiechnięty od ucha do ucha. Wsiada do samochodu i odjeżdża. Melis wybiera numer do Tekina, ale gangster nie odbiera. „Jeśli Levent przywiezie Meryem do rezydencji, wszystko przepadnie” – stwierdza wściekła. Akcja przenosi się do domu Durmusa. Wystrojony Omer wychodzi na podwórko, gdzie przy stoliku siedzi Neriman. „Bardzo ci pasuje” – mówi kobieta, podziwiając koszulę chłopca. „Brat Levent mi ją kupił”. „Dokąd idziesz?”. „Idziemy z siostrą spotkać się z bratem Leventem”. „Gdzie się spotkacie?”. „Tam, gdzie chodzimy na kebaby”.
„Omer, zaschło mi w gardle, przynieś mi wody” – prosi Neriman. Kiedy chłopiec odchodzi, natychmiast telefonuje do Tekina. „Słuchaj, co wymyśliła ta Nurgul” – mówi do słuchawki. – „Chce zabrać Meryem i Omera do Leventa”. „Jesteś pewna?” – pyta gangster. „Jak mogłabym nie być? Dziecko mi powiedziało. Zapytałam go, dokąd idą. Powiedział, że spotkać się z bratem Leventem”. Kamera pokazuje Tekina. Mężczyzna rozłącza się i dzwoni do Dogana. „Natychmiast przyprowadzisz do mnie Nurgul” – rozkazuje. – „Chciała, aby nasi spotkali się z Leventem”.
Akcja przenosi się do rezydencji. Asli jest w kuchni. Ogląda na telefonie swoje wspólne zdjęcia z Bahadirem z festiwalu latawców. „Fotografie są świetne” – mówi do siebie. – „Mam nadzieję, że będziemy mieli jeszcze piękniejsze”. Nagle do pomieszczenia wchodzi Melis. Asli momentalnie odkłada telefon na stolik, zapomniawszy go zablokować. „Potrzebujesz czegoś?” – pyta służąca. „Pani Ulviye cię wzywa” – odpowiada siostra Hulyi. Gdy Asli wychodzi, od razu sięga po jej komórkę i ogląda zdjęcia. – „Patrzcie na jej odwagę. Naprawdę nie mogę uwierzyć”.
Asli wraca do kuchni. „Pani Ulviye nie wzywała mnie” – mówi i nagle zamiera, widząc, że Melis trzyma w ręku jej telefon. Akcja przenosi się do portu. Levent siedzi przy stoliku, na którym leży bukiet kwiatów i pisze liścik: „Te kwiaty są tylko dla ciebie. Tym razem wziąłem je, ponieważ tego chciałem”. „Tym razem z tobą porozmawiam” – mówi do siebie. – „Mam nadzieję, że mi wybaczysz”. W porcie zjawiają się Meryem i Omer. Syn Ulviye bierze chłopca na ręce i przytula go. „Nie wyjechaliśmy do Niemiec” – oznajmia radośnie Omer. – „Zostanę tutaj, będziemy mogli się widywać”.
Po przywitaniu się z Omerem, Levent podaje dłoń Meryem. „Cieszę się, że przyszłaś” – mówi. Następnie cała trójka siada do stolika. „Zobacz, założyłem koszulę, którą mi kupiłeś” – mówi chłopiec. „Bardzo ci pasuje, wyglądasz przystojnie”. „Moja siostra też jest piękna, prawda?”. „Tak, Omerze”. „Och, jakie piękne kwiaty. Są w wielu kolorach”. „To dla twojej siostry.” – Levent podaje bukiet Meryem. – „Przeczytaj wiadomość”. Dziewczyna odczytuje liścik. Patrzy na mężczyznę i oboje uśmiechają się do siebie.
Akcja przenosi się do firmy. Ayse udaje się do gabinetu męża. Widząc jednak, że ten rozmawia właśnie z Oyą, zatrzymuje się przy wejściu. „Kiedy z nią porozmawiasz?” – pyta Oya. „Powiedziałem, że zrobię to jak najszybciej” – odpowiada Cemil. „Czy przygotowałeś to, co zamierzasz powiedzieć? Ja nie chcę już dłużej czekać. Porozmawiaj, aby ta niepewność się zakończyła”. „Mnie też się to nie podoba. Naprawię to, obiecuję. Powiem wszystko, bądź spokojna”.
Kamera robi zbliżenie na Ayse. „Co chce mi powiedzieć?” – pyta w myślach córka Safiye. – „Czy to, co podejrzewam?”. Tymczasem Dogan przyprowadza Nurgul do warsztatu. „Będę za drzwiami. Zawołaj mnie, jeśli będziesz czegoś potrzebował” – oznajmia i zostawia szefa samego z fałszywą mamą. Tekin podnosi się zza biurka i mówi: „Przepraszam, że przerywam ci pracę. Miałaś właśnie iść na spotkanie”. „Nie, nigdzie się nie wybierałam…”. „Gdzie jest teraz Meryem? Razem z Leventem, prawda? Dlaczego teraz zaprzeczasz? Prawdopodobnie to ty zaplanowałaś to spotkanie”.
„Nie, naprawdę tego nie zrobiłam” – zarzeka się Nurgul, ale rysujący się na jej twarzy strach jasno dowodzi, że nie mówi prawdy. „Nadal kłamiesz, i to patrząc mi w twarz.” – Tekin napiera na kobietę, a ta cofa się pod samą ścianę. „Bracie, zadzwonił pan Levent. Powiedział, że stęsknił się za Omerem. Był bardzo natarczywy. Nie chciałam, żeby znowu nabrał podejrzeń, dlatego się zgodziłam”. W tym momencie rozbrzmiewa dzwonek telefonu Nurgul. „Później odbiorę” – oznajmia fałszywa mama. „Teraz odbierzesz. Może to coś ważnego. Odbierz, powiedziałem!”.
Fałszywa mama wyciąga telefon z torebki. Na ekranie wyświetlone jest imię jej siostry. Tekin przejmuje komórkę, przełącza na tryb głośnomówiący i odbiera połączenie. „Halo, siostro, jesteś tam?” – pyta Selma. „Jestem tu” – potwierdza Nurgul. „Wyszliśmy właśnie z samolotu. Samet ma się dobrze. A co z tobą? Nie zatrzymuj się, dołącz do nas jak najszybciej. Nie wiemy, co zrobi Tekin. Ratuj siebie”. Gangster potakuje głową, uśmiechając się. Co zrobi, kiedy już wie, że Nurgul działała za jego plecami? Czy Meryem pogodzi się z Leventem?