Zranione ptaki odc. 191: Safiye i Neriman poznają prawdziwe imię Mine! Intryga Melis prawie wychodzi na jaw! [Streszczenie + Zdjęcia]

191: Levent zagląda do pokoju Omera, gdzie znajduje się Meryem. „Jestem wolna?” – pyta. „Skoro wszedłeś bez pukania, najwyraźniej nie obchodzi cię to, czy jestem wolna” – odpowiada dziewczyna. „Wybacz. Jesteśmy ci winni przeprosiny. Proszę, chodź za mną”. „Dokąd?”. „Nie pytaj, po prostu zrób to, co powiedziałem. Dalej, proszę cię.” – Chwyta Meryem za rękę. „Mam prawo wiedzieć, co się dzieje, prawda?”. „Oczywiście. My, to znaczy Melis i ja… Chcemy cię prosić o przebaczenie.” – Kamera na chwilę przenosi się na korytarz. Widzimy podsłuchującą pod drzwiami siostrę Hulyi.

„Melis fałszywie cię oskarżyła” – mówi dalej Levent. – „Sama podpaliła swoją suknię. To nie jest coś, co mogę zaakceptować. Melis musi cię przeprosić”. „Nie, Levencie, nie chcę tego. Nigdzie nie idę. Nie chcę żadnych przeprosin. Na przyszłość nie oskarżaj nikogo bez wysłuchania go”. „Po prostu chcę cię chronić”. „Nie potrzebuję żadnej ochrony. Czy nie widzisz, że wszystko staje się jeszcze gorsze, bo chcesz mnie chronić? Melis jest coraz bardziej wściekła na mnie, a ja mam dość bycia jej celem”. „Dobrze, powiedz mi więc, co mam robić, a zrobię to”. „Udawaj, że nie istnieję, może wtedy Melis się uspokoi. Zostaw mnie samą, proszę”.

W następnej scenie Levent wchodzi do pokoju mamy. Ulviye wręczyć Melis pierścionek, który należał do jego babci, ale mężczyzna sprzeciwia się temu pomysłowi. Gdy wraca do swojego pokoju, zastaje tam czekającą na niego Melis. „Muszę z tobą natychmiast porozmawiać” – oznajmia kobieta. – „Nie mogę dłużej znieść tego ciężaru”. „W ogóle mnie to nie obchodzi, o czym chcesz ze mną porozmawiać”. „Musisz mnie wysłuchać. To ja podpaliłam suknię”. „Wiem”. „Skąd wiesz?” – Melis udaje zaskoczenie. Na jej twarzy maluje się smutek i żal. – „Proszę, nie patrz na mnie tak. Powiedz, co chcesz, ale nie patrz na mnie w ten sposób. Bardzo żałuję tego, co się stało. Umieram z wyrzutów sumienia”.

„Wiesz, co powiedziała mi moja mama, kiedy chciała ci dać pierścionek, który należał do mojej babci?” – pyta Levent, nie dając się zwieść grze narzeczonej. – „Że jesteś szczera i uczciwa. A ty co zrobiłaś? Fałszywie oskarżyłaś Meryem. Dlaczego to zrobiłaś?”. „Miłość do ciebie mnie oślepiła. Top nie ja to zrobiłam, tylko inna ja. Bardzo tego żałuję. Ale wynagrodzę ci to. Na twoich oczach przeproszę Meryem i zrobię wszystko, żeby mi wybaczyła. Nawet przed nią uklęknę, jeśli będzie trzeba”. „To nie jest coś, co można rozwiązać, przepraszając i płacząc. Rozmawiałem z Meryem i ona nie przyjmuje nawet moich przeprosin za to, że jej nie wysłuchałem”.

Levent siada w fotelu i przyciska kciuk i palec wskazujący do nasady nosa, wyrażając tym swoje zakłopotanie. „Dobrze, a ty?” – pyta niepewnie siostra Hulyi. – „Czy możesz mi wybaczyć?”. „Dotrzymam danego ci słowa, Melis”. „Obiecuję, że to się więcej nie powtórzy. Zobaczysz, że nie będziesz żałował swojej decyzji”. Akcja przenosi się do domu Cemila. Okryta kocem Mine siedzi na sofie w salonie. Z jednej strony jest szczęśliwa, że wspólnie z Doganem udało im się pogodzić Cemila i Ayse, z drugiej martwi się z powodu mężczyzn, którzy jej szukają. „Co jeśli ci ludzie naprawdę są ludźmi mojego ojca?” – pyta siebie. – „Och, co mam robić?”.

„Boże mój, proszę cię, nie oddzielaj mnie od tych ludzi” – mówi w myślach dziewczyna. – „Od czasu śmierci mamy po raz pierwszy czuję spokój i to, że gdzieś przynależę”. Akcja przeskakuje do następnego dnia. W rezydencji rozlega się dzwonek do drzwi. Melis otwiera i widzi przed wejściem ubranego w garnitur mężczyznę. „Dzień dobry. Czy zastałem panią Melis?” – pyta przybyły. „To ja. Kim jesteś?”. „Jestem Metin Canoz, prawnik szpitala Medhayat. Niestety okazało się, że została ci przekazana nieprawidłowa diagnoza podczas twojego pobytu w naszym szpitalu”.

„Co masz na myśli?” – Melis udaje, że nie wie, o co chodzi. „Powiedziano ci, że nie będziesz mogła zostać matką, ale ustaliliśmy, że doszło do fatalnej pomyłki. Jesteś całkowicie zdrowa i nie istnieje żadna medyczna przeszkoda, abyś została matką”. „Melis, co się dzieje?” – pyta Bahadir, który przechodził właśnie przez hall. Podchodzi do szwagierki. – „Kim jest ten pan?”. „Jestem adwokat Metin Canoz” – przedstawia się przybyły. „Jaki jest powód twojej wizyty?”. „Przyszedłem porozmawiać z panią Melis”. „O czym?”. „Przykro mi, ale nie mogę powiedzieć. Musisz porozmawiać osobiście z panią Melis”.

„Istnieje coś, czego nie wiemy?” – Bahadir kieruje wzrok na Melis. „Nie, szwagrze, nie ma niczego” – odpowiada kobieta. – „Ja też się jeszcze nie dowiedziałam. Gdy pan Metin wyjaśni mi wszystko, wtedy powiem też tobie. Proszę, panie Metinie, przejdźmy do jakiegoś spokojnego miejsca”. Melis i prawnik udają się na taras, a Bahadir wchodzi na górę. Tymczasem Safiye, Neriman i Ayse przychodzą do restauracji. Po chwili do lokalu wchodzi dwóch drabów. „Gdzie ona jest?” – pyta jeden z nich. „Kto?” – nie rozumie siostra Durmusa. „Nie ujdzie wam na sucho to udawanie. Oddajcie nam Zehrę i skończcie z tym!”.

„Jaką Zehrę? Tutaj nie ma żadnej Zehry” – odpowiada szczerze Neriman. „Chcecie, żebyśmy wysadzili to miejsce w powietrze, czy po dobroci oddacie nam dziewczynę?”. „Bóg mi świadkiem, nie ma tutaj żadnej Zehry. Niech oślepnę, jeśli kłamię”. „To jest Zehra.” – Drab wyciąga z kieszeni zdjęcie i pokazuje je kobietom. Te robią zdumione miny, rozpoznając dziewczynę z fotografii. To Mine! – „Gdzie ona jest?!”. Znajdująca się na zewnątrz Ayse dzwoni do Dogana i informuje go o przybyciu mężczyzn szukających Mine. Dogan natychmiast rusza z pomocą.

Akcja wraca do rezydencji. Bahadir wchodzi do sypialni i informuje żonę, że do Melis przyszedł adwokat. „Zapytałem, o co chodzi, ale powiedział, że to prywatna sprawa i że może rozmawiać tylko z nią” – oznajmia mężczyzna. Zaintrygowana Hulya udaje się prosto na taras. Jej siostra podpisuje właśnie dokument, że została poinformowana o zaistniałej pomyłce. „Co podpisujesz?” – docieka żona Bahadira. „Nic ważnego, siostro.” – odpowiada Melis i zwraca się do prawnika: „Dziękuję panu”. „To ja dziękuję w imieniu szpitala Medhayat. Zachowaj jedną kopię dla siebie”. Melis odprowadza adwokata do drzwi. Hulya zachodzi w głowę, co jej siostra znowu kombinuje.