Odcinek 196: Levent pokazuje bratu i bratowej wiadomość, jaką dostał od Melis. „Boże! Dokąd poszła?” – pyta zaniepokojony Bahadir. „Nie wiem. Czy powiedziała ci coś?” – Kieruje wzrok na Hulyę. „Nie, nie rozmawiałyśmy” – odpowiada kobieta. – „Dokąd mogłaby pójść sama?”. „Znam miejsce, do którego chodzi sama, ale wy zostańcie tutaj. Niech mama nie będzie sama. Dam wam znać, nikomu nic nie mówcie”. Akcja przenosi się do restauracji. Dogan podaje Ayse pożegnalny list od Mine, a dziewczyna odczytuje go na głos. „Boże, co ta dziewczyna zrobiła” – mówi Safiye pełnym zmartwienia głosem.
„Dobrze, że odeszła sama” – mówi Neriman, wcale nie przejęta. – „Bałam się, że ci ludzie coś nam zrobią. Dobrze się stało”. „Nie smuć się” – mówi Cemil do mamy swojej ukochanej. – „Wiemy przynajmniej, że odeszła z własnej woli. Może znalazła bezpieczne miejsce”. „Właśnie wtedy, kiedy otrzymaliśmy dobre wieści, nadeszły też złe” – odzywa się Ayse. „Co się stało?” – docieka Safiye. „Levent i Melis zrezygnowali z małżeństwa” – odpowiada Cemil. – „Melis nie zgodziła się wyjść za niego za mąż”.
Asli, by jeszcze bardziej podkręcić napiętą atmosferę w rezydencji, dzwoni do redakcji tabloidu i informuje, że Melis zrezygnowała ze ślubu z Leventem. Tymczasem Levent znajduje Melis na blokowisku. Siada obok niej na murku. Kobieta, trwając w bezruchu i ze wzrokiem wbitym sztywno przed siebie, mówi: „Kiedy byłam dzieckiem, miałam dwie zabawki. Kochałam je. Jedną była lalka o czarnych włosach, drugą figurka przystojnego mężczyzny. Wyobrażałam sobie, że jestem tą piękną dziewczyną, zakochaną w tym mężczyźnie. Bawiłam się nimi przez cały czas”.
„Pewnego dnia koleżanka zostawiła u mnie zabawkę” – kontynuuje Melis. – „To była mała lalka. Wyobraziłam sobie wtedy, że są rodziną. Nie rozdzieliłam tej trójki. Najpierw dowiedziałam się, że nie będę miała dziecka. Byłam zniszczona. Ale ty… pomogłeś mi o tym zapomnieć. Uśmierzyłeś mój ból. Mogłam go znieść. Dzisiaj, kiedy dowiedziałam się, że jednak mogę mieć dzieci, nie byłam w stanie się cieszyć, ponieważ wiem, że jest to równoznaczne z utratą ukochanego”.
„Melis…” – odzywa się mężczyzna. „Levencie, jestem całkowicie załamana.” – Wzrok kobiety nadal utkwiony jest w jednym punkcie. – „Nie wiem, co robić. Gdybym się nie wstydziła, żałowałabym, że mogę mieć dziecko. Miałam dwa marzenia, ale one nie mogą istnieć razem. Jeśli jedno się spełni, stracę drugie.” – Dopiero teraz odwraca twarz do towarzysza. – „Proszę cię, pomóż mi. Nie wiem, co robić”. „Melis, widzę twoją miłość. Naprawdę to szanuję. Poświęciłaś się dzisiaj dla mnie, jestem tego świadomy. Byłaś szczera i za to ci dziękuję. Ja i moja rodzina zawsze będziemy cię wspierać. Chodźmy do rezydencji, oboje jesteśmy zmęczeni. Daj sobie czas. Uwierz mi, ten ból minie”. Kobieta ujmuje ramię Leventa i razem odchodzą.
Akcja przeskakuje do wieczora. Mine budzi się w magazynie. Jest przywiązana sznurem do grubej rury i ma związane nogi. Dwójka drabów siedzi przy stole i spożywają kolację. „W końcu doszłaś do siebie. Jesteś głodna?” – pyta zbir z pełnymi ustami. – „Chcesz coś?”. „Nie, nie chcę”. „Wody?”. „Nie chcę niczego od was!”. „Jak uważasz. Nie będę cię prosił”. Akcja przenosi się do domu Cemila. Dogan opowiada Ayse, Neriman i Safiye o tym, co powiedziała mu Mine w firmie.
„Więc wcale nie wydają jej za starca” – mówi zaskoczona Ayse. – „Dlaczego nam to powiedziała?”. „Żadnego starca. Wydają ją za młodego i bogatego mężczyznę” – oznajmia Dogan. – „Ale ona go nie kocha”. „Dlaczego nam nie powiedziała?” – pyta Safiye. – „Czy nam nie wierzy?”. „Kto wie? Może zrobiła to, żeby nie zawieść zaufania”. „Gdzie jest teraz?” – pyta Ayse. – „Oby tylko jej nie złapali”. „Nie możemy nawet pójść na policję” – mówi Safiye. – „Jej ojciec ma znajomości wszędzie”. „Jaka policja?” – włącza się w dyskusję Neriman. – „Jej ojciec jest bogaty, a facet młody i przystojny. Czego ona jeszcze chce? Niech Bóg daje wszystkim takie problemy”.
Akcja przenosi się do rezydencji. Siostry siedzą na kanapie w salonie. „Jakimś cudem nawet po nieudanym ślubie udało ci się przyjechać z Leventem” – mówi będąca pod wrażeniem Hulya. – „Dobra robota, ja bym sobie z tym nie poradziła”. „To dopiero początek. Nie zrezygnuję tak łatwo z Leventa. Szwagier trochę pokrzyżował mi plany, to wszystko”. W tym momencie w hallu pojawia się Bahadir, o czym żadna z sióstr nie wie. „Ale gorsze jest to, że dowiedział się, że mogę mieć dzieci” – mówi dalej Melis. – „Nieważne, jeszcze raz przekonam Leventa, że powinien się ze mną ożenić. Nie poddam się tak łatwo. Zrobię wszystko, żeby był mój”.
„Tak, jak zaopiekował się mną, kiedy dowiedział się, że nie mogę mieć dzieci, tak znowu się zaopiekuje” – kontynuuje Melis. – „Tym razem przygotuję taką grę, że ani szwagier, ani nikt inny tego nie zepsuje. Spójrz, wystarczyło, że powiedziałam, że zrobię sobie krzywdę, a wszystko się uspokoiło. Dobre serce rodziny Metehanoglu jest idealne do bycia oszukiwanym”. Kamera przenosi się do kuchni, gdzie właśnie wszedł Levent. „Możemy porozmawiać?” – mężczyzna zwraca się do Meryem. „Nie musisz mi niczego wyjaśniać”. „Ale musisz coś wiedzieć”. W tym momencie z głębi domu dobiega krzyk Bahadira: „Ani ja, ani mój brat nie jesteśmy na tyle głupi, by uwierzyć w twoje kłamstwa!”.
Levent i Meryem przybiegają do salonu. „Bracie, co się dzieje?” – pyta Levent. „Ten człowiek” – wzburzony Bahadir wskazuje na brata – „chciał poświęcić swoje życie, żebyś nie była smutna. Zostawił kobietę, którą kocha, i zgodził się poślubić ciebie! A ty co zrobiłaś? Okłamałaś go! Zabawiłaś się jego życiem! Zrobiłaś głupka z niego i z nas wszystkich!”. „Levencie, ja…” – odzywa się ogarnięta strachem Melis. „Zatrzymaj się, ja mu powiem” – oświadcza Bahadir i kieruje wzrok na brata. – „Przed chwilą powiedziała, że wykorzystała twoje dobre serce. Celowo oszukała cię, że nie będzie mogła mieć dzieci i poprzysięgła sobie, że znowu sprowadzi cię do ślubnego stołu. Planowała znowu nas oszukać!”.
„Czy to prawda? Okłamywałaś mnie od samego początku?” – pyta Levent, kierując na niedoszłą żonę wściekłe spojrzenie. Nie wydaje się jednak, by potrzebował potwierdzenia. „Levencie, to nie jest tak, jak myślisz. Mogę wszystko wyjaśnić” – zarzeka się Melis, próbując wyglądać najbardziej niewinnie, jak tylko potrafi. – „Chcę powiedzieć, że…”. Mężczyzna zbliża się do byłej narzeczonej, wbija w nią ostre spojrzenie i nieznoszącym sprzeciwu głosem mówi: „Chcę, żebyś natychmiast wyniosła się z tego domu. Opuścisz ten dom natychmiast, przed świtem!” – Ściąga z palca obrączkę zaręczynową i wyrzuca ją, jakby była nic nieznaczącym śmieciem. Czy to definitywny koniec Melis? Czy na zawsze zniknie z życia rodziny Metehanoglu? Czy Hulya także zostanie zdemaskowana?