Akacjowa 38 odc. 121: Justo konfrontuje się z Manuelą! German chce, by do siebie wrócili!

Odcinek 121 – streszczenie: Akcja odcinka rozpoczyna się w kawiarni. „Myślę, że masz mi coś do powiedzenia” – mówi Justo do Manueli tuż po tym, jak nazwał ją jej prawdziwym imieniem Carmen. Dziewczyna chce uciec z lokalu, ale mąż jej na to nie pozwala. „Nie rób mi krzywdy. Nie rań mnie” – mówi przerażona córka Guadalupe. – „Błagam, pozwól mi odejść”. „Myślałem, że jesteś mądrzejsza, moja żono.” – Justo silnie trzyma Manuelę za ramię. – „Pójdziesz ze mną, czy tego chcesz, czy nie”.

Leandro informuje Pabla, że postanowił podnieść jego pensję. Dodaje także, że zauważył, że on i Casilda są sobie bliscy. „Ożenisz się z dziewczyną, założysz rodzinę” – mówi syn Susany, kładąc rękę na barku chłopaka. – „Zasługujesz na to, aby wszystko poszło dobrze, a my ci w tym pomożemy”. Justo zaciąga Manuelę do swojego pokoju hotelowego. „Co mi zrobisz?” – pyta dziewczyna, cofając się pod ścianę. „Musisz się uspokoić, Carmen. Nie skrzywdzę cię”. „Nie nazywaj mnie tak”. „Jesteś Carmen”. „To była dziewczyna, która zginęła z twoich rąk. Kobieta, którą teraz jestem, nazywa się Manuela”.

„Wyciągnij mnie z ciemności moich wspomnień” – mówi rozkazującym tonem don Justo. – „Dlaczego ukrywałaś przede mną to, kim naprawdę jestem?”. „Przypomnij sobie” – odpowiada Manuela. „Obawiam się, że moja wyobraźnia jest na wyczerpaniu”. „Nikomu nie powiedziałam, że jestem twoją żoną, bo bałam się”. „Dlaczego mnie porzuciłaś? Byłaś w domu, kiedy nas okradli? Zrobili ci coś? A może ja ci to zrobiłem?”. „Na litość boską, przestań! Twoje pytania mnie dręczą”. „Nie chcę cię męczyć. Mam jednak nadzieję, że rozjaśnisz jeden z mrocznych rozdziałów mojego życia”. „Jeśli pamiętasz te wydarzenia jako spowite mrokiem, to dobrze, ponieważ były mroczne”.

„Skoro mnie opuściłaś, musiałaś mieć swoje powody” – stwierdza Justo. – „Poczekam, aż powiesz mi więcej. Przynajmniej wiem już, jakim typem człowieka byłem.” – Siada na łóżku, by jego żona poczuła się bezpieczniej. „Ktoś ze służby ci powiedział?”. „Nie odważyli się powiedzieć mi bezpośrednio. Ale sądząc po strachu, jaki ich owładnął na mój widok, i po tym, co sam pamiętam, wiem, że byłem autorytarny i bezlitosny”. „Traktowałeś nas żelazną ręką”. „Nie wiesz, jak bardzo wstydzę się tego, jakim człowiekiem byłem. Myślę, że to jest powód twojego milczenia”.

„Zgadza się” – potwierdza Manuela. „Ale torturą jest nie wiedzieć, co zrobiło się w przeszłości” – oznajmia Justo. – „Nie wiedziałem, czy ci powiedzieć. Po części wszystko, co o tobie zapamiętałem, to strach przed tym, że uciekniesz”. „Straciłeś mnie dawno temu”. „Daj mi szansę, a pokażę ci, że się zmieniłem”. „Nie sądzę, aby było to możliwe”. „Nie jestem już tym mężczyzną, który źle cię traktował”. „Czy pamiętasz wszystko, co się wydarzyło?”. „Nie. Pamiętam twoją twarz i to, że byłaś moją żoną. Zdałem też sobie sprawę, kim są Pablo i Guadalupe, ale to wszystko”.

„Nie wiesz, jak wyglądało nasze życie?” – dopytuje Manuela. „Wszystko to widzę, jak przez mgłę. Tak jakbym nic nie pamiętał z nocy, kiedy nas obrabowano. To wszystko jest przede mną ukryte, spowite gęstym dymem, w którym duszę się i krzyczę z bólu i niemocy”. „Justo, jeśli naprawdę chcesz odkupić swoje winy, muszę cię poprosić, abyś nikomu nie mówił o tym, o czym tu rozmawialiśmy”. „Będę dla ciebie obcy, dopóki nie zdecydujesz, że chcesz do mnie wrócić”.

Juliana nadal jest w mieszkaniu Germanu pod jego obserwacją. Cayetana mówi wprost kobiecie, że ze względu na swoją sytuację nie powinna wiązać się z Leandrem. „Nie martw się, pani Cayetano” – odpowiada mama Victora. – „Wiem, jak dbać o siebie, i bardzo dobrze wiem, jak mam prowadzić swoje życie”. „Nie jestem tego taka pewna”. „Dlaczego tak myślisz?”. „German jest zawsze bardzo troskliwy o swoich pacjentów, a przy tobie jest trochę zdenerwowany. Czy przy swoim stanie zdrowia uważasz za stosowne dawać Leandro nadzieję? Ten człowiek wystarczająco już wycierpiał, nie sądzisz?”.

Consuelo proponuje zięciowi, by napili się razem. Picie alkoholu z kobietą jest dla Felipe czymś niewyobrażalnym i stanowczo odmawia. Kobieta nie poddaje się i pyta go o to, jaki ma problem z córką. „To oczywiste, że odrzucasz małą Adrianę” – stwierdza. „Nie zawracaj mi głowy!” – odpowiada mąż Celii. – „Mężczyźni nie są predysponowani do uzewnętrzniania swoich uczuć. To normalne. Rozmawiałem o tym z don Ramonem i potwierdził, że mam rację”. „Mówię ci to z własnego doświadczenia. Nie przegap ani minuty życia swojej córki, bo później będziesz tego żałował”.

„Nie byłam blisko z Celią i do dziś nie mogę wybaczyć sobie, że nie widziałam, jak dorasta” – kontynuuje Consuelo, a w jej oczach szklą się łzy. – „Każda minuta życia dziecka jest wyjątkowa i niepowtarzalna. Potem dorastają, stają się świadomi własnego życia i wszystko się zmienia. Uważaj, żeby nie przytrafiło ci się to samo, co mnie. Jesteśmy do siebie całkiem podobni. Oboje dbamy o nasze dzieci, ale nie wiemy, jak prowadzić z nimi relację”. „Ty i ja nie jesteśmy do siebie podobni!” – zaprzecza stanowczo Felipe, wstając zza biurka. – „Bardzo się pani myli!”.

„Nie unikaj problemów, Felipe” – radzi zięciowi Consuelo. – „Stan z nimi twarzą w twarz. Kiedyś sam to sobie uświadomisz, ale wtedy może być już za późno”. Mężczyzna wychodzi ze swojego gabinetu, zamykając głośno drzwi. Tymczasem Ursula opowiada w kuchni Cayetanie o swojej wizycie w hotelu. „Nie rozumiem, dlaczego don Justo tak nagle cię wyrzucił” – mówi żona Germana. „Już ci powiedziałam. Nie spodobało mu się ani trochę, że próbowałyśmy ingerować w jego życie”. „Chciałyśmy tylko rzucić trochę światła na jego życie, a on się obraził”. „Odnoszę wrażenie, że wiedział więcej, niż to przedstawiał”.

„To nie ma sensu” – uważa Cayetana. – „Gdyby don Justo wiedział, że Manuela jest jego żoną, zmusiłby ją, by do niego wróciła. Chociaż widząc siebie w związku z pokojówką… Ale mężczyźni są zaborczy. Chciałby, żeby do niego wróciła za wszelką cenę”. „Myślę tak samo” – oznajmia guwernantka. – „Jest w tym jakaś tajemnica, inaczej to wszystko nie miałoby sensu. Choć wydaje się, że na razie don Justo nie chce poznać prawdy”.

Maximiliano i Rosina chcą jak najszybciej zacząć inwestować na rynku nieruchomości, by utrzymywać się z najmu. Konsultują się w tej sprawie z don Ramonem. German informuje Julianę, że objawy, których doznała w ostatnich dniach, wskazują na poważny problem zdrowotny. „Nie mogę określić zakresu twojej choroby” – oznajmia. – „Omdlenia, problemy z widzeniem i osłabienie. Wszystko wskazuje na to, że mamy do czynienia z poważnym problemem”. „To niemożliwe, don Germanie. Jestem głową rodziny. Mój syn Victor… Jesteś pewien?”. Kobieta siada na krześle, gdyż zrobiło jej się słabo, słysząc diagnozę lekarza.

„Skrzep, który trzeba było usunąć, wpłynął na ważne obszary mózgu” – ciągnie mąż Cayetany. – „Konsekwencje są nieprzewidywalne”. „Czy to… może być śmiertelne?” – pyta z przestrachem w głosie Juliana. „Nie chcę cię niepokoić, w tych sprawach nauka jest w powijakach. Mogą minąć miesiące, a nawet lata, zanim twój stan zacznie się pogarszać”. „Albo może się to zdarzyć już jutro”. „Ale także możesz nie odczuć żadnego dyskomfortu nigdy więcej”. „Czy wiesz, co czuję, don Germanie? Nie wiesz, jak bardzo żałuję, że zmarnowałam tyle czasu. Poproszę cię tylko o jedno. Zachowaj to w tajemnicy, przede wszystkim przed moim synem”. „Zrobię to”.

Manuela zatrzymuje swoją mamę na ulicy. „Szukałam cię” – oznajmia dziewczyna. – „Wczoraj Justo zmusił mnie, bym poszła z nim do hotelu”. „Święta dziewico! Co ten drań ci zrobił?!” – przeraża się Guadalupe, blednąc nagle na twarzy. „Nic, mamo, nie dotknął mnie. Ale zwrócił się do mnie po moim prawdziwym imieniu. Wie, kim jesteśmy, ty, ja i Pablo”. „Wie, że jesteś jego żoną? Mój Boże, jesteśmy zgubieni!” – Kobietę ogarnia panika. „Uspokój się, mamo”.

„Jak mam być spokojna, córko?” – pyta Guadalupe. – „Rozłupałaś mu głowę i zostawiłyśmy go na pożarcie wilkom”. „Ale on tego nie pamięta”. „Nie wierzę mu. Nie ufam temu człowiekowi”. „Nie sądzę, wydawał się szczery. Nic mi nie zrobił, nic nie powiedział ani też nie zmusił do niczego. Przysiągł mi, że będzie dla mnie obcy, dopóki sama nie zdecyduję inaczej. A jeśli naprawdę się zmienił?”. Na ulicy pojawia się German. Prosi Manuelę o rozmowę i razem siadają na ławce.

„Dziś jedna pacjentka dała mi dużo do myślenia” – oznajmia lekarz. – „Zwróciła moją uwagę na naprawdę ważne rzeczy. Życie jest bardzo kapryśne, dziś nam daje, jutro zabiera. Manuelo, jestem gotowy podjąć wszelkie niezbędne kroki. Życie jest bardzo krótkie i musimy je wykorzystać. Nie możemy przegapić szansy, aby być szczęśliwymi.” – Ujmuje dłoń dziewczyny. – „Chcę, abyśmy wrócili tam, gdzie byliśmy, zanim doszło do choroby Carloty.” – Dotyka twarzy Manueli i chce ją pocałować, ale ta się odsuwa.

„Każdy może nas tutaj zobaczyć” – odzywa się córka Guadalupe. W rzeczywistości boi się tylko jednej osoby, która mogłaby ich zobaczyć. Swojego męża. Podnosi się z ławki i odchodzi w pośpiechu. Czy ona i German będą razem?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *