16: Ece pyta Kenana o jego wizytę w domu Demiroglu. „Co Hazal zrobiła, gdy cię zobaczyła?”. „Zdziwiła się” – odpowiada Kenan. „A ty, co poczułeś? Wiem, że w środku cały płoniesz…”. „Poczułem jedynie pustkę. Dziewczyna, którą kochałem – umarła. Pogrzebałem ją, kiedy powiedziała tak innemu”. „Zatem Hazal nic już dla ciebie nie znaczy?”. „Nie” – odpowiada krótko Kenan i odchodzi.
Halil ma za złe córce, że zwolniła się z pracy w hotelu. Ciotka Nergis, u której Melek i Halil zatrzymali się w Stambule, dziwi się, jak Melek może być żoną tak złowrogiego człowieka. „Że też Bóg zaślepił oczy Aziza” – ciężko wzdycha ciotka, a Melek omal nie krztusi się herbatą. „Ciociu, to już koniec. Nie ma czego wspominać…” – odpowiada Melek. Wydaje się jednak, że w środku nadal coś czuje do mężczyzny…
W trakcie śniadania Canan przekonuje Vurala, by zainteresował się Sinanem. „Może nam pomóc pozyskać informacje od drugiej strony” – argumentuje. – „Jeżeli wcześniej będziemy znać ich ruchy, będziemy mogli ułożyć odpowiedni plan”. „Jeśli ktoś pracuje z tymi ludźmi, nie mogę mu zaufać. Nawet jeżeli to mój brat” – odpowiada Vural i odchodzi od stołu. Nevra mówi Hazal, że pani Canan zwolniła Sibel. Dziewczyna domyśla się, że musi mieć to związek z informacjami, które sprzątaczka chciała jej powiedzieć o Naz…
Hazal idzie do Vurala i żąda, by z powrotem zatrudnił Sibel. Nagle pojawia się Canan. „Co się dzieje? Skarżysz się mojemu synowi?” – pyta. „Dlaczego zwolniłaś Sibel?”. „Jeżeli coś robię, to znaczy, że mam powody i nie muszę ci się z nich tłumaczyć”. „Zwolniłaś ją, bo ze mną rozmawiała! Poza tym polubiłam ją…”. „To nie są kryteria, według których zatrudniamy naszych pracowników. Dajemy pracę tym, którzy pracują dobrze, a nie tym, których lubimy” – wyjaśnia Canan.
„Mamo, to nie jest logiczne wytłumaczenia. Mogą ze sobą rozmawiać, niech jutro Sibel wróci do pracy” – postanawia Vural. „Dziękuje” – mówi Hazal i rzuca zwycięskie spojrzenie teściowej. Wkrótce w posiadłości zjawiają się Halil z Ebru. Vural prosi dziewczynę na górę, mówiąc, że zaprowadzi ją do pokoju siostry. W połowie drogi chwyta jednak Ebru silnie za ramię i pyta, co tu robi. „Mówiłem ci, żebyś tu nie przychodziła!”. „Być może tak się umówiliśmy. Ale teraz to ja zrywam naszą umowę, szwagrze” – odpowiada Ebru z cwaniackim uśmiechem. – „Nie będę już pracować w hotelu. Muszę poprawić relacje z siostrą…”.
„Posłuchaj, jeśli tylko powiesz coś Hazal o tym rybaku…” – przestrzega Vural. „Nie obchodzą mnie twoje groźby! A teraz pójdę porozmawiać ze swoją siostrą”. Ebru wchodzi do pokoju Hazal. „Właśnie miałam do ciebie dzwonić. Co tutaj robisz?” – pyta Hazal i przytula się do siostry. „Wczoraj przyjechałam. Od teraz zostaje w Stambule. Na zawsze”. Ebru podchodzi do okna i zachwyca się panoramą. „Musze przyznać, że nawet w naszych hotelach nie ma takich widoków” – mówi. „Pięciogwiazdkowe więzienie” – stwierdza Hazal. „Nie widziałaś jeszcze więzienia. Wyobraź sobie dom cioci Nergis…”.
„Znam go” – przyznaje Hazal. – „Dostałam adres od taty. Chciałam spotkać się z mamą, ale nie byłam w stanie zapukać do drzwi”. Oczy Hazal robią się szkliste. „Jak mama?” – pyta siostrę. „Dobrze, sama wiesz…”. „Muszę ci coś jeszcze powiedzieć… Kenan przyjechał do Stambułu…”. Ebru na tę wieść robi duże oczy. „Jak to?! Co on tu robi?!”. „Jest wspólnikiem w firmie Vurala”.
„Ale jak to możliwe?!” – zadziwia się Ebru. – „Skąd Kenan znalazł tyle pieniędzy?”. „Sama nie wiem…” – odpowiada Hazal. – „Zapytałam tylko, dlaczego przyszedł…”. „To wiadomo. Chce zemsty…”. „Twierdził, że przyszedł z powodu firmy… Powiedziałam mu, by trzymał się ode mnie z daleka. Muszę znowu z nim porozmawiać. Na osobności…”. „Lepiej nie zbliżaj się do niego” – ostrzega Ebru. – „On jest niebezpieczny. Jak naładowana broń”. „Muszę to zrobić…”. „Dobrze, i co mu powiesz?”. „Powiem, że jestem szczęśliwa… Że to pierwszy raz, kiedy naprawdę się zakochałam…”.
„Mam nadzieję, że wreszcie da mi spokój” – kontynuuje Hazal. – „Bo gdy jest blisko, moje myśli i serce giną w jego oczach…”. Następnie Ebru wyciąga od siostry adres firmy Kenana. Ma pewien przebiegły plan… Kiedy już chce opuścić posiadłość Demiroglu, zatrzymuje ją Vural. „O czym rozmawiałyście?” – pyta. „Nie martw się. Nic nie powiedziałam” – mówi Ebru. – „Ale Hazal przekazała mi bardzo ciekawe wieści. Podobno zostaliście partnerami?”. „Nieważne jak rośniemy w siłę, ważne jak to wykorzystujemy. Rybaka też tego nauczę. A ty nie powinnaś się tutaj kręcić. Nie chcę cię tu więcej widzieć!”.
Hazal wpatruje się w zdjęcie Kenana. „Wybacz, kochany” – mówi do siebie. – „Musiałam to zrobić. Dla ciebie. Nie miałam innego wyjścia…”. Vural zauważa, że jego siostra inaczej się zachowuje. „To znaczy, jak?” – pyta Irmak. „Wydajesz się bardzo podekscytowana. Chodzisz z głową w obłokach… Czyżbyś się zakochała?”. „Nie… Skąd ci to przyszło do głowy? Nic z tych rzeczy…” – okłamuje Irmak. „Jeśli to się stanie, zapoznasz mnie z nim?” – pyta Vural. „Oczywiście, tak zrobię” – obiecuje dziewczyna i porusza inny temat: „Hazal ciągle pyta o Naz… Sprzątaczki często ją z nią mylą. To nie może tak trwać w nieskończoność. Musimy w końcu jej powiedzieć…”.
Ebru przychodzi do biura Kenana. „Tak się o ciebie martwiłam. Czemu nie powiedziałeś, że wyjeżdżasz do Stambułu?” – pyta. „Tak musiałem zrobić”. „Ale ja bardzo się martwiłam… Codziennie przychodziłam do twojego domu. Myślałam, że może wrócisz. Aż pewnego dnia wprowadzili się tam inni ludzie…”. „Teraz to już nieważne. Nie byłem wtedy sobą”. „Robisz to, żeby się zemścić na Hazal?”. Kenan wstaje, jakby chciał uciec od tej rozmowy. Ebru podąża za nim. „Posłuchaj mnie. To bardzo niebezpieczni ludzie…”. „Powodem nie jest Hazal. To tylko praca” – odpowiada stanowczo Kenan. – „Wszystko, co mnie spotkało, stało się przez brak pieniędzy. Zostałem partnerem Vurala, bo mogę przy nim zarobić bardzo dużo pieniędzy. To wszystko”.
Irmak chce zrobić niespodziankę ukochanemu. Prosi Hazal, by pomogła jej przygotować jego ulubione danie. Kiedy Ebru opuszcza gabinet Kenana, natyka się na Vurala. Mężczyzna zaprowadza ją do swojego biura. „Bardzo kochasz Kenana, co?” – pyta ją. – „Tak bardzo, że dla niego jesteś gotowa zniszczyć życie własnej siostrze…”. „Mów, czego chcesz!” – pogania go Ebru. „Tego samego, co ty. Mam dla ciebie propozycję. Ja chcę wiedzieć o każdej decyzji mojego brata Sinana, a ty o tym, co robi Kenan. Zrobię zatem z ciebie asystentkę mojego brata. Ty będziesz miała cały czas Kenana na oku, a ja Sinana”.
„Czyli będę tu pracować? Dla Sinana Demiroglu?” – zachwyca się Ebru. „Będziesz jego sekretarką. Pracować jednak będziesz dla mnie” – wyjaśnia Vural. Tymczasem do firmy przychodzi Hazal i udaje się prosto do biura Kenana! „Czego chcesz?” – pyta mężczyzna. „Możesz mówić, co chcesz” – zaczyna Hazal – „ale wiem, że przyszedłeś wczoraj z zemsty. Musisz jednak z niej zrezygnować. Proszę, zapomnij o tym. Wszystko już skończone. Jeśli masz choćby maleńką nadzieję, że możemy być jeszcze razem… Pozbądź się jej! Nas już nie ma i nie będzie! Ja kocham innego mężczyznę. Mojego męża. A ty zostaw nas. Odejdź z dumą i honorem”.
Kenan odwraca się twarzą do okna. Nie chce by Hazal widziała łzy w jego oczach. „Czy nie uważasz, że to śmieszne?” – pyta. – „Dziewczyna, która sprzedała się za pieniądze, mówi o dumie i honorze… W przeciwieństwie do ciebie, ja nie mam ceny. Ale także jestem tu dla pieniędzy. Tylko i wyłącznie. Zatem nie schlebiaj sobie. Dla mnie już nie istniejesz. Wiesz czemu? Bo w moim życiu jest już ktoś wyjątkowy… I jestem tak samo szczęśliwy, jak ty!”.
Kafes zjawia się na nadbrzeżu, gdzie Melek handluje małżami. Proponuje jej pracę w restauracji. Kobieta jednak nie jest zainteresowana. Mówi, że jej praca jej odpowiada. „Proszę od razu nie odmawiać” – Kafes przekazuje kobiecie swoją wizytówkę. – „Jeśli się pani zdecyduje, proszę zadzwonić”. Ebru pociesza zapłakaną siostrę. „On… Powiedział mi, że… ma kogoś!” – wyznaje Hazal. „Nie, to niemożliwe. Na pewno powiedział ci tak, by sprawić ci ból” – Ebru sama nie może w to uwierzyć. Przecież Kenan miał być tylko jej…
Kafes przekazuje Azizowi, że Melek nie przyjęła jego propozycji. Hazal uczy Irmak jak zrobić ulubioną potrawę jej ukochanego. Sama przy tym przypomina sobie, jak przygotowywała podobne danie dla Kenana…
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.