41: Kenan wzywa do swojego biura Aziza. Oznajmia mu, że odnalazł Jale. „Rozmawiała z Hazal. Chcą się dowiedzieć, co stało się z Naz” – mówi. Gencer dzwoni do Vurala. Informuje, że udało mu się namierzyć Jale. „Kupiła bilet do Cesme. Właśnie wybiera się na lotnisko”. „Na pewno chce odnaleźć Naz. Czy Hazal jest z nią?” – pyta Vural. „Nie, proszę pana. Jest sama”. „Posłuchaj, Jale nigdzie nie pojedzie. Rozumiesz?”. „Dobrze, proszę pana…” – odpowiada Gencer i zamiera. Przed nim właśnie pojawia się… Jale!
„Niech to szlag!” – krzyczy kobieta i rzuca się do ucieczki. Gencer biegnie za nią. Akcja wraca do biura Kenana. „Nie zdają sobie sprawy, jakie to niebezpieczne” – mówi mężczyzna. „Bo nie znają Demiroglu. Myślą, że to jakaś dziecinna zabawa” – dodaje Aziz. „Rozmawiałem z Jale. Powiedziałem jej, by nie mieszała do tego Hazal. Będzie rozmawiać tylko ze mną”. „Dobra robota, chłopcze. Musimy to jakoś zaaranżować… Musimy wiedzieć o każdym ich kroku. Jeden błąd i może stać się jej krzywda…”.
Hazal próbuje dodzwonić się do Jale. Kobieta jednak nie odbiera. W restauracji zjawia się Ebru. „Co ty tutaj robisz?” – pyta ją siostra. „Przyszłam cię zobaczyć, siostro” – odpowiada Ebru. – „Och, powiedziałam siostro. Wybacz, złe nawyki… Ponieważ my nie jesteśmy siostrami, Hazal…”.
Jale próbuje zgubić Gencera w wąskich uliczkach. Nie udaje jej się to. Mężczyzna ją dogania i staje przed nią. Jale nie ma już siły na dalszą ucieczkę. Jest przerażona. Nieoczekiwanie w pobliżu przechodzi dwóch funkcjonariuszy. Jale zaczyna do nich krzyczeć, prosząc o pomoc. Gencer zostawia kobietę i bierze nogi za pas.
„Czego tu chcesz? Przyszłaś po twardy dysk?” – pyta Hazal siostrę. „Daruj sobie. Przyszłam cię oświecić. Żyjesz w wielkim kłamstwie…” – oznajmia Ebru. – „Naprawdę ci współczuje, biedactwo…”. „Mów, co masz do powiedzenia i idź stąd!”. „To naprawdę smutne. Twoje małżeństwo jest fałszywe, twoja rodzina jest fałszywa, twój ojciec także jest fałszywy… Nie chciałabym być tobą”. „Nic mi nie wiadomo o reszcie, ale o mojej siostrze masz rację. To wielkie kłamstwo. Co za wielkie rozczarowanie. To ja współczuję tobie”.
„Po tym jak poznasz prawdę, zapomnisz o wszystkim, moja droga” – oznajmia Ebru. „Jaką prawdę?”. „Nie jesteś moją siostrą! Twoja matka ukryła to przed tobą… Twoim ojcem jest inny mężczyzna… Melek zaszła w ciążę z kimś innym i wyszła za mąż za mojego ojca”. „Czy to twoja nowa gra?” – nie wierzy w opowieść siostry Hazal. – „Nie mogłaś wymyślić czegoś bardziej oryginalnego?”. „Jeśli mi nie wierzysz, zapytaj swoją matkę. Albo idź i porozmawiaj z moim ojcem. Ja na twoim miejscu zrobiłabym test DNA…”.
„Co ty wygadujesz?!” – oburza się Hazal. „Tata do wszystkiego się przyznał” – mówi Ebru. – „A ja chciałam, żebyś wiedziała. Bardzo mi ciebie żal. Zostałaś odrzucona przez własnego ojca… Musi być ci naprawdę ciężko. Nawet twoja matka cię okłamywała. Naprawdę, bardzo mi ciebie żal…”. Ebru odwraca się i opuszcza restaurację. Z oczu Hazal płyną łzy…
„Coś nowego w sprawie Naz?” – pyta Kafes. „Jakieś listy…” – mówi Kenan. „Jakie listy?” – dopytuje Aziz. „Pisała w nich żebyś jej pomógł…”. „Vural Demiroglu… Spójrz tylko jak wystraszył dziewczynę. Gdzie są te listy?”. „U Hazal”. „To zły pomysł, żeby ona miała te listy” – oznajmia Aziz. – „Jeśli Vural się o tym dowie, wszystko się skończy”. Wkrótce Kenan odbiera telefon od Jale. Kobieta mówi, że potrzebuje pomocy. „Co się stało?” – pyta Kenan. „Vural mnie znalazł, Gencer mnie śledził…”. „Gdzie teraz jesteś?”. „Nie martw się, zgubiłam go. Ale Hazal może być w niebezpieczeństwie. Skoro znalazł mnie, może znaleźć całą resztę…”.
„Jeśli wszystko się wyda, Hazal będzie w niebezpieczeństwie” – kontynuuje Jale. Akcja przenosi się do rezydencji Demiroglu. Irmak opowiada rodzinie o tym, jak chce, by wyglądał jej ślub. „Czemu się tak z tym spieszysz?” – pyta Sinan. „Chcę, żeby to wszystko już się skończyło. Po prostu”. „Rozumiem, ale nie jesteśmy na to gotowi. Ślub musi być dobrze przygotowany. To znaczy, czy nie mogłabyś poczekać odrobinę dłużej, a mu zaaranżowalibyśmy wszystko tak, jak być powinno?”. „Nie mogę czekać tak długo, bracie. Ten ślub odbędzie się najszybciej, jak to możliwe…”.
Vural bierze telefon i odchodzi na bok. Matka idzie za nim. „Co się dzieje?” – pyta. „Nic, mamo…”. „Daj spokój. Widzę, że coś cię trapi. Porozmawiaj ze mną”. „Nie mam nic do powiedzenia”. „Posłuchaj, Vural. Denerwujesz mnie. Nie rób nic bez mojego pozwolenia. Robiłeś swoje, mnie to nie obchodziło. Dałam ci wszystko i o nic nie pytałam. Ale jeśli zrobisz coś, co zaburzy szczęście Irmak, nigdy ci tego nie wybaczę…”.
Po rozmowie z matką Vural dzwoni do Hazal. „Moja droga, gdzie jesteś?” – pyta mężczyzna. „W restauracji” – pada odpowiedź. „Jesteś sama?”. „Tak. Moja mama i ciotka wyszły na zakupy”. „Dziwnie brzmisz. Wszystko w porządku?”. „Nie bardzo…”. „Co się stało?”. „Możemy porozmawiać później? Musze trochę odpocząć…”. Następnie Vural dzwoni do Gencera. „Dorwałeś Jale?” – pyta. „Niestety, uciekła…”. „Co takiego?! Zgubiłeś ją?!”. „Zawołała policję. Nic nie mogłem zrobić…”. „Nie chcę cię widzieć, dopóki jej nie przyprowadzisz! Rozumiesz?!”.
Kiedy Hazal ma już wychodzić, do restauracji przyjeżdżają jacyś podejrzani mężczyźni. „Już zamknięte” – oznajmia dziewczyna. „Pani Hazal, pójdzie pani z nami” – mówi jeden z nich. „O co chodzi? Dlaczego mam z wami iść?”. „Proszę, musi pani iść z nami” – mężczyzna odsłania marynarkę, gdzie za paskiem ma schowaną broń! „Wynoście się stąd albo wezwę policję!” – krzyczy dziewczyna. Mężczyźni obezwładniają ją jednak i siłą zaciągają do samochodu!
Kilka chwil później Vural przyjeżdża do restauracji. Jest zaskoczony, gdyż drzwi lokalu są otwarte na oścież, a na podłodze leży torebka Hazal. W środku nikogo nie ma… Mężczyzna ma złe przeczucia… Porywacze zawożą Hazal do jakiegoś domku na obrzeżach miasta. W jego środku jest… Aziz! Po chwili pojawia się także… Kenan!
„Co wy wyprawiacie?! Jak mogliście mi to zrobić?!” – pyta dziewczyna. – „Jak mogłeś wejść w spółkę z tym człowiekiem?!”. „Hazal, uspokój się. Wszystko ci wytłumaczę…” – mówi Kenan. „Nie ma co tłumaczyć. Wszystko rozumiem! Natychmiast mnie odwieźcie. Zapłacicie za to!” – Hazal chce wyjść, ale Kenan ją zatrzymuje. – „Zabieraj te ręce, zostaw mnie!”. „Najpierw porozmawiajmy. Wysłuchaj mnie, a potem będzie mogła zrobić, co zechcesz. Pójść na policję, złożyć na nas donos, zamknąć w więzieniu… Co tylko chcesz, ale najpierw posłuchaj”.
„Dobrze, mów, co masz powiedzieć! Czego chcecie?! Po co mnie tu przywieźliście?!” – pyta Hazal. „Vural dowiedział się, że pracujesz z Jale. Wie że razem szukacie Naz” – wyjaśnia Kenan. „Twoje życie jest w niebezpieczeństwie, moje dziecko” – dodaje Aziz. – „Już kiedyś ci mówiłem, że Vural to bardzo niebezpieczny człowiek… Przez jakiś czas musisz się trzymać od niego z daleka…”.
Przerażony Vural pędzi samochodem. Dzwoni do Gencera. „Przepraszam, jeszcze nie udało nam się znaleźć Jale” – oznajmia Gencer, gdy tylko odbiera. „Zostaw to teraz. Hazal zniknęła! Byłem w restauracji, znalazłem jej torebkę. Mówiła, że tam będzie, ale jej nie ma… Myślę, że Aziz mógł ją porwać. Jadę do niego”. „Nie powinien pan tam jechać sam…”. „Nie obchodzi mnie to! Jeśli ten kretyn ją porwał, to znaczy, że rybak także w tym siedzi!”. „Dlaczego Aziz miałby to robić?”. „Bo jest ojcem Hazal. Nie udało mu się ochronić siostry, więc próbuje ochronić przede mną córkę”.
„Jeśli to prawda, to wojna właśnie się zaczęła” – kontynuuje Vural. – „Już niedługo pozbędziemy się Aziza Topraka! Jedź teraz do Halila i sprawdź, czy wie coś w tej sprawie. Potem się zdzwonimy”. Akcja przenosi się do hotelu, gdzie właśnie Halil rozmawia z Ebru. „Nie wiem jak, ale powinnaś zostać w rezydencji” – mówi mężczyzna. – „Chciałem, żebyśmy się tam zadomowili całą rodziną, a zostaliśmy na lodzie. Posłuchaj, postaraj się naprawić wasze relacje…”. „To niemożliwe, tato. Zapomnij o tym” – odpowiada Ebru.
„Dlaczego się pokłóciłyście? Co się stało?” – pyta Halil. „Powiedziałam jej prawdę. Że nie jesteś jej ojcem…”. „Czyś ty oszalała, dziewczyno?! Jak mogłaś to zrobić?! Upadłaś na głowę?! Zepsułaś mi szansę na lepsze życie! Czy ty wiesz, co to dla mnie oznacza?!”. „Ona mnie do tego zmusiła. Zraniła mnie, więc musiałam jej to powiedzieć. Ciągle mi dokucza, tato… teraz chcesz zrzucić winę na mnie?!”. „Jaką winę?!”. „Nieważne… Później ci powiem. Ale nie uwolni się ode mnie tak łatwo. Odbiorę jej ten pendrive…”. „Jaki pendrive? O czym ty mówisz? Nic z tego nie rozumiem…”. „Zabiorę wszystko, co Hazal ma w rękach. Już jej nie potrzebujemy, tylko tyle powinieneś wiedzieć…”.
Zrezygnowany Halil siada na łóżku. „Aparaturę też niedługo odłączę” – dodaje Ebru pod nosem. Canan tymczasem dzwoni do szefa firmy ochroniarskiej. „Jestem pewna, że ten, kto odłączył aparaturę, przyszedł do was” – mówi kobieta. „To samo powiedziałem panu Vuralowi. Nie chciałem budzić podejrzeń wobec pani Hazal, ale krótko po jej wizycie nagrania zniknęły…”. „Chwileczkę, chyba nie zrozumiałam. Hazal była w waszym biurze, kiedy nagrania zniknęły?”. „Tak. Pan Vural pani nie powiedział? Była u nas i prosiła o nagrania. Odmówiliśmy, a potem ktoś wywołał fałszywy alarm…”.
„Ale proszę się nie martwić” – kontynuuje mężczyzna. – „System automatycznie zapisuje odzyskane nagrania. Niezależnie od tego, czy znajdziemy tamten dysk, dostanie pani te nagrania, pani Canan. Powiadomię, kiedy nagrania będą gotowe”. „Bardzo dziękuję i czekam na wiadomość. Mam jeszcze jedna prośbę. Gdyby Hazal jeszcze raz pojawiła się u was w sprawie nagrań, proszę mnie powiadomić”.
Akcja wraca do domku, gdzie porywacze przewieźli Hazal. „Co ty sobie wyobrażasz?! Za kogo ty się masz?! Jak możesz wtrącać się w moje życie?!” – krzyczy dziewczyna do Aziza. – „Zrozum wreszcie, że wtrącając się w moje życie, nie zmienisz przeszłości! Jestem podobna do Naz, ale jesteśmy dwiema różnymi osobami! Nie mam nic wspólnego z twoją siostrą, więc daj mi wreszcie spokój!”. „Jeśli dalej będziesz postępować w ten sposób, spotka cię ten sam los, co ją” – mówi Kenan. – „Któregoś dnia znikniesz i nikt nie będzie wiedział, gdzie jesteś. Uwierz, że nikt z nas tego nie chce. Ani twoja mama, ani twój ojciec, ani ja…”.
„Gdzie w takim razie będę bezpieczna?!” – pyta Hazal. – „Przy tym człowieku?! Przy wymachującym bronią szantażyście i awanturniku, który wszystko załatwia przemocą?!”. „Masz rację, moje dziecko. Nie kontroluję się, kiedy chodzi o moich najbliższych” – przyznaje Aziz. – „Nic na to nie poradzę…”. „Skoro Vural wie o mnie i Jale, to ona również jest w niebezpieczeństwie! Dlaczego jej tu nie przywieźliście? Dlaczego tylko ja tu jestem?”. „Nie martw się o Jale, zmylimy Vurala. Zajmiemy się tym. W międzyczasie będziemy próbowali odnaleźć jakieś poszlaki”.
„Jeśli znajdziemy jakikolwiek dowód, nikt nie będzie już w stanie wybronić Vurala” – oznajmia Aziz. „Do tego czasu zostaniesz ze mną” – mówi Kenan. „Nie! Nigdy w życiu!” – nie zgadza się Hazal. „Posłuchaj, mówią, że oko mądrości to oko najbliższych ci osób. Dlatego zostawiam cię z moim najlepszym przyjacielem” – mówi Aziz. – „Nie doszukuj się niczego więcej. A teraz pora już na mnie. Muszę coś załatwić, wrócę później”. Aziz opuszcza dom. „Jeśli myślisz, że mnie tu zatrzymasz, to się mylisz. Wychodzę!” – oznajmia Hazal. Odwraca się i chce odejść, ale Kenan chwyta ją za rękę i zatrzymuje.
„Nigdzie nie pójdziesz” – mówi mężczyzna. „Kenan, zabierz te ręce! Mama czeka na mnie w restauracji, na pewno bardzo się martwi. Puść mnie!”. Kenan puszcza dziewczynę i zamyka drzwi na klucz. Krzyżuje ręce na piersi i oznajmia: „Nigdzie nie pójdziesz. Ja też mówię poważnie”. Melek i Nergis wracają z zakupów do restauracji. Melek jest zaniepokojona otwartymi drzwiami i brakiem Hazal w środku. Próbuje się do niej dodzwonić, ale jej telefon nie odpowiada.
Vural dobija się do domu Aziza. Pokojówka mówi mu, że nikogo nie ma w domu. „Słuchaj mnie, przekaż pozdrowienia Azizowi. Powiedz, że był tu Vural Demiroglu. Jeśli ma odwagę, niech stanie przede mną osobiście, a nie knuje za plecami!”. Vural wraca do samochodu. Słyszy jak telefon w torebce Hazal wibruje. Mężczyzna bierze go do ręki i odczytuje ostatnie sms-y od Melek: „Córko, gdzie jesteś? Zadzwoń, bardzo się martwię…”.
Canan siada obok Defne. „Gdzie jest Hazal?” – pyta. – „Nie odbiera ode mnie telefonów”. „Nie mam pojęcia. Dlaczego pytasz?”. „Muszę z nią porozmawiać. Wiesz może, dlaczego pokłóciła się z siostrą? Rozmawiała o tym z tobą?”. W tym momencie w rezydencji pojawia się Ebru. Dziewczyna chowa się za filarem i zaczyna podsłuchiwać. „Nie wiem” – odpowiada Defne. – „Czemu cię to interesuje?”. „Być może to ta dziewczyna odłączyła Irmak od aparatury…”. „Mamo, mówię o tym od samego początku. Powiedziałam Sinanowi, ale mi nie uwierzył”.
Służąca zauważa, jak Erbu podsłuchuje rozmowę Canan i Defne. „Dzień dobry!” – mówi Ebru, wychodząc z ukrycia. – „Mam nadzieję, że nie przeszkadzam”. „Czego tu szukasz?” – pyta Defne. „Przyszłam po swoje rzeczy”. „Nie musiałaś. Podaj adres, a wyślemy ci je”. „Dobrze, że przyjechałaś” – mówi Canan. – „Chciałam z tobą porozmawiać. Chodź ze mną”. Ebru i Canan udają się w ustronne miejsce. „Czy coś się stało?” – pyta dziewczyna. „Co się stało między tobą a Hazal? O co wam poszło?” – pyta pani Demiroglu. „To drobiazg. Tak się czasem dzieje między siostrami…”.
„Siostry nie wyrzucają się z domu z powodu byle drobiazgu” – mówi Canan. – „Nie mam czasu na zabawę. Mów, co ukrywacie?”. „Kto? My? Ale co mogłybyśmy ukrywać…?”. „Możecie się wykręcać, ile chcecie, ale ja i tak obejrzę te nagrania! Dowiem się, kto odłączył aparaturę i policzę się z wami obydwiema”. „Pani Canan, proszę posłuchać, ja naprawdę nie mam pojęcia, o czym pani mówi…”. „Myślałyście, że problem rozwiązany, bo zabrałyście dysk? To nie takie proste, niedługo się o tym przekonacie. Możesz być tego pewna”.
Irmak dzwoni do Kenana. „Kochanie, gdzie jesteś?” – pyta. – „Pisałam do ciebie, ale nie odpowiadałeś”. „Jestem w biurze” – okłamuje Kenan. – „Co się stało?”. „Nic, po prostu tęskniłam. Będziesz dzisiaj?”. „Raczej nie, jestem bardzo zajęty. Zadzwonię do ciebie później, dobrze?”. Kenan kończy połączenie. „Dogadajmy się” – proponuje Hazal. – „Ty zobaczysz się z narzeczoną, a ja pojadę spotkać się z mamą. Za dwie godziny oboje spotkamy się tutaj. Co ty na to?”. „Nie” – odpowiada stanowczo Kenan. „Co to ma znaczyć? Jestem pod jakimś specjalnym nadzorem?! Trzymasz mnie tu jakbym była twoim więźniem. Wychodzę!”.
„Poczekaj” – Kenan kolejny raz zatrzymuje Hazal. „Zostaw mnie! Muszę iść! Dlaczego nie chcesz mnie wypuścić? Muszę stąd wyjść, dlaczego tego nie rozumiesz?! Muszę porozmawiać z mamą!”. „Dobrze, porozmawiasz. Trochę cierpliwości…”. „Nie, muszę porozmawiać teraz!”. „Hazal, przestań. O czym chcesz rozmawiać z mamą?”. „A co cię to obchodzi?!”. „Dlaczego jesteś taka niespokojna? Dobrze cię znam. Co ci jest?”. „Ebru… Powiedziała mi coś o moim tacie… Chciałam to wyjaśnić z mamą i udałoby się, gdyby nie wy!”. „Co ci powiedziała?”. „Powiedziała, że… Mama zaszła w ciążę z innym mężczyzną, a potem wyszła za tatę… Powiedziała, że mężczyzna, którego przez lata uważałam za ojca, wcale nim nie jest…”.
Gencer wpada do pokoju hotelowego. Przyciska Halila do ściany i żąda od niego odpowiedzi, gdzie jest Hazal. „Przysięgam, nie mam pojęcia” – zarzeka się mężczyzna. – „Dopiero od ciebie dowiedziałem się, że zaginęła…”. „Ten na dole powiedział, że do Halila przychodzi jakaś dziewczyna i tu nocuje! Kto to jest?!”. „To nie Hazal, to Ebru!” – wyjaśnia Halil.
Ebru tymczasem wchodzi do pokoju Hazal w rezydencji i przeczesuje jej szuflady. Nagle do pomieszczenia wchodzi Defne. „Co tu robisz?” – pyta. „Szukam swoim ubrań” – wyjaśnia dziewczyna. – „Dałam kilka Hazal i przyszłam je odebrać…”. „To znaczy, że Hazal gustuje w twoich ubraniach?”. „Tak właśnie było, zanim zaczęła gustować w pieniądzach swojego męża… Przyszłam po to, co jej pożyczyłam. Wyjdę, jak to znajdę”. „Porozmawiam z Hazal i odeślemy ci twoje rzeczy. A teraz wynoś się stąd!” – rozkazuje Defne.
Vural w torebce Hazal znajduje pendrive’a… Mężczyzna wraca do rezydencji. „O czym chciałaś ze mną rozmawiać?” – pyta matkę. „Wiem, że rozmawiałeś z firmą ochroniarską” – oznajmia Canan. – „Kiedy zamierzałeś mi o tym powiedzieć”. „Nie masz się czym martwić. Załatwię to”. „Wiem, rozmawiałam z nimi. Dowiemy się, kto odłączył aparaturę Irmak”. Nagle Canan zauważa torebkę, którą Vural trzyma w rękach. „Czy to nie Hazal?” – pyta. – „To znaczy, że się widzieliście. Gdzie jest?”. „Nie widzieliśmy się”. „Więc dlaczego masz jej torebkę?”. „Pojechałem do restauracji, ale nikogo nie było. Znalazłem tylko jej torebkę…”.
Vural chce już wyjść z rezydencji, ale natyka się na schodzącą po schodach Ebru. „A ty, co tutaj robisz?” – pyta. „Przyszłam po swoje rzeczy” – odpowiada dziewczyna. „Widziałaś Hazal? Wiesz, gdzie może być?”. „Nie. Nie ma jej w restauracji?”. Vural nie odpowiada. Zbiega po schodach i opuszcza posiadłość.
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.