63: Hazal przyjeżdża do portu, by pomóc Kenanowi w przygotowaniach do ślubu na łodzi. Vural w trakcie śniadania zauważa, że jego brat jest w kiepskim stanie. „Co się stało?” – pyta. – „Głowa cię boli?”. „Wczoraj trochę popiłem…” – odpowiada Sinan. „Pij, pij! Zacząłeś świętować jeszcze przed rozwodem? Lepiej, żebyś był w żałobie, bo zapłacisz sporo pieniędzy za swoją głupotę…”. „Vural, wystarczy. Nie chcę tego słuchać. Mam już dość”. „Jasne, najlepiej nie myśl o niczym. Masz brata, który o wszystkim pomyśli za ciebie”.
Na dół schodzi Irmak. „Dokąd idziesz?” – pyta ją Sinan. „Zrobię Kenanowi niespodziankę” – oznajmia dziewczyna. „Spójrz na mnie” – mówi Vural. – „Niespodzianki nie są dla wszystkich. Tylko dla tych, którzy na nie zasługują. Żebyś przypadkiem sama nie miała niespodzianki, jak będziesz robić tę swoją niespodziankę…”. „Do zobaczenia” – mówi Irmak i wychodzi z domu.
Ebru znajduje w Internecie zdjęcie, na którym widać Sinana zabawiającego się w barze z dwiema kobietami. „Zostałeś sam na jeden dzień i już skończyłeś na ulicy” – mówi z odrazą dziewczyna. Irmak dociera do portu. Kiedy już ma wchodzić na jacht, dostrzega Kenana i Hazal! Są blisko siebie, śmieją się i wyraźnie dobrze czują się w swoim towarzystwie. Irmak nie jest w stanie na nich patrzeć. Jej serce rozrywa się z bólu. Zasmucona odwraca się i wraca do domu.
Kiedy Hazal opuszcza port, mija się z Bahadirem. Dziewczyna wyraźnie wpada w oko przyjacielowi Kenana… „Widzę, że zacząłeś już przygotowania” – mówi Bahadir, wchodząc na jacht. „Ty też jesteś zaproszony” – oznajmia Kenan. – „Będzie cała moja rodzina, pokochasz ich”. „Nie, nie chcę sprawiać wam kłopotu”. „Ale jaki to kłopot, co ty mówisz. Poznasz ich wszystkich”. „Skoro nalegasz” – przystaje na propozycję Bahadir. – „Kenan, a ta dziewczyna, która przed chwilą stąd wyszła… Kto to?”. „Mówisz o Hazal? To córka pana młodego, pana Aziza. Jest też właścicielką firmy cateringowej”.
Wściekły Vural wchodzi do gabinetu brata. „Idioto, co ty robisz?!” – krzyczy mężczyzna. – „Chcesz, żebyśmy stracili wszystko, co mamy?!”. „Ale o czym ty mówisz?” – nie rozumie Sinan. „Twoje zdjęcia są we wszystkich magazynach! Co jest z tobą?! Spójrz tylko, z kim jesteśmy w kontakcie. Defne, Ebru…”. „Vural, już dobrze, nie naciskaj na mnie. Wszystko to jakoś załatwię…”. „Oczywiście, że to zrobisz. Do tego czasu stracimy wszystko!”. Zdenerwowany Vural opuszcza gabinet, trzaskając drzwiami.
Nevra wchodzi do pokoju Irmak. Dziewczyna siedzi na łóżku i rozpaczliwym wzrokiem wpatruje się w ścianę. „Pani Irmak, dobrze się pani czuje?” – pyta służąca. „Dobrze” – odpowiada krótko dziewczyna. „Chce pani czegoś?”. „Chcę tylko zostać sama. Proszę, zostaw mnie samą…”. Nevra wychodzi z pokoju i telefonuje do Vurala. Informuje go, że jego siostra wygląda na dziwnie zdenerwowaną, tak jakby była na coś zła. Kenan tymczasem próbuje dodzwonić się do żony. Irmak jednak nie odbiera.
„Mamo, razem z Kenanem przygotowaliśmy wszystko pięknie. Powinnaś zobaczyć łódź. To coś wspaniałego” – zachwyca się Hazal. Melek jednak nie wydaje się być zachwycona… „Córko” – mówi kobieta. – „Powinnaś zachować nieco dystansu w stosunku do Kenana”. „Uważasz, że jestem zbyt przyjacielska?”. „Nie, nie jesteś. Nie to chciałam powiedzieć”. „A co?”. „Córko. Wiem, jak bardzo kochasz Kenana. Wiem, jak niesprawiedliwie was potraktowano. Rozumiem wszystko, uwierz mi. Ale teraz Kenan jest żonaty. Boję się, że pamiętając o przeszłości popełnicie jakiś błąd”.
„Tu nie ma żadnego błędu. Możesz spróbować mi zaufać?” – pyta Hazal. – „Jak możesz myśleć o tym w takim dniu?”. „Nie chciałam cię zasmucić” – oznajmia Melek. – „Po prostu nie chcę, żeby ktoś coś mówił”. „Mamo, ja nie robię żadnego błędu. Jeśli ktoś coś powie, obronię się. O nic się nie martw”.
Kenan przynosi kwiaty do pokoju Irmak. Dziewczyna budzi się ze snu. „Bardzo piękne kwiaty” – mówi. „Cieszę się, że ci się podobają. Od samego rana przygotowuje się na ślub Aziza. Łódź wygląda pięknie, spodoba ci się” – oznajmia Kenan. „Byłeś sam?”. „Nie, Hazal też tam była. Przyniosła materiały, razem wszystko ozdabialiśmy. Trochę się napracowaliśmy, ale było warto”. Nagle do pokoju wchodzi Vural. „Irmak, dobrze się czujesz? Wszystko w porządku?” – pyta. „Tak. Dlaczego pytasz?”. „Nevra do mnie dzwoniła i powiedziała, że nie czujesz się dobrze. Martwiłem się”.
„Wszystko dobrze. Jestem tylko zmęczona” – zapewnia Irmak. Vural patrzy na leżący na łóżku bukiet kwiatów. „Widzę, że robicie sobie nawzajem niespodzianki” – zauważa. – „Wiedz jak cenna jest moja siostra, rybaku. Poszła rano na wybrzeże, żeby zrobić ci niespodziankę. Powiedziałem jej, że rybak na to nie wpadnie, ale mnie nie słuchała. I nadal nie zrozumiałem. Znowu miałem rację”. Vural wychodzi z pokoju siostry. „Naprawdę przyjechałaś na wybrzeże dzisiaj rano?” – pyta wyraźnie zaskoczony Kenan. „Wyszłam z domu, żeby pojechać, ale…”. „I dlaczego nie przyjechałaś?”. „W drodze źle się poczułam…”. „Dlaczego nie zadzwoniłaś do mnie?”. „Nie chciałam cię niepokoić z samego rana”.
„Irmak, w takich przypadkach powinnaś najpierw do mnie zadzwonić” – oznajmia Kenan. „Dobrze, więcej tego nie zrobię, obiecuję” – zapewnia Irmak. Wieczorem na łodzi wszystko jest dopięte na ostatni guzik. Hazal przychodzi nieco wcześniej, by porozmawiać z Kenanem. „Jesteśmy tu razem na innym ślubie” – mówi. „Tak. Dzięki Bogu, że jesteśmy razem na ślubie tych, których kochamy” – odpowiada Kenan. „Jakie marzenia mieliśmy przez wiele lat. Czego się spodziewaliśmy, co znaleźliśmy…”. „Nawet marzenia były piękne. To przeznaczenie…”.
Romantyczną rozmowę przerywa jednak didżej, który ma do Kenana kilka pytań. Akcja przenosi się do rezydencji Demiroglu. Irmak w kreacji weselnej schodzi na dół. „Jesteś taka piękna. Gdzie się wybierasz w takim stroju?” – pyta Vural. „Na ślub Aziza…”. „Proszę, stary wilk się wreszcie żeni. Jest naszym partnerem biznesowym, ale nie zaprosił nas na swój własny ślub”. „To mała uroczystość, tylko dla rodziny” – wyjaśnia Irmak. – „Dlatego nie powiedzieli nikomu”. „I tak nie chcę. Nie oczekuję takiego rodzaju przyjemności ze strony Aziza”.
„Kto cię zawiezie?” – pyta Sinan. „Przyjedzie szofer” – odpowiada Irmak. „Szofer?! Zawiezie cię szofer?” – dziwi się Vural. – „A co robi Kenan? Co z niego za mężczyzna? Kto jest dla niego ważniejszy? Aziz Toprak czy ty?”. „Bracie, to nie tylko zaproszenie, ale także pierwsze zlecenie Kenana. To praca, nie może jej zostawić”. „Co ma zrobić? Ty powinnaś być najważniejsza w jego życiu, a nie praca. Nie rozumiesz tego?”. „Bracie, od wielu dni mieszasz mi w głowie, ale już wystarczy”.
Dziewczyna chce już odejść, ale brat ją zatrzymuje. „Irmak, chodź tutaj” – rozkazuje Vural. – „Księżniczko, myślę tylko o twoim dobru, dlatego tak mówię. Zasługujesz na wszystko, co najlepsze. Nie rozumiesz tego?”. „Baw się dobrze, Irmak” – życzy Sinan. – „Tylko uważaj na siebie, dobrze?”. Irmak bez słowa wychodzi. „Nie uważasz, że rzeczy, które mówisz, mogą ją zmartwić?” – pyta Sinan. „W tym życiu jesteś ostatnią osobą, która może dawać mi rady, więc lepiej zamilcz!” – oburza się Vural.
Na łodzi odbywa się ślub Aziza i Melek. Na przyjęciu pojawia się spóźniony Bahadir. „Przepraszam za spóźnienie. Spotkanie się przedłużyło, potem jeszcze korki…” – tłumaczy mężczyzna. „Daj spokój” – mówi Kenan. – „Przedstawię cię. To mój przyjaciel Bahadir. Zawdzięczam mu moją nową pracę”. Bahadir życzy szczęścia państwu młodym i wita się ze wszystkimi. „Skąd znasz Kenana?” – pyta go Hazal. – „Ze szkoły?”. „Nie, z Ildir”. „O, też stamtąd pochodzę. Jak mogłam cię wcześniej nie poznać?”. „To normalne. Wyjechałem do Niemiec po skończeniu podstawówki. Przemieszczałem się”.
„Więc utrzymywaliście kontakt z Kenanem?” – pyta Hazal. „Nie mogliśmy się widzieć, ale często rozmawialiśmy ze sobą” – mówi Bahadir. W trakcie przyjęcia Irmak zauważa, jak Hazal co rusz ukradkiem zerka na Kenana i on na nią… Nazajutrz w kuchni Hazal i Melahat rozmawiają o przyjacielu Kenana. „Jest bardzo przystojny” – mówi Melahat. – „Gdyby mieszkał w sąsiedztwie, to nie wypuściłabym go… Ale coś ci powiem. Wygląda jest tymczasowy. Musiałby być mężczyzną”. „Jak kto na przykład?” – pyta Hazal. „Jak Kafes… Podjęłam wobec niego pewne działania. Zobaczymy, co z tego wyjdzie…”.
„Tylko się pospiesz” – radzi Hazal. „Świetna rada. Ale zapomnij o mnie, pomyśl lepiej o sobie…” – odpowiada Melahat. „Czyli?”. „Och, Hazal, wiesz, którzy kochankowie są najbiedniejsi? Ci, którzy myślą, że nikt ich nie rozumie. Nie możesz dłużej ukrywać tego żaru”. „Co masz na myśli?” – pyta Hazal, choć dobrze wie, do czego zmierza jej rozmówczyni. „To, że ty i Kenan powinniście się wreszcie ujawnić. Nie próbuj zaprzeczać. Nie kupuję tego. Najgorsze, że Irmak wie o wszystkim. Cały czas cię obserwowała… Niby udaje, jakby nic nie wiedziała, ale uwierz mi… Bądź ostrożna”.
Irmak pojawia się rano na jachcie Kenana. „Dzień dobry, witaj. Co za miła niespodzianka” – mówi mężczyzna. „Tak, taka właśnie miała być” – odpowiada dziewczyna. Wcale nie wygląda na radosną… „Chodź, zjemy śniadanie” – proponuje Kenan. „Nie trzeba. Jadłam już w domu”. „Coś się stało? Dziwnie się zachowujesz?”. „Kenan, będę szczera…”. „Dobrze. Usiądź, proszę”. Oboje siadają przy stole naprzeciwko siebie. „Odkąd wyszłam ze szpitala, myślałam dużo o nas, o naszym małżeństwie” – mówi dziewczyna. – „Pobraliśmy się bardzo szybko”. „Czyżby Vural namieszał ci w głowie? Skąd się to wzięło?”.
„Śmierć mojej mamy, moja choroba, nasze życie osobno…” – wymienia Irmak. – „To wszystko mnie zdezorientowało. Chcę podjąć pewne decyzje w moim życiu. Nie chcę dłużej tkwić w zawieszeniu… Kiedy umierasz, stajesz się trochę samolubny”. „Irmak, rozumiem. Wiem, że przechodzisz przez trudny okres…”. „Nie możesz rozumieć, Kenan. Bez przejścia przez to, co ja, nie zrozumiesz. Myślałam od pewnego czasu. Wyjazd ze Stambułu będzie dla mnie najlepszy”. „Wyjazd?” – pyta Kenan, jakby nie wierzył w to, co słyszy. „Tak. Pojadę do Genewy. Tam będę kontynuowała leczenie. Mamy tam dom. Będę tam miała takie same warunki”.
„Ale co z nami?” – pyta Kenan. „Z nami? Kiedy było jakieś nami? Ciężko będzie nam razem. Najlepszym wyjściem będzie rozwód” – oznajmia Irmak. W tym czasie Vural odbiera telefon od swojego mecenasa. Dowiaduje się, że Irmak chce rozwodu z Kenanem. Akcja wraca do rozmowy Kenana i Irmak. „Nie rozumiem” – mówi mężczyzna. – „Co się stało z dziewczyną, która chciała mieć dzieci i rodzinę? Zmieniasz wszystkie swoje marzenia i kraj? Dlaczego to wszystko?”. „Po prostu, kiedy spojrzałam obiektywnie, zrozumiałam, że nie dostrzegałam pewnych rzeczy i uczuć. Lepiej nie pytać o coś, co nie może się stać, prawda?”.
„Irmak, powiedz mi prawdę” – żąda Kenan. – „Vural cię do tego zmusił, prawda?”. „To nie ma nic wspólnego z moim bratem. Jeszcze mu nie mówiłam” – odpowiada dziewczyna. – „Najpierw chciałam powiedzieć tobie”. „W takim razie, dlaczego w to nie wierzę?”. „Może dlatego, że nie masz wiary we mnie. Uważasz mnie za dziecko, ale jestem kobietą, która może podejmować samodzielne decyzje. Mój brat nie ma z tym nic wspólnego” – Irmak wstaje od stołu. – „Pójdę już, mam spotkanie z adwokatem”. Kenan także wstaje. „Irmak, jeśli złamałem ci serce…”.
„Nie, Kenan” – zaprzecza Irmak. – „Przeciwnie. Nie zrobiłeś nic, by złamać moje serce czy mnie zasmucić. Żeby uszczęśliwić mnie, sam stałeś się nieszczęśliwy. Wiem wszystko…”. „Irmak… Bardzo mi przykro…”. „Mi nie. Nie ma sensu tego wymuszać. Nie powinieneś być tam, gdzie nie przynależysz. Pójdę już. Dbaj o siebie”. Dziewczyna po raz ostatni przytula się do Kenana. Następnie opuszcza łódź.
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.