65: Ebru wchodzi do gabinetu Sinana. Mężczyzna właśnie rozmawia przez telefon ze swoim przyjacielem. „Dzisiaj w końcu się rozwiedliśmy” – mówi do słuchawki. – „Poczułem tak wielką ulgę, że nawet sobie nie wyobrażasz. Nie pytaj, w końcu wróciłem do formy. Nie myślę już o żadnym małżeństwie…”. Po tych słowach mina Ebru wyraźnie rzednie. „Co się stało, Ebru?” – pyta Sinan, gdy kończy rozmowę. – „Czegoś chciałaś?”. „Chciałam ci pogratulować, ale od samego rana jesteś niedostępny” – odpowiada dziewczyna. „Tak, nie spodziewałem się, że to będzie aż taki stres”.
„Ale w końcu się uwolniłeś” – mówi Ebru z uśmiechem. – „Czeka na ciebie całkiem nowe życie. Jak pięknie…”. „Oj tak, całkiem nowe. I jeśli to możliwe, niech nie będzie stresujące”. Dziewczyna podchodzi bliżej Sinana. „Chciałam ci coś powiedzieć. Może wieczorem wybierzemy się razem na kolację” – proponuje. – „Mam ci coś bardzo ważnego do powiedzenia”. „Co takiego?”. „Nie, nie mogę ci tego tak po prostu powiedzieć. Chcę, żeby to była niespodzianka”.
Melek opowiada Azizowi o wizycie Vurala w restauracji. „Przyszedł z jakimiś mężczyznami” – mówi. – „On jest naprawdę szalony. A oszalał jeszcze bardziej, kiedy zauważył, że nie ma Hazal. Boję się, że coś jej zrobi”. „Nie martw się” – mówi Toprak. – „Gdy ja jestem przy niej, nie pozwolę, żeby przez niego spadł jej choć jeden włos z głowy”. „Błagam cię, zachowajmy spokój. Nie wprowadzajmy nerwowej atmosfery, on jest nienormalny. On jest chory”.
„Czy Hazal o tym wie?” – pyta Aziz. „Nie mówiłam jej, żeby się nie denerwowała”. „Kto wie, ile razy do niej wydzwaniał. A gdzie tak w ogóle Hazal?”. „Robi obiad w kuchni. Ostatni raz ją taką widziałam, kiedy Kenan jej się oświadczył…”. Kenan spotyka się z Bahadirem na wybrzeżu. „Miałeś iść porozmawiać z Hazal. Byłeś?” – pyta Kenan. „Byłem, usiadłem z nią w restauracji. Powiedziałem wprost, jak jest. Zrozumiałem jednak, że to nie wyjdzie…”. „Czemu?”. „Nie wiem. Albo dziewczyna nie myśli o żadnym związku, bo dopiero co się rozwiodła, albo już ma kogoś na oku. Najwyraźniej nie była zainteresowana…”.
„Zezłościła się, kiedy dowiedziała się, że wziąłem jej numer od ciebie” – kontynuuje Bahadir. – „Potem trochę ochłonęła. Kenan, powiem ci coś. Może to wyda ci się dziwne, ale nie mogę się powstrzymać. Czy to, co jest między tobą a Hazal, to czasem nie coś więcej, niż tylko przyjaźń?”. Ebru czeka z kolacją na Sinana. Mężczyzna jednak nie przychodzi i nie odbiera od niej telefonów… W posiadłości Demiroglu Irmak i Vural rozmawiają podczas kolacji. „Wydaje mi się, że zachowujesz się jakoś dziwnie” – zauważa Irmak. – „Ukrywasz coś przede mną?”.
„Nie… To znaczy jest coś, ale jak to usłyszysz, to tylko upewnisz się, że podjęłaś słuszną decyzję” – mówi Vural. „Słucham, co to takiego?”. „Tylko nie wnikaj, jak się tego dowiedziałem. Kenan zaczął spotykać się z Hazal… Zraniło cię to? Powiedz prawdę”. „Nie, dlaczego? Zawsze życzyłam Kenanowi, żeby był szczęśliwy”. „Właśnie chodzi o to, że to wszystko przez niego… Poznałaś Hazal, mieszkałaś z nią pod jednym dachem. Jest niewinna, nie zrobiłaby tego. To ten diabeł tak kombinuje. Trafił na okazję i próbuje swoich szans. Na pewno tak jest”.
Sinan w końcu przychodzi do mieszkania Ebru. Jest pijany i ledwo trzyma się na nogach. Następnego dnia Ebru budzi go z samego rana. „Muszę ci powiedzieć coś bardzo ważnego” – mówi. „Znów się zaczyna. Od wczoraj to mówisz” – odpowiada mężczyzna. „Sinan, nie psuj mi radosnej chwili”. „Co masz na myśli?”. „Właściwie, to chodzi o nas. O nasze szczęście…”. „Co jest, Ebru?” – Sinan jest wyraźnie zaniepokojony. „Sinan, jesteś najmądrzejszym, najbardziej odpowiedzialnym i domyślnym mężczyzną, którego znam…”. „Dobrze, pomiń te wstępy, Ebru. Co chcesz powiedzieć?”.
Ebru chwyta mężczyznę za dłoń. „Jestem taka szczęśliwa, że jesteś z kimś takim jak ja” – mówi. – „To, że noszę w sobie twoje dziecko, jest dla mnie bezcenne”. „Ebru, czy ja dobrze słyszę?!” – przeraża się Sinan. – „Co ty mówisz?!”. „Tak, dobrze usłyszałeś. Jestem w ciąży, Sinan! Będziemy mieli dziecko!”.
Następuje retrospekcja. Okazuje się, że Ebru wcale nie jest w ciąży, a jedynie z pomocą innej kobiety sfałszowała test ciążowy. Akcja wraca do teraźniejszości. „A może mi nie wierzysz?” – pyta Ebru. – „Oczywiście, masz rację. Po tylu latach z taką kobietą, jak Defne, prawda zawsze może być dla ciebie podejrzana”. Ebru pokazuje mężczyźnie test ciążowy. „Wiedziałam, że mi nie uwierzysz, więc go zachowałam” – mówi. – „I jak? Teraz już wierzysz?”.
Vural przegląda zdjęcia Naz. „Wszystko byłoby teraz zupełnie inaczej” – mówi. – „Jesteś taka podobna do swojej bratanicy. Chociaż to twoja krew, to muszę ją nauczyć, jak się trzeba zachowywać”. Akcja wraca do mieszkania Ebru. „Naprawdę nie wierzę, że to się dzieje…” – mówi Sinan. „Co w tym takiego niewiarygodnego? Masz test w ręku! Myślałam, że mnie kochasz, że się ucieszysz…”. „Dobrze, wierzę, ale to jest decyzja, którą oboje ludzi podejmuje razem, Ebru. Nie może być tak, że ty tego chciałaś, a ja to muszę zaakceptować”.
„Ale to już się stało” – mówi Ebru, a jej oczy zachodzą łzami. – „Co mam zrobić?”. „Ledwo co zamknąłem sprawę rozwodu. Nie pozwolę od razu zrzucić na siebie tak wielkiej odpowiedzialności. Od razu ci to mówię… Ebru, muszę najpierw ochłonąć po tej wiadomości. Potem wspólnie podejmiemy decyzję, co z tym robić”. Mężczyzna opuszcza mieszkanie. Wściekła Ebru uderza rękoma w stół.
Aziz odwiedza Kenana na łodzi. „Kiedy zamieszkasz w normalnym domu?” – pyta Toprak. „Jeszcze przyjdzie czas na mieszkanie na lądzie” – odpowiada Kenan. – „Dobrze mi tutaj”. „A jak sprawy z Irmak?”. „Przyjdzie dzisiaj, żeby dać mi kilka rzeczy do podpisania. Poza tym, jutro wyjeżdża”. „Jest zdeterminowaną kobietą”. „Jest jedyną dobrą osobą w tej rodzinie. Ma czyste serce. Może się rozwodzimy, ale jestem szczęściarzem, że mam w niej przyjaciela”. „Masz rację. Nie wiem, jak taki dupek jak Vural, może mieć taką siostrę. Ach, dowiedziałem się, że Vural przyszedł wczoraj do restauracji…”.
„Spójrz, synu. Bądź ostrożny z tym dupkiem Vuralem” – radzi Aziz. – „Właściwie to wszyscy musimy tacy być co do niego”. „Daj spokój, bracie. On już nic nie może zrobić” – uważa Kenan. – „Jest tchórzem”. „Jeśli znajdę moją siostrę, to wiem, co z nim zrobię…”. „Damy radę, bracie. Nie martw się, szybko to załatwimy”.
W restauracji Melek zagaduje do córki: „Coś ci powiem, dobrze? Tylko nie złość się, proszę”. „Co znowu, mamo? Zgaduję, że to coś, co mnie rozzłości…”. „Vural tu wczoraj był. Kiedy cię nie zastał…”. „Wiem, dzwonił do mnie wczoraj” – oznajmia Hazal. – „Mamo, nie myśl o nim za dużo. On jest psychiczny”. „Ja też tak myślę. Mimo wszystko boję się tego mężczyzny. Widzę, że wcale nie obchodzi go to, że się rozwiedliście”. „Posłuchaj, on jest psychiczny, ale mnie nie skrzywdzi. Nie martw się, zaufaj mi”. „Zanim się z nim rozwiodłaś, dałaś mi pendrive’a. Co na nim było?” – docieka Melek.
„Nic ważnego” – odpowiada Hazal. – „Poza tym już go zabrałam. Chcę, żebyś to wiedziała”. Ihsan, wujek kobiety, której Kenan uratował życie, przychodzi do portu. Kenan zaprasza go na swoją łódź. „Opowiadaj, jakiej pracy szukasz?” – pyta Kenan. – „Co umiesz robić?”. „Mogę robić wszystko. Leśniczy, ochroniarz… Mogę być też świetnym kierowcą”. „Dobrze, rozumiem. Porozmawiam z szefem portu i zobaczymy, co da się zrobić. Potem brat Aziz może poszukać ci pracy w firmie. Na pewno coś dla ciebie znajdziemy”. „Słuchaj, Aziz poszuka mi pracy w firmie, w której pracuje pan Vural, tak?” – pyta Ihsan.
„Tak. Jest z tym jakiś problem?” – pyta Kenan. „Nie…”. „Wydaje mi się, że coś ukrywasz. Nie wiem, ale tamtego dnia jakoś dziwnie patrzyłeś na Vurala”. „Właściwie to zostałem zwolniony z pracy w Ildir z jego powodu” – wyjaśnia Ihsan. „Co ty mówisz, bracie? Co robiłeś w Ildir?”. „Byłem ochroniarzem w domu obok pana Vurala. On jest niezrównoważonym mężczyzną. Każdej nocy słyszałem, jak kłócił się z żoną”. „Znasz też Naz?”. „Tak, oczywiście, że ją znam. Jest bardzo uprzejmą kobietą”. „Co za zbieg okoliczności. Jakim cudem my cię znaleźliśmy?” – zastanawia się Kenan. – „Mów, bracie. Dlaczego cię zwolnili?”.
„Jednej nocy słyszałem, jak pani Naz wzywała pomocy, więc poszedłem pod ich drzwi” – opowiada Ihsan. – „Pan Vural miał również matkę. Wyrzuciła mnie tamtej nocy. Potem powiedziała wszystko mojemu szefowi. Przez nich właśnie straciłem pracę”. „Wiesz, kim jest ta Naz?” – pyta Kenan. – „To siostra brata Aziza”. „Świat jest taki mały… Proszę pozdrowić ode mnie panią Naz. Na pewno mnie pamięta”. „Jeśli kiedyś ją spotkam, to na pewno pozdrowię, ale… Nie wiemy, gdzie ona jest”. „Co znaczy, ze nie wiecie? Nie rozumiem”. „Też staramy się to zrozumieć i ją znaleźć…”.
Ebru wchodzi do gabinetu Sinana. „Co to ma znaczyć?!” – oburza się. – „Zostawiłeś mnie samą w domu! To do ciebie nie pasuje!”. „Przestań mnie stresować, Ebru! Testujesz moją cierpliwość…” – mężczyzna ma coraz bardziej dość dziewczyny. „A co, jeśli nie przestanę?! Mówię ci, że jestem w ciąży, a ty jesteś ojcem! Kropka”. Sinan łapie ją za ramiona. „Więc jesteś w ciąży? I co?” – pyta. – „Myślałaś, że od razu, jak to usłyszę, to się z tobą ożenię? Myślisz, że jestem głupi? Jeśli wydaje ci się, że zrobisz ze mnie frajera, to się mylisz!”. „Puść mnie, to boli…” – prosi Ebru.
„Spójrz na mnie!” – rozkazuje Sinan. – „Jeśli jeszcze raz usłyszę, jak mi grozisz, nawet nie zgadniesz, co zrobię! Dotarło?!”. Tymczasem do gabinetu Aziza przychodzi Kenan. „Pamiętasz Ihsana, wujka tej kobiety, która uratowaliśmy?” – pyta. – „Przyszedł do mnie. Szuka pracy. Dowiedziałem się, że był ochroniarzem sąsiadów Vurala w Ildir. Znał też Naz”. „Co ty mówisz, chłopcze?” – Aziz jest zdumiony. – „Dalej, znajdźmy tego mężczyznę i dowiedzmy się wszystkiego”.
„On nie wie zbyt wiele” – zatrzymuje Aziza Kenan. – „Powiedział mi, żebym pozdrowił Naz… Usiądź. Przynajmniej mamy teraz jakąś nadzieję”. Wściekła Ebru spędza samotny wieczór w swoim mieszkaniu. „Myślałam, że jesteś mężczyzną, Sinan” – mówi do siebie. Jej oczy aż płoną ze zła… – „Nie jesteś nim, ale wiem, co zrobić…”. Co takiego planuje dziewczyna?
Kenan i Irmak wracają samochodem z kolacji. „Dzisiaj było pięknie. Dziękuję za wszystko” – mówi dziewczyna. „Nie, to ja dziękuję. Za to, że znalazłaś dla mnie czas przed wyjazdem”. „Dziękuję, ze nie robiłeś problemów w sprawie papierów. Wiesz, jaki jest mój adwokat”. „Wykonuje tylko swoją pracę. Jestem pewny, że Vural mu tak rozkazał. Myślał, że skupiam się na twoim majątku”. „Gdyby znał tego Kenana, co ja, jestem pewna, że by cię polubił. Zawsze się myli”. „To jego wybór. Tylko ty jesteś dla mnie ważna. Nie chcę, żebyśmy byli pokłóceni”. „Nie jesteśmy wrogami. Nie było między nami nic przykrego. Zawsze będziesz miał specjalne miejsce w moim sercu”.
„Ty w moim też” – oznajmia Kenan. – „Jestem szczęściarzem, że mam taką przyjaciółkę. Nawet jeśli nie jest dane nam być razem, to jestem pewny, że utrzymamy tę przyjaźń”. „Kenan, chcę zrobić jeszcze jedną rzecz przed wyjazdem”. „Dobrze, zróbmy to. Co to?”. „Chcę spędzić noc na łodzi…”. „Na łodzi?” – Kenan jest wyraźnie zaskoczony. „Nie zrozum mnie źle. Naprawdę chce się tylko dowiedzieć, jak to jest spać i obudzić się na łodzi. Jeśli to możliwe. Tak jakby przyjaciel przyjechał cię odwiedzić”. „Oczywiście” – zgadza się Kenan.
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.