Czarna perła odcinek 53: Irmak jest w stanie krytycznym! Ahmet przyznaje się do zabójstwa! [Streszczenie + Zdjęcia]

53: Hazal ogląda film, który skopiowała z pendrive’a Vurala. Znajduje się na nim nagranie, na którym widać, jak Vural topi Naz w basenie! Irmak podczas rozmowy z Kenanem traci przytomność. Przerażony mężczyzna wzywa pomoc. Vural po sprawdzeniu dysku USB i stwierdzeniu, że jest pusty, uznaje, że to jego matka musiała usunąć nagranie i nie ma już żadnych dowodów mogących wykazać, że to on zabił Naz. „Teraz kolej na Aziza. Skończę z nim, wtedy odnajdę spokój na tym świecie” – oświadcza Demiroglu i pyta Gencera: „Są jakieś postępy w tej sprawie? Co udało ci się zrobić?”.

„Znalazłem jednego człowieka. Jak tylko przydzielą celę Azizowi, powiedział, że się tym zajmie” – odpowiada Gencer. Jale spotyka się z Hazal. „Współpracowali ze sobą, możesz w to uwierzyć?”. „Nadal nie mogę. Myślałam, że Defne kochała Sinana, a nawet była o niego zazdrosna” – mówi Hazal. – „Okazuje się jednak, że jest z nim tylko dla pieniędzy”. „Chyba wszyscy są tacy w dzisiejszych czasach. Wszyscy próbują osiągnąć jakieś korzyści”. „Nie mogę zrozumieć, jak oni mogą to robić”. „Te nagrania muszą być u Defne. Musisz znaleźć sposób, żeby je zabrać” – mówi Jale. „Dobrze, zajmę się tym”.

Sinan wchodzi do gabinetu brata. Jest zakłopotany. Mówi, że dzwonił Kenan, a ich siostra właśnie wylądowała w szpitalu. Vural z Sinanem od razu pędzą na miejsce. Do celi, w której przebywa Aziz, zostaje przydzielony nowy osadzony. Od samego wejścia mężczyzna krzywo patrzy na Aziza. Akcja przenosi się do szpitala. „Przykro mi, jej stan jest krytyczny” – mówi lekarz do Kenana. – „Bez wspomagania respiratorem nie będzie mogła żyć”. „Co ty zrobiłeś mojej siostrze?!” – pyta Vural, który właśnie się pojawił. – „Ty łajdaku, powiedz, co jej zrobiłeś?!”.

„Panie Vuralu, proszę się uspokoić” – mówi lekarz. – „Gdyby pana Kenana tam nie było, moglibyśmy już ją stracić. To znaczy pani Irmak żyje dzięki jego pierwszej pomocy”. „Co ty za bzdury mówisz?!”. „Proszę posłuchać, pani Irmak walczy z tą chorobą od bardzo dawna. Ciężko mi to mówić, ale to nieunikniony koniec… Jedyne, co można było zrobić, to sprawić, by czuła się dobrze. Twoja siostra nie powinna była widzieć tego w swoich ostatnich dniach”.

Sinan rozpłakuje się. Dotyka szyby sali, w której leży Irmak. „Dlaczego?” – pyta. – „Najpierw mama, a teraz ty… Dlaczego one nas opuszczają?”. Defne spotyka się na kawie ze swoją przyjaciółką, Asli. „Ty naprawdę chcesz się rozwieść z Sinanem?” – pyta ją kobieta. „W tych okolicznościach wydaje się to niemożliwe…” – mówi Defne. „Jeśli jesteś nieszczęśliwa, nie przejmuj się okolicznościami. Życie jest krótkie. Jeśli go nie kochasz, nie przeciągaj tego. Jesteś młoda, piękna…”. „Ale bez pieniędzy” – stwierdza Defne. – „Jeśli nie masz pieniędzy, młodość i uroda nie mają żadnego znaczenia…”.

„Dlaczego tak mówisz? Czy pieniądze oznaczają wszystko? Nie możesz prowadzić swojego życia trochę taniej?” – pyta Asli. „Nie mogę… Dlatego właśnie wyszłam za Sinana. Bo miał to, czego nie mieli inni. A skoro był bogaty, skąd miałam wiedzieć, że jest niekompetentny. Czy wyszłabym za niego, gdybym wiedziała, że jest człowiekiem żyjącym w cieniu swojego brata?”.

Kenan nieustannie czuwa pod salą Irmak. „Nie ma sensu tak tutaj czekać” – mówi do niego pielęgniarka. – „Pacjentka jest nieprzytomna. Jeśli jej stan się zmieni, damy panu niezwłocznie znać”. Tymczasem w szpitalu zjawia się Ahmet. „Właśnie się dowiedziałem. Jak się ma Irmak?” – pyta brata. „Nie jest dobrze… Ale wierzę, że będzie lepiej. Wierzę, że wyzdrowieje”. „Oczywiście, że tak będzie. Jest jeszcze młoda, silna. Uda jej się z tego wyjść, nie martw się”. „Mam nadzieję, bracie”. „Kenan, chodź, porozmawiajmy na zewnątrz. Odetchniesz świeżym powietrzem”.

Bracia wychodzą na zewnątrz. „Czy jest coś nowego w sprawie Aziza?” – pyta Kenan. „Nie, niestety nie. Bez zmian” – odpowiada Ahmet. „Popatrz na nas. Irmak jest w szpitalu. Aziz jest w więzieniu z powodu zbrodni, której nie popełnił. A ja nie mogę nic zrobić. Zaraz oszaleję!”. „Nie zachowuj się tak, Kenan. To cię skrzywdzi. Co możesz zrobić?”. „Coś! Obaj możemy coś zrobić. Jeśli znajdziemy tego, kto ukradł tę broń, to wydostaniemy Aziza z więzienia”. „Posłuchaj, nie mogę nic zrobić dla Irmak. Ona jest w bezpiecznych rękach. Ale muszę wydostać Aziza z tej dziury!”.

„Nie rób tego” – prosi Ahmet. – „Jesteś tylko człowiekiem, nikt nie oczekuje od ciebie cudów. Nie bądź dla siebie taki surowy. Posłuchaj, obiecuję ci. Wyciągnę stamtąd Aziza”. „W tych dniach przypomniałem sobie naszego zmarłego ojca. Pamiętasz, co on mówił?” – pyta Kenan. – „Mówił, że pomaganie komuś to dobroć, ale obrona innych jest jedynym słusznym obowiązkiem”. „Tak zazwyczaj mówił…”. „Ty też wiesz, bracie. Dlaczego żyliśmy w tym świecie? Dla honoru i uczciwości, prawda? Ojciec próbował wychować nas na dobrych ludzi. To dzięki niemu spotkaliśmy się z Azizem, czyż nie? To on pomógł nam w naszych najtrudniejszych chwilach”.

„Teraz to wszystko, co mamy, mamy dzięki Azizowi” – kontynuuje Kenan. – „Popatrz, bracie, na innych ludzi. Oni nie mogą nas zrozumieć. Nasz ojciec nie odziedziczył pieniędzy. Ale pozostał honorowy i uczciwy. Teraz my musimy utrzymać te cechy. Nie możemy zrezygnować z prawdziwego bogactwa dla nikogo w tym życiu. Pytam cię po raz ostatni, bracie. Czy Ebru ma coś wspólnego z bronią i śmiercią pani Canan?”. „Ja to zrobiłem” – oznajmia Ahmet. Mężczyzna tak bardzo kocha Ebru, że nawet postanawia przyznać się do jej zbrodni!

„Co zrobiłeś?!” – przeraża się Kenan. „Pani Canan… To ja ją zabiłem” – powtarza Ahmet. „Co ty mówisz, bracie? Ty nie mogłeś czegoś takiego zrobić!”. „Czasami nawet sobie nie wyobrażasz, co może zrobić ci najbliższa osoba…”. „Spójrz, nie broń tej dziewczyny! Nie broń Ebru!” – nie wierzy bratu Kenan. „Ja nie bronię nikogo. To ja to zrobiłem. Ale nie zrobiłem tego specjalnie… To stało się tak nagle, to był wypadek…”. „O czym ty mówisz, bracie?! Jak można zrobić coś takiego przypadkowo?! Jak mogłeś zabić kobietę przypadkowo?! Jak?!”.

„Żeby chronić Ebru” – odpowiada Ahmet. – „Canan groziła Ebru. Dowiedziała się, że to Ebru odłączyła Irmak od aparatury. Ebru przyszła i mi to powiedziała. Wszystko stało się tak nagle… Wiesz, że nie zmuszę się, by mówić więcej…”. „Co ty mówisz, bracie? Jak mogłeś to przede mną ukrywać? Jak mogłeś zrobić coś takiego?! W imię czego?!”. „Zrobiłem to dla miłości… Dla ukochanej kobiety…” – z oczu Ahmeta płyną łzy. – „Nie mogłem znieść, jak obraża moją ukochaną… Bałem się, że zostanie zraniona… Nie możesz tego powiedzieć, wiem. Ale proszę, daj mi jedną noc. Jutro wcześnie rano pójdę i przyznam się do wszystkiego”. Kenan przytula brata.

W więzieniu, kiedy już wszyscy zasypiają, nowy więzień po cichu podnosi się ze swojego łóżka. Wyciąga scyzoryk i zbliża się do łóżka Aziza! Gdy już ma zadać śmiertelne dźgnięcie śpiącemu mężczyźnie, inny z osadzonych zatrzymuje jego rękę, zabiera nóż i kilkukrotnie rani zamachowca w brzuch! Wszyscy więźniowie zaalarmowani krzykami zrywają się z łóżek. „Uratowałeś mi życie” – mówi Aziz. „Wiedziałem już pierwszego dnia, co planuje” – mówi wybawca Topraka. W celi zjawiają się strażnicy. Zabierają zamachowca oraz mężczyznę, który uratował Azizowi życie.

Jale dzwoni do Hazal. Informuje ją, że jej matka jest poważnie chora i musi wyjechać, by się nią zaopiekować. „Nie rób nic ryzykownego” – prosi. – „Chciałabym zostać i ci pomóc, ale…”. „To, co dzisiaj zrobiłaś jest wystarczające” – odpowiada Hazal. – „Dziękuję ci. Cieszę się, że cię mam”. Kafes mówi Melek, że Aziza zaatakowano nożem w więzieniu. Chwilę później mężczyzna dzwoni do Kenana i mówi mu o tym samym.

W trakcie kolacji, Ebru czyni ojcu uwagi. „Twoja żona jest w domu innego mężczyzny, a ty siedzisz tutaj i śpiewasz piosenki” – mówi dziewczyna. „Zważaj na swój język albo zrobię ci krzywdę” – grozi Halil. „Tak, tatusiu, skrzywdzisz mnie. Widzieliśmy, jak potrafisz krzywdzić ludzi. Powinieneś powiedzieć to swojej żonie zamiast gadać na mnie takie rzeczy. Tej, która szybko zapomniała o swoim mężu i żyje sobie teraz wygodnie w domu innego mężczyzny. Nie masz w ogóle dumy…”. Halil nie wytrzymuje i kilkukrotnie uderza córkę otwartą dłonią po twarzy!

W domu Aziza Ahmet przyznaje się Melek, że to on zabił Canan, a Aziz jest niewinny. „Pójdę jutro i przyznam się do wszystkiego” – mówi. Matka Hazal jest w ciężkim szoku po tym wyznaniu.

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *