Odcinek 80 – streszczenie: Kontynuacja sceny kończącej poprzedni odcinek. „Jesteś pewien?” – pyta Nedim. – „W końcu to ciotka Yusufa”. „Powinna o tym pomyśleć przed rozpoczęciem tej wojny” – odpowiada Kirimli. – „Teraz jest już za późno.” – Podnosi się i zmierza w stronę drzwi. – „Teraz Yusuf nie ma już ciotki. Tak jak powiedziałem, ukarz ją!” – Wychodzi z gabinetu. Akcja przeskakuje do następnego dnia. Yusuf wygląda przez okno w domu komisarza. Czeka, aż przyjedzie jego stryjek. Jest tak zatroskany, że odmawia jedzenia. Akcja przenosi się do rezydencji. Siostry podchodzą do Yamana.

„Jest coś nowego w sprawie Yusufa?” – pyta Ikbal. – „Jeśli mogę w czymś pomóc, daj mi znać bez wahania. Jeśli chcesz, żebym porozmawiała z Seher…”. „Zajmę się wszystkim” – oświadcza mężczyzna. – „Imię ciotki już nigdy nie zostanie wspomniane w tym domu. Każdy, kto popełni błąd, również zapłaci cenę”. „Bardzo mnie to martwi. Nie chciałam, żeby sprawy zaszły tak daleko”. „Rozumiem cię, Yamanie” – zabiera głos Zuhal. – „Pomimo dobrych intencji, wbijanie komuś noża w plecy jest niewybaczalne”. Brat Ziyi odchodzi.

„Yaman nie może już nawet znieść imienia ciotki” – mówi Ikbal do siostry. – „Myślę, że doszliśmy do punktu bez powrotu. Już wkrótce wszystko potoczy się po naszej myśli”. „Cokolwiek się stanie, niech stanie się jak najszybciej” – mówi zniecierpliwiona Zuhal. „Strzała została wypuszczona. To tylko kwestia czasu, kiedy trafi w cel. Seher nie zobaczy już tego domu nawet w swoich snach”. Tymczasem Ali wychodzi do pracy. Jest zdziwiony, ponieważ przed jego domem nie ma już drabów. Jest pewien, że Kirimli coś kombinuje. Od Selima dowiaduje się, że Yaman nie przestaje nękać Seher.

„Kiedy wczoraj oglądaliśmy domy, ten człowiek o imieniu Yaman nagle pojawił się przed Seher” – oznajmia właściciel restauracji. „Teraz naprawdę przekroczył granicę” – mówi zdenerwowany komisarz. – „Najpierw przyszedł do mojego domu i groził jej, a teraz ją śledzi. W moim domu, w mojej okolicy nikt nie może grozić moim gościom. Jeśli to zrobi, słono za to zapłaci!”. Ali udaje się prosto do rezydencji. Poznaje Ziyę, który robi na nim dobre wrażenie.

Yamanowi nie podoba się to, że komisarz rozmawia z jego bratem. Każe mu trzymać się od niego z dala. „Znaj granice, komisarzu” – mówi Yaman podniesionym głosem. – „Jesteś w moim domu. Jeśli znowu zobaczę cię obok mojego brata, zmiażdżę świat pod twoimi nogami!”. „To ty znaj granice, Kirimli. Przyprowadziłeś swoich ludzi do moich drzwi. Niepokoisz moich gości w środku nocy. Wierzę, że teraz mnie rozumiesz”. Yaman gwałtownie zbliża się do komisarza, jakby chciał go zaatakować, ale brat go powstrzymuje.

„Tylko rozmawialiśmy” – stwierdza Ziya, zdezorientowany nerwową reakcją brata. – „Nic się nie stało, nie bądź zły”. „Jeśli nie chcesz mieć problemów, nie nachodź więcej moich gości” – mówi Ali do rywala. – „A przede wszystkim bezbronnej kobiety. Zostaw Seher w spokoju, zrozumiałeś mnie?”. „Wynoś się stąd! Dziękuj Bogu, że mój brat jest tutaj. W przeciwnym razie…”. Yaman nie kończy. Komisarz wsiada do swojego samochodu i odjeżdża.

Seher jest z Yusufem na podwórku. Popycha huśtawkę, na której chłopiec siedzi. Nagle rozbrzmiewa dzwonek jej telefonu. Odchodzi na odległość kilku kroków i odbiera. „Co robisz?! Igrasz ze swoim życiem?” – pyta wzburzony Yaman po drugiej stronie. – „Ostrzegałem cię, ale ty dalej jesteś uparta. Kończy mi się cierpliwość. Tylko jeden krok dzieli cię od przepaści! Nie waż się więcej wysyłać swojego psa do mojego domu. W przeciwnym razie zmuszę cię do zakopania go gołymi rękami!”. Mężczyzna rozłącza się.

Seher nawiązuje połączenie z Firatem. „Nie rozumiem, dlaczego na mnie nakrzyczał” – mówi do słuchawki. – „Czy stało się coś, o czym nie wiem?”. „Właśnie rozmawiałem z komisarzem” – odpowiada Firat. – „Pojechał do domu Yamana. Pokłócili się. Komisarz pogroził mu i odszedł. Dlatego do ciebie zadzwonił”. Po skończonej rozmowie Seher prosi Kiraz, by zajęła się jej siostrzeńcem, gdyż pilnie musi wyjść. Do domu przychodzi Nadire. Sultan opowiada jej same najgorsze rzeczy o Kiraz, ale przybyła nie daje wiary w te opowieści.

Akcja przenosi się do kawiarni, gdzie Begum spotkała się ze swoją przyjaciółką. „Naprawdę zamierzasz to zrobić?” – pyta zdumiona Ezgi. – „Naprawdę wsadzisz Kiraz do więzienia?”. „Jestem nawet spóźniona. Chciałam zrobić to już wczoraj, ale wyszła z Alim. Dzisiaj mi nie ucieknie. Nie powinna była mieszać się między mnie a Aliego”. „Zrobisz to, co mi powiedziałaś?”. „Tak. Poproszę ją o spotkanie w kawiarni i poinformuję policję”. „A jeśli Kiraz nie wyjdzie? Mówiłaś, że wcale nie wychodzi z domu”. „Pomyślałam o tym. Patrz i ucz się.” – Begum wybiera numer do Kiraz. – „Kochana, potrzebuję twojej pomocy. Pilnie potrzebuję aktu zgonu wujka Osmana”.

„Nie mogę teraz wyjść” – odpowiada Kiraz. – „Opiekuję się siostrzeńcem mojej przyjaciółki”. „Sama bym przyszła, gdybym mogła, ale jestem bardzo zajęta” – oznajmia Begum. – „Czy możesz poprosić ciocię Sultan, by się nim zaopiekowała? Proszę cię”. „W porządku, ale to nie potrwa długo, prawda?”. „Nie, tylko pięć minut. Przyślę ci adres kawiarni niedaleko mojego biura. Przyniesiesz mi akt i od razu wrócisz”. „Dobrze. Przygotuję się i zaraz wychodzę”. „Dziękuję. Nigdy ci tego nie zapomnę.” – Prawniczka kończy połączenie i uśmiechnięta zwraca się do swojej przyjaciółki: „Ptaszek wpadł do klatki”.

Kiraz wybiera numer komisarza, by poinformować go o swoim wyjściu, ale mężczyzna nie odbiera. Seher przychodzi do firmy i wparowuje do gabinetu Yamana. „Wszystko wymyka się spod kontroli. Przyszłam porozmawiać” – oznajmia przybyła. – „Musimy położyć kres groźbom i wrogości. Proszę, nie toczmy ze sobą wojen”. „Długo uczyłaś się tych słów?” – pyta Yaman. „Znowu to samo. Staram się naprawić nasze stosunki”. „Robisz wszystko, aby dostać to, czego chcesz”. „Chcę tylko, żeby to napięcie się skończyło. Nie mam już siły walczyć. Nie jestem taka jak ty”. „Nie okłamuj się. Jesteś dokładnie taka jak ja. Czy nie zaryzykowałaś wszystkiego, aby zdobyć Yusufa? Ja też jestem gotowy zrobić wszystko, aby to osiągnąć”.

„Prędzej czy później Yusuf wróci do swojego domu” – mówi dalej mężczyzna. – „Będzie w miejscu, do którego należy. Obok mnie. Zobaczymy, jak ci, którzy cię ukrywają, będą cię chronić, kiedy ten dzień nadejdzie”. Kiraz przychodzi z dokumentami do kawiarni. Rozgląda się w poszukiwaniu Begum. Kiedy jej nie widzi, zajmuje miejsce przy wolnym stoliku. Prawniczka obserwuje ją z zewnątrz. Wyciąga z torebki telefon i dzwoni na policję. Wkrótce w lokalu pojawiają się mundurowi.

Podobne wpisy