„Dziedzictwo” – Odcinek 652 – Streszczenie
Ferit zatrudnia się w firmie sprzątającej, by zbliżyć się do Cansu i oczyścić Esrę z oskarżeń o przemyt. Chce działać szybko, zanim sprawy wymkną się spod kontroli. Tymczasem Idris, po krótkiej, napiętej rozmowie z Yamanem, wraca do ukrytej w lesie chaty. Otwiera drzwi z impetem. W środku — przywiązana do krzesła Nana. Jej twarz — blada, ale nieugięta.
— Stałaś się oczkiem w głowie Kirimliego — mówi z szyderczym uśmiechem, zbliżając się do niej powoli. — Da mi za ciebie miliony dolarów. Gratulacje… Udało ci się go do siebie przywiązać.
— Zamknij się! — Nana z trudem podnosi głos. — Twój umysł to otchłań zła! Nie pozwolę ci go skrzywdzić!
Idris pochyla się nad nią. Jego dłoń przesuwa się po jej policzku, zostawiając po sobie lodowaty ślad.
— Płaczesz? Z jego powodu? — pyta z kpiną w głosie. — Żal mi cię. Te łzy to wstyd…
— Jeśli zabijesz jego stryjka, to dziecko zostanie samo — mówi cicho Nana, spoglądając mu prosto w oczy. — Nie zasłużyło na to. Zabij mnie, jeśli musisz. Oszczędź ich.
Idris mruży oczy, jakby nie dowierzał własnym uszom.
— Nie rozumiem ani słowa z tego, co mówisz. Jakbyś mówiła w obcym języku. Jak to możliwe, że płaczesz dla obcych ludzi? Chcesz się dla nich poświęcić? To nie jest miłość. To szaleństwo. Idiotyzm!
— Nie możesz tego pojąć, bo nie masz serca — przerywa mu Nana, głosem drżącym, ale pełnym determinacji. — Jesteś bestią, psychopatą, który wymordował własną rodzinę! Nie wiesz, co to znaczy kochać. Być przywiązanym. Żyć dla kogoś innego niż ty sam!
Na chwilę zapada cisza. Idris staje naprzeciw niej, jakby zafascynowany, ale w jego oczach czai się cień.
— Mówisz, że jesteśmy przeciwieństwami. Ty — serce gotowe kochać nawet obcych jak rodzinę. Ja — pożeracz, który zniszczył wszystko, co kochał. Ty chcesz oddać życie. A ja chcę je zabrać.
Jego głos staje się miękki, niemal rozmarzony.
— Zbliża się ten czas… Jeszcze tylko chwila. Gdy ja będę wydawał pieniądze Kirimliego, ty… będziesz odpoczywać pod ziemią, kochana Nano. Będziesz martwa.
— Nie możesz! — krzyczy Nana, szarpiąc się z więzami. — Nie możesz tego zrobić!
— Zrobię to. I lepiej już to zrozum — syczy Idris, a jego oczy błyszczą jak u szaleńca. — Ja będę żył. A wy wszyscy — umrzecie. Chodź, Kirimli… Czekam na ciebie. Wejdź w ramiona swojego kata.
***
Ferit przesyła Yamanowi lokalizację porzuconej taksówki, do której Nana wsiadła zaraz po spotkaniu z Pinar. Kirimli natychmiast wydaje polecenie Nedimowi:
— Sprawdź, czy Idris nie ma w tamtej okolicy żadnych magazynów. Jeśli tak, to musi być jego kryjówka.
***
Feritowi udaje się zdobyć dostęp do telefonu Cansu. Ukryty w kącie pomieszczenia, niemal bezgłośnie wypowiada treść jednej z wiadomości, tak by Ayse — cały czas słuchająca go przez mikrosłuchawkę — mogła również ją usłyszeć:
— To twoja ostatnia szansa. Zaniesiesz towar do domu Adila Endera. Esra została aresztowana, policja nas nie podejrzewa. Zabiję cię, jeśli to schrzanisz.
Jego szept jest lodowaty, a dłonie drżą ze złości i napięcia. Wie już na pewno — Cansu jest zamieszana w przemyt, a Esra została wplątana w coś znacznie groźniejszego, niż się spodziewali.
***
Nedim, przeszukując okolice wskazanej lokalizacji, trafia na zarośniętą ścieżkę prowadzącą głęboko w las. Po kilkunastu minutach marszu dostrzega starą, zniszczoną chatę — wszystko wskazuje na to, że to właśnie tu Idris ukrył Nanę. Serce bije mu jak szalone. Sięga po telefon, chcąc zadzwonić do Yamana… ale zawiesza dłoń w powietrzu.
— Yaman sprzedał Nanę Idrisowi — szepcze do siebie, z zaciśniętą szczęką. — Nigdy jej nie słuchał. Nigdy jej nie rozumiał. A teraz znowu to on ma być bohaterem? Nie tym razem. Nie pozwolę na to. Nie mogę ponownie narażać jej życia…
Zaciska pięść, patrząc w stronę chaty z determinacją.
— To ja ją uratuję. Sam.
***
Yaman otrzymuje od Idrisa lokalizację, pod którą ma dostarczyć pieniądze. Bez chwili wahania rusza we wskazane miejsce. Gdy dociera na miejsce, teren jest pusty — nie ma żywej duszy. Nagle jego telefon zaczyna dzwonić. To Idris. Połączenie wideo.
— Gdzie jesteś? Gdzie jest Nana? — pyta Yaman z napięciem w głosie.
— Jeszcze pytasz? Udajesz głupiego, Kirimli? Twoi ludzie zaatakowali nas wcześniej. Musieliśmy zmienić lokalizację — odpowiada z kpiną Idris.
— O czym ty mówisz?! — Yaman jest szczerze zdezorientowany. — Przyjechałem sam. Nikogo nie wysyłałem. Co to za konflikt?!
— Nedim. Twój pupilek. Próbował wedrzeć się do mojej kryjówki. Odepchnęliśmy go, ale teraz jesteśmy gdzie indziej. Spójrz, kogo mam ze sobą.
Idris przesuwa kamerę, ukazując związaną i zakneblowaną Nanę. Jej ramię owinięte jest w prowizoryczny bandaż, a twarz wykrzywia ból.
— Co jej zrobiłeś?! — Yaman nie potrafi opanować furii.
— Rana w ramieniu to drobiazg. Twoja słodka Nana jest po prostu… trochę nerwowa — mówi z szyderczym uśmiechem Idris. — Ale to przez ciebie cierpi. Wysłałeś ludzi, więc teraz ona płaci cenę.
Idris przykłada pistolet do jej poranionej ręki i mocno naciska. Nana jęczy z bólu.
— Zostaw ją! Nie dotykaj jej więcej! — krzyczy Yaman. — Mówię ci, nie wysłałem Nedima!
— Nie interesuje mnie to. Jestem na granicy. Nie mam już nic do stracenia. Nie masz pojęcia, do czego jestem zdolny, gdy się wściekam. Może następnym razem strzelę jej w głowę, co? Tego chcesz?
Yaman natychmiast zawraca i wraca do rezydencji. Gdy tylko wysiada z samochodu, podbiega do Nedima i z całej siły uderza go w twarz. Asystent pada na ziemię.
— Za kogo ty się, do diabła, uważasz?! — krzyczy Yaman. — Jak mogłeś zaryzykować jej życie?! Dlaczego nie zadzwoniłeś do mnie?! Jakim prawem działasz za moimi plecami?!
Nedim ociera krew z rozciętej wargi, patrząc na niego z bólem i żalem.
— Byłem twoją prawą ręką. Przyjacielem. Jak mogłeś mi to zrobić, Yamanie?
— Zrujnowałeś wszystko! Jeśli coś jej się stanie, przysięgam, że nie znajdziesz dla siebie miejsca na tej ziemi. Nie waż się więcej stanąć mi na drodze.
Yaman odwraca się i wchodzi do rezydencji, zostawiając Nedima na kolanach, oszołomionego i zdradzonego.
— Więc tak? Dla ciebie jestem nikim? — myśli Nedim, podnosząc się z trudem. — Dobrze. Zapamiętam to.
***
Ferit odnosi sukces — Cansu i jej przełożony zostają ujęci. Dzięki determinacji i sprytowi Yaman zdobywa nowe informacje. Odkrywa, gdzie Idris przetrzymuje Nanę. Natychmiast wyrusza, by ją uratować.
Jednak plan kończy się katastrofą.
Idris był przygotowany. Zamiast odbić Nanę, Yaman wpada w pułapkę.
Teraz oboje — Yaman i Nana — są w jego rękach.
Powyższy tekst stanowi autorskie streszczenie i interpretację wydarzeń z serialu Emanet. Inspiracją do jego stworzenia był film Emanet 480. Bölüm dostępny na oficjalnym kanale serialu w serwisie YouTube. W artykule zamieszczono również zrzuty ekranu pochodzące z tego odcinka, które zostały użyte wyłącznie w celach informacyjnych i ilustracyjnych. Wszystkie prawa do postaci, fabuły i materiału źródłowego należą do ich prawowitych właścicieli.








