Odcinek 154 – streszczenie: Yaman jest zachwycony próbnym makijażem ślubnym Seher. Nie może oderwać od niej oczu. Ma dla niej prezent – własny samochód i prywatnego kierowcę. Ikbal na to właśnie liczyła, przygotowując incydent z taksówkarzem. W następnej scenie Zuhal wchodzi do pokoju Seher. „Widzę, że krok po kroku realizujesz swój cel” – mówi. – „Zmusiłaś go nawet do kupienia ci samochodu. A to dopiero początek, prawda? Przejmiesz całe jego bogactwo”.

„Bardzo mi przykro, że muszę to tłumaczyć” – odpowiada Seher – „ale nie prosiłam o żaden samochód. To on nalegał”. „Z jakiegoś powodu wcale nie jestem zaskoczona tym, co właśnie powiedziałaś. Ponieważ są to słowa, które wszystkie łowczynie bogactwa znają na pamięć. Ale dla mnie nie ma znaczenia to, co mówisz, a co robisz. Jeśli chcesz, żebym ci uwierzyła, podpiszesz to.” – Podaje rywalce teczkę z jakimś dokumentem.

Następuje retrospekcja. Akcja cofa się do niedawnej rozmowy sióstr. „Drugim krokiem naszego planu będzie umowa przedmałżeńska” – oznajmiła Ikbal. – „Zagrasz na jej dumie i wtedy każesz jej podpisać umowę”. „Ale jeśli ją podpisze, będzie wyglądać jeszcze wiarygodniej w oczach Yamana. To będzie dowód na to, że nie jest zainteresowana jego bogactwem”. „W umowie zawarty będzie zapis: Obowiązuje przez sześć miesięcy. To nam pomoże w przekonaniu Yamana do fałszywych dowodów, które przygotowałyśmy”.

„Na początku Yaman nie uwierzy, że Seher jest łowczynią bogactwa, bo podpisała umowę” – mówiła dalej Ikbal. – „Ale potem zwrócimy jego uwagę na zapis o ważności umowy przez sześć miesięcy. Wtedy uwierzy, że Seher zależy tylko na majątku. Pomyśli, że zrobiła z niego głupca, podpisując tę umowę”. „A co jeśli Seher dokładnie przeanalizuje wszystkie podpunkty umowy?”. „Zapewniam cię, że nie będzie w stanie tego poprawnie przeczytać, ponieważ zostanie zaślepiona, stawiając swoją dumę na pierwszym miejscu”.

Akcja wraca do teraźniejszości. „Co się stało?” – Zuhal zwraca się do zdezorientowanej rywalki. – „Dlaczego wyglądasz, jakbyś usłyszała coś zaskakującego? A może przestraszyłaś się, że twój plan się nie powiedzie?”. „O czym ty mówisz?” – pyta zdumiona Seher. „Jeśli nie zależy ci na bogactwie Yamana, podpiszesz to. To bardzo proste.” – Podaje rywalce długopis. Seher przebiega wzrokiem tekst pierwszej strony. Następnie mija Zuhal, chcąc odejść, ale ona jej na to nie pozwala.

„Co jest? Biegniesz, by poskarżyć się Yamanowi?” – pyta siostra Ikbal. – „Oczywiście zrobisz wszystko, by nie podpisać tej umowy, ale wiedz, że ja też jestem gotowa zrobić wszystko, by ochronić interesy tej rodziny. Nikt nie uwierzy w twoje dobre intencje, jeśli nie podpiszesz tej umowy!”.

Seher wychodzi z pokoju. Zatrzymuje się przed drzwiami gabinetu Yamana i patrzy na umowę, wahając się przed rozmową z narzeczonym. Ibrahim zdaje sobie sprawę, że wszystko, co mieszkanka dzielnicy powiedziała na temat Kary, było nieporozumieniem. Starsza pani mówiła o innej kobiecie o tym samym imieniu. Mężczyzna znowu jak zaczarowany wpatruje się w swoją koleżankę z pracy.

Po dłuższej chwili zawahania Seher wchodzi do gabinetu Yamana. „Chcę, żebyś to podpisał” – oznajmia, podając mężczyźnie umowę, którą wcześniej dostała od Zuhal. „Skąd to się wzięło?”. „Nieważne. Podpiszesz albo rezygnuję”. „Czy prosiłem o coś takiego? Gdybym ci nie ufał, może bym to zrobił”. „To nie ma z tobą nic wspólnego. Po prostu nie chcę w oczach innych wyglądać na łowczynię bogactwa”. „Kto cię tak nazywa? Dlaczego to powiedziałaś? Dlaczego prosisz mnie, żebym to podpisał? Co się stało tak nagle?”.

„Myślę, że tak będzie najlepiej” – odpowiada Seher. „Najlepiej dla kogo? Ktoś nazwał cię łowczynią bogactwa?”. „To dobre dla mnie. Chcę, aby mój umysł i serce były spokojne”. „Zuhal? Czy to ona wypełniła tym twój umysł? Czy to dlatego chcesz podpisać tę umowę?”. „Zrobiłeś da mnie tak wiele. Jeśli to podpiszesz, będę mogła w spokoju położyć głowę na poduszce. Nie będę się martwić, że inni źle mnie zrozumieją lub ocenią. Proszę, podpisz”.

„W porządku.” – Yaman składa swój podpis, nie zapoznawszy się z umową. – „Zrobiłem to, bo mnie poprosiłaś. Nie dlatego, że to akceptuję”. Seher także podpisuje dokument. Zostawia go i wychodzi. Na korytarzu zatrzymuje ją Zuhal. „Co się stało? Dlaczego tak wyglądasz?” – pyta siostra Ikbal. – „Nie możesz spojrzeć mi w oczy? A może poskarżyłaś się Yamanowi? Cóż, niczego innego się po tobie nie spodziewałam”. Twoje życzenie zostało spełnione” – oświadcza Seher z podniesioną głową. – „Oboje podpisaliśmy umowę. Jeśli chcesz, idź i zapytaj Yamana”.

„Mimo podpisu, nie zmieniłam zdania o tobie” – oznajmia Zuhal. – „Żadna umowa nie zmieni tego, że jesteś łowczynią bogactwa.” – Rzuca rywalce pogardliwe spojrzenie i udaje się do pokoju siostry. Przekazuje jej dobre wieści. „Mówiłam ci. Żyje tylko dla swojego honoru, tak jak jej siostra” – stwierdza zadowolona Ikbal. „Co teraz zrobimy?”. „Muszę natychmiast wyjść. Porozmawiam raz jeszcze z Selimem. To dobry znak, że nie powiedział Seher, co się stało. Postaram się odwrócić los na swoją stronę”.

Wieczorem Ibrahim wpada niezapowiedziany do domu komisarza. „Zakochałem się w Karze!” – informuje swojego przełożonego i Kiraz. – „Jestem w niej zakochany do szaleństwa!”. Selim zamyka swoją restaurację. Gdy udaje się w stronę samochodu, na jego drodze staje Ikbal. „Chciałam z tobą trochę porozmawiać, jeśli masz czas” – oznajmia kobieta. „Powiedziałem już, co miałem do powiedzenia. Na próżno się starasz”.

„Powiedziałeś to, ale moim zdaniem nie byłeś przekonany” – mówi siostra Zuhal. – „Czuję, że w głębi duszy chcesz być częścią tego planu. Gdybyś naprawdę nie chciał, powiedziałbyś wszystko Seher tego dnia, ale tego nie zrobiłeś. Chroniłeś mnie, Selimie. Z tobą czy bez ciebie, nie poddam się. Ale pozwól, że powiem ci szczerze. To twoja ostatnia szansa, kolejnej nie będzie”. „Nie chcę już tego słuchać. Proszę, idź”. „Dobrze, niech tak będzie. Ponieważ zgadzasz się oddać Seher własnymi rękami, nie pozostało mi nic do powiedzenia. Dobrej nocy”.

Akcja wraca do domu komisarza. „Myślisz, że to gra?” – Ali zwraca się do podwładnego. – „Jednego dnia przychodzisz i mówisz nam, że wszystko skończone, a drugiego dnia, że jesteś w niej szaleńczo zakochany. Co to ma być? Rozumiem, że oboje jesteście zdezorientowani od tej nagłej namiętności. Dojdź do siebie!”. „Ale…”. „Nie chcę słyszeć żadnego ale. Będziesz trzymał się z dala od Kary i zapomnisz o niej. Nie chcę widzieć takich rzeczy w pracy. Nie zgadzam się na to, jako twój przełożony. To nie jest temat do dyskusji”.

Ali opuszcza pokój dzienny. Zasmucony Ibrahim zwraca się do Kiraz: „Co się właśnie stało? Komisarz jest moim bratem. Jeśli tak mówi, jak mogę inaczej spojrzeć na Karę? Co z moimi uczuciami? Czy one nie są ważne? Pomóż mi, na miłość boską, Kiraz! Naprawdę jestem szaleńczo zakochany”. Tymczasem Ikbal wraca do rezydencji. Udaje się prosto do pokoju siostry. „Nie posłuchał mnie” – oznajmia, siadając na łóżku. – „Przekonanie tego faceta będzie trudniejsze, niż zakładałam. Selim jest jak twardy orzech do zgryzienia”.

„Co więc zrobimy?” – pyta Zuhal. „Nie martw się. Bez względu na to, jak bardzo Selim się opiera, dostrzegłam wahanie na jego twarzy. Jestem pewna, że nie zrezygnuje z Seher. Musimy być przygotowane na wszystko. Z samego rana znajdziemy rękopis Seher. Potem pierwszym samolotem polecisz do Londynu. Znajdziesz eksperta od kaligrafii i każesz mu podrobić pismo Seher i Kevser. Przygotujemy fałszywe listy”. „Kryminologia staje się twoją mocną stroną, siostro. Czuję się taka podekscytowana”. Czy intrygi sióstr przyniosą skutek? Czy Yaman uwierzy, że Seher zależy tylko na jego bogactwie?

Podobne wpisy