Dziedzictwo odcinek 169 i 170: Ikbal pada na kolana przed Selimem! Nadire przekonuje Seher, że Yaman naprawdę ją kocha!

Odcinek 169 – streszczenie: Yaman zauważa, że Seher czuje się nieswojo w jego towarzystwie. Prosi dziewczynę, by usiadła obok niego. „Jestem świadomy wszystkiego” – oznajmia. – „Zauważyłem, jak bardzo niekomfortowo czujesz się, kiedy zostajesz ze mną sama. Ale to normalne. Nie musisz czuć się winna albo się wstydzić. Pamiętaj, że mamy długą drogę do przebycia. Powinnaś przygotować się i przyzwyczaić do takich sytuacji”. Seher potakuje nieznacznie i zaraz odchodzi.

Firat przyjeżdża do rezydencji, by oddać Seher klucz, który zostawiła w domu komisarza. Tak naprawdę chciał zapytać przyjaciółkę o uroczą blondynkę z wesela, ale ostatecznie rezygnuje, uznając, że na pewno jest to dziewczyna z wyższych sfer, która nigdy nie zwróciłaby na niego uwagi.

Zuhal wchodzi do pokoju siostry. Mierzy ją wrogim wzrokiem i pyta: „O co chodzi? Powiedziałaś, że wszystko naprawisz, ale nic nie robisz. A może zmieniłaś zdanie, co do rozdzielenia Yamana i Seher? Nie zaczynaj tylko znowu mówić, że wszystko stało się przeze mnie. Teraz nie ma to znaczenia, liczy się rezultat. Człowiek, którego kocham, poślubił tę żmiję!”. „Gdybyś była trochę bardziej ostrożna…”. „Nie mogłam, siostro! Nie mogłam znaleźć tych przeklętych dowodów. Nie mogę znieść tej wieśniaczki włóczącej się po rezydencji, jakby była panią tego domu!”.

„Zuhal, nie waż się teraz nic robić” – zabrania Ikbal. „Nie zatrzymuj mnie słowami. Po prostu powiedz mi, co zamierzasz zrobić, by rozdzielić Seher i Yamana. Powiedz mi, co chodzi ci po głowie! Jestem gotowa zrobić wszystko!”. „Powiem ci, ale na razie musisz poczekać”. „Nie chcę czekać! Nie mogę znieść, kiedy widzę, jak ta wieśniaczka wchodzi do pokoju Yamana!”. „Czego ode mnie oczekujesz? Przed ślubem wystarczająco zwróciłaś na siebie uwagę Yamana. Jeśli teraz wykonamy zły ruch, wścieknie się. Jeśli nie chcesz popełnić nieodwracalnego błędu, będziesz czekać”.

Po policzku Zuhal spływa łza. Dziewczyna ociera ją dłonią, zaciska zęby i odchodzi. Yaman proponuje żonie, by zaprosili Nadire i Firata na kolację do rezydencji. Seher bardzo się ten pomysł podoba. Selim nie przestaje wydzwaniać do Ikbal. Kobieta konsekwentnie odrzuca jego połączenia, nie wiedząc, jak wytłumaczyć mu obecną sytuację. Ibrahim dzwoni do Kiraz i prosi ją, by spróbowała się dowiedzieć, dlaczego Kara jest na niego zła.

Odcinek 170 – streszczenie: Firat i jego mama przychodzą na kolację do rezydencji. Policjant jest w szoku, gdy widzi blondynkę z wesela, która w stroju pokojówki otworzyła im drzwi. „Ty… Pracujesz tutaj?” – pyta na wpół zaskoczony, na wpół uradowany. „Tak” – potwierdza Neslihan. – „Byłeś tu już kilka razy, chociaż pierwszy raz spotkaliśmy się na weselu, kiedy tańczyliśmy razem”. „Masz rację, to byłaś ty… To znaczy to jesteś ty”.

„Tędy, proszę.” – Neslihan wskazuje na salon. – „Seher jest w kuchni, powiem jej, że przyszliście”. Dziewczyna odchodzi. Firat nie odrywa od niej wzroku, dopóki nie znika za ścianą. „Synu, dlaczego tak zamarzasz?” – pyta Nadire. – „Tańczyłeś z nią na weselu. Zapytałbyś ją przynajmniej, jak się ma”. Tymczasem Selim jest w porcie. Raz jeszcze próbuje połączyć się z Ikbal, ale kobieta wyłączyła telefon lub zablokowała go. Wysyła do niej SMS: „Ponieważ nie odbierasz, jadę do rezydencji. Jestem w drodze”.

Ikbal odczytuje wiadomość. Oddzwania do mężczyzny, lecz tym razem to on nie odbiera. Szybko wychodzi za bramę i wypatruje na drodze samochodu Selima. Po chwili dostrzega go i blokuje mu przejazd. „Co ty, do diabła, robisz?!” – pyta, kładąc ręce na masce. – „Postradałeś zmysły?”. „Dlaczego nie odbierasz telefonu?” – pyta Selim, wysiadając. – „Dlaczego nic mi nie mówisz? Powiedz mi od razu, co się dzieje. Teraz!”.”To koniec. Wszystko się skończyło, Selimie…”.

„Co masz na myśli? O czym mówisz?” – nie rozumie mężczyzna. „W ostatniej chwili doszło do wypadku. Dowody, które spreparowaliśmy, zostały utracone. Nasz plan się nie udał”. „Nie ma mowy! Plan musi się udać! Chociaż wzięli ślub, nie będą razem! Nie mogą być!” – Rusza w stronę bramy. „Przestań, Selimie!” – Ikbal próbuje go zatrzymać. – „Nie pozwól, by złość wzięła nad tobą górę. Co ty, do diabła, robisz? Kazałam ci przestać!” – Angażuje wszystkie siły, by uniemożliwić ogarniętemu szałem mężczyźnie wejście na teren rezydencji. Jest jednak od niego znacznie słabsza.

Ikbal, wiedząc, że nie jest w stanie zatrzymać Selima siłą, pada przed nim na kolana i zaczyna go błagać: „Proszę, uspokój się. Nie możesz tam pójść, zrozum. Nie mogę na to pozwolić”. „Więc co powinienem zrobić?” – Mężczyzna chwyta kobietę za ramiona i podnosi ją. – „Powiedz mi, co mam zrobić! Mam pozwolić mu zabrać kobietę, którą kocham?”. „Jeśli teraz coś zrobisz, stracisz Seher na zawsze! Ja też stracę wszystko, co mam. Zrozum, nikomu z nas to nie pomoże”.

„Czy już tego nie straciłem?” – pyta Selim. – „Straciłem wszystko, słuchając ciebie. Zdeptałem swoją dumę, swój honor!”. „Selimie, proszę, przestań!” – Ikbal trzyma się kurczowo kurtki mężczyzny, desperacko próbując go zatrzymać. – „Rozumiem cię, ale co możemy zrobić? Teraz nic nie możemy zrobić, aby osiągnąć nasz cel. Jeśli teraz z nimi porozmawiasz, wszystko się pogorszy”. „Jak może być jeszcze gorzej?”. „Naprawię wszystko, obiecuję. Proszę, uwierz mi. Dam radę, ty też możesz. Proszę, miej wiarę i trzymaj się mocno swojej miłości do Seher”.

„Cokolwiek się stanie” – mówi dalej Ikbal – „bez względu na cenę, którą przyjdzie mi zapłacić, sprawię, że Seher do ciebie wróci”. „Nie wierzę ci! Popełniłem wielki błąd, ufając tobie. Wielki, niewybaczalny błąd!”. Mężczyzna wraca do samochodu i odjeżdża. Ikbal oddycha z ulgą i wraca do posiadłości.

Wychodząc, Nadire mówi Seher, że Yaman darzy ją prawdziwym uczuciem, a ich ślub zdecydowanie nie był jedynie formalny. Przekonuje, że mężczyzna wkrótce sam jej o tym powie, i prosi, by kiedy już to się stanie, ona także otworzyła przed nim swoje serce. Kara przychodzi na kolację do domu komisarza. Kiraz próbuje dowiedzieć się od niej, dlaczego jest zła na Ibrahima. W końcu pyta ją wprost, czy ma z nim jakiś problem.