Odcinek 181 – streszczenie: Seher odzyskuje przytomność. W sali szpitalnej, obok jej łóżka, znajduje się Cenger. „Dzięki Bogu, skończyło się tylko na kilku siniakach” – mówi mężczyzna do nieco zdezorientowanej dziewczyny. – „Jak się czujesz?”. „Nic mi nie jest, tylko trochę boli”. „Pan Yaman natychmiast zawiózł cię dp szpitala. Potem zadzwonił do mnie, żebym się tobą zaopiekował. Dam znać pielęgniarce, że się obudziłaś”.
Cenger wychodzi. „Przywiózł mnie, ale nie poczekał, aż się obudzę” – mówi Seher w myślach. Sięga po leżącą na szafce nocnej obrączkę i wsuwa ją na palec. – „Cokolwiek dzieje się w twojej głowie, nie pozwolę ci mnie unikać. Nie poddam się, dopóki nie dowiem się, co się stało”. Neslihan czeka na rozmowę w sprawie zniżki na kurs. Nagle inna ze znajdujących się w poczekalni dziewczyn oskarża ją o kradzież pieniędzy z torebki.
Yusuf podsłuchuje rozmowę telefoniczną Adalet z Cengerem i dowiaduje się, że jego ciocia miała wypadek. Natychmiast udaje się do swojego stryjka i prosi go, by pojechali do szpitala. Yaman spełnia prośbę bratanka, ale nie wchodzi razem z nim do sali. Obserwuje swoją żonę, stojąc przy uchylonych drzwiach. Tymczasem Ikbal dzwoni do swojej siostry. „Minęła godzina od naszej rozmowy” – stwierdza. – „Dlaczego nie odbierasz?”.
„Ponieważ próbowałam dowiedzieć się, gdzie zabrali nagranie głosowe, aby je przeanalizować” – odpowiada wzburzona Zuhal. „I co, dowiedziałaś się? Proszę, powiedz mi, że tak”. „Tak, odkryłam coś, ale Nedim podjął środki ostrożności. Umieścił swoich ludzi przed wejściem do pracowni. Robię wszystko, aby ich zmylić”. „Spróbuj dogadać się z tym człowiekiem, który zajmuje się analizą. Niech powie, że nagranie nie jest zmontowane”. „Jak mam coś takiego zrobić? Myślisz, że Nedim jest głupi? Czy nie wie, że ktoś próbuje to powstrzymać? Stoimy nad przepaścią, siostro. Lepiej spakuj nasze rzeczy i wyjedź, nim Yaman zmieni rezydencję w nasz grób”.
„Nigdy!” – odpowiada stanowczo Ikbal. – „Nie mam zamiaru się poddawać. Za wiele poświęciłam dla tej sprawy. Dokonaj niemożliwego i znajdź rozwiązanie, aby dostać się do tej pracowni”. „Zrobiłam wszystko, co mogłam. Nie ma sposobu, aby dostać się do tej przeklętej pracowni!”. Akcja przeskakuje do wieczora. Yaman przywozi Seher do domu. Yusuf prosi go, by złapał jego ciocię za rękę, wtedy nigdy nie upadnie. Tymczasem Neslihan stoi na drodze i płacze, cała się trzęsąc. Znowu pojawia się obok niej Bora.
„Co się stało? Dlaczego płaczesz?” – pyta mężczyzna. „Zostałam oskarżona o kradzież! O kradzież!” – odpowiada Neslihan. „Jak to możliwe?”. „Poszłam zapisać się na kurs. Kiedy czekałam, jedna dziewczyna zgubiła pieniądze. Krzyczała, że to ja ją okradłam. Nie wiedziałam, co robić. Wpadłam w panikę i uciekłam. Ale naprawdę nic nie ukradłam. Nie ukradłam jej pieniędzy, nie jestem złodziejem!” – Wybucha jeszcze większym płaczem. „O Boże, tak mi przykro. Spróbuj się uspokoić. Usiądźmy gdzieś, żebyś…”.
W tym momencie na drodze pojawia się jadący na sygnałach świetlnych radiowóz. Pojazd zatrzymuje się obok Neslihan i Bory. Wysiada z niego dwóch funkcjonariuszy. „Nie bój się, jestem tutaj” – mówi Bora do roztrzęsionej dziewczyny. „Dobry wieczór. Szukamy Neslihan Kilic” – oznajmia mundurowy. – „Czy mieszka w tym domu?”. „To ja” – odpowiada Neslihan. „Złożono na ciebie skargę. Musisz pojechać z nami na komisariat”.
„Neslihan, nie martw się, wszystko będzie dobrze” – zapewnia Bora. – „Nie zostawię cię z tym samej”. Yaman przeszukuje pokój Seher, by sprawdzić, czy w którejś z szuflad nie ma ukrytego złota. Podejrzewa, że historia ze skradzioną kartą płatniczą jest jedynie kłamstwem jego żony, i to ona sama dokonała licznych zakupów w sklepach jubilerskich. Kara na biurku Aliego znajduje podanie o rezygnację z pracy złożone przez Ibrahima. Uważa, że to przez nią Ibo postanowił odejść.