Odcinek 187 – streszczenie: Ali zauważa, że Firat jest przygnębiony. Pyta go, co się stało. „Wkroczyłem na drogę, ale nie widzę światła na końcu tunelu” – odpowiada mleczny brat Seher. „Dlaczego tak szybko się poddałeś? Bądź cierpliwy, niektóre tunele są długie. Nie możesz zobaczyć światła bez dotarcia do jego końca. Czy to Neslihan?” – Wskazuje na leżący na biurku szal. „Należy do Seher. Zostawiła go w naszym domu. Mama poprosiła mnie, żebym zabrał go do rezydencji”. „Zatem wykonaj polecenie mamy. Matki wiedzą najlepiej”.
Zuhal przynosi kawę Yamanowi. Znajdująca się w sypialni Seher słyszy, jak jej mąż ciepło wypowiada się o dziewczynie i chwali jej pracę w firmie. Zrobił to specjalnie, by sprawić przykrość żonie. Tak naprawdę wcale nie zmienił zdania na temat Zuhal. Firat przychodzi do rezydencji. Gdy siedzi w kuchni w towarzystwie Neslihan, widzi, jak na jej telefon dobija się Bora. Dziewczyna odkłada telefon ekranem do dołu, nie zamierzając odebrać połączenia. Na twarzy ma jednak wypisany głęboki smutek.
Yaman w obecności Firata ujmuje dłoń Seher, pokazując, że w ich małżeństwie wszystko układa się doskonale. Otula szalem szyję żony i patrząc jej prosto w oczu, mówi: „Podkreśla kolor twoich oczu. Bardzo ci pasuje”. „Pójdę już” – oznajmia Firat z uśmiechem na twarzy. Gdy odwraca się w stronę wyjścia, Yaman szepcze do żony: „Będziesz cicho. Jeśli odważysz się powiedzieć komuś o tym, co się między nami dzieje, pożałujesz tego”.
W następnej scenie Yaman rozmawia z Nedimem na tarasie. „Dowiedziałeś się czegoś od prawników w sprawie opieki nad Yusufem?” – pyta. „Nadal nie mają nic konkretnego” – odpowiada asystent. „Niech się postarają bardziej! Niech znajdą rozwiązanie!”. „W porządku. Yamanie, jeśli nie masz nic przeciwko, chcę ci coś powiedzieć. Nadal nie mogę uwierzyć w to, co się stało. To nie ma dla mnie sensu. Widziałem na własne oczy, jak robiła wszystko, by wyciągnąć cię z więzienia. Wciąż myślę o tym, jak udało jej się przekonać strażnika. Później jej łzy w sądzie…”.
„Zrobiła to, bo nie miała żadnej korzyści z mojego uwięzienia” – odpowiada stanowczo Kirimli. – „Potrzebowała mnie na wolności, aby mogła mnie oszukać. To był powód, dla którego tak bardzo się starała. Jest doskonałą kłamczuchą”. Zuhal wchodzi do sypialni, w której znajduje się Seher. Patrzy na jej smutną minę i pyta z fałszywą troską: „Kochanie, co się z tobą dzieje? Ostatnio nie wyglądasz dobrze. Jest jakiś problem między tobą a Yamanem? Pojechaliście na miesiąc miodowy, ale wróciłaś już po trzech dniach. Myślałaś, że po ślubie będziesz miała Yamana tylko dla siebie, prawda?”.
„Ale taki jest Yaman” – kontynuuje Zuhal, cały czas się uśmiechając. – „Nie możesz zamknąć lwa w klatce. Bajki nie trwają całe życie. Teraz siedzisz tu zamyślona.” – Podchodzi do szafki nocnej i zrzuca z niej ramkę ze ślubnym zdjęciem małżonków. – „Och, jaka jestem niezdarna. To był taki ładny kadr.” – Opuszcza kopiuj, uprzednio kopnąwszy leżącą na podłodze ramkę.
Neslihan idzie wyrzucić śmieci. Gdy jest przy kontenerze, rozbrzmiewa dzwonek jej telefonu. Widząc wyświetlone na ekranie imię Bory, odrzuca połączenie. Po chwili obok niej zatrzymuje się samochód mężczyzny. „Więc mnie unikasz” – stwierdza Bora, stając naprzeciwko pokojówki. – „Gdybyś odebrała telefon, miałbym dla ciebie wspaniałe wieści. Ale skoro nie chcesz ze mną rozmawiać…”. „Przepraszam, nie chciałam rozmawiać, trzymając w ręku worki ze śmieciami. Oddzwoniłabym do ciebie w domu. Powiedziałeś, że masz dla mnie dobre wieści. O co chodzi?”.
„Jutro rozpoczniesz swój kurs stylizacji” – oznajmia Bora. – „Zostałaś zarejestrowana za darmo”. „Jak to możliwe?” – pyta dziewczyna, nie posiadając się z radości. „Cóż, po tym, co się stało, przynajmniej tyle dla ciebie zrobili. Ktoś jednak musiał ich w tym uświadomić. Poszedłem i poprosiłem ich o zadośćuczynienie. W końcu niewinna dziewczyna została oczerniona, więc muszą ponieść odpowiedzialność”. „Ty… Zrobiłeś to dla mnie?”. „Tak, zrobiłem to dla ciebie, ponieważ… Ponieważ jesteś dla mnie bardzo ważna”.
„Nadal nie mogę w to uwierzyć” – mówi podekscytowana Neslihan. – „Jak ci się odwdzięczę?”. „Nie wiem. Może wyjdziemy i jakoś to uczcimy? Co ty na to?”. „Ciocia mnie teraz nie wypuści”. „Dobrze. Obiecaj mi zatem, że wyjdziemy innym razem”. „Obiecuję. Teraz muszę już iść, bo ciocia zaraz zacznie mnie szukać. Do zobaczenia”. Dziewczyna wraca na teren rezydencji. Bora odbiera telefon od swojego przyjaciela. „Dziewczyna połknęła przynętę” – mówi do słuchawki. – „Ta idiotka myśli, że została zarejestrowana bezpłatnie na kurs. Teraz zapłacę z własnej kieszeni, ale wkrótce nadejdzie czas na ostateczne rozliczenie”.
Ibrahim informuje przyjaciół, że wycofał swój wniosek o przeniesienie i dalej będzie pracował z nimi na komisariacie. Opisywany odcinek można obejrzeć w oryginalnej wersji językowej w serwisie YouTube. Początek 0:27:10 wideo „Emanet 134. Bölüm”, koniec 0:19:03 wideo „Emanet 135. Bölüm”. Odcinki z polskim lektorem dostępne na stronie vod.tvp.pl (po emisji w TV).