Odcinek 196 – streszczenie: Cenger opowiada Seher o tym, w jakich okolicznościach został pracownikiem i bliskim przyjacielem Yamana. „Byłem bardzo przygnębiony, bo nie było mnie stać na leczenie Omera (zmarły syn Cengera)” – oznajmia mężczyzna. – „Sprzedałem wszystko, co miałem, ale to nie wystarczyło. Byłem tak zdesperowany, że zwróciłem się do złych ludzi. Powiedzieli, że jeśli chcę ocalić Omera, muszę zabić Yamana Kirimliego. Byłem wściekły na swój los. Zawarłem pakt z diabłem. Pojawiłem się przed panem Yamanem, trzymając w dłoni pistolet. Załadowałem go dziesięcioma kulami, ale nie mogłem pociągnąć za spust”.
„Kiedy pan Yaman mnie znalazł i chciał się zemścić, byłem na pogrzebie syna” – kontynuuje swoją opowieść Cenger. – „Upadłem na kolana i błagałem go, żeby mnie zabił. Ale on tego nie zrobił. Odszedł, zostawiając mnie przy grobie. Przez kolejne dni obserwował mnie. Kiedy już miałem skończyć ze swoim życiem, uratował mnie. Nie pozwolił mi spaść w przepaść. Od tego dnia uważam małego dżentelmena za swojego syna, a Yamana Kirimliego za swoją rodzinę”.
Nazajutrz Seher przychodzi do domu rodzinnego Yamana, spodziewając się, że tutaj go znajdzie. Nie pomyliła się. Siada obok męża i pokazuje mu papierową łódkę, którą zrobił dla niego Yusuf. „Jesteś we wszystkich snach i marzeniach Yusufa” – mówi dziewczyna. – „Jest wiele rzeczy, które chce z tobą zrobić. Yusuf będzie dorastał z tobą, nauczysz go wielu rzeczy. Dzisiaj na przykład nauczył się robić łódki z papieru. Jutro nauczy się czegoś innego. Będziesz przy nim”.
„Lata miną, Yusuf dorośnie” – mówi dalej Seher. – „Będzie chciał jeździć samochodem. Nauczysz go tego. Pewnego dnia wszystkie jego marzenia zostaną spełnione, ponieważ ma wiarę. Wierzy, że przez całą podróż nigdy nie zostawimy go samego. Nawet jeśli dzisiaj ty nie masz wiary, musisz wrócić do domu ze względu na wiarę, jaką Yusuf pokłada w tobie”. „Wyjdź!” – rozkazuje Yaman. „Nigdzie nie pójdę bez ciebie. Ponieważ cię potrzebujemy”.
Dzięki swojemu uporowi, Seher udaje się sprowadzić męża do domu. Ujmuje jego rękę, nie tylko po to, by uczynić Yusufa szczęśliwym, ale także po to, by dodać wiary sobie i mężowi. Gdy cała trójka wchodzi do jadalni, trzymając się za ręce, Zuhal omal nie udławiła się na widok szczęśliwej rodziny, którą tak usilnie starała się rozdzielić. Tymczasem Firat spotyka się z Neslihan na wybrzeżu. Chce powiedzieć jej prawdę o Borze, ale słysząc, z jakim podekscytowaniem dziewczyna o nim opowiada, rezygnuje. Odwozi ją na kurs. Stojący przed budynkiem Bora komplementuje Neslihan w obecności policjanta.
Odcinek 197 – streszczenia: Yaman dzwoni do Nedima. Mówi mu, by przekazał wyniki badań Yusufa najlepszym lekarzom w kraju. W tym czasie Seher odbiera telefon od Kiraz. „Co postanowiłaś?” – docieka ta druga. – „Nadal jesteś zdeterminowana, by odejść?”. „Nie, nie odejdę”. „Tak się cieszę! Znalazłaś inne rozwiązanie, tak? Mówiłam ci, że wszystko będzie dobrze”. „Nie, Kiraz. Stało się coś gorszego…”. „Co się stało? Boże, nikomu nic nie jest, prawda?”. „Yusuf… Yusuf jest poważnie chory”. „Chory?” – W głosie Kiraz słychać przerażenie. – „Co mu jest?”.
„Zdiagnozowano u niego białaczkę” – wyznaje Seher pełnym bólu głosem. Yusuf zauważa, że jego stryjek jest zasmucony, i pociesza go. Yaman mówi mu, że będzie miał dzisiaj dla niego niespodziankę. Akcja przenosi się na komisariat. Firat chodzi niespokojnie w tę i z powrotem, przygryzając palec. Do pomieszczenia wchodzi Ali. „Co się stało? Chodzi o Neslihan?” – pyta, choć odpowiedź jest oczywista. „Tak. Spotkałem się z nią, ale nie mogłem powiedzieć jej prawdy o tym draniu Borze. Co więcej, ten podły oszust znowu pojawił się przed Neslihan, śmiał mi się prosto w twarz, a ja po prostu milczałem”.
„Dlaczego milczałeś?” – nie rozumie Ali. „Czy mam prawo ingerować w życie Neslihan, komisarzu?”. „Skoro uważasz, że nie masz prawa, powiedz to komuś, kto je ma”. Yaman, Seher i Yusuf wspólnie oglądają w salonie film z okresu, gdy chłopiec był niemowlęciem. Mężczyzna chciał w ten sposób uszczęśliwić bratanka, jednak w obecnej sytuacji oglądanie takich scen okazało się dla niego bardzo trudne. Wychodzi na taras, by odetchnąć świeżym powietrzem. Po chwili obok niego pojawia się Seher.
„To trudne” – mówi mężczyzna z cisnącymi się do oczy łzami. „Masz rację, to bardzo trudne. Chciałabym, żeby wszystko było jak wcześniej. Żeby Yusuf był zdrowy, śmiał się, bawił… Wiedząc w jakim jest stanie, rozpadam się na tysiąc kawałków, choć bardzo staram się trzymać w całości. Płaczę w każdym zakątku domu. Nie wiem już sama, jak to ukryć. Ale mam nadzieję. Mówię sobie: Nic mu się nie stanie, wszystko będzie dobrze. Dlatego biorę oddech i próbuję się pozbierać”.
„Bóg nie nakłada na nas większego ciężaru, niż jesteśmy w stanie unieść” – kontynuuje Seher. – „Powierzono go nam i oboje będziemy żyć tylko dla Yusufa. Nic mu się nie stanie, wierzę w to. Wierzę, że Bóg wysłucha naszych modlitw”. Firat przychodzi do rezydencji. Rozmawia z Cengerem o sytuacji Neslihan i roli Bory w przykrym incydencie, który ostatnio spotkał dziewczynę. „Nie powiedziałem Neslihan, bo jestem pewien, że nie uwierzyłaby mi” – tłumaczy policjant. – „Nie sądzę nawet, aby było właściwe, żebym to ja jej o tym powiedział. Jeśli pan jej powie, mam nadzieję, że to pomoże”.
„Neslihan ma szczęście, że ma przy sobie kogoś takiego jak ty” – odpowiada Cenger. – „Dziękuję, że mi o tym powiedziałeś. Zajmę się tą sprawą”. Ikbal rozmawia z Yamanem. Udaje jej się wyciągnąć z niego prawdę o chorobie Yusufa. Natychmiast idzie do swojej siostry i przekazuje jej tę informację. „Nie mogę uwierzyć” – mówi Zuhal. – „To bardzo smutna wiadomość”. „Jest bardzo mały. To jeszcze niewinne dziecko. Dlaczego on?” – pyta Ikbal.
„Zatem ich dziwne zachowanie było związane z chorobą Yusufa.” – Zuhal krzyżuje ręce na piersi, a po jej twarzy przebiega cień uśmiechu. – „Grają, żeby Yusuf nie domyślił się niczego”. „My też nie możemy otworzyć ust. Bądź ostrożna”. „Dobrze, siostro, nie panikuj. Życzę Yusufowi jak najszybszego powrotu do zdrowia. Ale jeśli nie wyzdrowieje, może być to dla nas lepsze. W końcu jest jedynym spoiwem, który łączy Yamana i Seher…”.
Ikbal piorunuje siostrę spojrzeniem. „Przepraszam. Nie powinnam mówić takich rzeczy” – poprawia się Zuhal. Z jej oczu nadal jednak bije radość. Neslihan nie wierzy w to, co usłyszała od Cengera na temat Bory. Domyśla się, że to Firat za tym stoi, i jest zła na policjanta za wtrącanie się w nieswoje sprawy. Wychodzi na zewnątrz i po dłuższych rozmyślaniach w jej głowie pojawiają się wątpliwości. Wysyła SMS do Bory, w którym prosi go o spotkanie. Wieczorem małżonkowie wraz z Yusufem puszczają lampion szczęścia w niebo.