Odcinek 208 – streszczenie: Małżonkowie wraz z Ziyą przyjeżdżają do szpitala. Yaman czuje wdzięczność wobec Seher, widząc jak zdrowie brata poprawia się przy niej. Kiraz udziela Neslihan lekcji szycia, a Firat zostaje ich modelem. Do Seher dzwoni bandzior, u którego dziewczyna zamówiła fałszywe dowody osobiste dla siebie i Yusufa. Oznajmia, że dokumenty są już gotowe. Dziewczyna mówi, że ich nie chce, i prosi, by je zniszczył, ale jest już za późno. Fałszerz wysłał dokumenty na adres rezydencji!
Seher prosi Cengera, by daj jej znać, jak tylko przyjdzie do niej poczta. Po pewnym czasie przypomina sobie słowa Nadire o tym, jak ważna jest szczerość, i postanawia przyznać się do wszystkiego mężowi, lecz ten odbiera właśnie telefon od Nedima i w pośpiechu opuszcza rezydencję. Ikbal, która podsłuchała rozmowę telefoniczną Seher, siedzi na ławce w ogrodzie, czekając na przybycie kuriera. Gdy ten przekracza bramę, kobieta podaje się za Seher i odbiera przesyłkę. Następnie udaje się do gabinetu Yamana i wręcza mu kopertę, prosząc, by przekazał ją swojej żonie. Jest pewna, że mężczyzna nie oprze się pokusie, i sprawdzi jej zawartość.
Jakiś czas później Seher wchodzi do gabinetu męża. „Jeśli jesteś wolny, mam ci coś do powiedzenia” – oznajmia niepewnym głosem. – „Ja…”. „Co ty?” – Yaman wbija w żonę groźne spojrzenie, następnie rzuca przed nią dwa fałszywe dowody osobiste. – „Co mi powiesz, Merve Saglam (takie imię i nazwisko widnieje na fałszywym dowodzie)?! Jaką bajkę mi teraz opowiesz?!”. „Posłuchaj…”. „Powiesz mi, kiedy zawierzałaś porwać mojego bratanka?” – Napiera na żonę, aż ta cofa się pod samą ścianę. – „Więc to miałaś na myśli, mówiąc, że mi zaufałaś? Nawet twoja wiara jest fałszywa jak ty! Układałaś ten plan od wielu dni, prawda?”.
„Nie. Chciałam ci dzisiaj o wszystkim powiedzieć, ale nie znalazłam okazji” – tłumaczy Seher drżącym głosem. – „Tak, planowałam ucieczkę. Masz prawo być zły, ale…”. „Ale co? Jaką wymówkę wymyślisz? Czy istnieje usprawiedliwienie dla czegoś takiego?”. „Ja naprawdę…”. „Dość!” – Mężczyzna wbija pięść w ścianę. – „Nie chcę słyszeć więcej kłamstw z twoich ust!”. „Musisz mnie wysłuchać!” – Seher nie poddaje się, pomimo strachu, jaki wzbudza w niej kipiący gniewem mąż. – „Tak, porwałabym Yusufa i uciekła. Myślałam o tym i zaplanowałam to, ponieważ nie pozostawiłeś mi wyboru”.
„Nagle zmieniłeś swoje zachowanie” – kontynuuje dziewczyna. – „Oszukałeś mnie, upokorzyłeś. Obrażałeś mnie i karciłeś w każdej chwili. I co najgorsze, próbowałeś odebrać mi Yusufa. Kiedy stanęłam twarzą w twarz z tym wszystkim…”. „Zdecydowałaś się zabrać mojego bratanka i uciec!” – dokończa za żonę wzburzony Yaman. „Co innego mogłam zrobić? Co byś zrobił, gdybyś był na moim miejscu? Powiedz mi! Myślałam o tym, ale nie mogłam uciec. Gdy dowiedziałam się o chorobie Yusufa, zrozumiałam, że popełniłam błąd. Potem ty… zacząłeś zachowywać się jak dawniej. Znowu zrozumiałam, że Yusuf nie potrzebuje tylko mnie, ale także ciebie”.
„Yusuf potrzebuje nas oboje, dlatego zrezygnowałam” – mówi dalej Seher. – „Powiedziałam temu człowiekowi, żeby nie wysyłał dowodów, ale było już za późno”. „Nie próbowałaś uciec przeze mnie. To był twój cel od samego początku!” – upiera się Yaman. – „Z twoją udawaną szczerością, z twoją niewinnością… To wszystko było kłamstwem!”. „Upierasz się przy tym tak bardzo, że utkwiło ci to w głowie. Trudno ci uwierzyć w cokolwiek innego. Nie będę uciekać przed twoimi oskarżeniami. Wierz, w co chcesz. Cokolwiek powiem, i tak nie ma to dla ciebie znaczenia”. Seher wychodzi na zewnątrz. Jest na siebie zła, że pozwala się tak niesprawiedliwie traktować.