1047: Akcja odcinka rozpoczyna się w domu Julide. Kobieta prosi syna na rozmowę. „Odwiedzimy kogoś dziś wieczorem” – oznajmia. „Kogo?” – docieka chłopiec. „Ciocię Leman”. „Jak to? Razem? Ty też pójdziesz?”. „Emirhan, posłuchaj, jesteś najważniejszy w moim życiu. Jeśli pasemko twoich włosów jest zniszczone, mój świat się rozpada. Jesteś dla mnie wszystkim”. „Też cię bardzo kocham”. „Posłuchaj, rzeczy w naszym życiu się zmieniają. Zmieniamy otoczenie, miejsce zamieszkania…”. „Weźmiesz ślub z nauczycielem Safakiem, tak? Rozumiem to”. „Kochanie, jeśli masz coś przeciwko…”. „Mamo, to sprawia, że jestem bardzo szczęśliwy. Chciałem tego, odkąd się poznaliście. Chcę, żebyś była bardzo szczęśliwa, mamo. Stworzymy rodzinę”.
„Będziemy bardzo, bardzo szczęśliwą rodziną” – zapewnia Julide. – „Safak obdarzy cię ojcowską miłością, za którą tęskniłeś od lat. Wiem to, ponieważ Safak jest osobą o wyjątkowo dobrym sercu. Bardzo cię kocha”. „Ja go też!” – oznajmia radośnie Emirhan. Mama i syn przytulają się do siebie. Akcja przenosi się do stołówki. Akin, Filiz i Birce siedzą przy stoliku. „Zrobimy to, o czym rozmawialiśmy, okej?” – zwraca się do koleżanek Akin. Po chwili do stolika wraca Birce. Asli zwraca w jej kierunku głowę. „Naprawdę nie chcę już rozmawiać o przeprowadzce” – oznajmia projektantka, domyślając się, jaki temat zaraz wejdzie na tapet.
„Więc jesteś w stu procentach pewna?” – pyta asystentka. „Tak” – potwierdza Birce. „Chcieliśmy powiedzieć, że źle nas zrozumiałaś. Pomysł może i był Akina, ale nie jest tak, jak myślisz. Zresztą, to nie jest tylko dla ciebie, zrozum”. „Co masz na myśli?”. „To też dla mnie. Posłuchaj, czuję się w domu bardzo samotna. Przyzwyczaiłam się mieszkać razem z siostrą Serce i Elif, ale teraz ich nie ma i nie mam do kogo nawet się odezwać”. „Asli, słyszałam, o czym rozmawialiście. Myślisz, że jestem dzieckiem? To wszystko był pomysł Akina!”. „Tak, to prawda, ale ja od razu na niego przystałam. Dlaczego? Ponieważ bardzo potrzebuję twojego wsparcia”.
„Postaw się na moim miejscu” – kontynuuje Asli. – „Potrzebuję kogoś do życia. Chcę słyszeć czyjś głos, kiedy wracam z pracy. Nie chcę jeść sama. Nie mogę nawet dokończyć jedzenia, które gotuję. Ciężko byłoby mi też zamieszkać z kimkolwiek. Potrzebuję takiej współlokatorki jak ty”. „Masz na myśli kogoś tak nieostrożnego i niezdarnego jak ja?” – pyta Birce. „Zupełnie nie. Kogoś tak niezawodnego i przyjaznego jak ty. Kogoś, kto jest dla mnie jak siostra”. „Ty też jesteś dla mnie jak siostra”. „Nie odrzucaj mnie więc, spróbujmy. Co powiesz? Nie każ mi przed tobą klękać. Po prostu powiedz tak”. Birce potakuje głową. Asli obejmuje ją i mocno przytula.
Akcja przenosi się do rezydencji. Melek wchodzi do pokoju, gdzie jej córka pochłonięta jest rysowaniem. „Kochanie, dlaczego tu jesteś? Dlaczego nie przyszłaś do kuchni?” – pyta. „Cóż, byłam bardzo skupiona na rysowaniu” – odpowiada dziewczynka, wyraźnie zasmucona. „Dobrze, chodź już do kuchni. Przygotuję ci ciepłe mleko”. „Nie mam ochoty. Poza tym nie chcę kręcić się po domu”. „Co to ma znaczyć?”. „Nic. Po prostu nie chcę niepokoić siostry Gulsum podczas pracy. Nie chcę sprawiać kłopotów, kładąc moje rzeczy na stole”. „Dlaczego nadal używasz tych starych kredek, moja droga?” – Elif jedynie wzrusza ramionami. – „Dlaczego nic nie mówisz? Gdzie są twoje nowe kredki?”.
Elif podnosi z ziemi opakowanie ze sprezentowanym przez Mahira zestawem kredek. „Dlaczego więc z nich nie korzystasz?” – nie rozumie Melek. Jej córka w odpowiedzi otwiera opakowanie, ukazując połamane kredki. – „Co się z nimi stało? Ktoś to zrobił?”. Elif potakuje głową. „Kto?” – pyta jej mama, ale nie potrzebuje odpowiedzi. Wie, że tylko jedna osoba w rezydencji jest zdolna do takiego okrucieństwa. Kamera przenosi się do pokoju Humeyry. Ona i jej mama siedzą na łóżku. „Ach, córko, w ogóle nie mogłam spać” – oznajmia pani Haktanir. – „Cały czas myślę o tym, co się stało, i nie potrafię znaleźć żadnego wytłumaczenia”.
„Wiem, że Serce nie zrobiłaby czegoś takiego, ale moja siostra też by mnie nie okłamała” – kontynuuje Macide. – „Nie mam pojęcia, co jest nie tak”. „Wierzę, że Serce mówi prawdę” – oznajmia Humeyra. „Czyli uważasz, że twoja ciocia kłamie?”. „Nie chcę sugerować, że zrobiła to celowo. Może po prostu źle zrozumiała całą sytuację. Obie dobrze wiemy, że nie przepada za Serce. Z pewnością doszło do nieporozumienia”. W następnej scenie Humeyra jest w szklarni. Do pomieszczenia wchodzi Levent. „Co ty tutaj robisz?” – pyta kobieta. – „Powiedziałam ci, że dziś masz wolne”.
„Zgadza się, ale nie rozumiem, co się dzieje” – odpowiada ochroniarz. – „Dlatego tu jestem. Dzwoniłem do ciebie wiele razy, ale nie odebrałaś. I to mnie martwi”. „Dlaczego? Po tym, jak ty…” – Humeyra milknie. „Tak? Nie dokończysz zdania?”. „Nie chcę, zmieniłam zdanie”. „Czy jest jakiś powód, że zachowujesz się w ten sposób wobec mnie? Kiedy wczoraj przyjechaliśmy do firmy, wszystko wydawało się w porządku. Nagle zaczęłaś zachowywać się dziwnie. Czy zrobiłem coś złego?”. „Nie, nic nie zrobiłeś. Myślę jednak, że posunęliśmy się za daleko. Ten rodzaj relacji między nami nie jest zdrowy. Jeśli dobrze pamiętam, złożyłeś obietnicę, że będziesz tylko moim ochroniarzem”.
„Dziękuję za przypomnienie” – mówi Levent. – „Czy jest coś jeszcze nie tak?”. „Nie. Wrócę do środka.” – Humeyra ściąga z siebie fartuch ogrodniczy i opuszcza szklarnię. Ochroniarz odprowadza ją wzrokiem. Nie może zrozumieć, dlaczego nastawienie kobiety do niego tak nagle się zmieniło. Akcja przenosi się do domu Leman. Kobieta i Alev na prośbę Safaka przygotowały wystawny obiad. Mężczyzna powiedział im, że zaprosił do domu ważnego gościa. Kiedy rozlega się pukanie do drzwi, Alev szybko zbiega, by otworzyć. To, co widzi, wprawia ją jednak w osłupienie. Widzi bowiem Safaka, który trzyma Julide za rękę, a obok nich stoi Emirhan.
Kamera wraca na górę. „Gdzie oni są?” – pyta siebie Leman, nalewając wody do szklanek. – „Dlaczego to trwa tak długo?”. Do pokoju dziennego wchodzi Alev. Jest blada jak ściana. „Moja droga, co się stało? Wyglądasz, jakbyś zobaczyła ducha” – zauważa pani domu. Po chwili sama tak wygląda, gdy widzi swojego syna w towarzystwie Julide. Odwraca głowę w drugą stronę, by na to nie patrzeć. „Mamo, postanowiliśmy się pobrać” – oznajmia Safak, cały czas trzymając ukochaną za rękę. – „Przyszliśmy tutaj, aby otrzymać twoje błogosławieństwo”. „Pani Leman.” – Julide podchodzi do kobiety. – „Pozwól mi ucałować twoją dłoń”. Jaka będzie odpowiedź Leman? Czy Safak i Julide pobiorą się, mimo braku jej błogosławieństwa?