1156: Kontynuacja sceny w kawiarni. „Bawisz się nami od lat!” – stwierdza wzburzona Humeyra. – „Co to za żart? Co próbujesz zrobić?”. „Co wy tutaj robicie?” – pyta Kiymet, podkreślając swoje zaskoczenie. – „Jak nas znaleźliście?”. „Powiedz mi, kim jest ten człowiek, Kiymet Keskin? Zapoznasz nas?”. Mężczyzna, który siedzi przy stoliku Kiymet, odwraca głowę. To nie Mahir! Kamera przenosi się na wyższy poziom kawiarni. Widzimy Mahira, który obserwuje to, co dzieje się na dole. „Kiedy ta przeklęta gra się skończy? Kiedy?” – pyta siebie. Następuje retrospekcja. Akcja cofa się do momentu spotkania Kiymet i jej prawdziwego syna.

„Mamo, co się dzieje?” – pyta Mahir. – „W jaki sposób Melek może dowiedzieć się, kim jestem? Nic mi nie wyjaśniłaś przez telefon”. „Melek i Humeyra od pewnego czasu śledzą każdy mój krok” – oznajmia Kiymet. – „Z powodu tej żmii Melek jesteśmy zmuszeni wszystko zmienić”. „Możesz mówić jaśniej?”. „Dzwoniłeś do mnie dzisiaj. Mój telefon został w kuchni, zapomniałam go zabrać. Wchodzę do środka i patrzę, telefon jest w rękach Melek! Od razu go zabrałam, ale…” – Kobieta streszcza synowi kolejne wydarzenia. „Mamo, co ty zrobiłaś?! Chcesz nas zdradzić?! Dlaczego powiedziałaś służącej, gdzie się spotkamy?!”.

„Nie martw się, przygotowałam plan” – mówi uspokajająco Kiymet. – „Nie wrzuciłabym nas do ognia. Wyjdziemy z tego cali”. W następnej scenie retrospekcji Kiymet i Mahir siedzą przy stoliku z mężczyzną, którego Humeyra, Melek i Levent zobaczyli w towarzystwie siostry Macide. „To Murat” – przedstawia mężczyznę pani Keskin. – „Znalazłam go w agencji aktorskiej. Masz już doświadczenie aktorskie, prawda?”. „Zgadza się” – potwierdza Murat. „I teraz zagrasz, ale nie przed kamerami. Czeka cię ważna rola, Muracie. Jak mówiłam wcześniej, zagrasz syna, którego przez lata ukrywałam przed wszystkimi”.

„To takie proste?” – pyta Mahir, wyraźnie powątpiewając. „Oczywiście” – przekonuje jego mama. – „Dlaczego masz wątpliwości?”. „Ta sprawa bardzo mnie denerwuje. Nie wiem, czy uda nam się z tego wydostać”. „Proszę, zaufaj mi” – zabiera głos Murat. – „Do swojej pracy podchodzę profesjonalnie. Tym razem będzie bez kamer, ale to niczego nie zmienia. Możesz mi wierzyć, nie zawiodę cię. Nikt niczego nie będzie podejrzewał”. „Tak, nie ma powodu do zmartwień” – mówi Kiymet. – „Wyjaśniłam Muratowi wszystkie szczegóły tego, co musi zrobić. Nie będzie dużo mówił. Odegra rolę naiwnej i spokojnej osoby”.

„Co jeśli nie będzie tak jak myślisz?” – pyta Mahir. – „Jesteś pewna, że Humeyra przyjdzie tutaj?”. „Kiedy zobaczy, że nie ma mnie w domu, zapyta Gulsum, gdzie jestem” – stwierdza siostra Macide. – „A Gulsum wyśpiewa jej wszystko, co usłyszała”. „W porządku, ale i tak może nie przyjść”. „Myślisz, że przegapi taką szansę? Rzuciłam przynętę. Rybka zostanie złapana, nie martw się”. Akcja wraca do teraźniejszości. „Im bardziej próbuję się z tego wygrzebać, tym bardziej tonę” – mówi do siebie Mahir, obserwując spotkanie Humeyry z fałszywym bratem. – „Jak mogłem stać się częścią tak brzydkiej gry? Nie mogę tego zrobić Melek. Nie mogę jej stracić”.

Kamera przenosi się do stolika na dole. „Zapytałam cię o coś! Odpowiedz!” – rozkazuje wzburzona Humeyra. – „Kto to jest?!”. „Nie wiem, co masz na myśli, ale…” – próbuje odpowiedzieć pani Keskin. „Nie mam czasu na słuchanie pustych słów! Poddaj się, Kiymet!”. „W porządku, wygrałaś. Nie będzie więcej żadnych tajemnic. Wyjaśnię ci wszystko w najdrobniejszych szczegółach”. „Mamo, co się dzieje?” – pyta Murat. „Czy twój syn nie umarł?” – przypomina Humeyra. – „Czy nie umierałaś z tęsknoty za nim? Jak możesz być tak bardzo fałszywa?!”. „Jak ty rozmawiasz z moją mamą?!”. „Murat, nie mieszaj się” – prosi Kiymet. – „Humeyra ma rację, cokolwiek powie. Ale to są sprawy rodzinne, nie rozmawiajmy o nich tutaj, proszę”.

„Co się stało? Wstydzisz się?” – pyta siostra Kerema. – „Nie przejmuj się na próżno! Powiesz przed wszystkimi, co się dzieje! Powiesz wszystko!”. „Mamo, co się dzieje?” – powtarza Murat, udając coraz bardziej zdezorientowanego. – „Kim jest ta kobieta? O czym ona mówi? Co to za rodzinny problem? Chwila, czy to nie jest… Moja siostra? Ta kobieta jest moją siostrą? Posłuchaj, ja też nie chciałem, żebyśmy poznali się w ten sposób, ale proszę, nie atakuj tak mojej mamy. W tej historii to ona jest najbardziej niewinna”.

„Ona jest niewinna?!” – pyta zdumiona Humeyra. „Tak, od lat ukrywała mnie przed wami. Pomyliła się” – przyznaje Murat. – „Ale cena tego wszystkiego nie może być tak wielka”. „Nie zamierzam słuchać pouczeń od kogoś, kogo znam zaledwie od pięciu minut! Ona wszystko wyjaśni!” – Wbija groźne spojrzenie w ciotkę. – „Mów! Nie mogę uwierzyć, że tego wszystkiego doświadczam! Dlaczego powiedziałaś, że twój syn jest martwy? Co próbujesz zrobić?! Czego chcesz?!”. „Kochanie, uspokój się” – prosi Levent. „Humeyro, przysięgam, nie miałam złych zamiarów” – zarzeka się Kiymet. „Zamknij się! Nie chcę więcej słuchać twoich kłamstw! Nie mogę tego dłużej znieść!”.

„Usiądźmy i porozmawiajmy spokojnie” – prosi Murat, przyjacielsko kładąc rękę na ramieniu Humeyry. „Nie dotykaj mnie!” – krzyczy córka Macide. „W porządku, odejdźmy na chwilę” – mówi Levent i zabiera od stolika ukochaną i Melek. „Moje całe życie zostało zbudowane na kłamstwach” – stwierdza zrozpaczona Humeyra. – „Nie znałam nawet swojego ojca. Nic, w co wierzyłam, nie było prawdą. Człowiek, który mówił, że kocha mamę i że ma dwoje dzieci, był zwykłym kłamcą”. „Pani Humeyro, bardzo cię przepraszam” – mówi Melek. – „Gdybym nic ci nie powiedziała, nie znalazłabyś się teraz tutaj. Nie wiedziałam, że tak się stanie”.

„Sama poprosiłam cię, byś mówiła mi o wszystkim” – przypomina Humeyra. „Wiem, że w tej chwili bardzo cierpisz” – mówi Levent. – „Ale prawda została odkryta, to było nieuniknione. Teraz jest czas na jej zaakceptowanie”. „W jaki sposób mam to zrobić?”. „Zrobisz to. Po prostu się uspokój”. „Kto wie, czego jeszcze nie wiem? Może powie, jeśli zapytam, ale nie mam już siły niczego więcej słyszeć. Jak mam się z tym pogodzić?”. „Pani Humeyro, jeśli chcesz, pojedźmy do domu lub innego miejsca” – sugeruje Melek. – „Tam, gdzie będziesz daleko od tej kobiety”.

Humeyra wraca do ciotki i fałszywego brata. „Rozumiem twoją złość w kierunku mojej mamy” – oznajmia Murat. – „Ale pomyśl też o mnie. Przez lata nie mogłem powiedzieć, kim jest mój ojciec, siostra, brat. Na pytania dotyczące rodziny zawsze udzielałem głupich odpowiedzi. Żyłem z dala od ojca i ciebie. To, co przeżyłem, jest cięższe od tego, co ty teraz przeżywasz. Ja dźwigałem ten ciężar przez całe życie”. „To twoja wina, że milczałeś do tej pory, więc się nie żal” – mówi Humeyra. „Co mógł zrobić?” – pyta Kiymet. – „Stanąć przed tobą i powiedzieć: Jestem twoim bratem? Przez lata żyliśmy wycofani, nikogo nie niepokoiliśmy. Co mogliśmy zrobić?”.

„To jeszcze nie koniec! Porozmawiamy ponownie! Zrujnowałaś życie nas wszystkich!” – Humeyra odchodzi. Akcja przenosi się na miejsce pikniku. Asli oddala się. Kerem biegnie za nią. „Jak daleko zamierzasz uciec?” – pyta mężczyzna. „W razie potrzeby na koniec świata!” – odpowiada była nauczycielka. – „Dlaczego w ogóle przyszedłeś? Nie wiedziałeś, że tu jestem?”. „Wiedziałem. Dlatego przyszedłem cię zobaczyć i porozmawiać”. „Nie chcę już dłużej słuchać twoich bzdur, rozumiesz? A teraz odejdź!”. „Opieraj się, ile chcesz, ale ja się nie poddam. Zaprzeczasz i próbujesz ukryć, że coś jest między nami. Nie nazwaliśmy jeszcze tego, ale dobrze wiemy, co to jest”.

„Myślisz, że możesz uciec od miłości?” – Kerem ujmuje dłoń Asli. – „Czy twoje serce będzie ci posłuszne? Jeśli tak, nie przejmuj się na próżno. Ponieważ wiem, że twoje serce bije dla mnie”. „Puść mnie, proszę”. „Dobrze, puściłem cię, ale to niczego nie rozwiązuje. Chcesz ode mnie uciec? W porządku, uciekaj. Jeśli chcesz, udaj się na drugi koniec świata, ale ja i tak za tobą pójdę. Gdziekolwiek pójdziesz, będę przy tobie. Moje serce będzie bić dla ciebie do końca życia. Zrozum to wreszcie”. Kerem odchodzi. Na twarzy Asli pojawia się nieznaczny uśmiech.

Akcja przeskakuje do następnego dnia. Humeyra i Melek są w gabinecie. „Nie spałam całą noc” – oznajmia ta pierwsza. – „Nieustannie myślałam o tym, co się stało. Jestem taka wściekła na ciocię, na to, co było między nią a tatą. Nie można nad tym przejść do porządku dziennego. Nie mogę jej wybaczyć i dać miejsca w swoim życiu. A Murat? Nie mam powodu, by złościć się na niego. Jest synem mojego ojca, płynie w nim nasza krew. Wyobraź sobie, że nigdy nie poznałaś nikogo ze swojej rodziny oprócz matki. Wiesz, że masz brata i siostrę, ale oni nie wiedzą, że istniejesz. Twoja matka nie chce powiedzieć im o tobie”.

„Może nie jest tobą wystarczająco zainteresowana” – rozważa dalej Humeyra. – „Kiedy patrzy na ciebie, widzi swoje błędy”. „Masz rację” – potwierdza mama Elif. – „Nie wyobrażam sobie, jakich trudności doświadczył przez całe życie. Zwłaszcza mając taką matkę jak Kiymet”. W tym momencie rozbrzmiewa dzwonek telefonu Melek. „Odbierz. Ja mam pracę, którą zamierzam się zająć” – oznajmia Humeyra i opuszcza gabinet. „Halo?” – mama Elif odbiera połączenie. „Pani Melek, jeśli jesteś wolna, chciałem się z tobą zobaczyć” – mówi Mahir po drugiej stronie. „Dobrze, jestem wolna”. „W takim razie spotkajmy się na wybrzeżu, dobrze?”. „W porządku. Do zobaczenia”.

Humeyra wchodzi do pokoju ciotki. „Co się teraz stanie?” – pyta. „Co się ma stać?” – nie rozumie Kiymet. „Murat. Co z nim będzie? Dorastał sam przez lata, był daleko, chociaż wiedział, że ma brata i siostrę. Dobrze, teraz się poznaliśmy, ale po co? Nie myślisz chyba, że zaakceptuję twojego syna i będziemy jak rodzina? Nie chcę nawet myśleć, że zrobiłaś to celowo”. „Oczywiście, że niczego nie zaplanowałam. Chociaż chcę, żebyście zaakceptowali Murata jako swojego brata, nie mogę oczekiwać, że to zrobicie. Rozumiem cię bardzo dobrze, Humeyro. Ukrywałam to przez lata, ponieważ wiedziałam, że to niemożliwe i że Murat będzie cierpiał”.

„Gdybym miała inny plan, Murat pojawiłby się już dawno temu” – dodaje siostra Macide. – „Ale myślałam o swoim synu, nie o własnych korzyściach. Dlatego starałam się utrzymać wszystko w tajemnicy”. „Czym się zajmuje Murat? Gdzie mieszka? Czy jego stan jest dobry?” – Humeyra wymienia nurtujące ją pytania. „Murat jest bardzo życzliwym i nieco nieśmiałym młodzieńcem. Ty dopiero co się dowiedziałaś, ale on wiedział od początku. Niczego przed nim nie ukrywałam. Powiedziałam mu wszystko, kiedy jeszcze był dzieckiem. Powiedziałam, kim jest jego rodzina i jego ojciec. Nawet jeśli go interesowaliście, nigdy nie nalegał na spotkanie”.

„Nie chciał, żebyś pomyślała, że spotyka się z wami dla waszego bogactwa” – mówi dalej Kiymet. – „Chciał, żebym zawsze stała silnie na własnych nogach. Sam dużo pracował i walczył o lepszy los”. „Zrujnowałaś też życie swojego dziecka” – stwierdza Humeyra. – „Dosłownie zbudował swoje życie na twoich błędach. Wstydź się!” – Oburzona opuszcza pokój. Czy zdecyduje się bliżej poznać brata? Czy intryga Kiymet wyjdzie na jaw?

Podobne wpisy