213 (środa 28 marca): Współosadzone naśmiewają się z ubioru i wyniosłości Arzu. Przy stole zachowują się w sposób ordynarny, by obrzydzić Arzu kolację. W ogrodowej altanie Zeynep oddaje się lekturze. Nagle przychodzi Kenan i komunikuje, że muszą o czymś ważnym porozmawiać. Mówi jej, że Melek coś przed nim ukryła. Zeynep w myślach podejrzewa, że Kenan może już wiedzieć kim jest dla Elif… „Melek od dawna chciała ci to powiedzieć. Wierz mi, że myślała o tym każdego dnia” – zapewnia mężczyznę. Tymczasem Melek z Efruzem czuwają nad łóżkiem Meliha. Kobieta prosi go, by się obudził. Jest przekonana, że brat ją słyszy. Melih nagle porusza palcami, dając znak, że jest świadomy.

Kenan ma żal, że nie dowiedział się prawdy od Melek. „Prędzej czy później wyszłoby na jaw, że Melih jest jej bratem” – mówi, a Zeynep zaskoczona odetchnęła z ulgą, że jednak nie chodziło mu o Elif. Melih odzyskuje przytomność. Jest w szoku, nie pamięta wypadku i nie wie jak trafił do szpitala. Jedna z osadzonych pyta Arzu, komu chce zaimponować tym drogim strojem, dla kogo jest to ubranie. „Dla mnie” – odpowiada krótko Arzu. „Tutaj liczy się tylko to kim jesteś i dlaczego tu trafiłaś. Reszta nie ma znaczenia” – poucza ją osadzona.

Selim pyta Zeynep o czym rozmawiała z Kenanem. Żona mówi mu, że Kenan właśnie dowiedział się, że Melek ma brata… Wieczór na myjni upływa w radosnej atmosferze. Tulay podaje wszystkim herbatę. Nagle Veysel odbiera sms-a: „To będzie twój ostatni śmiech, jeśli nie dostarczysz wkrótce pieniędzy. Cały czas cię obserwujemy”. Tulay zauważa, że mina Veysela wyraźnie posmutniała. Pyta go, czy coś się stało. Mężczyzna zaprzecza i idzie się przewietrzyć. Przed myjnią czeka już na niego jeden z bandziorów. „Dałem wam pieniądze. Czego jeszcze ode mnie chcecie?” – pyta Veysel. „To co nam dałeś nie będzie wystarczające…” – odpowiada zbir i odchodzi.

Nazajutrz pielęgniarka informuje Melek, że jej brat będzie mógł wkrótce wrócić do domu. Będzie jednak musiała otoczyć go należytą opieką. Niebawem na salę wchodzi Kenan. Pyta Meliha jak się czuje, następnie prosi Melek o rozmowę na zewnątrz. Arzu paraduje po celi w szlafroku i jak dama rozczesuje włosy. Osadzone radzą jej, by nie ubierała się w ten sposób, bo jej styl bardzo drażni sułtankę. Kenan pyta Melek, dlaczego jej brat tak bardzo zbliżył się do ich rodziny. Nie wierzy bowiem, że zrobił to tylko dlatego, by odnaleźć siostrę. Efruz wchodzi na salę. Melih mówi mu, że to wszystko jego wina. To kara za to, co stało się Zeynep. „Popełniłem bardzo duży błąd, tato” – mówi. Następnie dodaje, że jest złym człowiekiem. „Gdybyś był zły, nie byłoby ci przykro. Teraz jesteś świadomy właściwej ścieżki i wiesz, że zemsta nie jest dobrą drogą” – odpowiada mu Efruz.

Efruz oddaje Melihowi sygnet, który przed wypadkiem zostawił w jego warsztacie. „To jedyne wspomnienie twego ojca. Byłem bardzo zaskoczony, że go zostawiłeś” – mówi. Melih nie zakłada jednak pierścienia. Uważa, że obecnie nie jest już godny by go nosić. Mówi, że stał się złym, mściwym człowiekiem i dodaje: „Nie będę mógł go nosić, dopóki nie stanę się synem, na którego moi rodzice chcieli mnie wychować”. Kenan mówi Melek, że mimo wszystko cieszy się, że odnalazła brata. Melek wraca do sali, bo zaraz będą wypisywać Meliha.

Zeynep przeprasza Aliye za wczorajsze zachowanie ojca. Aliye i Ipek zapewniają ją jednak, że nie ma się czym przejmować. Dziewczyna mówi, że w rzeczywistości została wychowana przez Melek. Nie jest co prawda jej biologiczną matką, ale zawsze traktowała ją tak, jakby nią była. To dzięki niej poszła na uniwersytet. Veysel podczas śniadania jest nieobecny – cały czas rozmyśla, jak zorganizować kolejne pieniądze dla bandytów. Aliye i Ipek rozmawiają o zbliżającym się rozwodzie Kenana. Nieoczekiwanie ich rozmowę podsłuchuje Tugce!

Tugce wbiega do swojego pokoju. Rzuca się na łóżko i zaczyna przeraźliwie szlochać w poduszkę. Do pomieszczenia wchodzi Elif, siada przy przyjaciółce i głaszcząc ją po plecach pyta, co się stało. Tugce odpowiada, że właśnie dowiedziała się, że jej rodzice się rozwodzą… Sułtanka w celi jest coraz bardziej zirytowana „damulkowaniem” Arzu. Jedną ręką chwyta kobietę za włosy, w drugą bierze cytrynę i rozgniata ją na oczach Arzu. Mówi, że jeżeli nie będzie wobec niej posłuszna, właśnie to stanie się z jej głową. Tugce jest załamana. Elif prosi ją, by przestała płakać. Dziewczynka już nie wierzy w to, że jej mama wyjechała do domku letniskowego. Jest przekonana, że zrobiła to, bo już jej nie kocha… Chce z nią porozmawiać i uważa, że tylko dziadek może jej w tym pomóc.

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy