217: Melek dzwoni do Selima i każe mu mieć czujne oko na Elif. Mężczyzna nie wie, że dziewczynka została porwana przez Necdeta; jest przekonany, iż po prostu zgubiła się w lesie. Choć z drugiej strony dziwi go to, że Elif zniknęła akurat w momencie, gdy Melek zamierzała wyznać prawdę Kenanowi. Kobieta tłumaczy, że to był zwykły zbieg okoliczności. „Ale jutro powiesz Kenanowi prawdę o Elif?” – pyta Selim. Melek jednak zaprzecza, a mężczyzna jest zaskoczony jej nagłą zmianą zdania. „Jestem pewien, że coś przede mną ukrywasz” – mówi. „Nie, potrzebuję po prostu więcej czasu” – okłamuje go kobieta. Następnie prosi, by mężczyzna przywiózł jutro do niej córkę.
„Wiesz, że nie możemy ukrywać prawdy” – mówi do siostry Melih, gdy ta już zakończyła rozmowę telefoniczną. – „Wcześniej lub później i tak wszystko wyjdzie na jaw”. Melek nie odpowiada, jedynie ciężko wzdycha. Kenan przychodzi do pokoju dziewczynek. Elif po emocjonującym dniu nie jest w stanie zasnąć. Melih proponuje siostrze, by wraz z Elif zamieszkały w jego domu. Uważa, że tam będą bezpieczniejsze. Melek jednak odmawia, chce zostać tu, gdzie jest.
Gonca przed snem czesze włosy i kładzie się do łóżka. Po chwili słyszy, jak ktoś puka do drzwi. Każe wejść, ale nikt nie odpowiada. Zaintrygowana postanawia sprawdzić kto to, ale za drzwiami nikogo nie zastaje. Pod drzwiami leży natomiast czerwone pudełko. Gonca otwiera je i w środku znajduje złoty naszyjnik z brylantami! Dziewczyna jest przekonana, że tylko Necdet mógł sprawić jej taki prezent. „Jest bardzo drogi” – zachwyca się, obracając naszyjnik w dłoniach. – „Nawet Arzu nie miała takiego”. Następnie przed lustrem zakłada naszyjnik i z dumą przegląda się.
Murat do późnego wieczoru wyczekuje Feride w pobliżu jej domu. Kiedy dziewczyna wraca i widzi chłopaka, chce jak najszybciej uciec. Murat prosi ją o choćby minutę rozmowy. „Jesteś jednym z nich, prawda?” – pyta Feride. „O czym mówisz?” – nie rozumie Murat. „Jesteś jednym z ludzi mojego brata?”. Chłopak zaprzecza. „Kim zatem jesteś i dlaczego cały czas za mną podążasz?!” – dopytuje go Feride. „To ty mi powiedz, dlaczego przede mną uciekasz? Co jest nie tak z twoim bratem i jego przyjaciółmi? Masz jakieś problemy?”. „To nie twoja sprawa!”. „Powiedz mi prawdę. Mogę ci pomóc…” – proponuje chłopak. „A więc jednak pracujesz dla mojego brata!”. „Przysięgam ci, że nie znam twojego brata. Stałem tutaj godzinami, by móc z tobą porozmawiać”.
Feride mówi, że nie ma czasu na rozmowę i musi wracać do domu. Murat prosi ją, by spotkali się jutro. „Dlaczego miałabym się z tobą spotkać?” – pyta dziewczyna. „Ponieważ chcę poznać twoje problemy. Może będę mógł ci pomóc” – oznajmia Murat. Następnie zaprasza ją nazajutrz do pobliskiej kawiarni. Dziewczyna jednak odchodzi bez słowa.
Następnego dnia Selim budzi Elif. Mówi, że muszą pojechać kupić artykuły szkolne, następnie ma dla niej niespodziankę. Dziewczynka ochoczo zrywa się z łóżka. Kiraz zauważa na szyi Goncy drogi naszyjnik. Pyta, kto go jej sprezentował. Dziewczyna okłamuje, że sama kupiła go jakiś czas temu, dziś po prostu przymierzyła i zapomniała zdjąć. Następnie Gonca wychodzi z kuchni i podsłuchuje rozmowę telefoniczną Selima z Melek. Dowiaduje się, że chłopak zamierza zawieść Elif do matki. Gonca niezwłocznie postanawia zawiadomić o tym Necdeta.
Od samego rana Murat w kawiarni oczekuje na przybycie Feride. Gdy już traci nadzieję, dziewczyna niespodziewanie pojawia się. Po krótkim, chłodnym powitaniu, Murat pyta dziewczynę, co jest nie tak z jej bratem i dlaczego mieszka razem z ciotką. Feride opowiada mu, że jej brat nie chce, by chodziła do szkoły. Dlatego mieszka z ciotką. Ale ona z kolei rozlicza ją z każdego wydanego na nią grosza. Mówi, że to jedyna jej rodzina i nikogo więcej nie ma. „Wszystko byłoby dobrze, gdybym dostała tutaj pracę…”. „Nie martw się, znajdziemy jakieś rozwiązanie” – zapewnia ją Murat.
Selim i Elif jadą razem w samochodzie. „Selim, powiedz mi, co to za niespodzianka” – dopytuje dziewczynka. „Jedziemy do twojej mamy” – odpowiada mężczyzna, a Elif rozpływa się z radości. Kenan dzwoni do Melek. Pyta ją, czy mogą porozmawiać. Kobieta zaprzecza. „Jesteś zła na mnie” – pyta Kenan. „Nie, po prostu nie mam teraz czasu”. „Dlaczego zatem odwiedziłaś wczoraj posiadłość? Co chciałaś nam powiedzieć?”. „Cóż… Nic takiego…”. „Jestem pewien, że coś przede mną ukrywasz. Jadę się z tobą zobaczyć!”. Melek próbuje zaoponować, ale mężczyzna rozłącza się. Kobieta próbuje się skontaktować z Selimem, by nie przyjeżdżał do niej, ale ma on wyciszony telefon i nie słyszy połączenia.
Kiedy Melek wraca do domu, Kenan czeka już na chodniku. Mężczyzna ma dziwnie przerażoną minę. Melek podbiega do niego i zamiera, gdy widzi w jakim stanie jest jej dom. Ktoś wybił okna, połamał drzwi i zdewastował płot! Kobieta rozpłakuje się. Selim tymczasem parkuje auto po drugiej stronie ulicy. Wysiada z samochodu i widzi zatrwożonych Kenana i Melek. Następnie patrzy na dom i widzi, że ktoś go zdemolował. Każe Elif wrócić do samochodu. Melek chce wejść do środka, ale Kenan zabrania jej. „To niebezpieczne” – mówi. Następnie sam sprawdza wnętrze. Melek natomiast odbiera telefon od Selima. Mężczyzna pyta ją, co się stało. Kobieta nie chce rozmawiać, każe mu odwieźć córkę do rezydencji.
Kenan wychodzi i mówi, że w środku nikogo nie ma. Następnie dzwoni na policję. Melek odbiera sms-a od Necdeta: „Myślałaś, że twoja córka może mieszkać w tym domu?”. Arzu w celi przegląda zdjęcia Elif. „Wszystko stało się przez ciebie” – mówi pod nosem. – „Przez ciebie i twoją głupią matkę. Teraz opuścicie moje życie, bo mój ojciec was zabije!”. Policjanci są już przed domem Melek. Funkcjonariusz pyta, czy podejrzewają, kto mógł to zrobić. Kenan od razu wskazuje Necdeta. „Przecież to poważny, szanowany biznesmen” – powątpiewa policjant.
Melih zabiera siostrę do swojego domu. Kobieta jest bardzo zmęczona i od razu kładzie się spać. „Tym razem Necdet posunął się o wiele za daleko” – mówi Kenan do Meliha i kontynuuje: -„Ale dlaczego to zrobił? Jaki miał motyw?”. „On nie potrzebuje powodu. On po prostu lubi ranić innych. Musimy znaleźć jakiś sposób, by się go pozbyć!”. Selim i Elif wracają do rezydencji. Dziewczynka od razu ucieka do pokoju i kładzie się na łóżko. Jest bardzo smutna, bo miała nadzieję zobaczyć dziś mamę. Zeynep jest zdziwiona jej obecnością. „Dlaczego nie zawiozłeś Elif od Melek?” – pyta Selima. Mężczyzna mówi, że Melek była bardzo zajęta, nie zdradza prawdy o tym, co stało się z jej domem.
Tulay zauważa, że Veysel ma kłopoty finansowe. Proponuje mu pomoc, ale duma mężczyzny nie pozwala mu jej przyjąć. W posiadłości Necdeta zjawiają się policjanci. Mężczyzna zaprzecza, by w ogóle znał jakąś Melek. „W rzeczywistości skarga została złożona przez pana Kenana Emiroglu” – mówi jeden z funkcjonariuszy. „To prawda, moje relacje z rodziną Emiroglu nie są najlepsze. Ale to stara sprawa” – odpowiada Necdet. – „Po co miałbym niszczyć dom osoby, której w ogóle nie znam?”. „Ma pan rację” – przyznaje policjant. „Rodzina Emiroglu chce jedynie zaszkodzić mojej reputacji fałszywymi oskarżeniami”. „To prawda. Tak szlachetny człowiek nie mógłby czegoś takiego zrobić. Pamiętamy datek, który ofiarował pan na posterunek policji…”.
Kenan rozmawia z Melihem w jego domu. „Necdet to bardzo ambitny człowiek i łatwo nie poprzestaje. Musimy być bardzo ostrożni”. „Jedyne czego teraz chcę, to uderzyć go prosto w twarz” – przerywa mu Melih. „To właśnie chce on osiągnąć. Najpierw prowokuje, a następnie będzie ofiarą. Musimy czekać na wynik śledztwa i potem podejmiemy decyzję”. „A co jeżeli znowu nas skrzywdzi?” – pyta Melih. „Będziemy uważać, nie mamy innego wyjścia. Nasz wróg jest tylko człowiekiem, będziemy musieli z nim walczyć”.
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.