244: Tulay i Veysel składają podpisy na akcie małżeństwa. Urzędnik ogłasza ich mężem i żoną. W swojej posiadłości Necdet sam ze sobą gra w szachy. Nagle zjawia się jego córką. „Czekam teraz na wyjaśnienia!” – mówi Arzu i pokazuje pierścionek, który mężczyzna podarował Goncy. – „Co to ma znaczyć, tato?! Jak mogłeś jej to dać?!”. Necdet podnosi się z fotela. „Przede wszystkim nie mów do mnie tym tonem!” – poucza córkę. „Chcę, żebyś mi powiedziała, co to ma znaczyć! Jeżeli myślisz o zawarciu małżeństwa z tą służką, ostrzegam cię, że nigdy na to nie pozwolę!”.

Gonca w tym czasie zamyka się w domku dla służby. Jest roztrzęsiona i bardzo płacze. „Właśnie moje szczęście zostało zrujnowane…” – mówi histerycznie, opierając się o drzwi. Necdet łapie córkę za rękę i zabiera jej pierścionek. „Nie zapominaj do kogo mówisz! Przed nikim nie muszę się tłumaczyć!” – przypomina jej. „Jestem twoją córką! Wszystko tutaj należy do mnie! Nawet ten pierścień! Nigdy nie dopuszczę, bym musiała dzielić się moimi dobrami! Popełniasz błąd! Poważny błąd!”.

„Moim jedynym błędem w życiu było mieć ciebie jako córkę! To był duży błąd!” – odpowiada Necdet. – „Pokazałaś mi właśnie, że nie mogę ufać nawet własnej córce! Zawsze będę robił to, co uważam za najlepsze, a ty masz być posłuszna moim rozkazom! A teraz stąd wyjdź!”. Arzu odwraca się na pięcie i opuszcza farmę ojca.

Kiedy jest już w rezydencji, Arzu wzywa do siebie Serdara. Mężczyzna przychodzi i pyta, co ma dla niej zrobić. Kobieta podchodzi do szafki i z szuflady wyciąga broń! „To na mojego ojca” – mówi. Serdar robi wielkie oczy i drapie się po głowie. „Prosisz mnie, bym zabił twojego ojca?” – mężczyzna jest przerażony. Zapłakana Gonca dzwoni do Necdeta. „Zabrała mi pierścionek, a potem mnie obraziła… To było takie okropne” – żali się. „Już dobrze, proszę cię, abyś się uspokoiła” – mówi jej Necdet. – „Mam już twój pierścień… Proszę, nie płacz”. „Ale ona powiedziała mi tyle bolesnych rzeczy… A także, że po prostu bawiłeś się ze mną, że mnie wykorzystujesz…”.

„Tak ci powiedziała… A ty? Myślisz, że naprawdę cię wykorzystuję” – pyta Necdet. – „Nie miej wątpliwości, Gonca. Jesteś dla mnie ważniejsza od Arzu. Chciałbym być teraz blisko ciebie, aby otrzeć twoje łzy. Zaraz wyślę po ciebie samochód. Odzyskasz to, co należy do ciebie”.

Serdar waha się, czy przyjmować broń od Arzu. „Myślę, że robienie tego nie jest dobrym pomysłem” – mówi w końcu. „Boisz się?” – kpi z niego Arzu. „Nie boję się! Ale czy masz świadomość tego, o co mnie prosisz?”. „Wiem to doskonale! Chcę byś go zabił!”. „Arzu… Człowiek, o którym mówisz to twój ojciec…”. „Tak, to ten sam człowiek, przez którego na lata trafiłeś do więzienia” – przypomina mu kobieta. – „To jest właśnie twoja szansa, aby się zemścić”. „Dobrze, a jaki jest twój motyw? Dlaczego chcesz, bym to zrobił?”.

„Jeżeli tego nie zrobisz, Gonca przejmie cały majątek” – wyjaśnia Arzu. – „Ja i nasza córka niczego nie dostaniemy… Nie mogę do tego dopuścić. Zapytam więc raz jeszcze. Staniesz po mojej stronie i pomożesz mi, czy nie?”. Serdar ciężko wzdycha i zbliża się do Arzu. „Zawsze będę przy tobie i naszej córce”. Kobieta przekazuje mu broń. „Pokaż zatem, jak bardzo ci na nas zależy”. Serdar chowa pistolet za pasek i opuszcza pokój. Przed drzwiami wyjściowymi zatrzymuje go jednak Kiraz i prosi o przysługę w kuchni. Chce by mężczyzna schował jedną rzecz do umieszczonej wysoko szafki. Mężczyzna zgadza się i podczas zadania, nieopatrznie wypada mu broń! Kiraz jednak niczego nie zauważa.

Erkut przekazuje Arzu wydrukowane zdjęcia dokumentów: map oraz raportów o złożach mineralnych. „I co teraz zamierzasz z tym zrobić?” – pyta. „Nie martw się. Kiedy skończę, sam mi podziękujesz”. Dziewczynki proszą Ipek o pomoc przy pracy domowej. Ona jednak nadal bardzo przeżywa rozmowę z Melihem i mówi, że nie może teraz im pomóc, bo nie czuje się najlepiej. Dziewczynkom jest przykro, że Ipek jest smutna i postanawiają wymyślić coś, co mogłoby ją rozweselić.

Gonca pyta Aliye, czy może wziąć dzień wolny od pracy. „Co jest takiego ważnego, że musisz wziąć dzień wolny?”. „Zapewne umówiła się na spotkanie…” – Arzu dołącza do rozmowy. „O czym ty mówisz?” – docieka Aliye. „Gonca spotyka się z pewnym mężczyzną…” – wyjaśnia Arzu. Firma Kenana traci lukratywny kontrakt, na który mężczyzna bardzo liczył. Okazuje się, że jego kontrahent pozyskał nowego partnera biznesowego, którym okazuje się… Necdet!

„To nieprawda, proszę pani. Spotykam się po prostu z jednym kolegą, którego dawno nie widziałam” – wyjaśnia Gonca. „Nie okłamujesz mnie?” – dopytuje Aliye. „Nie, mówię prawdę” – zapewnia służąca. „Dobrze, możesz iść” – wyraża zgodę pani Emiroglu. Arzu zaciąga Goncę do innego pokoju, chwyta za fraki i przyciska do ściany. „Posłuchaj mnie uważnie” – mówi do niej. – „Myślisz, że jestem idiotką?! Myślisz, że nie wiem, dokąd się wybierasz?! Idziesz do mojego ojca! Chcesz się poskarżyć, że jego córka zabrała ci drogi prezent?! I myślisz, że dostaniesz coś jeszcze droższego?! Jesteś idiotką! Żal mi ciebie!”.

„Nigdzie stąd dzisiaj nie pójdziesz! Rozumiesz mnie?!” – kontynuuje Arzu i jeszcze mocniej ściska ramię Goncy. – „Nie udzielam ci pozwolenia na opuszczenie tego domu!”. „Ale pani Aliye mi pozwoliła…” – sprzeciwia się dziewczyna. „Ach tak… Teraz czujesz się chroniona przez panią Aliye?! Nie waż się mi sprzeciwiać! Powiedziałam, że nigdzie stąd nie wyjdziesz, to tak będzie! Jeśli zrobisz inaczej, zapłacisz za to!”. „Dobrze, zostanę w domu…”.

„Czego chcesz?! Znowu mieszasz się w moje interesy!” – Kenan omal nie rzuca się na Necdeta, który właśnie podebrał mu duże zlecenie. „Mówiłem ci, że jesteś zbyt impulsywny” – spokojnie odpowiada ojciec Arzu. – „Nawet nie zauważysz, jak stracisz wszystko, co masz…”. „Zabiję cię!” – krzyczy Kenan, łapiąc Necdeta za fraki. – „Pewnego dnia zapłacisz za wszystko! Zmienię twoje życie w najgorszy koszmar”. Necdet jedynie się roześmiewa i odpowiada: „Nie powinieneś mówić z takim przekonaniem o rzeczach, które nigdy się nie wydarzą”.

Melih wyprowadza rozjuszonego Kenana na zewnątrz. Prosi go, by nie robił niczego raptownie. To bardzo niebezpieczne. Zniecierpliwiona Arzu dzwoni do Serdara. „Dlaczego się nie odzywasz? Myślałam, że już to zrobiłeś… Co jest nie tak? Czyżbyś zmienił zdanie?! Mówiłeś, że będziesz po mojej stronie…”. „Nie zmieniłem zdania, po prostu…” – próbuje tłumaczyć Serdar. „Po prostu widzę, że cię to przerasta!” – przerywa mu Arzu. – „Chyba nie miałam racji, że ci zaufałam…”. „Arzu, spokojnie. To nie jest takie łatwe do przeprowadzenia, zabić twojego ojca…”.

„Dość tych wymówek! Oboje dobrze wiemy, że to potrafisz!” – odpowiada Arzu. – „Posłuchaj mnie, Serdar. Natychmiast zrób to, co do ciebie należy! Jeżeli nie podporządkujesz się, natychmiast wyeliminuję cię ze swojego życia!” – oświadcza kobieta i rozłącza się. Feride dziękuje Melek za pieniądze, które dała Muratowi na zakup nowej sukienki. Obiecuje, że zwróci je najszybciej, jak to możliwe. Melek jednak nie oczekuje żadnego zwrotu. Dziewczynki przygotowują dla Ipek rysunek, by poprawić jej humor.

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy