246: „Dlaczego nadal nie odbiera telefonu?! To dziecko doprowadzi mnie do szału, nie mogę już tego znieść!” – zamartwia się Aliye brakiem kontaktu z synem. Selim postanawia zadzwonić do Meliha. Być może on wie, co się dzieje z jego bratem… „Czy jest z tobą Kenan?” – pyta. „Nie. Coś się stało? Wydajesz się być czymś mocno przejęty…”. „Necdet… Ktoś do niego strzelał… A teraz nie mamy kontaktu z Kenanem…”. Melih widocznie przeraża się na wieść o tym. Uspokaja jednak Selima i mówi, że nie wierzy, by Kenan był w stanie zrobić coś takiego. Z drugiej strony przypomina sobie furię w jaką Kenan wpadł ostatnio na widok Necdeta…
Melek jest świadkiem telefonicznej rozmowy brata i żąda od niego wyjaśnień, co się stało. W szpitalu doktor mówi, że Necdet nie ma krwawienia wewnętrznego a jego stan powoli się poprawia. Gonca rozwesela się na wieść o tym, Arzu wręcz przeciwnie… „Jak mój tata odzyska zdrowie, nie pozwoli ci żyć z powodu tego, co zrobiłeś” – mówi kobieta do Serdara. „Uspokój się. Nie chcemy przyciągać uwagi…” – odpowiada Serdar. „Na pewno nikt cię nie widział?” – pyta raz jeszcze Arzu. „Nikt mnie nie widział. Byliśmy sami w tym domu”. „Gonca zachowuje się podejrzanie… Mogła coś zobaczyć…”. „Nie, mówiłem ci, że nikt nie mógł mnie zobaczyć…”.
Nagle w szpitalu zjawiają się policjanci i pokazują Arzu szkice podejrzanych osób. Pytają czy kiedykolwiek widziała ich w pobliżu swojego ojca. „To oni go postrzelili?” – dopytuje kobieta. „Są świadkowie, którzy twierdzą, że widzieli ich w pobliżu domu pani ojca” – odpowiada funkcjonariusz. Wśród portretów nie ma podobizny Serdara. Arzu stwierdza, że nigdy nie widziała tych mężczyzn.
Selim wpatruje się w sms-a od Didem. Nagle do pokoju wchodzi Zeynep. Widzi, że jej mąż jest bardzo zamyślony. „Coś się stało?” – pyta go. „Nie, nic się nie dzieje…” – zaprzecza szybko Selim. „Jesteś rozproszony… Wyglądasz na zmartwionego… Powiedz mi, co się dzieje”. Mężczyzna łapie Zeynep za rękę i mówi: „Nie, skarbie, nic mi nie jest. Naprawdę…”.
„To miał być żart?!” – wścieka się Arzu, wiedząc już, że to nie Serdar postrzelił jej ojca. „Przysięgam, że zamierzałem ci powiedzieć. Nie złość się…” – prosi mężczyzna. „Jesteś fałszywy! Jesteś głupim śmieciem, któremu zaufałam! Nie mogę już nikomu ufać!”. Arzu wymierza Serdarowi siarczysty policzek i odchodzi.
Melek udaje się dodzwonić do Kenana. „Dlaczego to zrobiłeś?!” – krzyczy kobieta do telefonu. „Nie rozumiem, Melek. O czym mówisz?”. „Dobrze wiesz, o czym. Powinieneś siebie kontrolować a nie szukać problemów!”. „Przysięgam, że nie rozumiem…”. „Jesteś teraz lepszy?! Czujesz się lepiej po tym, co zrobiłeś?!”. „Słuchaj, nie chciałem, żeby to się wydarzyło” – mówi Kenan, myśląc, że chodzi Melek o sytuację, gdy w furii rzucił się na Necdeta. – „Ale znowu mnie niepokoił. Nie mogłem się kontrolować…”. „Złamałeś obietnicę, którą mi złożyłeś! Nie chcę cię znowu widzieć!” – oświadcza kobieta i rozłącza się.
Do drzwi domu Emiroglu ktoś dzwoni. Aliye ma nadzieję, że to Kenan wrócił. Okazuje się jednak, że to policjanci… Funkcjonariusze zbliżają się do Selima i mówią, że muszą zadać mu kilka pytań. „O co chodzi?”. „Pan Necdet Karapınar został dziś rano postrzelony. Prowadzimy dochodzenie, aby znaleźć winnego” – oznajmiają policjanci i okazują mu portrety, które wcześniej pokazali Arzu. Mężczyzna jednak nie rozpoznaje żadnej z twarzy. Następnie funkcjonariusze mówią, że wiedzą o istniejącym konflikcie rodzinnym i chcą przesłuchać Kenana. Selim odpowiada, że nie wrócił on jeszcze z pracy…
Arzu nerwowo chodzi po szpitalnym korytarzu. Zachodzi w głowę, kto mógł strzelać do jej ojca, skoro nie zrobił tego Serdar. Kenan wreszcie wraca do rezydencji. Matka jest wściekła na niego, że nie odbierał telefon. „Policja była tutaj. Przesłuchiwali nas w związku z postrzeleniem Necdeta…” – mówi Selim. „Postrzeleniem?!” – Kenan jest wyraźnie zaskoczony. „Powiedz, że nie ty to zrobiłeś…” – zwraca się Aliye. „Naprawdę nie mogę uwierzyć, że podejrzewacie mnie o coś takiego…” – oburza się Kenan.
Pelin z Feraye obmyślają kolejną wiadomość do Selima. Melek mówi bratu, że właśnie rozmawiała z Kenanem. „I co powiedział?! To on strzelał do Necdeta?!” – pyta Melih. „Tak, bracie…” – odpowiada kobieta, która źle zrozumiała kontekst swojej rozmowy telefonicznej z Kenanem. – „Powiedział, że stracił cierpliwość i nie mógł nad sobą zapanować…”. „Ach, mogłem temu zapobiec” – Melih jest zły na siebie. Wkrótce Melek odbiera telefon od Zeynep. Dziewczyna informuje ją, że przed chwilą w rezydencji była policja…
„Rozmawiali z nami o trzech podejrzanych i pokazali ich portrety. Pytali, czy ich rozpoznajemy. Tak więc, Kenan jest niewinny, to nie on strzelał” – tłumaczy Zeynep. – „Chciałam tylko, żebyś to wiedziała, bo wiem, że bardzo się martwisz”. Melek jest wyraźnie zdezorientowana. Mówi bratu, że Kenan jednak jest niewinny. Kobieta ma teraz wyrzuty sumienia, że źle go oceniła i tak ostro na niego naskoczyła. Melih zamierza udać się na farmę, by poznać szczegóły i przy okazji zobaczyć Elif.
Arzu wchodzi na salę ojca. Pochyla się nad nim i mówi: „Żegnaj, tato. Pójdziesz do miejsca, na które zasługujesz…. Prosto do piekła!”. Następnie kobieta z zimną krwią odłącza aparaturę podtrzymującą jego życie! Na zewnątrz szpitala spotyka Serdara. Mówi mu, że skończyła to, czego on nie mógł zrobić… „Naprawdę to zrobiłaś?” – nie dowierza mężczyzna. „A co myślałeś? Miałam pozwolić mu poślubić służkę i oddać jej wszystkie moje dobra i pieniądze?! Kiedy ty zawodzisz, ja sama muszę działać!”.
W szpitalu tymczasem zjawia się Erkut i pociesza zmartwioną Goncę. Następnie oboje udają się do sali Necdeta. Kiedy są już blisko, widzą zaaferowaną pielęgniarkę. Kobieta wzywa doktora. Po chwili na miejscu zjawiają się także Arzu i Serdar. „Gonca, co się stało?!” – pyta Arzu, udając przerażenie. „Cóż, nie wiem… Stało się nagle coś złego… Lekarze nie chcą wpuścić nas do środka…” – odpowiada służąca łamiącym głosem. Wkrótce wychodzi doktor… „Co się stało z moim ojcem?!”. „To było coś nieoczekiwanego…”. „Umarł?” – pyta Arzu. „Proszę się nie martwić, teraz jego stan jest stabilny…”. Arzu udaje ulgę, ale w środku aż płonie ze złości.
„Ale co się takiego stało?” – dopytuje Gonca. „Sami jesteśmy zaskoczeni. Stan pacjenta jest już w porządku, to maszyna zawiodła…”. „Co to za szpital?! A co jeśli mój tata zginąłby z powodu takiego błędu?!” – wścieka się Arzu. Ipek w tym czasie wychodzi na zewnątrz, by złapać świeżego powietrza. Widzi Meliha, który bawi się z Elif w ogrodzie. Nagle dziewczynka nazywa mężczyznę wujkiem, a Ipek stawia oczy w słup! Jest zdruzgotana kolejną tajemnicą, którą właśnie poznała.
W czasie kolacji Ipek jest nieobecna. Aliye pyta, co się z nią dzieje, ale dziewczyna nawet nie chce podejmować z nią rozmowy. Odpowiada tylko, że wszystko w porządku. Selim także jest zamyślony, co nie uchodzi uwadze Zeynep. Mężczyzna myśli o kolejnej wiadomości od Didem, swojej byłej dziewczyny… Ipek wpatruje się w Elif. Nadal jest zszokowana świadomością, że dziewczynka jest jej siostrzenicą…
Melih tłumaczy Kenanowi, dlaczego Melek źle go oceniła i jak powstało to niezrozumienie. „Ona ma rację. Ma absolutną rację” – przyznaje jednak Kenan. „Nie rozumiem, o czym mówisz?” – pyta Melih. „Do dzisiaj nie spełniłem obietnicy, którą wam złożyłem. Rozumiem też doskonale, że wszystko źle zrozumiałem. Nie mam żadnego powodu, aby się na nią gniewać”.
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.