294: Pracownik pokazuje Necdetowi zdjęcia, które zrobił Erkutowi i Zeynep. Necdet jest zadowolony z fotografii. Każe je natychmiast wydrukować i mu przynieść. Zeynep w tym czasie daje jasno do zrozumienia Erkutowi, że go nie kocha i żadne jego kłamstwa oraz intrygi ze składaniem fałszywych zeznań tego nie zmienią. Następnie opuszcza farmę Necdeta. Żałuje, że w ogóle tutaj przyszła. Aliye zanosi śniadanie do pokoju synowej. Zastaje go jednak pustym, gdyż Zeynep nie powiedziała nikomu, że wychodzi…
Erkut z opuszczoną głową wraca do posiadłości Necdeta. „Nie udało mi się jej przekonać” – oznajmia szefowi. – „Zeynep mnie nie pokocha. Zupełnie jej nie obchodzę”. „Twoje nadzieje powrócą, dzięki temu, co mam tutaj” – Necdet pokazuje mężczyźnie wydrukowane zdjęcia. – „Pomyśl tylko, co się stanie, gdy Selim je zobaczy…”.
Nurten odkrywa, że wszystkie pieniądze i biżuteria, które ukryła, zniknęły! Jej podejrzenia od razu padają na… Seher! Wściekła Nurten wzywa siostrę. „Krzyczysz tak, jakbyś miała koszmar” – mówi Seher. Siostra chwyta ją za głowę, szarpie za włosy i pyta, gdzie są pieniądze. „Ale ja nic nie zrobiłam” – zarzeka się Seher. Muhsin pod drzwiami podsłuchuje ich kłótnię. „Jesteś jedyną osobą, która wiedziała, gdzie to schowałam!” – mówi Nurten.
„Naprawdę, przysięgam, że tego nie ukradłam” – powtarza Seher. – „Posłuchaj, to na pewno robota Muhsina…”. „Nie zasłaniaj się Muhsinem! W tej chwili oddawaj moje pieniądze!”. Oburzona niesłusznymi oskarżeniami Seher, trzaska drzwiami i opuszcza dom. Zeynep wraca do rezydencji. Drzwi otwiera jej Aliye. „Bardzo się o ciebie martwiłam. Gdzie byłaś?” – pyta pani Emiroglu. „Poszłam zaczerpnąć świeżego powietrza. Przepraszam” – odpowiada dziewczyna. – „Jeśli pozwolisz, chcę trochę odpocząć”. Zeynep udaje się na górę.
Muhsin częstuje Elif mlekiem. Nurten oznajmia, że wychodzi do pracy. Tym razem jednak nie zabiera Elif ze sobą… Kenan odwiedza brata w więzieniu. „Posłuchaj, Selim, sprawa się jeszcze nie skończyła” – mówi. – „Adwokat robi wszystko, co konieczne. Teraz spróbujemy złożyć apelację, żeby cię stąd wyciągnąć. Necdet otrzyma karę, na którą zasłużył. Nie zniechęcaj się. Zabiorę cię stąd, bądź pewien. Obiecuję ci”.
Selim długo milczy. „Nie wiem, co jeszcze mogę powiedzieć, przepraszam” – mówi w końcu. Jest wyraźnie załamany wczorajszym wyrokiem. „Nie czuję się dobrze, widząc cię takiego przygnębionego” – oznajmia Kenan. – „Wiem, że bardzo cierpisz, ale posłuchaj, nigdy cię nie porzucę. A prawdziwi winni otrzymają to, na co zasługują. Sprawiedliwości stanie się zadość, obiecuję ci to. Po prostu musisz być silny”. „Cóż, nie jestem w stanie. Pomyśl tylko, że mam spędzić tutaj dwadzieścia lat…”.
„Jesteśmy z tobą i bardzo cię kochamy” – zapewnia Kenan. – „Nasza matka ogląda twoje zdjęcie każdego dnia przed snem. I Zeynep poważnie cię kocha… Nie rób takiej miny, proszę. Kiedy mówię jej imię, na twojej twarzy widzę tylko odrazę… Jesteś żonaty. Nie możesz się teraz odwrócić. Ona wariuję, żeby z tobą porozmawiać, a ty nie chcesz jej zobaczyć…”. „Bracie, proszę, nie chcę już o tym rozmawiać” – ucina temat Selim. Kenan jednak nie odpuszcza. Naciska brata by zdecydował się na rozmowę z Zeynep. Selim w końcu zgadza się.
Aliye wchodzi do pokoju synowej. Zeynep przegląda właśnie zdjęcia Selima. „Wiem, że jesteś bardzo smutna i wiem, że cierpisz, ale musisz być silna” – mówi Aliye, siadając przy dziewczynie. – „Selim będzie zadowolony, gdy dowie się, że zostanie ojcem. Jeśli mu teraz nie powiesz, będziesz żałować tego w przyszłości… Powiedz mu to tak szybko, jak to możliwe. Ta wiadomość będzie dla niego bardzo dobra. To dziecko przychodzi, aby wzmocnić więź między wami. Powiesz to, prawda?”. Zeynep płacze, ale skina głową twierdząco.
Muhsin pokazuje Elif worek z pieniędzmi i biżuterią. „Posłuchaj, codziennie chodzisz do pracy z Nurten” – mężczyzna zwraca się do dziewczynki. – „Spędzacie ze sobą wiele czasu razem. Zastanawiam się, czy wiesz może, skąd wzięły się te pieniądze i biżuteria?”. „Tak” – odpowiada Elif. „A możesz mi to wyjawić?”. Elif przypomina sobie słowa Nurten, która zabroniła jej powiedzieć cokolwiek o Arzu i wizycie w rezydencji.
Dziewczynka bardzo boi się, ale zaczyna mówić: „Pewnego dnia pani Nurten zabrała mnie ze sobą, ale nie do swojej pracy. Poszłyśmy do bardzo dużego domu…”. Muhsin ubiera Elif, zabiera worek z kosztownościami i razem wychodzą z domu. „Dokąd idziemy?” – pyta dziewczynka. „Musimy oddać te pieniądze” – odpowiada mężczyzna. „Ale wiesz do kogo nalezą?”. „Nie wiem, ale ty to wiesz, Aysegul. Potrzebuję twojej pomocy, aby go odnaleźć”.
„Ale ja też go nie znam” – mówi Elif. „Byłaś razem z Nurten w tym dużym domu. Pamiętasz, jak tam się dostać?” – pyta Muhsin. Dziewczynka potwierdza. Razem z Muhsinem ruszają w drogę do rezydencji… Kenan wchodzi do pokoju Zeynep. Oznajmia szwagierce, że Selim chce się z nią widzieć. Dziewczyna jest szczęśliwa z tego powodu.
Tymczasem w więzieniu pojawia się… Necdet! „Czego tu, do cholery, chcesz?!” – pyta Selim, gdy widzi go po drugiej stronie szyby. „Uspokój się i wysłuchaj, co mam do powiedzenia” – odpowiada Necdet. – „Nie wydaje się, żeby to miejsce ci służyło… Jak spędzasz tu dni? Czujesz się znudzony? Tęsknisz ze swoimi bliskimi? Cóż, oni chyba niespecjalnie…”. Erkut wyciąga wspólne zdjęcia Erkuta i Zeynep, na których widać, jak oboje trzymają się za ręce! Selim jest zdruzgotany tym widokiem.
„Przyszedłem tutaj, aby pokazać ci, że twoja żona już o tobie zapomniała” – mówi Necdet. – „Ona kontynuuje swoje życie u boku Erkuta”. „Jesteś mordercą i kłamcą! Nie wierzę ci!” – krzyczy Selim. „Spójrz raz jeszcze na te zdjęcia i sam powiedz, czy cię okłamuję. Oni trzymają się za ręce. Podczas gdy ty jesteś tutaj, twoja żona spotyka się z kimś innym…”. Necdet zabiera zdjęcia i odchodzi, zostawiając załamanego Selima…
Muhsin i Elif w dalszym ciągu idą w stronę rezydencji. „Mówiłam ci, że dom jest daleko. Jesteś zmęczony?” – pyta dziewczynka. „Nie, nie jestem…”. „Na tej ulicy zatrzymuje się autobus, który nas tam zabierze” – pokazuje dziewczynka. Razem z Muhsinem kontynuują podróż do rezydencji.
Veysel wraca do domu. Żona nie wita go jednak miłym uśmiechem. „Byłam dzisiaj odwiedzić cię w myjni” – mówi kobieta. – „Ale myjnia została już zamknięta!”. „No tak… Arif miał dziś wolne, ja musiałem zając się restauracją i…” – próbuje tłumaczyć mężczyzna. „Dość, Veysel! Jestem już zmęczona wszystkimi twoimi kłamstwami. Wiem, że myjnia nie funkcjonuje już od dawna!”.
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.