306: Pod nieobecność domowników Seher wchodzi do gabinetu Kenana. W szufladzie biurka znajduje dowód osobisty Elif, z którego dowiaduje się, że ojcem dziewczynki jest Kenan, a matką kobieta o imieniu Melek. Nagle do drzwi rezydencji rozlega się dzwonek. Seher zabiera dokument i idzie otworzyć. To Tulay przyprowadziła Zeynep ze szpitala. Kobieta przedstawia się Seher, prosi służącą, by przygotowała rosół dla Zeynep i pomaga dziewczynie wejść na górę.

Nurten tymczasem zmusza Elif do mycia okien. Dziewczynka widzi, jak na zewnątrz inne dzieci bawią się. Jest jej smutno, gdyż Nurten nie pozwala jej nigdzie wychodzić i jedynie zmusza do pracy… Gdy Muhsin wraca do domu, od razu każe Elif przestać myć okna, ubrać się ciepło i iść na zewnątrz pobawić się z innymi dziećmi. Pojawia się jednak Nurten, rozkazuje Muhsinowi pójść do sklepu, a Elif zostać w domu.

W rezydencji do kuchni wchodzi Tulay. Pyta Seher, czy rosół jest już gotowy. „Zaraz będzie” – odpowiada służąca i pyta: „Czy jesteś macochą Zeynep?”. „Tak, jestem żoną jej ojca. Stworzyliśmy wspaniałą rodzinę” – odpowiada Tulay. „A w szpitalu dowiedziałyście się, co z Tugce?”. „Nadal jest w trakcie operacji, ale ja naprawdę nic nie wiem. Mam tylko nadzieję, że dziewczynka wróci do zdrowia bardzo szybko”. „Pan Kenan musi być tym wszystkim zdruzgotany…”. „Rozumiem to bardzo dobrze, to jego córeczka, jego krew…”.

„Wydaje mi się, że Pan Kenan miał wcześniej jeszcze jedną córkę” – zagaduje Seher. „Tak, Elif…”. „Właśnie, Elif. Gdzie ona teraz jest?”. „Straciliśmy ją w strasznym wypadku samochodowym” – wyjaśnia Tulay. – „Kenan wciąż nie zaakceptował jej śmierci”. „Jej matka, pani Arzu, także musi być tym wszystkim zdewastowana… To straszne przeżyć śmierć własnego dziecka… Chociaż pani Arzu wydaje się być bardzo silną kobietą…”. Tulay nie komentuje tych słów. Mówi Seher, że rosół zaraz będzie gotowy i opuszcza kuchnię.

Seher od razu chwyta za telefon i dzwoni do siostry. „Mam nowe wiadomości!” – oznajmia podekscytowana. – „Nie uwierzysz w to, czego się dowiedziałam…”. Nurten przechodzi do innego pokoju i mówi siostrze, by powiedziała, co takiego odkryła. „Znalazłam dowód osobisty Aysegul. Arzu jest jej macochą” – odpowiada Seher. „No tak, wiedziałam, że nie może być jej matką. Ale kto w takim razie jest jej matką?”. „Jej matką jest kobieta o imieniu Melek”.

„Kto to może być?” – zastanawia się Nurten. – „Słyszałaś kiedyś o takiej kobiecie na farmie?”. „Nie, ani słowa” – mówi Seher. – „Ale teraz wiemy, że dziewczynka jest bardzo droga dla Kenana i powinnaś mu ją jak najszybciej dostarczyć”. „Nie” – oznajmia Nurten. „Co?! Posłuchaj, siostro, jestem bardzo nieszczęśliwa w tym miejscu i mam dość. Chcę stąd szybko odejść” – mówi Seher, która ma już dość pracy w rezydencji. Chce zgarnąć pieniądze i wreszcie przestać być zwykłą służącą. „Posłuchaj, jeśli oddamy dziewczynkę ojcu, dostaniemy dużo pieniędzy, ale to od Arzu jesteśmy w stanie wyciągnąć znacznie, znacznie więcej…”.

Akcja przenosi się do szpitala. Rodzina Emiroglu i Necdet oczekują na zakończenie operacji. „Kenan, tak bardzo się boję” – zwraca się do męża Arzu. – „Co jeśli coś jej się stanie? Co jeśli nie zobaczymy jej żywej… Co zrobimy? Jak to wytrzymamy?”. Kenan nie wytrzymuje, chwyta Arzu za fraki i zaczyna nią szarpać. „Zamknij się! Przestań kłamać!” – krzyczy. Aliye zrywa się z miejsca. „Synu, co ty robisz?!” – próbuje uspokoić Kenana. „Nie wtrącaj się, matko!” – mówi mężczyzna. – „Nadszedł czas, aby wyrównać rachunki!”.

„O czym ty mówisz? Nie rozumiem cię…” – odzywa się Arzu. „Wiesz doskonale, o czym mówię! Powiedz mi, kto jest prawdziwym ojcem Tugce!” – żąda Kenan. Aliye robi zdumioną minę. „Odpowiada, kto jest prawdziwym ojcem Tugce!” – powtarza mężczyzna. „Kenan, proszę, wybacz mi…” – błaga zapłakana Arzu. Nagle z sali wyjeżdża Tugce. „Dokąd ją zabieracie? Jaki jest stan mojej córki?” – pyta Kenan. „Proszę zachować spokój. Lekarz o wszystkim pana poinformuje” – odpowiada jedna z pielęgniarek.

Tugce zostaje przeniesiona do zwykłej sali. Dziewczynka nadal jest nieprzytomna. Kenan i Arzu są w środku. „Tugce, moja miłość…” – mówi mężczyzna. „Jesteśmy z tobą, córeczko” – dopowiada Arzu. „Z waszą córką będzie dobrze, nie martwcie się” – zapewnia pielęgniarka. – „Ale nie możecie dłużej przebywać w sali”.

Arzu i Kenan opuszczają salę. Na korytarzu po chwili podchodzi do nich lekarz. „Doktorze, jak się ma moja córka? Jak przebiegła operacja?” – pyta Kenan. „Wszystko poszło pomyślnie. Stan dziewczynki jest stabilny” – mówi lekarz. „Dlaczego wciąż nie otwiera oczu? Kiedy się wybudzi?”. „Proszę się nie martwić, dziewczynka wciąż jest znieczulona. Wkrótce się obudzi”. Wszyscy są szczęśliwi. Arzu nawet przytula się do Kenana, ale po chwili mężczyzna robi dwa kroki w tył. „Skoro moja wnuczka ma się dobrze, nadszedł czas, aby rozliczyć się z tymi, którzy ją skrzywdzili” – postanawia Necdet w myślach.

Tymczasem w kryjówce Veysela i Murata nie pali już się ognisko. Mężczyznom jest bardzo zimno. „Jeśli zostaniemy tu dłużej, zamarzniemy” – mówi Murat. – „Nie mogę się tak ukrywać bez końca. Cóż, oddam się w ręce policji…”. „Nie mów głupstw, idioto!” – krzyczy Veysel. – „Dzwoń do Erkuta i dowiedz się, co z Tugce!”. Chwilę później Erkut odbiera telefon od Murata. „Powiedz, jak się ma Tugce?” – pyta zakłopotany chłopak. – „Wszystko z nią dobrze, prawda?”. „Właśnie przed chwilą dowiedziałem się. Jej stan jej dobry” – odpowiada Erkut, a Murat czuje ogromną ulgę i uśmiecha się.

Muhsin wraca ze sklepu. Nurten właśnie karmi Elif zupą. „Smacznego” – mówi mężczyzna. – „Jak to miło z twojej strony, Nurten”. „Elif zasłużyła sobie po ciężkiej pracy” – odpowiada kobieta, a Muhsin robi wielkie oczy. „Elif? Powiedziałam Elif? Och, musiało mi się pomylić. Tak nazywała się dziewczynka, z którą Aysegul się bawiła…” – tłumaczy Nurten, której przez pomyłkę wymsknęło się prawdziwe imię dziewczynki.

Kenan wchodzi na salę do Tugce. Mężczyzna wciąż ją kocha, bez względu na to, że nie jest jej prawdziwym ojcem. Murat z Veyselem opuszczają swoją kryjówkę. Chowając się za zaparkowanymi samochodami, docierają do domu. Są zaskoczeni, gdy w środku pokoje wyglądają jak po przejściu huraganu. „Co tu się stało?!” – przeraża się Murat, patrząc na połamane krzesło. „Byli tutaj… Byli w tym domu!” – krzyczy Veysel. Akcja przenosi się do szpitala. Arzu nie może dłużej znieść niepewności i także wchodzi na salę do córki.

„Moja piękna mała dziewczynka” – mówi Kenan nad łóżkiem Tugce. – „Wszystko będzie dobrze, obiecuję ci”. Arzu podchodzi do łóżka. „Twój tata mówi prawdę” – potwierdza kobieta. – „Zapewniam cię, że wszystko będzie dobrze. Wrócimy razem do domu, kiedy dojdziesz do siebie. Będziemy kontynuować nasze życie… Mama i tata zawsze będą z tobą…”. Kenan nie wytrzymuje. Wstaje na równe nogi i każe Arzu przestać grać. „Nie rozumiem… O jakiej grze mówisz?” – pyta kobieta. „O tej, w którą grasz od siedmiu lat!” – oznajmia Kenan. „O czym ty mówisz?” – nadal udaje zdziwioną Arzu. „O tym, że Tugce nie jest moją biologiczną córką!”.

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy