310: „Nie mówię, że nie dam ci tego. Dam ci wszystkie pieniądze, o które prosisz” – zapewnia Arzu. „Nie tak się umawialiśmy” – oponuje Nurten. „Dostaniesz swoje pieniądze. Po prostu musisz mi zaufać. W porządku? Ostatnio przeżyłam bardzo złe chwile. Naprawdę, nawet nie chcesz sobie tego wyobrażać. Wszystko było dla mnie bardzo trudne. Proszę, daj mi tylko trochę czasu”. „Masz dwa dni. Jeśli nie dasz mi w tym terminie pieniędzy, od razu zabieram dziewczynkę do jej ojca” – Nurten daje Arzu ultimatum i odchodzi. „Dwa dni to wystarczająco długo. Nawet sobie nie wyobrażasz, co zrobię w tym czasie…” – mówi do siebie Arzu.

Erkut zabiera Zeynep przed budynek mieszkalny i oznajmia, że będą tu razem mieszkać. „Co to wszystko oznacza?! Powiedz mi, co próbujesz zrobić?!” – pyta Zeynep, zdecydowanie niezadowolona z niespodzianki mężczyzny. „Znalazłem miejsce, w którym razem zamieszkamy, moja miłość…”. „Nie, Erkut! Nie dlatego zgodziłam się na rozwód z Selimem, by z tobą mieszkać! Zrozum to wreszcie i nie nalegaj ze swoimi głupimi pomysłami!”.

„To nie jest prawda” – sprzeciwia się Erkut. – „Wiem, że nie robisz tego tylko, by uwolnić Selima. Wiem, że też coś do mnie czujesz…”. „Masz obsesję, Erkut! Jesteś chory…” – stwierdza Zeynep. – „Posłuchaj mnie dobrze, nigdy nie chciałam być obok ciebie”. „Proszę, kocham cię. Łączy nas coś niezwykłego… Patrząc w twoje oczy, nie mam co do tego wątpliwości… Moje serce nigdy nie przestanie cię kochać”. „Dobrze, nie zamierza tu dłużej tracić czasu” – Zeynep chce odejść, ale Erkut łapie ją za rękę i zatrzymuje.

„Zeynep, oddałbym moje własne życie dla ciebie” – wyznaje mężczyzna. – „Mogę nawet zdradzić Necdeta, by wyciągnąć Selima z więzienia. Ryzykuję swoje życie dla kobiety, którą kocham. Musisz mi zaufać”. „Już ci mówiłam, że to się nie wydarzy! Przestań myśleć o tych wszystkich nonsensach!”. „Jeśli tego chcesz, w porządku. Ja nie zmienię swoich zeznań w sądzie, a Selim nigdy nie wyjdzie z więzienia. Naprawdę tego właśnie chcesz…?”.

Tulay tymczasem wraca do domu. Nie zastaje tu jednak Zeynep, wbrew temu, co powiedziała jej dziewczyna podczas ostatniej rozmowy. Tulay chwyta za komórkę i dzwoni do niej, ale nikt nie odpowiada. „Ach, gdzie ona się podziewa?” – martwi się kobieta. Erkut odwozi Zeynep pod dom jej ojca. „W porządku, zmienię swoje zeznania” – mówi mężczyzna. „Dobrze, ja rozwiodę się z Selimem, ale zrozum, że już nie wyjdę za mąż” – odpowiada Zeynep. „Nie, będziesz moją żoną, kiedy on opuści więzienie. Selim już cię nie pokocha, jego rodzina także. Wiesz o tym dobrze. Posłuchaj, sama nie poradzisz sobie z dzieckiem…”.

„Nie chcę, żebyś znowu wspominał o moim dziecku!” – zabrania Zeynep. „Jestem gotowy, by być dobrym ojcem” – deklaruje Erkut. – „Będę się troszczył o was oboje”. Zeynep nie zamierza dłużej uczestniczyć w tej rozmowie i odchodzi. „Zeynep, co się stało?” – pyta ją Tulay. – „Wyglądasz na bardzo zdenerwowaną. Co robiłaś z tym mężczyzną?”. Dziewczyna nie odpowiada. Jedynie spuszcza głowę.

Aliye i Kenan odwiedzają Selima w więzieniu. Trudno im powiedzieć to, co zamierzają przekazać. Aliye bardzo płacze. „Zeynep…” – wydobywa w końcu z siebie Kenan. „Co się stało z Zeynep?!” – pyta Selim. Akcja przenosi się do domu Tulay. „Co?! Dlaczego zamierzasz rozwieść się z Selimem?!” – pyta zdumiona Tulay. „Nie mam innego wyjścia. Zrozum…” – odpowiada Zeynep. – „Erkut nigdy nie zezna prawda, dopóki nie rozwiodę się z Selimem”. „Zeynep, na pewno jest jakieś inne rozwiązanie…”. „Nie, nie ma! Bardzo dużo o tym myślałam… Nie mam wyjścia”. „Wiem, że jeżeli to zrobisz, będziesz tego bardzo żałowała” – uważa Tulay. – „I opuścisz ludzi, których kochasz”.

„Cóż, wiem to doskonale” – odpowiada Zeynep. – „Po wszystkim nikt nie będzie chciał mnie widzieć… Ale może z czasem prawda wyjdzie na jaw. Wtedy wszyscy zrozumieją, dlaczego musiałam tak zrobić…”. Akcja wraca do więzienia. „Matko, bracie, odpowiedzcie mi szybko!” – żąda Selim. Kenan pokazuje bratu pozew rozwodowy, o który wystąpiła Zeynep. Selim jest wstrząśnięty, ale nie daje po sobie tego poznać. „Wiedziałem, że mnie zdradzała” – oznajmia. – „Mówiłem ci to już wcześniej bracie, ale mi nie uwierzyłeś. Zeynep nic już dla mnie nie znaczy…”. Selim odkłada słuchawkę i odchodzi…

Feride z trudem udaje się namówić Melek do przyjęcia lekarstw. Murat przekazuje ojcu płytę CD z nagraniem, na którym Necdet przyznaje się do popełnionych zbrodni. Elif z Muhsinem sprzedają na mieście kanapki. Niestety nie idzie im najlepiej… Jedną z kanapek wręczają bezdomnemu chłopcu.

Wezwany przez Tulay Veysel przychodzi do domu. Tam cała trójka razem z Zeynep siedzą na kanapie. „Córko, martwię się. Co się stało?” – pyta Veysel. „Cóż, opuściłam farmę…”. „Dlaczego? Co się stało?”. „To nie jest ważne…”. „Córko, ale powiedz mi… Zrobili ci coś na farmie?”. „Nie…”. „Więc dlaczego odeszłaś?”. „Tak musiało się stać. Po prostu. Już tam nie wrócę… Selim i ja mamy pewne problemy…”. „Ale jak to? Przecież wkrótce zostaniecie rodzicami?”. „Tato, nie chcę, żebyś zadawał więcej pytań. Wiem, że będziemy rodzicami, ale naprawdę nie ma dla nas innej drogi…”.

Elif i Muhsinowi udaje się sprzedać pierwsze kanapki. Veysel w kuchni wypytuję żony, czy wie coś więcej na temat przyczyn konfliktu Selima i Zeynep. Kobieta jednak zaprzecza i nie zdradza tego, co powiedziała jej Zeynep. Kenan wynajmuje adwokata i zleca mu odnalezienie Elif. Seher dowiaduje się o tym fakcie i niezwłocznie informuje siostrę.

Akcja przenosi się do posiadłości Necdeta. „Co cię tak trapi?” – pyta Gonca. „Myślę o tym idiocie Veyselu. Jeszcze kilka miesięcy temu był zwykłym pracownikiem, a dziś śmie mi grozić” – odpowiada Necdet. „Ale jak to ci grozi?”. „Powiedział, że jeśli nie wycofam oskarżeń przeciwko Selimowi, to zrujnuje mi życie!”. „Nie wiem, jak odważył się powiedzieć ci coś takiego”. „Dokładnie. Jak taki imbecyl ma czelność grozić takiemu mężczyźnie jak ja?”.

Arzu na górze podsłuchuje rozmowę Necdeta i Goncy. „Dlaczego mój ojciec jest taki zmartwiony?” – zastanawia się. – „Nigdy wcześniej nie widziałam go w takim stanie… Dlaczego Veysel jest tak pewny siebie? Nie rozumiem, co się dzieje…”. Nagle telefon Arzu zaczyna dzwonić. To Nurten. Kobieta jednak nie ma zamiaru odbierać i odrzuca połączenie. „Jeszcze pożałujesz, że nie odebrałaś tego telefonu…” – mówi Nurten.

Nazajutrz rano Arzu schodzi na śniadanie. Przy stole czeka już Gonca. „Ale tu jest nakryte tylko dla dwóch osób” – zauważa Arzu. – „Mój ojciec nie będzie jadł śniadania?”. „Nie, Arzu. Ty nie będziesz” – odpowiada Gonca. „Co takiego?!”. „To, co słyszałaś. Dziś rano chcę zjeść śniadanie sam na sam z moim mężem”. „Tego już za wiele! Nie będziesz mnie tak traktować w domu mojego ojca! Susan, przynieś jeszcze jedno nakrycie!”.

„Posłuchaj mnie, ten dom należy do mnie i mojego męża!” – krzyczy Gonca. – „Ty jesteś tu tylko pasożytem! Jestem już zmęczona tym, że tu jesteś i nic nie robisz”. Arzu chce odpowiedzieć Goncy, ale nagle jej telefon zaczyna dzwonić. To Kenan. Kobieta natychmiastowo odbiera. „Gdzie jesteś?” – pyta mężczyzna. „W domu mojego ojca”. „Przyjdź na farmę. Teraz”. „Dobrze, zaraz będę” – odpowiada z uśmiechem Arzu. „Czyli intryga mojego ojca się powiodła” – mówi w myślach Arzu.

„Gonca, chętnie bym została i pospierała się z tobą, ale muszę wracać do mojego domu. Dokładnie tam, gdzie przez lata mi służyłaś” – mówi Arzu. „Co?” – pyta zaskoczona Gonca. „To, co słyszałaś. Muszę już iść, by zjeść śniadanie sam na sam z moim mężem”. Arzu posyła Goncy szydercze spojrzenie, całuje ojca w policzek i pełna nadziei na pogodzenie z Kenanem udaje się do rezydencji Emiroglu.

Gdy Arzu już jest na miejscu, od razu atakuje ją Aliye. „Co ty tutaj robisz?!” – oburza się pani Emiroglu. – „W tej chwili odejdź!”. „Nigdzie nie pójdę. Kenan mnie tu zaprosił” – oznajmia roześmiana Arzu. Następnie udaje się do gabinetu męża. „Miałam rację. Mówiłam ci, że wystąpił błąd w badaniach krwi. Ale w porządku, to był tylko błąd. Wybaczam ci” – mówi kobieta, ale mina Kenana wcale nie wyraża pozytywnych emocji…

Kenan rzuca przed Arzu jakąś złożoną kartkę i każe jej przeczytać. „To test na ojcostwo…” – przeraża się Arzu. „Czytaj!” – rozkazuje Kenan. „Wynik tego testu wyklucza pana Kenana Emiroglu jako biologicznego ojca Tugce Emiroglu…” – czyta Arzu. Kenan wstaje z fotela. „Teraz jest już jasne, że wszystko było jednym wielkim kłamstwem!” – krzyczy. Co teraz Kenan zrobi z Arzu? I czy nadal będzie kochał Tugce, jak wcześniej?

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy