325: Feride mówi Zeynep, że musi szybko załatwić jakąś sprawę i wychodzi z restauracji. Po chwili w to samo miejsce przychodzi Selim. „Co jest z tobą, Selim?!” – oburza się Zeynep. – „Ciągle nachodzisz mnie, kiedy mówię ci, żebyś tego nie robił! Czego chcesz?!”. „Kocham ciebie i nasze dziecko” – oświadcza mężczyzna. „Dlaczego po prostu nie odejdziesz?”. „Nie zrobię tego. Nie porzucę ciebie i naszej córki”. Mężczyzna z reklamówki wyciąga pudełko z karuzelą do łóżeczka dla dziecka. „To prezent dla naszej córki” – oznajmia. – „Wiesz, co sobie wyobrażałem, kiedy go kupiłem? Nas śpiewających kołysanki w nocy…”.
„Opowiemy jej bajkę” – kontynuuje Selim. – „A kiedy zamknie oczy, pocałujemy ją na dobranoc i opuścimy jej pokój. Zeynep, wiem, że jesteś bardzo zdenerwowana. Ale proszę… Błagam cię… Pozwól mi to zmienić. Zrobię wszystko, co trzeba, aby odzyskać twoją miłość”. „Powiedz, jesteś świadomy tego, co mi zrobiłeś?” – pyta Zeynep. – „Bardzo mnie skrzywdziłeś, Selim. Ta rana już się nie zagoi. Lepiej zapomnij o mnie teraz”. Zeynep opuszcza restaurację.
Zamknięta w pokoju Elif patrzy na zdjęcie swoje i Tugce. „A więc mnie znasz” – mówi do siebie. – „Może nawet byłyśmy przyjaciółkami. Szkoda, że wcale sobie ciebie nie przypominam”. Nagle drzwi otwierają się i do pomieszczenia wchodzi Nurten. „Co ty robisz, dziewczynko?” – pyta. – „Co tam chowasz?”. „Nie, niczego nie chowam. Naprawdę…”. „Myślisz, że jestem głupia? Chcę to zobaczyć!”. Nurten wyrywa Elif zdjęcie. „Co to ma być?! Skąd to masz?!” – krzyczy. – „Ukradłaś tej dziewczynce z farmy, tak?!”. „Nie ukradłam tego. Tylko jak zobaczyłam siebie na zdjęciu… Myślałam, że to pomoże mi odzyskać pamięć…”.
„Ty przeklęty bachorze!” – wścieka się Nurten i szarpie Elif. Następnie wrzuca zdjęcie do pieca! Dziewczynka jest załamana utratą fotografii i zaczyna płakać wniebogłosy. Erkut przychodzi na widzenie z Necdetem. „Gonca była tu kilka godzin temu i powiedziała, że pewni mężczyźni wtargnęli do domu” – mówi Karapinar. – „Kim oni mogą być? Co się dzieje?”. „Nie rozumiem tego. Wiem doskonale, że nie masz długów wobec żadnego z tych mężczyzn” – odpowiada Erkut. – „Pani Gonca bardzo mnie naciskała, bym utworzył sejf, ale nie zrobiłem tego. I nie wiem, czy postąpiłem właściwie”. „Tak, zrobiłeś dobrze, Erkut. Pod żadnym pozorem nie wolno ci otwierać sejfu”.
Zeynep jest w domu Tulay. Nagle otrzymuje wiadomość od Selima: „Jestem przed twoim domem. Będę tutaj, aż mi wybaczysz”. Melek wygląda przez okno. Faktycznie widzi Selima. „Tak bardzo mi go żal” – mówi Tulay. – „Biedak czeka na mrozie… Jak możesz mu nie wybaczyć? Przecież tak bardzo cię kocha…”. Zeynep jest jednak niewzruszona.
Elif nadal bardzo płacze. „Nie ukradłam tego” – mówi do siebie. – „Chciałam sobie tylko przypomnieć… Dlaczego nic nie pamiętam? Mam już tego dość… Boże, pomóż mi przypomnieć sobie wszystkich. To jedyna rzecz, o którą proszę”. Seher wchodzi do pokoju Tugce. W pomieszczeniu panuje bałagan. Wszędzie porozrzucane są zabawki. „Tugce, co robisz?” – pyta służąca. „A ty co?! Dlaczego mnie zawsze o to pytasz?” – oburza się dziewczynka. „Musisz wziąć prysznic i to jest polecenie twojej babci”. „Nie chcę tego robić!”. „Ale musisz…”. „Dlaczego mnie do tego zmuszasz?! Może jestem brudna?!”.
„Nie chcę tego robić!” – powtarza Tugce i rzuca o łóżko jedną z zabawek. – „Ciągle tylko czas na naukę, czas na spanie, czas na mycie… Już mam tego dosyć! Chcę, żebyś teraz odeszła!”. Seher opuszcza pokój Tugce. Selim nadal stoi pod domem Zeynep. Dziewczyna wygląda przez okno i ich spojrzenia na moment się spotykają, ale ona natychmiastowo chowa się za ścianą. „Zeynep, proszę, nie bądź taka uparta” – mówi Tulay. „Porozmawiaj z nim. Daj mu szansę” – prosi także Melek. „Zapomniałyście już o rzeczach, które mi powiedział? Myślała, że jestem w ciąży z innym mężczyzną…”.
„Zeynep, posłuchaj mnie” – prosi Tulay. – „Dziecko potrzebuje matki, ale potrzebuje też ojca”. „Zgadza się, będę matką. A moja córka nie będzie miała ojca!” – oświadcza Zeynep i odchodzi do innego pokoju. „Dalej, Zeynep, wyjrzyj przez okno” – mówi na zewnątrz Selim, ani na chwilę nie spuszczając wzroku z okna domu Tulay. – „Będę czekał tu na ciebie, aż w końcu wyjdziesz…”.
Erkut i Arzu jedzą kolacje. „Necdet zabronił otwierać sejf bez jego pozwolenia” – oznajmia Erkut. „I co jeszcze powiedział?” – pyta kobieta. „Nie powiedział wiele, ale był bardzo podejrzliwy wobec Goncy”. „Doskonale” – zachwyca się Arzu. – „Jutro rano odwiedzę mojego ojca i zobaczymy, co wtedy stanie się z Goncą”. Po chwili do jadalni przychodzi Gonca. Arzu i Erkut udają, że rozmawiają o pogodzie.
Melek wynosi Selimowi talerz gorącej zupy. Mężczyzna wciąż czeka na Zeynep… „Dziękuję Melek, ale nie musisz mi niczego przynosić” – oznajmia Selim. „Jesteś tu już od wielu godzin. Zjedz, zupa cię rozgrzeje” – przekonuje kobieta. Mężczyzna bierze tace z zupą i herbatą i odkłada ją na murek. „Selim, martwię się, że możesz się od tego rozchorować” – mówi Melek. „Zeynep jest tego warta. Muszę ją odzyskać bez względu na to, ile mnie to będzie kosztować”.
Gonca odbiera telefon od Serdara. „Przepraszam, że dzwonię tak późno” – mówi mężczyzna. – „Mam nadzieję, że nie przeszkadzam”. „Nie, skąd” – odpowiada dziewczyna. „Myślałem o tobie. Czy wszystko jest w porządku? Ci mężczyźni nie wrócili do domu, prawda?”. „Nie. Rozwiązujemy to…”. „Rozumiem. Myślę, że teraz nie czujesz się swobodnie? Cóż, nie chcę cię kłopotać. Dobrej nocy”. „Kto dzwonił?” – pyta Arzu. „Nie twój interes” – odpowiada Gonca. Arzu uśmiecha się szeroko. „Idiotka” – mówi w myślach. – „Pozbędę się jej łatwiej, niż myślałam”.
Akcja przenosi się do restauracji. Murat i Feride sprzątają lokal. „Rozmawiałeś z siostrą?” – pyta dziewczyna. „Nie. Dlaczego?”. „Selim zadzwonił do mnie z rana, kiedy tu byłam wraz z Zeynep. Bardzo nalegał, bym powiedziała mu, gdzie jest Zeynep i nie miałam innego wyboru. Powiedziałam mu. I nie wiem, co się teraz dzieje. Nie wiem, czy postąpiłam słusznie…”. „Zrobiłaś prawidłowo” – utwierdza ją Murat. – „Nie martw się”. „Tak, ale jeśli Zeynep jest teraz na mnie zła…?”. „Spokojnie. Moja siostra jest niczym burza. Będzie grzmiała jeszcze przez jakiś czas, ale później jej przejdzie. Wszystko będzie dobrze. Jestem pewny”.
Selim spędza całą noc przed domem Tulay. Na telefonie przegląda wspólne zdjęcia z Zeynep… Kiedy dziewczyna rano budzi się, ukradkiem wygląda przez okno. Na murowanym murku czerwoną farbą napisane jest: „Kocham cię. Wybacz mi, proszę”. Selim stoi obok murka. Zeynep patrzy na niego nieco dłuższą chwilę, niż ostatnio, ale ostatecznie szybko zasłania firankę i odchodzi od okna. „Nie mogę uwierzyć!” – krzyczy. – „Co on do diabła, tu dalej robi?”.
Zaniepokojona Tulay wchodzi do pokoju dziewczyny. „Zeynep, co się stało?” – pyta. Dziewczyna pokazuje, by wyjrzała przez okno i sama zobaczyła. „Ach, cóż to za romantyczny chłopak” – zachwyca się Tulay, widząc napis na murku. – „On robi to wszystko dla ciebie…”. „On jest szalony! Jak coś takiego może wyglądać romantycznie?!” – oburza się Zeynep. „Wiem, że nadal jesteś w nim zakochana. Zobacz, czekał na ciebie całą noc, w takim zimnie…”. „Wyjdę natychmiast i położę kres tym nonsensom!” – postanawia dziewczyna.
Nurten zajada się śniadaniem. Z pokoju obok dochodzi błagalne wołanie Elif: „Jestem bardzo głodna. Proszę, Nurten, otwórz drzwi”. Kobieta już dłużej nie możesz znieść tych wrzasków i otwiera drzwi. „I czemu tak krzyczysz?!” – pyta wściekła. – „Och, jesteś spragniona i głodna, tak? Jak bardzo mi przykro…”. Nurten daje Elif kilka kromek suchego chleba i każe jeść. Następnie zmierza do wyjścia. Dziewczynka łapie ją za ramię i prosi, by nie zamykała drzwi. Nurten silnie odpycha dziewczynkę. Elif upada na podłogę.
Zeynep wychodzi przed dom. „Co tu robisz?!” – pyta Selima. – „Co to ma być za nonsens?! Chcę, żebyś stąd odszedł!”. „Nigdzie nie pójdę, dopóki mi nie wybaczysz”. „Odejdź! Tylko na próżno tu czekasz!”. „Proszę, nie mów tak. Ja cię kocham…”. „Nie chcę ciebie dalej słuchać! Zmaż ten nonsens z murku i odejdź stąd!”. „Nie, nie zrobię tego. Jeśli będzie trzeba, napiszę to samo na wszystkich ścianach w mieście”. „Tak? To sama to usunę!” – Zeynep chwyta za pędzel, ale Selim ją powstrzymuje.
„Nie dotykaj mnie!” – krzyczy dziewczyna. „Dobrze, jeśli chcesz możesz wymazać napis z tej ściany. Ale nie wymażesz siebie z mojego serca” – odpowiada Selim. – „To jest nieusuwalne. Wiem, że popełniłem bardzo duży błąd i bardzo ciebie zraniłem. Bardzo tego żałuję. Nie wiem nawet, o czym wtedy myślałem…”. „Selim, odejdź” – powtarza dziewczyna. „Zeynep, jesteś najlepszym, co mnie w życiu spotkało. Proszę, wybacz mi”. „Nie chcę, żebyś więcej mówił! Powiedziałeś, że cię oszukałam! Że ktoś inny jest ojcem mojego dziecka! Nie wybaczę ci! Nigdy!”.
Zeynep z nerw traci przytomność! Pada wprost w ręce Selima. Nurten ma coraz bardziej dość Elif. Grozi dziewczynce, że spali ją w piecu, tak jak zrobiła to z jej zdjęciem! Kiedy dzwoni komórka kobiety, Elif wykorzystuje chwilę jej nieuwagi i ucieka. Wybiega na ulicę wprost pod nadjeżdżające auto! Na szczęście w ostatnim momencie ratuje ją Muhsin!
„Aysegul, nic ci nie jest?” – pyta mężczyzna. „Nie…” – odpowiada dziewczynka. „Och, dzięki ci Boże. Bardzo się przestraszyłem. Dlaczego wybiegłaś na ulicę?”. „Bardzo przepraszam, panie Muhsin…”. Nagle mężczyzna zauważa swoją żonę. „Och, biedna dziewczynka, jest taka przestraszona…” – Nurten udaje zatroskaną o Elif. Następnie cała trójka wraca do domu. Selim bierze żonę na ręce, zanosi do samochodu i zawozi do szpitala.
Muhsin pyta Nurten w kuchni, jak to się stało, że dziewczynka wróciła do ich domu. „Ach, nie wiesz wszystkiego, co się stało” – mówi kobieta. – „Aysegul została porzucona…”. „Jak to? Skąd się o tym dowiedziałaś?”. „Kiedy wyjechałeś, zaczęło mi brakować Aysegul. Postanowiłam ją odwiedzić. Poszłam do szpitala i okazało się, że dziewczynka jest tam sama. Ta kobieta nawet się nie pożegnała. Zostawiła Aysegul samą w szpitalu, nie uiszczając opłaty za jej leczenie. Co miałam zrobić? Zabrałam ją tutaj, do domu”.
„Ale może jej matka była gdzieś?” – zastanawia się Muhsin. – „I nie znalazła swojej córki, kiedy wróciła…”. Mężczyzna udaje się do pokoju, w którym przebywa Elif. Bierze dziewczynkę za rękę. „Chodźmy, kochanie” – mówi. „Muhsin, co ty robisz?” – pyta go Nurten. „Dokąd idziemy, panie Muhsin?” – pyta także Elif. „Pójdziemy do twojego domu, maleńka” – oznajmia mężczyzna. „Czy ty oszalałeś, Muhsin? Nie pamiętasz już, co ci powiedziałam?”. „Muszę zabrać ją do rodziny. Zrozum to, Nurten. Nie bój się, wezmę cię do twojej mamy. Wkrótce będziesz z nią…”. ”
„Muhsin, czy ty mnie nie słuchasz?!” – oburza się Nurten. – „Spytaj dziewczynkę, czy w ogóle chce tam iść!”. „Kochanie, chcesz iść do domu twoich rodziców?” – pyta mężczyzna. „Do moich rodziców?” – dziwi się Elif. „Tak, do twojej mamy, maleńka. W szpitalu była kobieta o imieniu Arzu. To nie jest twoja mama?”. Dziewczynka przypomina sobie, jak Arzu chciała ją wrzucić do studni… „Nie, nie chcę tam iść!” – oznajmia natychmiastowo Elif i przytula się do Muhsina.
„Sam widzisz, ona nie chce tam iść” – odzywa się Nurten. „Ale dlaczego nie chcesz iść do swojej matki, maleńka?” – pyta Muhsin. „Ona jest bardzo złym człowiekiem, panie Muhsin. Robi straszne rzeczy”. „Co takiego ci zrobiła?”. „Muhsin, przestań!” – rozkazuje Nurten. – „Nie męcz już dziewczynki”. „Panie Muhsin, proszę, nie zostawiaj mnie samej” – błaga Elif. – „Chcę zostać tutaj, z tobą”. „W porządku, kochanie” – zgadza się mężczyzna.
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.