334: Tugce ostrożnie schodzi po schodach. Następnie najciszej jak potrafi naciska na klamkę drzwi wyjściowych. Na wszystkim przyłapuje ją jednak Seher. „Tugce! Dokąd się wybierasz?” – pyta służąca. – „I po co ci ten plecak?”. „Plecak? Jaki plecak…” – odpowiada zmieszana dziewczynka. „Co tam schowałaś? Chcę, żebyś mi to teraz pokazała!”. „Ja… Mam tam kilka z moich zabawek. Chcę wyjść i pobawić się nimi w ogrodzie…”. „Ach, w porządku. Baw się dobrze”. Kiedy służąca odchodzi, Tugce mówi do siebie: „Wcale nie potrzebuję twojej zgody”. Dziewczynka opuszcza rezydencję. Postanawia udać się do domu dziadka i nigdy stamtąd nie wrócić.
Arzu wygląda przez okno. Widzi jak na tarasie rozmawiają ze sobą Gonca i Serdar. „Co oni tam knują?” – zastanawia się kobieta. – „Chciałabym wiedzieć, o czym mówią. Nie mogę znieść takiego widoku”. Akcja przenosi się na taras. „Co zamierzasz dziś robić. Masz jakiś plan?” – zagaduje Serdar. Nagle telefon Goncy zaczyna dzwonić. „Przepraszam” – mówi dziewczyna i odbiera połączenie. To Nurten. – „Halo? Znalazłaś już dziewczynkę?”. „Tak, znalazłam, ale mamy problem…”. „Co się stało? Z Elif wszystko w porządku, prawda?”. „Nie martw się. Wszystko z nią dobrze”. „Więc dlaczego do mnie dzwonisz? Gdzie jest dziewczynka?”.
„Słuchaj, powiem ci, gdzie jest, ale chcę najpierw swoje pieniądze” – oznajmia Nurten. „W porządku, powiedziałam ci przecież, że zapłacę” – zapewnia żona Necdeta. „Nie próbuj znowu mnie oszukać, rozumiesz? Chcę swoje pieniądze!”. „Tak, nie będę więcej oszukiwać, obiecuję. Powiedz mi, gdzie ona jest?”. „Cóż, Elif uciekła na policję…”. „Co?! Ale jak to zrobiła?!”. „Cóż, sama nie wiem. Najpierw uciekła z domu, prawie złapałam ją na ulicy, a potem dowiedziałam się, że jest na posterunku… Wiesz, że zapewne teraz policja skontaktuje się z jej rodzicami. Mi jej nie wydadzą, ale co innego tobie…”.
„Jesteś głupcem! Co ty wygadujesz?” – oburza się Gonca. „Jeśli chcesz odzyskać dziewczynkę, musisz mieć plan” – przekonuje Nurten. – „Posłuchaj mnie, chcę teraz swoje pieniądze!”. Gonca jednak rozłącza się. „Co się dzieje?” – pyta Serdar. – „Jesteś bardzo niespokojna”. „Znaleźli Elif. Jest na posterunku policji” – oznajmia dziewczyna. – „Szukali jej rodziców, ale nie byli w stanie skontaktować się z panem Kenanem. Serdar, będziesz musiał mi pomóc…”. „Ale jak mam to zrobić?”. „Musisz odebrać dziewczynkę”. „Z posterunku policji? To niemożliwe” – stwierdza mężczyzna. „Słuchaj, wydadzą dziewczynkę tylko ojcu. A przecież ja się za niego nie podam”.
„Gonca, to nie jest możliwe” – oponuje Serdar. – „Na pewno poproszą mnie o pokazanie dowodu osobistego. Wpakuję się tylko w poważne problemy… Poza tym sama dziewczynka pozna, że nie jestem jej ojcem”. „Elif straciła pamięć w wypadku. Nie pamięta nikogo” – przekonuje Gonca. – „Serdar, pomóż mi, proszę…”. „Dobrze, załóżmy, że będę w stanie przekonać Elif. Ale jak przekonam policję? Przecież nie dadzą mi dziewczynki, bo po prostu powiem, że jestem jej ojcem”. „Rozumiem to, dlatego musisz obmyślić jakiś plan. Nie zostało nam dużo czasu… Proszę, pomóż mi”.
Serdar podnosi się z krzesła i odchodzi. „Dokąd on idzie?” – zastanawia się Arzu. – „Gonca na pewno poprosiła go o zrobienie czegoś”. Kobieta sięga po swoją komórkę i telefonuje do Serdara. „Czego chcesz? Jestem zajęty” – oznajmia mężczyzna. „Powiedz mi, gdzie idziesz?”. „A co? Teraz mnie szpiegujesz?”. „Nie zapominaj, że ty i ja jesteśmy w tym wszystkim razem, więc powiedz mi, co ci kazała Gonca i dokąd idziesz?”. „Powiem ci tak szybko, jak tylko będę mógł”. „Serdar, nie denerwuj mnie. Nie podoba mi się, że jesteś tak blisko Goncy”. „Sama mi kazałaś, bym się do niej zbliżył”.
„Powiedz mi, co się stało?” – żąda Arzu. „Powiedziałem ci już, że powiem ci tak szybko, jak będę mógł. Nie martw się” – powtarza Serdar. – „Po prostu staram się zdobyć zaufanie Goncy”. „O co cię poprosiła?”. „Próbuję się po prostu dowiedzieć, na co były jej potrzebne te pieniądze. Właśnie tego się dowiem. Tylko bądź cierpliwa”. „Dobrze, ale musisz być ostrożny. Gonca nie może niczego podejrzewać”.
Kenan z Aliye wracają do domu. Mężczyzna udaje się do swojego gabinetu. Podnosi leżącą na biurku komórkę i widzi osiem nieodebranych połączeń od nieznanego numeru. „Kto to może być?” – zastanawia się i oddzwania. Policjant po drugiej stronie informuje go, że dzwonił w bardzo ważnej sprawie, ponieważ odnaleziono jego córkę – Elif Emiroglu.
„Co…? Odnaleźliście moją córkę?” – pyta Kenan łamiącym głosem. „Tak, proszę pana. Jest z nami na posterunku policji” – odpowiada funkcjonariusz. Kenan zrywa się na równe nogi i pędzi w kierunku wyjścia z rezydencji. Po drodze natyka się na Seher. „Dlaczego mi nie powiedziałaś, że dzwoniła policja?!” – pyta. „To znaczy… Ja bardzo martwiłam się o panią Aliye i jakoś zapomniałam o tym…” – tłumaczy służąca. „Jak to możliwe, że mi o tym nie powiedziałaś?! Najważniejsza na świecie jest moja córka, rozumiesz?!”. „Bardzo pana przepraszam…”.
Kenan opuszcza rezydencję. Seher chwyta za komórkę i dzwoni do siostry. „Mamy kłopoty…” – oznajmia Seher. „Co ty mówisz?!” – przeraża się Nurten. „Siostro, pan Kenan już dowiedział się, że Elif jest na posterunku policji. Właśnie jest w drodze…”. „Och nie, co my teraz zrobimy…?!”. „Siostro, masz jakiś plan, prawda…?”. „Tak… To znaczy poinformowałam Goncę i teraz czekam na wieści od niej…”. „Ale Gonca nic tu nie pomoże! Och, to nasz koniec… Dziewczynka powie, że ją porwałyśmy i pójdziemy do więzienia! Gdybyś nie była tak zachłanna…”. „Zamknij się, Seher!” – krzyczy Nurten i rozłącza się.
Tugce przychodzi do posiadłości dziadka. „Tugce, moja miłość!” – Arzu przytula córkę. Następnie zwraca się do służącej: „Kto ją przyprowadził do domu?”. „Nie wiem. Była sama, kiedy otworzyłam drzwi” – odpowiada kobieta. „Tugce, powiedz mi. Jak się tu dostałaś, kochanie? Nie ignoruj swojej mamy. Odpowiedz mi, proszę. Dobrze, porozmawiamy o tym później. Ważne, że tu jesteś. Tęskniłaś za swoją mamą?”. „Nie i wcale nie przyszłam dlatego, że chciałam cię zobaczyć” – odpowiada w końcu dziewczynka. – „Przyszłam tu tylko, aby zobaczyć się z moim dziadkiem. Ponieważ mój dziadek jest jedyną osobą, która naprawdę mnie kocha”.
„Tugce, dlaczego tak mówisz?” – pyta Arzu. – „Wiesz przecież, że bardzo cię kocham”. „To nie prawda! A kiedy ostatnio mnie odwiedziłaś?” – pyta dziewczynka. „Moja córeczko… Znasz tatę i wiesz, że nie zgadzamy się teraz ze sobą… Właśnie z tego powodu nie mogłam cię odwiedzić, ale to nie znaczy, że cię nie kocham. Przez cały czas bardzo za tobą tęskniłam”. „Wiem, że mnie nie kochasz i nie uwierzę ci nigdy. Mój ojciec też mnie nie kocha, nikt mnie nie kocha! Teraz, kiedy znaleźli Elif, ja będę tą gorszą…”.
„Jak to? Znaleźli Elif?” – pyta zaskoczona Arzu. „Tak, matko. Znaleźli ją” – odpowiada dziewczynka. „Ale kto tak powiedział?”. „Słyszałam jak dzwonili z policji. Elif jest na posterunku”. Arzu wzywa służącą. „Muszę wyjść i potrzebuję ciebie, żebyś zaopiekowała się Tugce” – mówi kobieta. „Proszę się nie martwić, zaopiekuję się nią”. Akcja przenosi się do domu Tulay. Selim odbiera telefon od brata. „Jedziesz na posterunek policji? Dlaczego?” – pyta Selim i nagle robi wielkie oczy. „Selim, co się stało?” – pyta zaniepokojona Zeynep. – „Odpowiedz mi!”. „Znaleźli ją…” – z trudem wydobywa z siebie mężczyzna. „Ale kogo? Nie rozumiem, o czym mówisz”. „Elif… Znaleźli ją… Żywą…”.
Elif tymczasem przechadza się po posterunku. „Co jest z tobą, maleńka? Wszystko w porządku? Co robisz?” – pyta ją policjant. „Nic. Tak tylko oglądam rysunki…” – odpowiada dziewczynka. „Twoi rodzice są tutaj?”. „Nie ma. Jestem zagubiona. Ale inny policjant już szuka moich rodziców i powiedział, że zaraz tu będą”. „Dobrze, maleńka, ale nie ruszaj się nigdzie stąd. Musisz być cierpliwa i nie opuszczać posterunku. W porządku?”.
Zeynep, Selim i Melek są w drodze na posterunek. „To cud!” – zachwyca się Melek. Jest bardzo szczęśliwa z powodu odnalezienia córki. „Oczywiście, że jest to cud” – potwierdza Zeynep. „Zawsze ci to mówiłam. Jestem tak podekscytowana tym faktem. Wreszcie przytulę swoją córeczkę…”.
Arzu telefonuje do Seher. „Jest Kenan w rezydencji?” – pyta. „Właśnie wyszedł, proszę pani” – odpowiada służąca. „Dokąd?”. „Cóż, nie wiem, ale bardzo się spieszył”. „Seher, powiedz mi, gdzie się udał. Nie odpowiadaj głupio!”. „Poszedł na posterunek policji…”. „Więc wszystko, co powiedziała Tugce jest prawdą…”. „Rozmawiała pani z Tugce?” – pyta zdziwiona Seher. „Tak, jak to możliwe, że nie umiesz upilnować małej dziewczynki! Masz szczęście, że nic się jej nie stało! Ale później zajmę się tobą…” – Arzu rozłącza się. „Muszę dostać się na posterunek policji, zanim zrobi to Kenan!” – postanawia.
Elif siedzi na korytarzu na posterunku. „Och, naprawdę chciałabym, żeby policja znalazła moich rodziców” – wzdycha dziewczynka. – „Mama i tata. Jakie to piękne słowa… Mam tylko nadzieję, że ich nie zapomniałam”. Nagle do Elif podchodzi Serdar przebrany za policjanta! „Chodź ze mną. Zabiorę cię do twojego ojca” – mówi mężczyzna. Elif jest szczęśliwa. Podaje Serdarowi rączkę i idzie razem z nim… Chwilę później na posterunku zjawia się Kenan.
„Proszę mi powiedzieć, gdzie jest moja córka?” – mówi mężczyzna. – „Jestem Kenan Emiroglu, jej ojciec”. „Proszę za mną, panie Kenanie” – odpowiada funkcjonariusz. Zaprowadza go do pokoju komisarza. „Proszę usiąść” – mówi mężczyzna za biurkiem. „Nie, dziękuję. Chciałbym móc zobaczyć moją córkę”. Komisarz każe podwładnemu przyprowadzić dziewczynkę. Tymczasem Serdar i Elif są już kawał drogi od posterunku… „Daleko jeszcze do moich rodziców?” – pyta dziewczynka. „Już prawie jesteśmy” – odpowiada mężczyzna. „I gdzie oni na nas czekają?”. „W twoim domu”. „W moim domu? Ja też tam będę mieszkała?”. „Tak, razem ze swoimi rodzicami”.
Akcja wraca na posterunek. „Dlaczego on jeszcze nie przyprowadził mojej córki?” – pyta Kenan. „Proszę być cierpliwym” – odpowiada policjant. „Czekałem już długo, by ją zobaczyć. Zrozum, że nie mogę czekać ani sekundy dłużej”. „Panie Kenanie, może odpowiedzieć pan na kilka pytań dotyczących zdrowia psychicznego pana córki?”. „Moja córka nie ma żadnych problemów. Co masz na myśli?”. „Najwyraźniej pana córka straciła pamięć. Nie pamięta niczego o swoich bliskich, nie zna nawet swojego imienia…”.
„Co?! Dlaczego wcześniej mi o tym nie powiedziałeś?” – pyta Kenan. „Chciałem to powiedzieć panu osobiście. Mamy nadzieję, ze to tylko przejściowy stan. Musi zabrać ją pan do specjalisty…”. Nagle do pokoju wraca policjant. Jest sam. „Komisarzu, nie mogłem nigdzie znaleźć dziewczynki…” – oznajmia. „Co?!” – przeraża się Kenan. „Jak to nie mogłeś jej znaleźć?!” – oburza się komisarz. „Elif była na korytarzu. Poprosiłem ją, by tam poczekała, ale teraz… Nie ma jej nigdzie…”.
„Gdzie jest moja córka?!” – krzyczy Kenan. „Proszę się uspokoić…”. „Nie, komisarzu. Nie mogę być spokojny! Spędziłem miesiące na szukaniu córki na własną rękę. I kiedy w końcu się odnalazła, okazuje się, że ją straciłem…”. Komisarz poleca podwładnemu sprawdzenie monitoringu. Następnie zwraca się do Kenana: „Spójrz, jestem pewien, że twoja córka nie odeszła daleko. Znajdziemy ją. Proszę się nie martwić…”.
Selim, Zeynep i Melek przyjeżdżają na posterunek. „Gdzie jest moja córka?” – pyta Melek Kenana. – „Co się dzieje? Powiedz mi!”. „Bracie, gdzie jest Elif?” – pyta Selim. Melek nie jest w stanie dłużej czekać. Zaczyna krzyczeć na cały posterunek, gdzie jest jej córka. „Oni nie wiedzą, gdzie ona jest!” – odpowiada w końcu Kenan. „O czym ty mówisz?” – pyta Melek. „Elif była na posterunku, ale najwyraźniej znowu zaginęła…”. „I gdzie teraz może być?” – pyta Zeynep. „Nie mam pojęcia. Nawet policja nie wie, co się stało…”. Melek łapie się za głowę i zaczyna przeraźliwie płakać.
„Bracie, ale jak ona mogła zniknąć z posterunku policji?” – nie rozumie Selim. „Nie wiem… Policjanci sprawdzają teraz nagrania z kamer” – odpowiada Kenan. „Elif, nie zostawiaj mnie, córeczko…” – błaga Melek. „Znajdą ją” – zapewnia Zeynep. – „Przynajmniej jesteśmy pewni, że jest żywa. Na pewno zaraz będzie tu z nami”. „Bracie, wyjdźmy na ulicę, by poszukać Elif” – proponuje Selim. „To dobry pomysł” – zgadza się Zeynep. „Komisarz uważa, że cały czas jest na posterunku” – mówi Kenan. „Być może, ale i tak pójdziemy jej poszukać” – decyduje Zeynep.
„Jestem skazana na wieczną porażkę. Nie mogę już tego znieść” – rozpacza Melek. „Znajdziemy Elif” – zapewnia Kenan. – „Spójrz, ja także się o nią martwię, ale przynajmniej staram się zachować spokój”. Tymczasem Arzu przyjeżdża pod posterunek. Widzi jak Selim i Zeynep wychodzą z budynku.
Policjant pokazuje Kenanowi i Melek nagrania z monitoringu. „To jest ta dziewczynka, która tu była” – mówi. „Tak, to ona. To moja córka Elif!” – mówi Kenan. „To Elif, moja maleńka!” – zachwyca się Melek. – „Moja ukochana córeczka jest żywa!”. Na nagraniu pojawia się mężczyzna w stroju policjanta. Bierze dziewczynkę za rękę i wyprowadza z posterunku. „Co to za człowiek?!” – krzyczy Kenan. – „I dlaczego wyprowadza moją córkę?!”. „Nie wiem, nie mogę go rozpoznać…” – tłumaczy funkcjonariusz.
Siedzącą w samochodzie Arzu widzi, jak na posterunek przychodzi Nurten. „Co do diabła ona tu robi?!” – wścieka się kobieta. – „Co tam knujesz, Nurten? A może to ty sprowadziłaś Elif na policję?”. Żona Muhsina niespokojnie rozgląda się wokoło. Nie wie, co ma zrobić. Nagle jej telefon zaczyna dzwonić. To Gonca. „Co robisz?” – pyta dziewczyna. „Cóż, przyszłam właśnie na posterunek policji…”. „Co?! Co za głupi pomysł! Nikt nie może cię tam zobaczyć!”.
„Wiem, ale pomyślałam, że może mogłabym wejść i zabrać stamtąd Elif” – odpowiada Nurten. „Nie rób żadnej głupoty. Powiedziałam ci, że się tym zajmę” – mówi Gonca. „Staram się po prostu pomóc. Zostanę tutaj, aby dowiedzieć się wszystkiego, co mogę, a następnie przekażę to tobie. Co myślisz?”. „Posłuchaj mnie dobrze, chcę, żebyś w tej chwili stamtąd odeszła”. „W porządku…”.
Arzu widzi, jak Nurten odchodzi. „Muszę wiedzieć, z kim rozmawiała” – mówi. Do jej samochodu wsiada Zafer, jeden z ochroniarzy Necdeta. „Musisz śledzić tę kobietę” – rozkazuje mu Arzu. – „I masz mnie informować o każdym jej kroku”. Serdar przyprowadza Elif do kawiarni, gdzie czeka Gonca. „Jak się masz, Elif? Wszystko w porządku, kochanie?”. „Gdzie są moi rodzice?” – pyta dziewczynka. „Pójdziemy do nich, ale musisz być cierpliwa” – zapewnia Serdar. „Chcesz coś zjeść?”. „Nie mam apetytu. Po prostu chcę zobaczyć mojego tatę i mamę”.
Gonca zamawia dziewczynce gorącą czekoladę i każe usiąść przy drugim stoliku. Sama zaś zasiada z Serdarem do rozmowy. „I co masz zamiar zrobić z nią?” – pyta mężczyzna. „Pokażę ją Necdetowi. Zrozumie, że go nie okłamałam i ponownie mi zaufa. W tym momencie wszystkie moje problemy zostaną zakończone”. „I właśnie dlatego poprosiłaś mnie o pomoc?”. „Tak. Muszę jakoś odzyskać zaufanie Necdeta. On nawet myślał, że go okradłam! Ale wiem doskonale, że to wszystko robota tej przeklętej Arzu. Na szczęście Arzu jest teraz zagubiona. Dzięki tobie będę mogła uratować swoje małżeństwo. Necdet zrozumie, że Arzu jest osobą, która działa za jego plecami i będę mogła pozbyć się jej z domu. Serdar, dlaczego nic nie mówisz?”.
„Gonca, zdecydowałem, że nie oddam ci Elif” – mówi mężczyzna. „Co?! Co ty powiedziałeś?!” – dziewczyna nie wierzy w to, co słyszy. „Powiedziałem, że nie pozwolę ci zabrać Elif!” – powtarza Serdar. Zeynep i Selim krążą po ulicach wokół posterunku i nawołują Elif. „Szukaliśmy jej już wszędzie” – mówi Selim. „Nie mogę uwierzyć, że zniknęła w momencie, kiedy myśleliśmy, że ją odzyskaliśmy” – dopowiada dziewczyna. – „Ach, musimy wrócić do Melek i Kenana i powiedzieć im, że nie mogliśmy znaleźć ich córki…”.
Kenan tymczasem omal nie wychodzi z siebie. Nie może zaakceptować faktu, że policjanci dopuścili do porwania jego córki z posterunku. „Spędziłem mnóstwo czasu na poszukiwaniu mojej córki!” – krzyczy. – „Wszystko poszło na nic przez waszą niekompetencję!”.
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.