354: Arzu odbiera wiadomość ze zdjęciami selfie Tugce i Asuman. „Co to, do diabła, ma być?!” – oburza się kobieta. – „Najpierw Kenan, a teraz moja córka!”. Selim i Zeynep są w gabinecie doktora. „Pani Zeynep, ciąża taka jak twoja wiążę się z dużym ryzykiem” – mówi lekarka. „Proszę mi powiedzieć, moje dziecko jest zdrowe?” – pyta Zeynep. „Badania wykazały, że łożysko oddzieliło się od ściany macicy, co ma negatywny wpływ na rozwój dziecka. Niestety, pani życie także jest zagrożone…”. „Nie dbam o moje życie. Pani doktor, proszę zrobić wszystko, by uratować moją córkę…”.
W kuchni domu Cemala Elif przygotowuje kawę dla mężczyzny. „Ach, muszę jak najszybciej opuścić to miejsce” – postanawia dziewczynka. Do pomieszczenia wchodzi Cemal. „Moja kawa jest już gotowa?” – pyta. „Będzie za dwie minuty” – odpowiada Elif. „Bardzo dobrze. Najwyraźniej potrafisz zrobić wszystko. Posłuchaj mnie, chcę, żeby była pyszna, rozumiesz?”. Dziewczynka potakuje głową. Po kilku chwilach zanosi gotową kawę do pokoju gościnnego, gdzie Cemal z wielkim zaangażowaniem ogląda transmisję sportową. Następnie wraca do swojego pokoju. „Inci, ja już będę iść” – oznajmia Elif. „Ale dokąd?” – pyta córka Cemala. „Tak jak ci mówiłam. Pójdę na policję. To jest dobry moment, bo twój tata jest skupiony na oglądaniu telewizji”.
„Więc zostawisz mnie samą?” – pyta Inci. „Słuchaj, nie chcę zostawiać cię samej, ale…”. „I naprawdę już więcej się nie zobaczymy?”. „Zobaczymy się po tym, jak odnajdę swoich rodziców” – zapewnia Elif. „Proszę, nie zostawiaj mnie samej. Nie opuszczaj mnie, proszę. Wystarczy, że moja siostra mnie zostawiła. Zostanę zupełnie sama. Mój tata będzie mnie bił każdego dnia… Proszę, nie odchodź”. „Inci, proszę nie płacz. Naprawdę nie chcę cię zostawiać, ale muszę wyjść z domu i odnaleźć moich rodziców”. Elif całuje przyjaciółkę na pożegnanie i wychodzi z pokoju. Z oczu Inci wypływają dwa potoki łez…
Elif wkłada kurtkę oraz buty i opuszcza dom Cemala, następnie szybkim krokiem idzie przed siebie. W tym czasie Melek jest w okolicy. Kobieta dostarczała właśnie zamówione jedzenie do jednej z restauracji. Nagle dostrzega dziewczynkę łudząco podobną do swojej córki. Biegnie za nią i dobija się do drzwi domu, do którego dziewczynka przed chwilą weszła. Drzwi otwiera jej mężczyzna. „O co chodzi? Czego tu pani chce?” – pyta. „Tam jest Elif! Weszła do twojego domu… Jestem jej matką!” – odpowiada Melek. „Jaka Elif? Jesteś szalona?!”. „Widziałam ją! Weszła do twojego domu!”. „Jest pani szalona. Proszę stąd odejść!”.
Nagle z wnętrza domu wychodzi dziewczynka. Ma warkoczyki i jest w wieku Elif, ale to nie ona… „Przepraszam, myślałam, że to była moja córka” – mówi Melek. – „Ona jest zaginiona…”. „Przestań mi przeszkadzać, bo zadzwonię na policję” – ostrzega mężczyzna. „Ale ona naprawdę wygląda podobnie do mojej córeczki. Przepraszam…”. „Co mnie to obchodzi?! Chciałaś wejść do mojego domu bez pozwolenia! Odejdź w tej chwili!”. „Wujku, kim jest ta kobieta?” – pyta dziewczynka. Mężczyzna chwyta ją za kurtkę i potrząsa. „Zamknij się!” – mówi. „Co pan robi?! To tylko dziecko…” – próbuje interweniować Melek. „Nie twoja sprawa! Zjeżdżaj stąd i nie wracaj ponownie!”. Mężczyzna zaciąga dziewczynkę do środka i zamyka drzwi.
„Nie mogę uwierzyć…” – Melek aż łapie się za głowę. – „Ten człowiek to potwór!”. Nagle przy Melek zatrzymuje się przechodząca obok kobieta. „On zawsze jest taki dla dziewczynki” – mówi. – „I każdego dnia słychać te same krzyki. Cokolwiek by to nie było, lepiej nie angażuj się w to i nie popadaj w problemy” – radzi kobieta, a następnie odchodzi.
Elif dociera do placu zabaw. „A co jeśli pan Cemal uderzy Inci, dlatego że uciekłam?” – zastanawia się dziewczynka. – „I na dodatek jest chora. Asuman także nie ma w domu. Uff, co się teraz stanie, gdy Inci została sama? Nie, nie mogę jej opuścić…”. Elif zawraca. Akcja przenosi się do szpitala. Selim i Zeynep siedzą na korytarzu. Dziewczyna bardzo płacze. „Dlaczego, Selim? Dlaczego akurat nasza córka…?” – pyta Zeynep. „Nie płacz, proszę” – mówi mężczyzna. – „Słyszałaś, co powiedziała lekarka? Musisz także myśleć o sobie”. „Nie obchodzi mnie, co się ze mną stanie… Chcę tylko, żeby moje dziecko przeżyło…”.
Arzu nerwowo chodzi po salonie posiadłości ojca. „Przeklęta dziewucha! Chce odebrać mi męża!” – oburza się kobieta. – „Co ona sobie, u diabła, myśli?! Na szczęście ja też umiem grać…”. Do salonu wchodzi Necdet. „Co się dzieje, Arzu? Dlaczego znowu krzyczysz?” – pyta. „Tugce ma nową opiekunkę. Widziałam ją, kiedy poszłam na farmę. Zamiast zajmować się Tugce, to ona cały czas bałamuci Kenana…”. „Na pewno coś źle zrozumiałaś” – przekonuje Necdet. „Nie jestem idiotką. Widzę, co się dzieje! Ta dziewucha myśli, że może zająć moje miejsce w tym domu, ale ze mną nie wygra!”.
„Nigdy nie przestaniesz zachowywać się jak dziecko” – stwierdza Necdet. „Jeśli mi nie wierzysz, sam zobacz!” – Arzu pokazuje ojcu zdjęcia, które niedawno otrzymała. „Och, zobacz jaki Tugce ma radosny uśmiech” – mówi z zadowoleniem mężczyzna. „Tato, czy ty sobie żartujesz? Ona używa mojej córki, aby zdobyć mojego męża! Ale wiem, co z nią zrobię…”. „Nie, Arzu. Nic z nią nie zrobisz” – zabrania Necdet. – „To ja kazałem jej pracować w tym domu”. „Tato, o czym ty mówisz?” – nie dowierza kobieta. „O tym, że to ja wysłałem Asuman do tego domu” – powtarza Necdet.
Cemal kończy oglądać transmisję z wyścigów konnych. Jest wściekły, bo postawił na najsłabszego konia… Przełącza kanał i trafia na program kulinarny. „Ach, chciałbym coś teraz zjeść” – mówi. – „Może ta dziewczynka coś dla mnie przygotuje? Oczywiście, przecież wczoraj zrobiła zupę. Elif!”. Nikt jednak nie odpowiada… „Jak to możliwe, że nie słyszy mnie w tak małym domu?” – zastanawia się Cemal i krzyczy jeszcze głośniej: „Elif!”. Wściekły mężczyzna podnosi się z wersalki i udaje do pokoju dziewczynek. Na korytarzu zauważa jednak, że drzwi wejściowe są otwarte…
„Dlaczego one są otwarte?” – zastanawia się Cemal. – „Czy to ja ich nie zamknąłem?”. Nagle zauważa, że nie ma także kurtki i butów dziewczynki. Jak rażony wbiega do pokoju dziewczynek. „Gdzie ona jest?!” – wrzeszczy na cały głos. – „Gdzie się schowałaś?!”. Mężczyzna chwyta za poduszkę i ciska nią z całej siły w ścianę. Poduszka przelatuje milimetry nad głową Inci. Cemal chwyta córkę za ramiona i silnie zaciska pięści. „Odpowiadaj, bachorze! Gdzie jest Elif?! Jak nie powiesz, to cię zabiję! Gdzie ten przeklęty bachor?!”.
W tym momencie Elif wraca do domu. Słysząc krzyki Cemala, wbiega do pokoju i chwyta mężczyznę za rękę. „Dość! Puść ją!” – rozkazuje dziewczynka. „Gdzie byłaś?!” – Cemal tym razem Elif chwyta za ramiona i potrząsa nią. „Byłam w ogrodzie. Chciałam się po prostu przewietrzyć…”. „Ki diabeł kazał ci iść do ogrodu?!” – oburza się Cemal. – „Widział cię ktoś?!”. „Nie, nikt…”. „Jeśli ponownie wyjdziesz z domu, zleję was obie pasem!”. „Nie… Obiecuję, że to się więcej nie powtórzy” – zapewnia Elif. Cemal wychodzi z pokoju. Dziewczynki obejmują się przerażone.
Akcja wraca do posiadłości Necdeta. „Tato, o czym ty mówisz?” – powtarza Arzu. – „Nie rozumiem, po co zaplanowałeś to wszystko? Więc to nie chodzi o Kenan, tylko o Selima?”. „Dokładnie tak. Wysłałem ją na farmę właśnie z tego powodu”. „Tylko że ona wcale nie jest zainteresowana Selimem, tylko Kenanem…”. „To czego próbujesz się doszukać, nie ma sensu” – stwierdza Necdet. „Widziałam to na własne oczy! Powinieneś mi uwierzyć…”. „Więc co takiego widziałaś?”. „Tato, ona jest zainteresowana moim mężem! Cały czas uśmiecha się do Kenana, trzepocze rzęsami i robi do niego maślane oczy…”.
„Jak zwykle przesadzasz” – mówi Necdet. – „Zobacz jaki ma świetny kontakt z Tugce. I tak, jak ci powiedziałem, jest tam tylko z powodu Selima. To, o czym myślisz, nie jest prawdą”. „Tato, możesz mi nie wierzyć, ale ja wiem, co widziałam” – oznajmia Arzu. „Wystarczy już. Nagle tak bardzo troszczysz się o Kenana. Dlaczego nie robiłaś tego wcześniej?”. „Powiedz swojemu szpiegowi, żeby trzymała się z dala od mojego męża!” – rozkazuje Arzu. „Zrozum jedno, ty nigdy nie będziesz wydawać mi rozkazów!” – oznajmia Necdet i odchodzi. „A więc dobrze. Zapłacisz mi za to…” – szepcze do siebie kobieta.
W szpitalu Selim ociera łzy z policzków Zeynep. „Widząc cię w ten sposób i nie mogąc nic zrobić, ranisz moje serce” – mówi mężczyzna. – „Wiesz, że umarłbym za ciebie. Twoje dobre samopoczucie to dla mnie najważniejsza rzecz na świecie, moja miłość”. „Ale nasze dziecko…” – odzywa się Zeynep. „Ona walczy. Będzie dobrze”. „Selim, mam to dziwne uczucie… Czuję, że moja córka… Czuję, że odsuwa się od mojego życia, a ja nic z tym nie mogę zrobić…”. „Nie, nic takiego się nie wydarzy, moje życie” – zapewnia Selim. Pomaga żonie wstać i razem opuszczają szpital.
„Cieszę się, że wróciłaś” – mówi Inci do Elif. „Wróciłam dla ciebie” – odpowiada dziewczynka. – „Nie chciałam zostawiać cię samej, gdy jesteś chora”. „Byłam smutna, myśląc, że nie zobaczę cię ponownie. Czyli zrezygnowałaś z odnalezienia rodziców ze względu na mnie?”. „Nie myśl o tym teraz, dobrze?” – prosi Elif.
W posiadłości Necdeta Gonca zakłada płaszcz. „Dokąd wychodzisz, kochanie?” – pyta mężczyzna. „Idę się przejść, bo się nudzę” – odpowiada Gonca. „Zrozum, że nie możesz przekroczyć granic tego domu”. „Wystarczy! Nie jestem twoim więźniem i nie możesz traktować mnie tak, jak traktujesz innych”. „Zgadza się. Jesteś moją jedyną żoną. Wcale nie traktuję cię tak, jak traktuję innych. Będę cię chronić przed wszystkimi i przed całym światem, moje życie”. „Mówię ci, że chcę się przejść!”. „Oczywiście kochanie, możesz to zrobić. Ale Nazan będzie musiała pójść razem z tobą”. „Aha, czyli jednak mogę wyjść?”. „Oczywiście, to nie jest więzienie”. „W porządku, więc wychodzę”. „Tak, ale tylko do ogrodu. Nie odchodź dalej” – zastrzega Necdet.
W salonie pojawia się Arzu. „Gonca, wychodzisz gdzieś?” – pyta. „Nie, idę tylko do ogrodu” – odpowiada dziewczyna. „Ach, też miałam wyjść. Poszłabym z tobą, ale… Innym razem. Do zobaczenia”. Akcja przenosi się do domu Feride. „Naprawdę myślałam, że znalazłam moją córkę” – opowiada Melek dziewczynie. – „Byłam taka podekscytowana…”. „Ach, Melek. Naprawdę bardzo mi przykro” – mówi Feride. „Ona wyglądała zupełnie, jak Elif. I dlatego pobiegłam za nią. Ona weszła do domu. Pukałam w drzwi i otworzył mi starszy mężczyzna”. „I co ci powiedział?”. „Zabronił mi wchodzić do środka, ale wtedy do drzwi podeszła ta mała dziewczynka. Cały świat mi się zawalił, kiedy zdałam sobie sprawę, że to nie Elif…”.
„Nagle ten mężczyzna zaczął krzyczeć na dziewczynkę. To było straszne” – kontynuuje Melek. – „Tak mi było jej szkoda. To tylko mała dziewczynka. Feride, co jeśli Elif jest z kimś takim…?”. Feride łapie Melek za dłoń. „Nie myśl o tych rzeczach, proszę” – mówi. „Nie mogę nic na to poradzić”. „Przyjaciółko, rozumiem cię, ale musisz zacząć myśleć pozytywnie. W końcu ją znajdziesz, zapewniam cię”. „Mam taką nadzieję, Feride. Mam taką nadzieję…”.
Arzu przychodzi pod bramę rezydencji Emiroglu. Widzi, jak Asuman bawi się z Tugce na zewnątrz. Opiekunka ma związane oczy i musi złapać dziewczynkę. W tym momencie z posiadłości wychodzi Kenan. Nieświadoma niczego Asuman wpada mu prosto w ramiona… Arzu na widok tego omal nie wychodzi z siebie. Wyciąga komórkę i robi zdjęcia Kenanowi i Asuman.
Gonca siedzi na tarasie. Nazan stoi przy niej. „To zawsze ten sam ogród” – mówi dziewczyna. – „Muszę zobaczyć ludzi. Mam dość bycia w tym samym miejscu. Jestem więźniem. Nie mogę uwierzyć, że Necdet traktuje mnie w ten sposób. Niczego nie mogę zrobić sama… Czy tak mężczyzna powinien traktować swoją żonę? Żonę, która do tego wszystkiego jest w ciąży?”. „Masz rację, ale…” – zaczyna mówić służąca. „Dobrze, że chociaż ty mnie rozumiesz. Nie wytrzymam dłużej takiego życia. Co powiesz, jeśli ty i ja wyjdziemy?”. „Pan Necdet mi na to nie pozwolił”.
„Nie martw się, pójdziemy tylko na zakupy. Pójdziemy kupić rzeczy dla mojego syna” – przekonuje Gonca. – „Naprawdę chcę iść na zakupy. Dalej, Nazan, chodź ze mną. Proszę…”. „Nawet jeśli się zgodzę, ochroniarze nas nie wypuszczą, proszę pani” – odpowiada służąca. „Posłuchaj Nazan, nie proszę cię o samodzielne wyjście. Będzie inaczej, jeśli zobaczą, że wychodzimy razem”. „Pan Necdet mi tego zabronił. Proszę, pani Gonco, nie naciskaj dłużej na mnie”.
Na taras przychodzi Necdet. „Myślę, że na dziś wystarczy” – oznajmia. – „Wracamy do środka, Gonca”. „Nie, tutaj jest mi dobrze” – odpowiada dziewczyna. „Ach, jeszcze nie przygotowałam obiadu. Pójdę już” – mówi Nazan i odchodzi. Necdet zbliża się do żony. „Czy chcesz iść ze mną, moje życie?” – pyta. „Nie chcę nigdzie z tobą chodzić!” – oburzona Gonca podnosi się z ławki. „A dokąd to?”. „Do mojego więzienia!” – odpowiada dziewczyna i wraca do domu.
Selim i Zeynep wracają do rezydencji. „Co się stało?” – pyta Tulay. – „Co powiedział lekarz? Zeynep, potrzebujesz czegoś, kochanie?”. „Wody…” – odpowiada dziewczyna. „Dobrze, przyniosę ci do twojego pokoju” – odpowiada Tulay. Bierze Zeynep pod ramię i pomaga jej wejść na górę. „Synu, co się dzieje?” – pyta wystraszona Aliye.
Arzu wchodzi do gabinetu ojca. „Wysłałeś ją, żeby uwodziła Selima, tak?” – pyta kobieta. – „Popełniłeś błąd, ponieważ twój szpieg działa w niewłaściwy sposób”. „Co się z tobą dzieje?!” – oburza się mężczyzna. – „Jak śmiesz krzyczeć w moim gabinecie?! Odejdź stąd!”. „Nie uwierzyłeś mi, ponieważ mnie nie słuchałeś, ale teraz się przekonasz!”. „O co ci chodzi, Arzu?”. „Wysłałeś Asuman, by uwiodła Selima, ale powiedziałam ci, że ona przez cały czas jest skupiona tylko na Kenanie!”. „Dalej to samo. Kiedy wreszcie skończysz z tym nonsensem?”.
Arzu wyciąga komórkę i pokazuje ojcu zdjęcia, które zrobiła. „Dalej uważasz, że kłamię?” – pyta. – „Spójrz tylko na to. Teraz rozumiesz?”. „Widzę, że wciąż bawisz się w detektywa. Przestań tam chodzić i nie zawracaj sobie głowy Asuman”. „Jeżeli ta kobieta nie odpuści sobie Kenana, nie pozwolę jej tam być nawet sekundę dłużej!”. „Jeżeli spróbujesz czegokolwiek na własną rękę, będziesz miała poważny problem ze mną! A teraz odejdź stąd!”. Arzu opuszcza gabinet ojca. Mężczyzna chwyta za swoją komórkę i dzwoni do Asuman. Jej telefon jest jednak wyłączony.
Tulay i Selim pomagają Zeynep dojść do łóżka. Dziewczyna od razu nakrywa się kołdrą i szlocha do poduszki. „Mam złe wieści” – mówi Selim do Tulay, gdy są już za drzwiami. „Co powiedział doktor?”. „Powiedział, że łożysko oddzieliło się od ściany macicy. Rozwój dziecka nie postępuje tak, jak powinien…”. Na twarzy Tulay pojawia się przerażenie. „Nie tylko życie naszego dziecka, ale także życie Zeynep jest zagrożone…” – dodaje Selim. W tym momencie na górze pojawiają się Aliye i Kenan. Wszystko słyszeli… „Selim, to prawda?” – dopytuje Kenan. „Synu…?” – mówi Aliye. Selim jedynie spuszcza głowę…
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.