355: Tugce i Asuman przygotowują w kuchni ciasto. Nagle zaczyna dzwonić telefon stacjonarny. Dziewczynka odbiera go i po drugiej stronie słyszy głos dziadka. „Słyszałem, że masz nową opiekunkę” – zagaduje Necdet. „Tak, nazywa się Asu i bardzo ją lubię” – odpowiada Tugce. „To super. Czy mógłbym z nią porozmawiać? Naprawdę chciałbym ją poznać”. „Oczywiście, jest tutaj”. Dziewczynka przekazuje Asuman słuchawkę. Ona odsyła Tugce z powrotem na górę, by rozmawiać bez świadków. „Co nowego na farmie?” – pyta Necdet. – „Myślę, że wykonujesz dobrze swoją pracę?”.

„Tak, właśnie razem z Tugce przygotowujemy ciasto, proszę pana” – odpowiada Asuman. „Wydaje mi się, że jednak zapomniałaś włączyć swojego telefonu” – zauważa mężczyzna. „Nie, po prostu mój telefon nie działa…”. „Więc go napraw! Musisz być dostępna dla mnie przez cały czas. Ten telefon działa tylko po to, abym do ciebie zadzwonił! Mam nadzieję, że rozumiesz?”. „Tak jest, panie Necdecie…”. „Dobrze, to teraz chcę porozmawiać z tobą o innym problemie. Pamiętaj, że twoim zadaniem jest uwiedzenie Selima, nie Kenana!”. Dziewczyna robi zaskoczoną minę. „Przepraszam, nie rozumiem…” – udaje zdziwioną.

„Myślę, że rozumiesz doskonale” – stwierdza Karapinar. „Ach tak… Mówi pan o dniu, w którym przybyła pańska córka” – dziewczyna dostaje nagłego olśnienia. – „Ale to wszystko było tylko nieporozumieniem…”. „Posłuchaj mnie uważnie. Jeśli będziesz działać przeciwko mnie i nie dostosujesz się do naszej umowy, zapłacisz za to bardzo wysoką cenę”. „Nie, nie, to nie będzie konieczne… Robię wszystko dokładnie tak, jak pan chce… Proszę się nie martwić” – zapewnia Asuman. Po chwili Necdet rozłącza się. „Nie jest dobrze” – mówi do siebie dziewczyna. – „Muszę być bardziej ostrożna wobec tej kobiety. I koniecznie muszę odzyskać swój telefon…”.

Akcja przenosi się do pokoju Selima i Zeynep. „Proszę córko, nie zadręczaj się tak” – mówi Aliye. – „Wszystko czego potrzebujesz, to pozytywne myślenie. To najważniejsze w okresie twojej ciąży”. „Moja matka ma rację” – potwierdza Kenan. – „Spójrz, twoje dziecko może czuć się tak samo, jak ty”. „Znam cię Zeynep i wiem, że się nie poddasz” – dodaje Tulay. – „Jesteś bardzo silną kobietą i jesteś w stanie przezwyciężyć przeciwności. To tylko próba, którą jestem pewna, że pokonasz”. Zeynep nie odpowiada. Jedynie jeszcze głośniej się rozpłakuje…

Tymczasem w domu Cemala. „Elif nie odchodź… Elif, proszę cię…” – Inci mówi przez sen. „Inci jestem tutaj, wróciłam” – zapewnia Elif, która czuwa przy łóżku chorej przyjaciółki. Dotyka jej czoła. „Ach nie, masz wysoką gorączkę” – wzdycha. Następnie udaje się do pokoju gościnnego, gdzie Cemal właśnie zajada się i ogląda telewizję. „Nawet zjeść spokojnie nie mogę” – oburza się mężczyzna. – „Czego chcesz?”. „Inci jest bardzo chora” – oznajmia dziewczynka. – „Ma wysoką gorączkę, proszę pana”. „I co to mnie obchodzi? Niech pójdzie spać, do rana jej przejdzie”.

„Ale ona nie czuje się dobrze” – mówi Elif. – „Nie może nawet otworzyć oczu. Powinien zobaczyć ją lekarz”. „O jakim lekarzu ty mówisz? Myślisz, że mam pieniądze na lekarza?!”. „Ale…”. „Zamknij się, wystarczy! Wyjdź stąd i pozwól mi jeść w spokoju!”. Elif udaje się do kuchni. „Muszę coś zrobić dla Inci. Tylko co?” – zastanawia się. – „Ach, pamiętam, że jak byłam chora, pan Muhsin przykładał mi mokre ręczniki do czoła”. Po chwili dziewczynka wkłada na czoło Inci mokry kompres. „To coś, co sprawi, że poczujesz się lepiej” – oznajmia.

Akcja przenosi się do domu Feride. „Melek proszę, nie bądź już tak smutna” – mówi dziewczyna. „Ale ona była taka niewinna…” – odpowiada Melek. „Ale nie możesz obwiniać siebie za to. Zrobiłaś, co mogłaś”. „Teraz będę modlić się za nią każdej nocy i każdego ranka. Czuję się winna, że nie pomogłam jej. To tylko mała dziewczynka. Musimy znaleźć sposób na jej uratowanie”.

Selim i Zeynep leżą na łóżku. „Możesz mi podać opaskę na oczy. Jest w szafce” – prosi dziewczyna. – „Nie mogę spać przy zapalonym świetle”. Selim wstaje i otwiera szufladę. Znajduje tam buciki, które kupili specjalnie dla ich córki… „Spójrz, jakie są piękne” – pokazuje je żonie. Zeynep dotyka palcami bucika. „Myślisz, że nasze dziecko będzie mogło je założyć…?” – pyta. „Wierzę w to” – odpowiada Selim. Tymczasem Gonca chodzi nerwowo po swoim pokoju. W ręku trzyma komórkę. „Muszę znaleźć inny sposób, by stąd uciec” – mówi do siebie. – „Tak się tu nudzę… Ten człowiek ukradł całe moje życie. Tylko do kogo zwrócić się o pomoc? Już wiem…”.

Gonca wybiera numer Serdara. „Co się dzieje?” – pyta mężczyzna. „Masz czas, żebyśmy mogli porozmawiać?” – pyta Gonca. „Tak, mam dużo czasu, ale nie mam nic dla ciebie, więc zamierzam się rozłączyć”. „Proszę, nie rób tego…”. „Daje ci minutę. Mów, o co chodzi?”. „Serdar, potrzebuję cię. Muszę się z tobą zobaczyć”. „Doprawdy? Tylko, że ja wciąż nie zapomniałem, co mi zrobiłaś. Najwyraźniej ty już tego nie pamiętasz… Twój czas się skończył”. „Poczekaj. Zgadza się, masz prawo być zdenerwowany. Ale posłuchaj mnie, proszę. To poważna sprawa. Mam wielki problem…”.

„Dlaczego miałbym cię słuchać, co? Dlaczego?!” – pyta Serdar. „Okaż mi choć trochę współczucia” – prosi dziewczyna. – „Mam kłopoty”. „Nie obchodzi mnie to, Gonca”. Mężczyzna rozłącza się. Tymczasem w pokoju dziewczynek. „Elif, jesteś tutaj?” – pyta Inci. Dziewczynka zdejmuje kompres i dotyka czoła przyjaciółki. „Wciąż jest rozpalone” – mówi. Następnie moczy okład w misce z wodą i kładzie go ponownie na czoło Inci. „Wszystko będzie dobrze. Wiem to” – zapewnia Elif. W tym momencie w domu rozlega się dzwonek do drzwi. Cemal idzie otworzyć. Po drugiej stronie widzi… Veysela!

„Dobry wieczór” – mówi ojciec Murata. – „Czyżbyś już spał?”. „Nie, właśnie oglądałem telewizję” – odpowiada Cemal. „Myślałem, że może uda nam się zagrać kilka partyjek?”. „Nie możemy, przyjacielu. Przepraszam”. „W porządku, rozumiem, że często wygrywam, ale nie zawsze musi tak być. Więc jak?” – nalega Veysel. „Posłuchaj, w tym domu nie będzie już żadnej gry karcianej” – powtarza Cemal. Żegna się z kolegą i zamyka drzwi.

Nazajutrz Selim budzi się. W łóżku nie ma Zeynep. Mężczyzna szybko wstaje i puka do łazienki. Gdy nikt nie odpowiada, otwiera drzwi i… Wpada w przerażenie, widząc, że jego żona nieprzytomna leży na podłodze! „Zeynep, proszę obudź się! Otwórz oczy!” – krzyczy przerażony. Podnosi jej głowę, ale dziewczyna zupełnie nie reaguje… – „Zeynep, nie możesz mi tego zrobić… Proszę, nie…”. Tymczasem Melek udaje się pod dom, gdzie mieszka dziewczynka łudząco podobna do jej córki. Widzi jak jej opiekun wyrzuca ją właśnie za drzwi!

Akcja przenosi się do szpitala. Załamany Selim chodzi po korytarzu i czeka na wieści o stanie żony. „Boże, proszę, utrzymaj moją żonę przy życiu” – zanosi modły do niebios. – „Proszę, ochroń ją i moją córkę…”. Nagle z sali wychodzi lekarka. Minę ma bardzo smutną… „Proszę mi powiedzieć, co z moją żoną?” – pyta Selim. Już wie, że odpowiedź nie będzie dobra… „Bardzo mi przykro. Musieliśmy przerwać ciążę…” – odpowiada kobieta. Selim czuje, jakby w jednej chwili runął mu cały świat. Mężczyzna osuwa się na ścianę. „Zrobiliśmy wszystko, co w naszej mocy. Ale serce dziecka nagle przestało bić… Podjęliśmy próbę reanimacji, ale okazała się bezskuteczna…”.

„Jak czuje się moja żona?” – pyta Selim. „Jest nieprzytomna. Damy ci znać, kiedy się obudzi” – odpowiada lekarka. W tym czasie Melek podąża za dziewczynką. „Dokąd zmierzasz, maleńka?” – zastanawia się. – „Co masz zamiar zrobić? Co ten potwór kazał ci zrobić?”. Kenan przyjeżdża do szpitala. „Bracie… Nasze dziecko…” – mówi Selim przez łzy. – „Przybyliśmy za późno… Nie mogliśmy go uratować…”. Kenan obejmuje brata.

Melek widzi, jak dziewczynka siada na chodniku i zaczyna żebrać. „Ach, co za potwór z tego człowieka” – wzdycha kobieta. – „Przecież ona powinna być teraz w szkole. Mieć kolegów i koleżanki. Bawić się jak inne dzieci…”. Akcja przenosi się do pokoju dziewczynek. Elif przykłada rękę do czoła Inci. Córka Cemala nie ma już tak wysokiej gorączki. „Elif, co się ze mną dzieje?” – pyta Inci. „Nie masz już takiej gorączki. Czujesz się już lepiej?”. „Aha” – potwierdza dziewczynka. „Jesteś głodna? Chcesz coś zjeść?”. „Tak. Chciałabym mleka”. „Dobrze, zaraz ci przyniosę”.

Elif udaje się do kuchni. Otwiera lodówkę, ale nie ma tam żadnego mleka. Idzie do pokoju gościnnego, gdzie Cemal jeszcze śpi. „Może pójdę do sklepu, nie zwracając jego uwagi?” – zastanawia się. – „Ale przecież nie mam pieniędzy. Nie będę mogła kupić mleka…”. Nagle dziewczynka zauważa leżące na komodzie banknoty. Podchodzi do nich, jednak ich nie zabiera. Nie jest w stanie posunąć się do kradzieży. W tym czasie Melek podchodzi do żebrzącej dziewczynki. „Maleńka…” – mówi. „Jesteś tą kobietą, którą widziałam wczoraj?” – pyta dziewczynka. „Tak, maleńka, to ja. Dlaczego tutaj jesteś?”. „Tylko nie dzwoń pani na policję. Proszę…”. „Oczywiście, że nie. Po prostu chcę ci pomóc, maleńka”.

„Proszę, pomóż mi z pieniędzmi. Inaczej mój wujek mnie uderzy” – mówi dziewczynka. „Twój wujek cię bije?” – pyta Melek. – „To ten mężczyzna, z którym wczoraj rozmawiałam?”. „Zgadza się…”. „A gdzie są twoi rodzice?”. „Nie mam rodziców, proszę pani. To wujek się mną opiekuje”. „Nie mogę uwierzyć. Wstań, pójdziesz ze mną”. „Ale dokąd? Proszę nie zabieraj mnie na policję. Bardzo proszę…”. „W porządku. Nie martw się”. Melek bierze dziewczynkę za rękę i razem odchodzą.

Kenan kładzie rękę na ramieniu brata. Próbuje go pocieszyć. „Jesteście młodzi i macie wiele lat życia przed sobą” – mówi. – „Dzięki Bogu Zeynep przeżyła”. „Masz rację, ale to wszystko bardzo boli…” – odpowiada Selim. Z jego oczu wypływają łzy strumieniami. „Musisz być silny. Musisz teraz mocno wspierać Zeynep”. Do Selima podchodzi pielęgniarka. „Jest pan mężem Zeynep Emiroglu?”. „Tak, to ja. Proszę mi powiedzieć, coś się dzieje?”. „Nie, proszę pana. Chciałam tylko poinformować, że pana żona została już przeniesiona na zwykłą salę”.

Selim wchodzi do pokoju. Zeynep w tym momencie otwiera oczy. Jest zdezorientowana. „Co się ze mną stało?” – pyta. „Nagle straciłaś przytomność, moja miłość…”. „Z naszym dzieckiem wszystko dobrze?”. Chłopak spuszcza głowę. „Zeynep, kochanie…”. Nie musi dokończać. Ona już wszystko wie… „Nie, to nie może być prawda!” – krzyczy dziewczyna i wybucha płaczem.

Elif wchodzi do sklepu. „Czego potrzebujesz?” – pyta sprzedawca. „Chcę mleko…” – mówi dziewczynka. Mężczyzna sięga po litrowy karton. „Tylko, proszę pana… Nie mam pieniędzy” – dodaje Elif. – „Czy mogłabym zapłacić później?”. „Przepraszam, ale bez pieniędzy nie mogę ci tego dać. Musisz zapłacić”.

Melek i dziewczynka siedzą na ławce przy skwerku. Kobieta kupiła jej bułkę i sok. „Jak masz na imię?” – pyta. „Gulcan” – odpowiada dziewczynka. „Bardzo ładne imię. Od dawna mieszkasz ze swoim wujkiem?”. „Tak, odkąd moi rodzice umarli… Zginęli w wypadku. Ja jechałam z nimi, ale tego nie pamiętam”. „A potem twój wujek zaopiekował się tobą? I codziennie zmusza cię do żebrania?”. „Tak, proszę pani. Nawet wtedy, gdy jestem chora”. „Biedna maleńka. Przypuszczam, że nie chodzisz do szkoły?”. Dziewczynka kręci przecząco głową. „Wiesz co? Wyglądasz bardzo podobnie do mojej córki”. „Naprawdę? Twoja córka musi być bardzo szczęśliwa…”.

Akcja wraca do sklepu. „Widzę cię tu po raz pierwszy” – zauważa sprzedawca. – „Powiedz, gdzie mieszkasz?”. „Mieszkam w domu pana Cemala” – odpowiada Elif. „U tego hazardzisty? O tym Cemalu mówisz? To on cię tu przysłał?”. „Nie, proszę pana…”. „Powiedz mi prawdę. Widzę, że kłamiesz i nie podoba mi się to”. „Nie, on mnie nie przysłał. Przyszłam dlatego, że Inci jest chora. Potrzebuje pomocy”. W tym momencie do sklepu wchodzi Ebru, przyjaciółka Asuman. „Inci jest chora?” – pyta zaskoczona dziewczyna. – „Powiedz mi, co się stało?”.

„Cemal jest szalony. Wysyła jakąś dziewczynkę, by wyłudziła ode mnie darmowe jedzenie” – oburza się sprzedawca. „Ona jest jego rodziną” – oznajmia Ebru. – „Powiedz mi, co jest z Inci?”. „Ona jest bardzo chora. Miała gorączkę całą noc” – odpowiada Elif. – „Przyszłam do sklepu, by kupić dla niej mleko, ale nie mam pieniędzy”. „Da jej pan mleko. Ja zapłacę” – mówi Ebru. Przyjaciółka Asuman dokupuje jeszcze jabłek i wszystko przekazuje dziewczynce. „Daj to Inci” – mówi. „W porządku. Bardzo dziękuję” – odpowiada Elif i wraca do domu.

Akcja przenosi się do szpitala. Selim jest przy łóżku żony. Zeynep płacze wniebogłosy. „Powiem ci coś. Kiedy byłem mały, moją ulubioną grą była zabawa w chowanego” – mówi mężczyzna. – „Lubiłem wspinać się na drzewo, które było blisko farmy. Ukrywałem się tam bardzo często. Ale pewnego dnia spadłem i zraniłem się w kolano. Pierwszy raz poczułem ból tak wielki, że wciąż go pamiętam. Rana jednak po kilku tygodniach się zagoiła. Z nami też tak będzie. Z czasem pójdziemy do przodu, kochanie. Obiecuję, że tak będzie”.

Selim wychodzi na korytarz. „I jak się ma Zeynep?” – pyta Kenan. „Powiedziałem jej prawdę, bracie” – odpowiada Selim. „I jak zareagowała?”. „Jest zdewastowana. Obawiam się, że nigdy nie będzie w stanie przezwyciężyć tego, co się stało”. „Czas leczy wszystko. Zeynep to silna kobieta. Ona to pokona”. „Mam taką nadzieję, bracie…”. Elif tymczasem jest w drodze do domu. „Podgrzeję mleko dla Inci. To na pewno pomoże poczuć jej się lepiej” – mówi. – „Mam tylko nadzieję, że pan Cemal się jeszcze nie zbudził. Inaczej byłby bardzo zły…”.

Akcja wraca na skwerek. Gulcan kończy jedzenie. „Smakowało ci?” – pyta Melek. – „Jeśli chcesz, mogę dać ci więcej”. „Było bardzo pyszne, dziękuję. Jestem już najedzona” – odpowiada dziewczynka. „Nie musisz mi dziękować, kochanie. Chodź za mną”. Melek bierze Gulcan za rękę i odchodzą. Elif tymczasem wchodzi do domu, bierze swoje siatki z zakupami i udaje się do kuchni. Wyciąga garnek i wlewa do niego mleko. W tej chwili do pomieszczenia wchodzi Cemal. „Co ty tu robisz, dziewczynko?” – pyta. „To znaczy… Inci jest chora i chciałam podgrzać dla niej…”. „Cisza! Na pewno udaje. Jest bardzo denerwującą dziewczynką. Ciągle przysparza mi problemy” – mówi Cemal i opuszcza kuchnię.

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy