369: Nazan jest już w domu Rabii. Pomaga ubrać się kobiecie do wyjścia. „Dziękuję, córko. Ale naprawdę mogę pójść sama” – mówi babcia Ebru. „Nie ma problemu, pomogę pani” – zapewnia Nazan. „Jestem już bardzo stara, a także chora. Czas, abym opuściła ten świat zbliża się coraz bardziej. Kiedy już umrę, na pewno odpocznę od tak wielkiego bólu, który odczuwam. Dziękuję, że przyszłaś mi pomóc. Doceniam to, ale to naprawdę nie było konieczne”. „Asuman do mnie zadzwoniła i powiedziała, co się dzieje. Dlatego właśnie przyszłam”. „Asuman? A skąd ona wiedziała, że jestem chora?”. „Elif i Inci poinformowały ją telefonicznie. To takie dobre dziewczynki”.

Melek idzie przez miasto. Po spotkaniu z Hamitem jest szczęśliwa i pełna nadziei. „Nie mogę uwierzyć, co za cud! Jutro rano odzyskam moja córkę” – mówi w myślach. Akcja przenosi się do rezydencji Emiroglu. Zeynep pokazuje bratu kurtkę, jaką kupiła mężowi na urodziny. „Myślisz, że spodoba się Selimowi? Nie mów tylko, że jest okropna!”. „Nie, jest naprawdę gustowna…” – odpowiada Murat, który wciąż w zakłopotaniu rozpamiętuje scenę, którą zobaczył w kawiarni. Zupełnie nie wie, co powinien zrobić, jak się zachować… „Jak mogę jej powiedzieć, że widziałem Selima z inną kobietą?” – rozmyśla.

„Zeynep, muszę już iść. Kenan mnie potrzebuje” – oznajmia chłopak. „Murat, powiedz mi, czy wszystko jest w porządku?” – pyta Zeynep, patrząc podejrzliwie na brata. „Jasne, wszystko jest okej…”. „Przecież widzę, że jesteś bardzo zamyślony”. „Wydaje ci się, wszystko jest dobrze…” – odpowiada Murat i opuszcza pokój. Czy w końcu powie siostrze o tym, co zobaczył?

Murat na dole natyka się na powracającego do domu Selima. „Jak się masz, przyjacielu?” – pyta Selim. „Dobrze, dziękuję… Gdzie byłeś?” – pyta brat Zeynep. – „Byłeś na uniwersytecie?”. „Tak, właśnie tam…”. „Wyglądasz na nieco zmęczonego. Musiałeś mieć dziś dużo nauki, co?”. Selim drapie się po brodzie i nie odpowiada… W końcu pyta: „Zeynep jest w domu?”. „Tak, jest na górze. Przed chwilą wróciliśmy. Ona czeka na ciebie, więc najlepiej idź i ją zobacz”.

Selim wchodzi do ich małżeńskiego pokoju. Zeynep akurat schowała jego urodzinowy prezent do szafy. „Jak ci minął dzień?” – pyta dziewczyna. „Jak zwykle. Ta sama szkoła, ta sama klasa… Nic ważnego, kochanie” – odpowiada Selim. Nagle jego telefon zaczyna dzwonić. To Pelin! Chłopak odrzuca połączenie. „Kto dzwonił?” – pyta Zeynep. „To połączenie z banku. Na pewno chcą mi wcisnąć jakąś promocję. To takie denerwujące…”.

Feraye spotyka się z byłym chłopakiem Pelin. „Koray, powiedz, czego nie rozumiesz?” – pyta dziewczyna. – „Wasz związek został zakończony. Pelin już nie jest twoją dziewczyną. Zrozum, że nie chce być z tobą. Mówiła ci to już tyle razy. Wszystko zostało zakończone”. „A ja nie chcę, żeby się skończyło i nic się nie skończy!” – oświadcza chłopak. „Posłuchaj, kiedy między ludźmi się nie układa, kończą swoją relację. Tak wygląda życie. A ty chciałeś rozjechać ją swoim samochodem. Tak nie wygląda miłość!”. „Taka właśnie jest moja miłość. Ty tego nie zrozumiesz! Nikt nie może mnie oszukać. Nie powstrzymam się nawet przed morderstwem! Pelin nadal jest moja!”.

„Koray, pomyśl o tym. Jesteś atrakcyjnym mężczyzną” – przekonuje Feraye. – „Na pewno znajdziesz sobie fajną dziewczynę. Poza tym Pelin nie jest już tobą zainteresowana. Musisz to zrozumieć. Wasza dalsza relacja jest niemożliwa”. „Posłuchaj, Pelin jest moja! Przypomnij jej to, bo może jej się coś niedobrego przydarzyć! Tak samo temu kretynowi, który się koło niej kręci!” – grozi Koray i odchodzi.

Aliye wchodzi do pokoju, w którym zamyślony Selim siedzi na kanapie. „Co się dzieje, synu?” – pyta kobieta. „Nic mi nie jest, mamo. Nie martw się” – odpowiada Selim. „Dlaczego jesteś taki zamyślony. Masz jakiś problem?”. „Nic się nie dzieje, matko. Naprawdę”. „Przecież to oczywiste, że coś ci się przydarzyło. Między tobą a Zeynep wszystko jest dobrze?”. „Spokojnie, nie ma żadnego problemu…”. „Obiad już prawie gotowy. Dołącz do nas, synu”. „Dobrze, za chwilę przyjdę” – zapewnia Selim, a kiedy jego matka opuszcza pokój dodaje pod nosem: „Te kłamstwa mnie zabijają…”.

Szczęśliwa Melek wraca do domu Feride. „Co się dzieje? Masz dobre wieści?” – pyta dziewczyna. „Tak, mam wieści o Elif! Jestem taka bliska jej odnalezienia!” – oznajmia radosnym głosem Melek. Tymczasem Nazan i Rabia są już z powrotem w domu. Kobieta leży na kanapie. Ciotka Asuman nakrywa ją kocem. „Proszę pamiętać, co powiedział pani lekarz” – mówi Nazan. – „Od teraz musi być pani bardzo ostrożna. I nie może zapominać pani o przyjmowaniu lekarstw. Teraz muszę już iść, ale przyjdę później i sprawdzę, czy wszystko dobrze”. „Bardzo ci dziękuję, kochanie” – odpowiada Rabia. – „Nie martw się, wszystko będzie dobrze. Pracujesz bardzo ciężko. Nie chcę być dla ciebie dodatkowym obciążeniem”.

„Nie martw się o to. Po prostu zadbaj o siebie” – prosi Nazan. „Kochanie, jestem ci taka wdzięczna” – oznajmia Rabia. – „Dziękuję Bogu, że otacza mnie tak dobrymi ludźmi”. „Nie musisz mi dziękować. Do zobaczenia później. Proszę dzwonić, jeśli będzie pani czegoś potrzebować”. Akcja wraca do domu Feride. „Melek, nie mogę uwierzyć” – mówi dziewczyna. – „To jeden z tych chłopców, którzy przychodzili do restauracji?”. „Zgadza się, to jeden z nich” – potwierdza Melek. „I jutro rano zabierze cię do miejsca, gdzie mieszka Elif?”. „Tak. Jutro rano odzyskam moją córkę!”.

„Ach, to jest istny cud. Jestem taka szczęśliwa” – zachwyca się Feride. – „Kenan musi się o tym dowiedzieć”. „Naprawdę chciałabym mu to powiedzieć, ale pamiętam, co stało się ostatnio na policji… Nie chcę, żeby się rozczarował. Poczekam do jutra rano i zrobimy mu z Elif miłą niespodziankę”. „Masz rację, Melek. Elif wreszcie będzie mogła zobaczyć swojego ojca”. Tymczasem Nazan jest już w domu Cemala. „Nie martwcie się, dziewczynki. Pani Rabia wkrótce wróci do zdrowia” – mówi. „Naprawdę nic jej nie będzie?” – pyta Elif. „Doktor powiedział, że jeśli będzie podążać za jego wskazówkami wkrótce wróci do zdrowia”.

„Dziękuję za pomoc pani Rabii” – mówi Elif. „Nie masz mi za co dziękować, maleńka. Świetnie się spisałaś, informując mnie o wszystkim” – odpowiada Nazan. – „Cóż, jest już późno. Muszę wracać do mojej pracy”. „Ciociu, ale proszę, nie odchodź” – odzywa się Inci. „Ale muszę wracać, maleńka”. „Kiedy odejdziesz, zostaniemy same”. „Twój ojciec nie wraca na noc do domu?”. „Różnie. Czasem wróci, czasem nie”. „Zostań z nami przynajmniej na jedną noc” – prosi Elif. „W porządku, zostanę” – zgadza się Nazan. „Genialnie!” – zakrzykują zadowolone dziewczynki.

Pelin przychodzi do restauracji i dosiada się do stolika, przy którym siedzi Feraye. „Rozmawiałam z Korayem” – informuje przyjaciółka. – „To trwało tylko chwilę. Próbowałam go przekonać, by zrezygnował ze związku, ale on wpadł w furię. Groził wam obojgu. Tobie i Selimowi”. „To tylko gadanie Koraya. Nic nam nie grozi” – zapewnia Pelin. „Nie wiem… On jest zdeterminowany, by nie zostawić cię w spokoju. Naprawdę się go boję. To okropny psychopata… On nie zostawi was w spokoju”.

„I bardzo dobrze. Wcale nie chcę, by zostawiał mnie w spokoju” – oznajmia Pelin. „Co?! Czy ty postradałaś rozum?!” – nie dowierza Feraye. „Wiem, co mówię. Dzięki Korayowi Selim bardzo zbliżył się do mnie. To dla nas duża szansa…”. „Pelin, naprawdę nie wiesz, co mówisz. Koray jest szalenie niebezpieczny i może cię zranić w każdej chwili. On jest psychopatą! Czy ty naprawdę tego nie rozumiesz?”. „Nie dbam o to”. „Przyjaciółko, musisz jak najszybciej udać się na policję. On groził, że was zabije!”.

„Selim właśnie w to wierzy. Powiedziałam mu, że zgłosiłam sprawę na policję, ale oczywiście nic takiego nie miało miejsca…” – oznajmia Pelin. Tymczasem Nazan przygotowuje dla dziewczynek kolację. Elif i Inci pałaszują, aż im się uszy trzęsą. „I co tu jecie na co dzień, dziewczynki?” – pyta kobieta. „Różnie. Czasami pan Cemal przynosi nam coś do jedzenia, kiedy przyjdzie” – odpowiada Elif. „Mówisz czasami? Nie mogę uwierzyć… Jak Cemal może zostawiać was bez jedzenia? Przecież jesteście takie malutkie. Ten człowiek nie ma serca…”.

Selim wychodzi na taras. Oddzwania do Pelin. „Dlaczego do mnie dzwoniłaś?” – pyta. „Martwiłam się o ciebie. Bałam się, czy Koray ci czegoś nie zrobił…” – odpowiada dziewczyna. „Nie widziałem go. Nie zrozum mnie źle, ale cała ta sytuacja bardzo mnie stresuje”. „Ale o jakiej sytuacji mówisz?”. „Mówię o tym, co dzieję się między tobą a Korayem. Musisz porozmawiać z tym imbecylem i wyraźnie dać mu do zrozumienia, że między wami koniec!”. Nagle z wnętrza domu wychodzi Zeynep. Selim natychmiast kończy rozmowę.

„Co tu robisz?” – pyta Zeynep. – „Wydaje mi się, że coś przede mną ukrywasz. Z kim rozmawiałeś?”. „Z takim jednym kolegą ze szkoły. Musiałem dowiedzieć się czegoś w sprawie zajęć…” – odpowiada Selim. „Z jakim kolegą?”. „Z Alperenem. Pytałem go o pewne notatki, ale okazało się, że wcale nie są ważne”. „Rozumiem. Może wypijemy kawę i porozmawiamy trochę?”. „Kawę? O tej porze?”. „Przecież możemy pójść spać nieco później. Posiedzimy i porozmawiamy”. „Dobrze, chodźmy więc”. Selim i Zeynep wracają do rezydencji.

Serdar przygotowuje kolację. „Możesz podać mi pieprz?” – prosi mężczyzna. – „Właściwie powinienem dodać także grzyby, ale ich nie kupiłem. No nic, zrobię to innym razem. Chociaż ty niebawem odjeżdżasz…”. „Będzie mi bardzo brakowało twojej kuchni. Naprawdę świetnie gotujesz” – oznajmia Gonca. „Tam też będziesz miała świetne jedzenie. I na pewno zapomnisz o wszystkim, co teraz robię…”. „Myślisz, że tak łatwo będzie mi zapomnieć?”. Oboje patrzą na siebie. Serdar chce coś powiedzieć, ale brakuje mu odwagi i w końcu rezygnuje…

Arzu przynosi ojcu kolację. „Nie jestem głodny” – oznajmia Necdet. „Jak długo będziesz zachowywał się w ten sposób?” – pyta Arzu. „Nie jestem w nastroju, by z tobą rozmawiać. Lepiej zamilcz”. „Tato, musisz zaakceptować rzeczywistość”. „O jakiej rzeczywistości mówisz?”. „O tej, w której twoja żona cię zostawiła. Widocznie takie było jej przeznaczenie, by być z Serdarem…”. „Zamknij się! Jak nie wiesz, o czym mówisz, to nawet nie otwieraj ust!”. „Tato, rozumiem, że bardzo trudno jest zaakceptować fakt, że twoja żona cię porzuciła. Ale musisz stawić czoła rzeczywistości. Wszystko, czego chcę, to ci pomóc, tato”.

„Więc nie otwieraj ust! Nie chcę już słuchać tej gadaniny!” – odpowiada Necdet. – „Wkrótce odnajdę Goncę i wróci ona na swoje miejsce!”. „Życzę ci tego, ale jestem pewna, że Serdar wszystko bardzo skrupulatnie zaplanował” – przekonuje Arzu. „Mówię ci, że moja żona nie uciekła z tym palantem!”. „Udowodnię ci, że to z Serdarem uciekła Gonca, tato”.

Nazajutrz Nazan wstaje wcześnie rano. Zagląda do pokoju dziewczynek, całuje je i szepcze: „Muszę już iść, dziewczynki. Ale wrócę tak szybko, jak to możliwe” – zapewnia. Elif zrywa się z łóżka. „Bardzo chciałabym iść z panią” – oznajmia. „Ale dokąd mam cię zabrać, maleńka?”. „Chcę znaleźć moją mamę”. „Kochanie, ale ja nie znam twojej mamy”. „Ale może policja ją zna. Oni mogą ją znaleźć” – przekonuje dziewczynka. – „Błagam panią. Tak bardzo chcę wrócić do mojego domu. Do rodziców… Moja mama na pewno mnie szuka. I tak bardzo za nią tęsknię. Potrzebuję jej…”. „W porządku, kochanie” – zgadza się Nazan. – „Chodź ze mną”.

Nazan i Elif opuszczają dom. Nieszczęśliwie w tym samym momencie wraca pijany Cemal! Tymczasem Melek krzyczy przez sen imię córki. Feride wchodzi do pokoju kobiety i wybudza ją. „Melek, wszystko w porządku?” – pyta. – „Chyba miałaś koszmar… Ale nie martw się, to był tylko sen. Dzisiaj już będziesz razem ze swoją córką…”. Melek nie zamierza dłużej czekać. Szybko wstaje z łóżka, ubiera się i zmierza do wyjścia. „Jest jeszcze bardzo wcześnie” – przekonuje Feride. – „Umawiałaś się na późniejszą godzinę z Hamitem. Przynajmniej zjedz śniadanie”. „Nie, nie mogę dłużej czekać. Muszę iść”.

„Ale nie możesz wyjść bez jedzenia. Poza tym jest bardzo zimno, jeszcze się rozchorujesz” – mówi Feride. „Tak, ale…” – odzywa się Melek, ale dziewczyna jej przerywa: „Proszę, nie nalegaj już. Śniadanie jest gotowe. Zjesz szybko i dopiero wtedy pójdziesz”. Melek odwiesza swoją kurtkę. Akcja wraca pod dom Cemala. „Panie Cemalu, proszę, puść mnie…” – błaga dziewczynka. Ojciec Inci trzyma ją za rękaw kurtki i ciągnie w kierunku domu. „Cemal, zostaw ją!” – rozkazuje Nazan. „Czy ty jesteś poważna?! Czy może zwariowałaś, siostro?! Dokąd chciałaś ją zabrać?!”.

„To mała dziewczynka. Nie jesteś jej opiekunem!” – oznajmia Nazan. „Nie obchodzi mnie twoja opinia! Nie ma to dla mnie znaczenia!” – grzmi Cemal. „Ale bracie…”. „Nie nazywaj mnie bratem! Zdradziłaś mnie! Nie chcę cię tu więcej widzieć! Myślałaś, że możesz zabrać dziewczynkę bez konsekwencji?! Nie waż się tu więcej przychodzić!”. Mężczyzna popycha swoją siostrę i ciągnie Elif w stronę domu. W tym czasie Inci wybudza się. Zaniepokojona odkrywa, że nie ma obok niej Elif. Szybko wstaje z łóżka i sprawdza w innych pomieszczeniach. Nikogo nie zastaje.

„Nigdzie jej nie ma. Mojej cioci tak samo. Zostawiły mnie… I co ja teraz zrobię, jeśli nie wrócą?” – rozmyśla zasmucona Inci. Po chwili do domu wchodzą Cemal i zapłakana Elif. Mężczyzna rzuca dziewczynkę na podłogę pokoju. „Posłuchaj mnie uważnie!” – krzyczy. – „Jeśli jeszcze kiedykolwiek zrobisz coś podobnego, pożałujesz, że się urodziłaś! I natychmiast przestań beczeć! Nie mogę znieść tego hałasu!”. Cemal opuszcza pokój. Inci podchodzi do Elif. „Dlaczego płaczesz?” – pyta, ocierając policzki przyjaciółki. – „Nie płacz już więcej, proszę. I dokąd poszła ciocia, powiedz mi?”.

„Pani Nazan chciała mnie zabrać do moich rodziców, ale twój tata to odkrył… Ja tylko chcę być z moją rodziną…” – mówi Elif i jeszcze głośniej zawodzi. Inci udaje się do pokoju gościnnego, gdzie jej ojciec siedzi na kanapie i skacowany trzyma się za głowę. Dziewczynka swoją rączką bije ojca po głowie. „Jesteś złą osobą! Elif chciała odnaleźć swoją mamę, a ty jej nie pozwoliłeś!” – krzyczy i jeszcze mocniej uderza Cemala. – „Ja nie mam mamy, ale przynajmniej niech Elif ją znajdzie!”.

„Jak możesz obrażać swojego ojca?!” – oburza się Cemal. – „Chyba nauczyłaś się tego od tej zepsutej dziewczynki!”. „Nie, Elif taka nie jest!” – odpowiada Inci. „Zamilcz! Wynoś się stąd! Nie chcę cię tu widzieć!”. Mężczyzna chwyta córkę za ramię, zaciąga do pokoju i rzuca na podłogę obok Elif. „Jeśli tylko wychylicie czubek nosa z tego pokoju, zleję was paskiem! Rozumiecie?!” – wrzeszczy na cały głos. Dziewczynki są przerażone. Na szczęście Cemal opuszcza ich pokój. „On nie chce, żebyś odnalazła swoją mamę” – oznajmia Inci i przytula się do Elif.

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy