378: Erkut i Gonca rozmawiają w pokoju dziewczyny. „Powiedz mi, co się stało?” – rozkazuje żona Necdeta. „Przyłapałem Serdara, jak wychodził z domu w przebraniu hydraulika” – oznajmia mężczyzna. – „Mogłem go oddać panu Necdetowi, ale nie zrobiłem tego. Pozwoliłem mu odejść. Wiesz, co twój mąż by z nim zrobił? A ty zarzucasz mi, że ci nie pomagam”. „Przepraszam. Nie wiedziałam o tym”. „Dobrze. Powinienem już pójść. Necdet może przyjść w każdej chwili, a nie chcę, by mnie tu zastał”. Erkut opuszcza pokój.

Kenan i Melek są już z powrotem w rezydencji Emiroglu. „I czego dowiedzieliście się na policji?” – pyta Aliye. „Macie jakieś nowe informacje na temat Elif?” – dopytuje Selim. „Cóż, nie powiedzieli nam nic…” – odpowiada Kenan. „Ale dlaczego?”. „Ponieważ istnieją pewne procedury, które muszą zostać wdrożone, byśmy mogli poznać informacje ze śledztwa. Już kontaktowałem się w tej sprawie z adwokatem”. „Dzięki temu będziemy mogli dowiedzieć się więcej o wypadku małżeństwa, które opiekowało się Elif” – wyjaśnia Melek.

Elif tymczasem jest w domu Rabii. „To niezwykłe, jak bardzo zmienił się Cemal” – zachwyca się kobieta. – „Kiedyś był niemiły i agresywny, a teraz jest dobrym, współczującym człowiekiem. Nie sądzisz, kochanie?”. „To prawda, pani Rabio…” – przyznaje bez przekonania dziewczynka. „Mam wielkie szczęście. Uczynny sąsiad to najlepsza rzecz, jaka może się przydarzyć takiej osobie, jak ja. Pan Cemal z dobrego serca pomaga mi w tak wielu rzeczach. Zaraz przygotuję dla ciebie zupę, aniołku”. Kobieta odchodzi do kuchni. „Ach, pan Cemal wykorzystuję tę biedną panią” – wzdycha Elif. – „Uff, jak mogę zapobiec temu, co chce zrobić?”.

Cemal tymczasem rozmawia z Veyselem. Obaj są pod wpływem alkoholu. „Jutro będzie piękny dzień. Sprawię, że kobieta podpisze wszystkie dokumenty” – zapewnia ojciec Inci. – „Nie będzie żadnego problemu. Pomyśl tylko, co zrobimy z tym ogromnym majątkiem tej kobiety…”. Obaj panowie zanoszą się gromkim śmiechem.

Selim i Kenan rozmawiają w jednym z pokoi. „Bracie, wraz z Melek musicie być już bardzo wyczerpani tym wszystkim” – mówi Selim. – „Zwłaszcza Melek. Ona wręcz była chora z rozpaczy. To dla niej bardzo trudne. Mam nadzieję, że nie czujesz już do niej żalu?”. „Teraz myślę tylko o jak najszybszym znalezieniu naszej córki” – odpowiada starszy z braci. – „Zrobię wszystko, aby ją odnaleźć”. „Rozumiem. Zrobiłeś bardzo duży wysiłek. To wszystko z czym musiałeś się zmierzyć… I dlatego bardzo cię szanuję, bracie. Myślę, że twoje życie zacznie się na nowo, jak tylko odzyskasz Elif. Zobaczysz, że to wszystko będzie jak zły sen, z którego wkrótce się obudzisz”.

„Już sam nie wiem, Selim” – mówi Kenan. – „Nie mam pojęcia, co będę czuł, kiedy wreszcie znajdę moją córkę. Decyzje, które będę musiał podjąć… Właściwie to staram się o tym nie myśleć”. Kamera przenosi się na podsłuchującą pod drzwiami Asuman. „Twoje życie zacznie się na nowo, gdy znajdziesz córkę? Nie, nigdy do tego nie dopuszczę!” – mówi do siebie dziewczyna. Następnie wkracza do pokoju. „Co się dzieje? Dlaczego wchodzisz bez pukania?” – pyta Kenan. – „Stało się coś z Tugce?”. „Przepraszam, zapomniałam zapukać z pośpiechu…” – tłumaczy Asuman. „Powiedz, czego potrzebujesz?”.

„Chodzi o to, że… Tugce jest bardzo zdenerwowana. Chce natychmiast widzieć się ze swoim tatą” – oznajmia opiekunka. – „Mówi, że inaczej nie zaśnie. Oczywiście, powiedziałam jej, że jest pan bardzo zmęczony, ale nie chciała mnie słuchać”. „W porządku, już do niej idę”. W następnej scenie widzimy Kenan i Asuman wchodzących do pokoju Tugce. Wbrew temu, co mówiła opiekunka, dziewczynka już smacznie śpi. „Przecież powiedziałaś, że nie chce zasnąć” – mówi mężczyzna. „Ojej, kiedy wychodziłam jeszcze nie spała. Cały dzień pytała, kiedy pan wróci. W końcu zasnęła ze zmęczenia…” – tłumaczy Asuman.

Nazajutrz Cemal z samego rana szykuje się do wyjścia. Zaspana Inci wychodzi ze swojego pokoju. „Dokąd idziesz, tato?” – pyta. „Idę do domu pani Rabii” – odpowiada mężczyzna. „Poczekaj chwilkę, ja też chcę iść!”. „Nie. Bardzo się spieszę i nie mogę na ciebie czekać nawet chwili”. „Ale już jestem prawie gotowa…”. „Powiedziałem, że nie! Wracaj do swojego pokoju”. Cemal opuszcza dom. Na zewnątrz dzwoni do Veysela. „Właśnie idę do domu tej kobiety. Za dwie godziny sprowadź kupca do notariusza” – prosi ojciec Inci. „Dobrze, tak zrobię” – potwierdza Veysel. – „Do zobaczenia”.

W domu pani Rabii Elif je śniadanie. „Smakuje ci?” – pyta babcia Ebru. „Bardzo” – potwierdza dziewczynka. „Cieszę się, że mi towarzyszysz. Gdyby nie ty, musiałabym jeść sama śniadanie. Jedzenie jest o wiele przyjemniejsze, gdy ktoś ci towarzyszy”. Nagle rozlega się pukanie do drzwi. Po chwili do pokoju wchodzi Cemal. „Och, co za piękny widok. Widzę, że przybyłem w samą porę” – mówi mężczyzna. „Proszę, siadaj. Starczy dla wszystkich” – zapewnia Rabia. „Dziękuję, już jadłem. Po prostu potrzebuję, żeby pani podpisała te dokumenty i odejdę od razu”.

Rabia bierze długopis do ręki. „Ach, bez swoich okularów nic nie widzę” – mówi. „Nie musisz. Po prostu umieść swój podpis tutaj i to wszystko” – przekonuje Cemal. „Dobrze, ale nie widzę nawet, gdzie mam podpisać”. „Tutaj, nad tą linią” – wskazuje mężczyzna. Nagle Elif zauważa leżące w rogu kanapy okulary. „Tutaj są pani okulary!” – oznajmia dziewczynka i podaje kobiecie zgubę. Cemal jest wściekły na Elif. W środku aż cały się gotuje.

Melek i Kenan wraz z adwokatem są na posterunku policji. „Co się dzieje?” – niecierpliwi się Kenan. – „Chcę przeczytać te akta tak szybko, jak to możliwe”. „Spokojnie, proszę pana” – mówi prawnik. – „Wkrótce będziemy wszystko wiedzieć”. Po chwili do pokoju wraca policjant. Ma ze sobą teczkę z dokumentami, którą przekazuje Kenanowi. „To wszystkie szczegóły na temat wypadku” – oznajmia. – „Adwokacie, musi pan podpisać dokument potwierdzający odbiór dokumentów przez pańskiego klienta. Proszę za mną”.

Policjant i adwokat opuszczają pokój. Kenan przegląda raport z wypadku. „Co się dzieje? Co tam znalazłeś?” – pyta Melek. „Nie, to niemożliwe…” – przeraża się mężczyzna. „Co jest niemożliwe?! Powiedz mi!”. „Tu jest napisane, że wypadek został spowodowany przez… Arzu!”. „Ale jak to? To znaczy, że ona wiedziała o wszystkim?! To ona zaplanowała wypadek?!”. „Jeśli tak, to znaczy, że od samego początku była zaangażowana we wszystko! Wiedziała, gdzie jest Elif!”. „Czyli fałszywy grób to także może być jej dzieło?”. „Zabiję cię, Arzu! Zabiję!” – grzmi Kenan. „Przeczytaj, co tam jeszcze jest napisane? Boże, jakiego rodzaju jest ta kobita…?”.

„Tu jest napisane, że Arzu miesiąc spędziła w areszcie” – oznajmia Kenan. – „To wszystko zostało przez nią szczegółowo zaplanowane! Na pewno wie, gdzie jest teraz Elif!”. Akcja wraca do domu Rabii. Kobieta czyta przyniesione przez Cemala dokumenty, co wyraźnie nie podoba się mężczyźnie. „Nie traćmy czasu. Nie musi pani tego czytać” – zapewnia zniecierpliwiony Cemal. – „Proszę to tylko podpisać… To są bardzo małe literki. Jeszcze sobie pani wzrok popsuje…”. „Cemal, nie przerywaj mi, proszę, bo tracę koncentrację” – odpowiada Rabia. „Po prostu nie chcę, żeby niepotrzebnie się pani męczyła. Po prostu to podpisz…”.

„Chwila, chwila… To jest dokument, który upoważnia cię do sprzedaży moich własności” – zauważa Rabia. – „Co to ma znaczyć? Powiedziałeś, że to tylko upoważnienie do dokonania eksmisji?”. „Uff…” – wzdycha z ulgą Elif. Akcja wraca na posterunek. Kenan próbuje dodzwonić się do Arzu. „Nie odbiera?” – pyta Melek. „Niestety. To oczywiste, że jest winna!” – odpowiada mężczyzna. „Co teraz zrobimy?”. „Pojadę do Necdeta! Porozmawiamy sobie z nimi!”. „W porządku, też z tobą jadę”.

Akcja wraca do domu Rabii. „Ach, to nie te dokumenty…” – tłumaczy Cemal. – „Nieważne, naprawię to. Jutro z samego rana przyniosę właściwe papiery. Elif, chodź ze mną”. „Pozwól Elif tu zostać. Potrzebuję dzisiaj jej pomocy” – oznajmia Rabia. Cemal rzuca dziewczynce złowrogie spojrzenie i opuszcza dom. Na zewnątrz mówi wściekły: „Policzę się z tobą, dziewczynko! To już drugi raz, kiedy mi przeszkodziłaś! Rabia powiedziała, że nie widzi bez okularów, a ona je przyniosła! Co za przeklęty bachor! Połamię te okulary i zmuszę, by je zjadła!”.

Akcja wraca do środka domu Rabii. „Miałam wielkie szczęście, że znalazłaś moje okulary. Uratowałaś mnie” – mówi kobieta. – „Nie wiem, jak ci dziękować, moja miłość”. Tymczasem Melek i Kenan przyjeżdżają do posiadłości Necdeta. Dobijają się do drzwi. „Arzu! Otwieraj!” – krzyczy mężczyzna. – „Musimy porozmawiać!”. Drzwi otwiera jedna ze służących. Kenan i Melek bez zaproszenia wchodzą do środka. „Arzu!” – wrzeszczy na cały głos mężczyzna. Wkrótce kobieta schodzi z góry. „Co robisz w moim domu?” – pyta. – „Co się dzieje?”. „Chcę, żebyś właśnie to mi powiedziała!”.

„Nie rozumiem. Co masz na myśli?” – pyta Arzu. „Byliśmy na policji. Wiemy, że to ty spowodowałaś wypadek Muhsina i Nurten!” – odpowiada Kenan. Tymczasem Cemal spotyka się z Veyselem na skwerku. „Sprawy nie potoczyły się dobrze” – oznajmia ojciec Inci. „Ale co mogło pójść źle?” – pyta Veysel. – „Miałeś tylko zdobyć jej podpis…”. „Wydawało się to proste. Myślałem, że to nieświadoma staruszka. Ale ona zaczęła czytać dokumenty i uświadomiła sobie, że ich podpisanie da mi prawo sprzedaży jej własności. A wszystko to stało się z powodu małej dziewczynki, która zapłaci mi za to. To już drugi raz, kiedy napsuła mi krwi. Ale wiesz, co teraz zrobię? Zabiję ją!”.

„O czym ty mówisz? Przecież tu chodzi o twoją maleńką córeczkę” – nie dowierza Veysel. „To nie o Inci chodzi. Mówię o dziewczynce, która została mi powierzona i której nie mogłem się pozbyć” – wyjaśnia Cemal. „I co teraz zrobimy?”. „Spokojnie, damy sobie radę. Na razie kobieta jest bardzo podejrzliwa, ale zdobędę jej podpis”. Akcja wraca do rezydencji Karapinara. „O jakim wypadku mówisz?” – pyta Arzu. „O wypadku, w którym zginęli Muhsin i Nurten Kose! I ty go spowodowałaś!” – oskarża Kenan. „Zwariowałeś? Przypadkowo byłam świadkiem wypadku. To wszystko. Nie wiem, dlaczego tak bardzo tym się interesujesz…”.

„Rodzina, która opiekowała się Elif, zginęła w tym wypadku!” – grzmi mężczyzna. – „Ty dobrze o tym wiedziałaś!”. „Kenan, nie mam pojęcia o czym mówisz” – zarzeka się Arzu. „Ludzie, którzy zajmowali się Elif, giną w wypadku, a ty twierdzisz, że nie maczałaś w tym palców?!”. „Za niewinność spędziłaś miesiąc w więzieniu?!” – dopytuje Melek. „Byłam tylko tymczasowo aresztowana, ale śledztwo wykazało moją niewinność i zostałam zwolniona” – odpowiada Arzu. „Kłamiesz! Kłamiesz!” – wybucha Kenan. „Wierz sobie, w co chcesz. Ja mówię prawdę”.

„Odpowiadaj, gdzie jest nasza córka?!” – żąda Melek. Nagle z góry schodzi Necdet. „Co się tu dzieje?” – pyta i staje przed Kenanem. – „Co ty tu robisz?”. „Twoja córka jest morderczynią!” – grzmi Kenan. „Zamknij się! Nie zapominaj, gdzie jesteś!” – krzyczy Karapinar. Nagle pojawia się jeden z jego ludzi i wymierza bronią w kierunku Kenana.

Zaalarmowana krzykami Gonca wychodzi ze swojego pokoju. Natyka się na służącą. „Co się dzieje na dole?” – pyta. – „Na kogo Necdet tak krzyczy?”. „Pani Gonco, proszę wracać do swojego pokoju” – prosi służąca. „Powiedz mi, co się dzieje! Natychmiast!”. „Chodzi o to, że… Pan Kenana i pani Melek są tutaj”. Dziewczyna chce zejść na dół, ale służąca chwyta ją za ramię i zatrzymuje. „Proszę tam nie iść. Tam jest niebezpiecznie. Mierzą do siebie z broni…”.

Akcja wraca na dół. „W tym momencie wynoś się z mojego domu!” – rozkazuje Necdet. „Najpierw powiedz swojemu człowiekowi, żeby opuścił broń!” – odpowiada Kenan. Ojciec Arzu skinieniem głowy poleca swojemu ochroniarzowi, by odszedł. „Teraz już opuść mój dom” – powtarza Necdet. „Nigdzie nie odejdę. Nie odejdę, dopóki nie powiesz mi, gdzie jest moja córka Elif?!”. „Skąd mam wiedzieć, gdzie ona jest?!”. „Twoja córka jest zaangażowana w jej zniknięcie! Dobrze znała rodzinę, która opiekowała się Elif! Zamordowała ich!”. „Nie gadaj bzdur!”. „Dobrze wiesz, o czym mówię! Sam pomogłeś jej się z tego wyplątać! Gadaj teraz, gdzie jest moja córka?!”.

„Przecież jest zaginiona. Skąd mam to wiedzieć?” – pyta Necdet. „Wszyscy wiemy, że to Arzu za tym stoi! To ona spowodowała wypadek i doskonale wie, gdzie jest teraz Elif!” – krzyczy Kenan. „Powiedziałam już, że nie znałam tych ludzi!” – powtarza Arzu. „Przestań kłamać! Ty to wszystko zaplanowałaś! Nawet kazałaś zbudować fałszywy grób, byśmy uwierzyli, że Elif nie żyje!”. „Dość tego! Nie będę słuchał tych bzdur! Wynoś się stąd, w przeciwnym razie sam się ciebie pozbędę!” – grozi Necdet.

Rozzłoszczona Arzu podchodzi do Melek. „To ty wmówiłaś Kenanowi te wszystkie absurdy! To ty zrujnowałaś mi życie!” – oskarża, a następnie silnie popycha kobietę, która z impetem spada ze schodów! „Melek!” – krzyczy przerażony Kenan. W następnej scenie widzimy Melek jadącą na noszach przez szpitalny korytarz. „Trzymaj się” – prosi mężczyzna. „Jak to się stało?” – pyta jedna z pielęgniarek. „Spadła ze schodów…”.

Akcja wraca do posiadłości Necdeta. Mężczyzna wchodzi do pokoju córki. „Dlaczego to zrobiłaś?!” – pyta wściekły. – „Czy ty kiedyś przestaniesz powodować problemy?! Zdajesz sobie sprawę, na jakie ryzyko nas narażasz?!”. „Tato, ja…” – próbuje tłumaczyć kobieta. „Arzu, zamknij się! Zobacz, co się dzieje, gdy próbujesz coś zrobić na własną rękę! Zabijanie ludzi, fałszywe groby…”. „Byłeś zadowolony, kiedy powiedziałam ci, że uwierzyli w śmierć Elif!”. „Wykorzystałaś mojego człowieka, by zabić dziewczynkę! Nie rozumiesz, że martwa dziewczynka do niczego nam się nie przyda? Twój mózg nie może tego pojąć?! Zrujnowałaś wszystko przez swoje chore ambicje! Myśl teraz jak z tego wybrnąć! Myśl, co zrobisz, gdy przyjdzie po ciebie policja?!”.

„Policja, jaka policja?!” – przeraża się Arzu. „A co myślałaś? Spakuj się, odchodzisz stąd!” – rozkazuje Necdet. „Ale dokąd?”. „Do domu w Catalca”. „Przecież tam nikogo nie ma!”. „I bardo dobrze. Pobędziesz trochę w samotności. Może dobrze ci zrobi…”. „Tato, nie chcę tam iść!”. „Ale ja nie prosiłem cię o opinię. Bez dyskusji!”. Akcja wraca do szpitala. „Doktorze, jaki jest stan pacjentki?” – pyta Kenan. „Nie mogę tego powiedzieć, dopóki nie otrzymam wyników tomografii” – odpowiada lekarz. – „Muszę wiedzieć, do jakich obrażeń doszło. Czy nie ma obrażeń mózgu lub krwotoku wewnętrznego. Wszystko to będzie widoczne w wynikach badań. Proszę zachować spokój. Poinformuję pana, jak tylko się czegoś dowiem”.

Necdet rozmawia z Erkutem. „Zabierzesz Arzu do domu w Catalcy” – rozkazuje Karapinar. „W porządku. Mogę tylko zapytać, z jakiego powodu?” – pyta Erkut. „Ponownie próbowała zrobić coś, co ją oczywiście przerosło!”. „Co takiego?”. „Kazała wykopać fałszywy grób Elif. Chciała przekonać rodzinę Emiroglu, że dziewczynka jest martwa. Dzisiaj Kenan i Melek przybyli tutaj, by skonfrontować się z Arzu”. „Kenan i Melek tu byli?”. „Tak. Wtargnęli jak rozbójnicy”. „Przepraszam, ale jestem zdezorientowany. Skąd wiedzieli, że zrobiła to Arzu?”.

„Erkut, przestań zadawać mi tyle pytań. Wkrótce przyjedzie policja i znowu będą mnie męczyć” – mówi Necdet. „Ale dlaczego miałaby przyjeżdżać policja?” – dziwi się Erkut. „Ponieważ ta skończona idiotka, moja córka, zepchnęła Melek ze schodów! Jest teraz w szpitalu. Sytuacja jest poważna…”.

Tymczasem w szpitalu są już policjanci. „I wtedy Arzu ruszyła w kierunku Melek” – opowiada funkcjonariuszom Kenan. – „Krzyknąłem, żeby nie dotykała jej, ale ona zepchnęła Melek, zanim zdążyłem ją powstrzymać”. „Na pewno to było celowe?” – dopytuje policjant. – „Bo to bardzo poważny zarzut”. „Oczywiście, że tak. Wszystko rozegrało się na moich oczach”. „Powiedział pan, że wszedł do domu pana Necdeta bez pozwolenia, tak? Pan Necdet może złożyć skargę…”. „To mnie potępiacie? Winni są oni, nie my! Jeśli Melek nie odzyska zdrowia, jedynymi winnymi będą oni!”.

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy